Wywiady
Optymizm + innowacyjność = sukces w drodze do przyszłości?
Optymizm + innowacyjność = sukces w drodze do przyszłości?
Stare japońskie przysłowie mówi, że świat jest połączony, nawet jeśli taki się nie wydaje. Idąc dalej, wzajemne poznanie światów daje zupełnie nowe możliwości. Zwłaszcza w dobie globalizacji. Co łączy Japonię, Niemcy i Polskę? W naszym przemysłowym świecie: Kawasaki Robotics. Ale nie tylko. O tym rozmawiamy z Kenji Bando, Prezesem oraz Carstenem Stumpfem, Wiceprezesem Kawasaki Robotics GmbH.
Renata Poreda, ASTOR: Kawasaki Robotics coraz mocniej funkcjonuje w świadomości firm produkcyjnych w Polsce. Zanim więcej o samej marce, proszę opowiedzieć, jakie jest Panów doświadczenie zawodowe związane z pracą w przemyśle? W Kawasaki Robotics?
Kenji Bando, Prezes Kawasaki Robotics GmbH: Pracuję dla Kawasaki Robotics od 28 lat. Zaczynałem od działu projektowania systemów, głównie dla spawania łukowego. Następnie 6 lat pracowałem w Stanach Zjednoczonych jako koordynator działu automotive, po czym wróciłem do Japonii i kilka lat pracowałem w dziale planowania biznesowego, doskonaląc naszą działalność biznesową. Dopóki w 2019 roku nie zacząłem pracy w Europie jako prezes Kawasaki Robotics, ponownie wspierałem sekcję projektowania w dziale produkcji paneli słonecznych. Byłem częścią zespołu, który miał rozwijać fabrykę w Chinach, projektować systemy w oparciu o robota współpracującego Kawasaki duAro dla przemysłu ogólnego i uruchamiać naszą globalną sieć partnerów.
Carsten Stumpf, Wiceprezes Kawasaki Robotics GmbH: Pracuję w przemyśle od 24 lat, w tym ostatnie 19 lat z robotami. Zaczynając w Niemczech, przez ostatnie 10 lat pracowałem na całym świecie, dzięki czemu zdobyłem duże doświadczenie na różnych rynkach. Zaczynałem od sprzedaży wewnętrznej, poprzez sprzedaż regionalną, na chwilę zająłem się marketingiem i przejąłem międzynarodowe kierownictwo sprzedaży w Kawasaki Robotics Europe.
Od 2019 roku wspieram naszego japońskiego prezesa Kenji Bando jako wiceprezes. Razem opracowujemy naszą strategię dla Europy i Bliskiego Wschodu. Przemysł ogólny i motoryzacyjny były głównymi krokami w mojej karierze, zanim zacząłem na dobre rozwijać rynek Kawasaki Robotics w regionie EMEA.
RP: Od powstania Kawasaki Robotics w Japonii minęło 50 lat. Na przestrzeni tego czasu sporo się zmieniło. Marka Kawasaki nieustannie rozwija technologie i zdobywa nowe doświadczenia. Co więcej, aspiruje, aby tak zaprojektować roboty, by mogły współistnieć obok ludzi. To dość futurystyczna wizja. Przynajmniej w Europie. Proszę powiedzieć, jaka jest, z Pana perspektywy, różnica pomiędzy rynkami japońskim i europejskim.
Kenji Bando: Przede wszystkim obserwuję, że Europa bardzo szybko się uczy. I jeszcze szybciej zmienia. Co więcej, jest otwarta na tę zmianę. To duży plus. Rynek japoński natomiast jest bardzo konserwatywny. Albo może inaczej – bardziej uporządkowany. Tutaj technologia jest bardzo użytkowa. Nikogo nie ogranicza. Jest jakby w tle i jest naturalna.
W przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej robotów, ale wszędzie w tym procesie jest obecny człowiek. Technologia nie wyklucza człowieka. Jeśli chodzi o przemysł, od zawsze rynek w Japonii był napędzany przez silne relacje między klientem a dostawcą. Dotyczyło to głównie przemysłu samochodowego i elektronicznego. Zapotrzebowanie na roboty w szybko rozwijających się innych branżach sprawiło, że podobne rozwiązania zaczęły być przenoszone do innych sektorów. I to, co było dedykowane dla automotive, zaczęło też dobrze działać w innych gałęziach gospodarki. Stąd mogę powiedzieć, że rynek japoński jest coraz bardziej elastyczny i również szybciej poddaje się zachodzącym dookoła zmianom.
RP: Wróćmy na chwilę do prapoczątków Kawasaki Robotics. Skąd się wywodzi?
