Wywiady
Ulga na robotyzację. Jak się przygotować? Gdzie szukać wsparcia? Cz.2/2
Ulga na robotyzację. Jak się przygotować? Gdzie szukać wsparcia? Cz.2/2
Ulga na robotyzację wchodzi w życie 1 stycznia 2022. Podpisana ustawa kończy toczącą się ponad dwa lata dyskusję. W drugiej części wywiadu rozszerzamy kontekst. Stefan Życzkowski i Andrzej Garbacki odpowiadają na pytania o motywację do inwestowania w nowe technologie, o przygotowanie strategiczne i organizacyjne i jakiego wsparcia mogą spodziewać się przedsiębiorcy od ASTOR.
Ulga na robotyzację to impuls tu i teraz? Czy bardziej przemyślana strategia? Wydaje się, że aby dobrze wykonać zadanie, podjąć dobrą decyzję o inwestycji, potrzebny jest cały wspierający ekosystem. Oparty o wiedzę, kompetencje, doświadczenie. Podobnie jest w ASTOR. Od wielu lat rozwijasz linię biznesową robotyzacji. Jakie kompetencje są potrzebne, jak stworzyć dobry zespół, by wspierać inwestora na każdym etapie?
Ulga na robotyzację
Zagadnienia z ustawy wraz z komentarzem eksperckim Stefana Życzkowskiego
Andrzej Garbacki: W kontekście robotyzacji, przede wszystkim chodzi o zespół. Robotyzacja jest bowiem dosyć zaawansowaną, ale dzięki temu elastyczną, formą mechanizacji czynności produkcyjnych. Te stopnie zaawansowania powodują, że bardziej efektywne jest budowanie zespołów, aniżeli powierzanie budowania aplikacji zrobotyzowanych jednej osobie. W takich projektach bierze się pod uwagę prace programistyczne, mechaniczne, projektowanie 3D, znajomość elektroniki, elektryki systemów bezpieczeństwa, pneumatyki, hydrauliki. Te zagadnienia często bardziej efektywnie przygotuje zespół, który specjalizuje się w poszczególnych zakresach wiedzy. Bardzo mało na rynku jest takich omnibusów, którzy potrafią bardzo dobrze wykonać wszystko od początku do końca. Myślę, że takie podejście do budowania zespołu, daje spore poczucie bezpieczeństwa klientowi, który postanowił z nami usprawnić swoje procesy.
Stąd tak dynamiczny rozwój tej linii biznesowej. Czy ulga go jeszcze przyspieszy? Jakie są prognozy na przyszłość w zakresie robotyzacji?
Szybki rozwój robotyzacji w ASTOR w ostatnich latach jest wynikiem wielu czynników i złożenia kompetencji ludzkich, rozwijanych w firmie przez wiele lat. Także tym, że rynek w końcu zarezonował. Zadziały się tu dwie rzeczy – po pierwsze znacznie polepszyły się parametry inwestowania w robotyzację i skróciły się okresy zwrotu z inwestycji, głównie z tego powodu, że mamy ciągły wzrost kosztów pracy, po drugie, praktycznie nie istnieje problem bezrobocia. Mamy zagadnienie z pozyskiwaniem pracowników do prostych czynności. To właśnie jest drugi aspekt- firmy inwestują, bo muszą. Nie patrzą, czy jest zwrot czy nie ma- nie mają ludzi. Trzeci element to polskie firmy, które zauważyły, że jakość środków do produkcji, ten robot stający na produkcji jest też pewnego rodzaju narzędziem wizerunkowym do pozyskiwania kontraktów i posiadania wizerunku nowoczesnego, stabilnego, rozwijającego się przedsiębiorstwa w oczach swoich klientów.