KB: Kawasaki Robotics to obecnie część Kawasaki Heavy Industries, które od samego początku istniało jako firma przemysłowa z różnymi specjalizacjami. Obecnie jest to firma należąca do grupy Kawasaki, która zatrudnia ponad 36.000 pracowników. Z kolei korzenie Kawasaki Heavy Industries sięgają przemysłu budowy statków. Była to też jedna z pierwszych branż, gdzie zaczęliśmy „zatrudniać” roboty. W 1968 roku zbudowano pierwszego robota przemysłowego „Unimate” w Azji. Od tego czasu doświadczenie Kawasaki w dziedzinie robotyzacji stale rośnie.
RP: Jak zatem Kawasaki Robotics jest przygotowane na wyzwania przyszłości, by cały czas być motorem zmiany?
CS: Mamy oczy i uszy nastawione na to, co mówi rynek, a właściwie nasi klienci. Słuchamy, analizujemy, a następnie dostosowujemy i ulepszamy nasze produkty zgodnie z potrzebami naszych Klientów. Dlatego też często spotykamy się z nimi w celu omówienia ich potrzeb i życzeń. Następnie omawiamy je. Każdy ‘członek rodziny’ Kawasaki jest proszony o konstruktywne omówienie tego, na czym zależy naszym Klientom.
RP: Przemysł 4.0 – czy o tej idei mówi się w Japonii?
KB: Oczywiście, Przemysł 4.0 jest głównym tematem dyskusji w Japonii, podobnie jak na całym świecie. Kawasaki mocno naciska na nowe produkty, aby wesprzeć ten pomysł i pozostać w czołówce innowacyjnych firm.
RP: Obserwując rozwój robotyzacji w Europie, pojawia się coraz więcej robotów w fabrykach i zakładach. Co Pana zdaniem budzi największą obawę przed wdrożeniem robotów?
CS: Na to pytanie nie jest łatwo odpowiedzieć. Przede wszystkim Europa nie jest jednorodna. Istnieją różne rynki o zupełnie innej strukturze i mentalności, mimo, że branże gospodarki są połączone i zależne od siebie. Mimo tego, że przemysł jest naczyniem połączonym, istnieje silny strach przed bezrobociem spowodowanym automatyzacją, a roboty są synonimem tejże automatyzacji.
Dodatkowo, odkąd rozpoczęła się dyskusja na temat Przemysłu 4.0 jako głównego motora zmiany, zaczęły pojawiać się nowe modne frazy, takie jak „rozszerzona rzeczywistość”, „sztuczna inteligencja” i „uczenie maszynowe”. Tych nowości jest tak dużo, że dodatkowo pojawił się silny strach związany z przytłoczeniem ich ilością.
Ale znowu, nie jest to stwierdzenie dla całej Europy. W każdym kraju jest inaczej i zmienia się to. Są kraje w Europie oczekujące większej automatyzacji i taki proces napawa je optymizmem, podczas gdy inne boją się nowych i nieznanych technologii. Zasadniczo, wyzwanie to rozgrywa się między strachem przed nieznanym (bardzo ludzkim) a szansą uczestniczenia w czymś nowym. Istnieje też silna fascynacja nową technologią, jaką są roboty, mimo że ich rozwój rozpoczął się dziesiątki lat temu. Mimo to, nie możemy zignorować strachu przed bezrobociem i przytłaczającym tempem rozwoju. Misją przemysłu, polityki i społeczeństwa powinna być praca nad tym zagadnieniem i znalezienie dobrego sposobu na zaopiekowanie się tym strachem.
RP: Roboty budzą jeszcze strach. To co dopiero powiedzieć o cobotach, które projektowane są tak, że mogą „stanąć’ obok człowieka na linii produkcyjnej i pracować na jednej zmianie? Czy coboty mają przyszłość i jak Kawasaki Robotics odnajduje się na tym polu?
CS: W mojej ocenie coboty są nadal w fazie rozwoju. Ciągle jeszcze nie jest powszechne stosowanie ich do pracy wśród ludzi. Mimo to coboty sprzedają się bardzo dobrze. Z mojego doświadczenia wynika, że głównym powodem jest łatwość obsługi, łatwy sposób programowania i mniejszy strach przed maszyną. Zasadniczo bowiem działają one bez wygrodzeń. Myślę, że coboty będą się nadal rozwijać i ostatecznie stworzą drugą linię w robotyzacji, obok standardowych robotów przemysłowych.
RP: Jakich innowacji możemy się spodziewać ze strony Kawasaki Robotics w ciągu najbliższych 12 miesięcy?
KB: Obecnie pracujemy nad nowymi modelami robotów dla przemysłu ogólnego i motoryzacyjnego. Wzmacniamy roboty Kawasaki serii R o dwa kolejne modele, wszechstronne roboty o udźwigu 13 i 25 kg w różnych specyfikacjach dla różnych zastosowań, takich jak pomieszczenia czyste i rynek spożywczy.
Skupiamy się również na serwisie i uruchomimy kolejny poziom „Kawasaki Robotics TREND Manager” jako podstawowego narzędzia do predykcji. Ponadto pracujemy nad zdalnymi systemami do programowania robotów.
RP: Dlaczego, jako Kawasaki Robotics, zdecydowaliście o utworzeniu Kawasaki Robotics CEE Hub w tej części Europy?
CS: Zacznę może od tego, że Europa to przede wszystkim Unia Europejska, która jest wspaniałą ideą. To świat, w którym na co dzień żyję i pracuję. Jednocześnie Europa jest bardzo zróżnicowanym konglomeratem krajów o odmiennej historii, mentalności i potrzebach. Wspieranie i obsługa tych krajów z Niemiec nie jest łatwa i nie zawsze spełnia nasze oczekiwania i oczekiwania Partnerów.
Oczywiście, mamy firmy partnerskie działające w poszczególnych krajach, które są powiązane z centralą w Niemczech, ale niekiedy duża odległość od Niemiec jest wyzwaniem. Dlatego poczuliśmy potrzebę stworzenia satelity lub hubu, aby przede wszystkim zwiększyć szybkość wsparcia i jego dostępność. Dodatkowym atutem byłby efekt synergii ze względu na podobieństwa mentalności pomiędzy krajami, które w ramach hubu współdziałają.
RP: Co sprawiło, że misję lidera Kawasaki Robotics CEE Hub powierzyliście firmie ASTOR?
CS: Współpraca ASTOR z Kawasaki Robotics trwa już ponad 13 lat i osiągnęła poziom, który przerósł nasze oczekiwania. Prowadzimy stały dialog o biznesie i możliwościach w Polsce. ASTOR w przejrzysty sposób dzieli się wszystkimi informacjami o rynku w bezpośrednim kontakcie z Kawasaki Robotics Germany.
Wysoko cenimy doskonale prowadzony marketing dla promocji marki Kawasaki Robotics w Polsce oraz profesjonalny styl pracy całej organizacji ASTOR. Doprowadziło to do znacznego wzrostu udziału Kawasaki Robotics w rynku robotowym w Polsce. To oraz wyjątkowy duch optymizmu, który zawsze odczuwamy spotykając się z zespołem ASTOR, utorowało drogę do tej silnej współpracy.
RP: Jakie szanse i wyzwania stoją przed Kawasaki Robotics CEE Hub?
CS: Kawasaki Robotics CEE Hub opiera się na długoterminowej współpracy firm ASTOR i Kawasaki Robotics i jest silnie napędzany przez głęboką wiedzę o rynku robotyki. To ogromna szansa na dalszy rozwój i wzmacnianie pozycji rynkowej. Skupiamy się także na inwestycji w budowanie świadomości marki i nowym transparentnym podejściu rynkowym w powiązanych krajach. Mamy wystarczająco dużo doświadczenia i wiedzy, aby odnieść sukces.
Oczekujemy również ścisłej współpracy między istniejącymi partnerami w krajach, które są istotnymi częściami hubu. Wnoszą swoje rozwiązania, technologie, pomysły. Jestem przekonany, że dzięki synergii osiągniemy większe znaczenie rynkowe zarówno w wymiarze sprzedażowym, jak również świadomościowym. Być w Top of Mind [red. świadomość marki – miernik znajomości marki] – to jedno z wyzwań na najbliższy czas.
Oczywiście, jeszcze nie wiemy, jak obecny kryzys wywołany koronawirusem SARS-CoV-2 wpłynie na nasze plany. Jesteśmy świadomi, że w tej sytuacji mogą pojawić się inne wyzwania, na które trudno przygotować szczegółowe scenariusze. Ale jesteśmy dobrze zorganizowani, aby sobie z tym poradzić. Pomimo tej nieprzewidywalnej sytuacji pandemii, a może właśnie dzięki niej, widzimy o wiele więcej szans i nowych możliwości, niż zagrożeń, więc optymistycznie patrzymy w przyszłość.
RP: Słowem optymizm, innowacyjność, elastyczność i zwinne reagowanie na sytuację ekonomiczno-gospodarczą to determinanty wspólnego sukcesu. Takiego życząc, dziękuję za rozmowę.