Takie nasze doświadczenie, które płynie z rozmów z klientami mówi, że mniej więcej od 3 lat presja płacowa w firmie, rosnące koszty mediów do produkcji powodowały że decyzja o robotyzacji i automatyzacji była podejmowana stosunkowo łatwo i szybko, to była decyzja w stylu „być albo nie być” na rynku – to znaczy w momencie, kiedy moi konkurenci się zrobotyzowali, zaczęli przejmować moich klientów, ponieważ byli tańsi w produkcji. Ten mechanizm działa, bardzo dobrze można go zobaczyć na relacji rynku niemieckiego do polskiego, gdzie te same fabryki różnią się tym, że na zachodzie jest 7 razy więcej robotów na jednego pracownika. Co za tym idzie przy 2-3 krotnie wyższych pensjach w Niemczech, te firmy dalej są konkurencyjne, dalej na rynku międzynarodowym potrafią istnieć, sprzedawać, rozwijać się pomimo, że mają znacznie wyższe koszty pracy, obciążenia podatkowe.
Mamy kompetencje. Potrafimy budować powtarzalne rozwiązania zrobotyzowane. Kolejnym poziomem w robotyzowaniu jest uczenie innych. Czy szkolenia są wpisane w ulgę na robotyzację?
Stefan Życzkowski: Jeżeli chodzi o szkolenia – te ogólne z zakresu robotyki nie mogą być odliczone w uldze. Natomiast szkolenia związane z obsługą stanowiska, jego serwisem czy konserwacją takiej uldze już podlegają.
Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Co w przypadku, kiedy przedsiębiorca ma już linię zrobotyzowaną, ale jest ona niewystarczająca, albo jest potrzebna jej modernizacja?
SZ: Jeżeli linia zrobotyzowana jest zgodna z ustawą [czyli zawiera nowego robota przemysłowego i nie jest on leasingowany operacyjnie, kupionego nawet przed 2022 r.] to mamy tu dwie sytuacje:
- amortyzacja tego systemu zrobotyzowanego począwszy od stycznia 2022 podlega uldze;
- wszelkie modernizacje, szkolenia i inne koszty mogą również być zaliczone do ulgi.
Wszelkich prac budowlanych, przeróbek hal itp. ulga nie obejmuje.
Czy ASTOR jest przygotowany na takie realizowanie ulgi na robotyzację u inwestora? Mam tu na myśli to, że z robotami sprzedaje też wiedzę?
Andrzej Garbacki: Jestem przekonany, że tak. Udowadniamy to od wielu lat liczbą szkoleń, ilością osób i firm przeszkolonych w centrum robotyzacji hub4industry oraz ilością projektów, w których doradzamy jak optymalnie dobrać robota czy cały system o robota oparty. Drugim aspektem przygotowania jest fakt, że nie jesteśmy tylko grupą znawców w zakresie właśnie automatyki i robotyki. Potrafimy dostarczyć robota na bieżąco nawet w tydzień od złożonego zamówienia, co obecnie nie jest standardowym czasem obsługi klienta patrząc na deficyty na rynku elektroniki. Dzięki bardzo stabilnej i dobrej kondycji finansowej japońskiego koncernu Kawasaki Robotics mamy stały dostęp do komponentów elektronicznych w procesach produkcji w Japonii, przez co łańcuch dostaw nie jest zagrożony.
Łańcuch dostaw to jedno. Wróćmy jeszcze do planowania inwestycji. Jakie błędy najczęściej popełniają inwestorzy?
Stefan Życzkowski: Największy i najbardziej popularny błąd inwestowania w nowe technologie to szukanie rozwiązania, które będzie najtańsze na rynku. A tu bardziej chodzi o rozwiązania o najlepszym zwrocie a nie na najniższym koszcie. Minimalizowanie takich kosztów inwestycyjnych jest już domeną standardową, takim odruchem inwestorów, który bardzo często się nie sprawdza. A to z tego powodu, że zastosowanie lepszych komponentów, droższych rozwiązań, znacznie przyspiesza pracę, proces produkcji, daje zupełnie inne możliwości i efekty finansowe, które mogą być wielokrotnie lepsze. Moim zaskoczeniem, 30 latach pracy dla rynku robotyki i automatyki jak wiele lepiej można produkować, gdy sięgnie się po troszeczkę lepsze komponenty i większe doświadczenie. Czasem dopłata 10% więcej powoduje, że inwestycja lepiej się zwraca- nawet o 30%
Rozumiem, że ASTOR ma kompetencje, by także w tym zakresie doradzić inwestorowi?
Wykonujemy takie obliczenia, pod warunkiem, że jest otwartość inwestora do rozmów o wszystkich aspektach ekonomicznych całej inwestycji. Poszukujemy wtedy wspólnie takiego win-win. Jeżeli takiej otwartości nie ma, wtedy nie mamy wiedzy czy danych. Nie wiemy co ile kosztuje, ile się zwraca i wtedy wyliczenia mogą być obarczone bardzo dużym błędem.
Mówiliśmy już sporo o klasycznej robotyzacji. Uldze na robotyzację podlegają również roboty mobilne. I są szansą na zbudowanie jeszcze bardziej zaawansowanych technologiczne systemów
Andrzej Garbacki: Pracujemy nad tym, żeby nadążyć za potrzebą zwiększania efektywności logistyki wewnątrzfirmowej. Tutaj obserwujemy, że firmy zaczynają się skupiać na inteligentnej logistyce w oparciu o roboty do transportu. To jest kierunek rozwoju, który widzimy i na który liczymy. I wierzę, że ulga na robotyzację, która obejmuje także roboty mobilnie istotnie wpłynie na rozwój tej gałęzi robotyki.
Odrwijmy się na chwilę od ulgi na robotyzację. Nie możemy zapomnieć o fundamencie. Ktoś musi wdrażać roboty u inwestorów. Warto więc postawić także na rozwój w oparciu o wiedzę i kompetencje. Robotyk, to zawód zaliczany do zawodów przyszłości.
Andrzej Garbacki: To prawda. Rozwój nie tylko dzięki technologiom. Także w oparciu o szerokie budowanie kompetencji danego zakładu z zakresu robotyki i programowania robotyki już na polskich uczelniach, szkołach technicznych. Pracujemy nad rozwojem i dostarczaniem robotów edukacyjnych, na których na szeroką skalę będą mogły się uczyć dzieci w szkołach i studenci po to, żeby potem z powodzeniem wdrażać te roboty w przemyśle.
Stefan Życzkowski: Przygotowaliśmy strategiczną linię rozwojową z zakresu robotyzacji. Powstał robot edukacyjny. To efekt naszych obserwacji. Cała branża nie jest aż tak dobrze przygotowana na tę bieżącą falę wzrostu – programistów- robotyków mamy zdecydowanie za mało w stosunku do potrzeb. Duże wyzwanie zatem mają polskie średnie szkoły techniczne, wyższe uczelnie i inne instytucje, by zaspokoić potrzeby edukacyjne i rozwojowe przyszłych kadr dla przemysłu.
Ponieważ robot jest ogólnie drogi i potrafi być niebezpieczny, przygotowaliśmy ofertę robota edukacyjnego. Skonstruowany w Krakowie przez polskich inżynierów, którego programuje się identycznie jak roboty przemysłowe Kawasaki Robotics stosowane szeroko na całym świecie. Pozwala to przenieść program przygotowany na robocie edukacyjnym na robota przemysłowego. Dzięki temu liczymy na to, że przy znacznie, znacznie niższej cenie, robot przygotowany w jeden z technologii zaliczanej do Przemysłu 4.0 , przy całkowicie plastikowej konstrukcji, bardzo solidnej ale bezpiecznej dla niedoświadczonego użytkownika, nauczymy cale rzesze młodych i starszych Polaków jak programować roboty, gdyż jest to zdecydowanie zawód przyszłości. Więcej szczegółów niebawem.
Rozmawiała
Renata Poreda