Treści

Na jakie potrzeby w firmach produkcyjnych odpowiada automatyzacja – Lider zmiany w przemyśle przyszłości

Leadership

Na jakie potrzeby w firmach produkcyjnych odpowiada automatyzacja – Lider zmiany w przemyśle przyszłości

Inicjowanie i pilotowanie transformacji technologicznej w obszarze automatyzacji może się udać, jeśli lider zmiany rzeczywiście rozumie na jakie potrzeby automatyzacja odpowiada. Jakie więc mogą być to potrzeby?

Automatyzacja mająca na celu poprawę efektywności pracy jest zjawiskiem niezwykle pożądanym w przemyśle od czasów Henry’ego Forda, który właśnie dzięki niej był w stanie uruchomić pierwszą linię produkującą samochody w masowej skali. Jeśli chodzi o założenia teoretyczne, od tamtych czasów, niewiele się zmieniło. Celem automatyzacji wciąż jest radykalna poprawa efektywności i wyręczanie człowieka w zadaniach powtarzalnych i żmudnych, oczywiście tylko wtedy, gdy ma to uzasadnienie biznesowe. W rozmowach z klientami często zadaję im pytanie o opłacalność. Czasem bardzo trudno ją wyliczyć, ale opłacalność musi być warunkiem koniecznym podjęcia działań automatyzacyjnych. Jeśli mają one sens biznesowy, często po miesiącach czy latach słyszę od klientów, że automatyzacja przeobraziła ich firmę z manufaktury w fabrykę.

Automatyzacja to termin dość szeroki. Warto więc doprecyzować, że o ile robotyzacja wyręcza ludzi w pracach o charakterze mechanicznym, automatyzacja bardziej dotyczy programowalnych sterowników przemysłowych, a więc obszaru elektryki i elektroniki, czyli mówiąc ogólnie sterowania elektronicznego pewnymi systemami przemysłowymi. W realiach przemysłowych automatyzacja i robotyzacja najczęściej koegzystują i wzajemnie się uzupełniają. Trudno więc jednoznacznie je od siebie oddzielić.

Jak zatem rozpoznać potrzeby przedsiębiorstwa, na które odpowiada automatyzacja?

Niezwykle pomocnym narzędziem może być opracowany w naszej firmie indeks technologiczny ASTOR. W każdym procesie produkcyjnym niezależnie od branży, mamy do czynienia z dwoma rodzajami wydatków: na sprzęt i na ludzi. Nasz indeks jest zestawieniem wydatków na ludzi i wydatków na technologiczne rozwiązania, które tych ludzi wspierają, zwiększając ich efektywność. Jeśli roczne wydatki na ludzi są na podobnym poziomie co wydatki na technologie (budżet płac vs. amortyzacja sprzętu i technologii wspomagających ludzi w fabryce), firma ma wysoki poziom automatyzacji, jeśli budżet pracowniczy pochłania więcej, to potencjalna rozbudowa poziomu automatyzacji/robotyzacji najprawdopodobniej jest pożądana.

Historia sukcesu
Dowiedz się jak dzięki sztucznej inteligencji Wodociągi Miasta Krakowa oszczędzają ok. 100 tys. złotych rocznie na każde 400 kW pobieranej energii.
Przeczytaj!

W badaniu przeprowadzonym w 2019 roku ustaliliśmy, że większość polskich przedsiębiorstw produkcyjnych wydaje na ludzi 10 krotnie więcej niż na sprzęt, co oznacza, że mamy w nich duży potencjał automatyzacyjny. Bardzo dobrze zautomatyzowane firmy na ludzi wydają 5 krotnie więcej niż na rozwiązania technologiczne, a organizacje, w których wydatki w obu obszarach się równoważą, można liczyć na palcach jednej ręki. Jeśli lider zmiany, chce przekonać się, czy automatyzacja w jego przedsiębiorstwie jest potrzebna, powinien sprawdzić, jakie są wydatki na ludzi w ramach budżetu płacowego w zestawieniu z wydatkami na nowe technologie, które mają tych ludzi wspierać.

Ta automatyzacja może być potrzebna z wielu powodów. Po pierwsze może pozwolić firmie stale się rozwijać przy niesprzyjających trendach demograficznych: gdy starsze pokolenia pracowników odchodzą na emeryturę, brakuje młodych, którzy byliby gotowi zastąpić ich w halach produkcyjnych, a ci, którzy decydują się na taką pracę mają wobec niej inne oczekiwania niż przedstawiciele wcześniejszych pokoleń. Niechętnie podejmują na przykład pracę na trzecią zmianę, nie chcą wykonywać pracy monotonnej. Automatyzacja produkcji może być częściową odpowiedzią na te bolączki. W mocno zautomatyzowanym przedsiębiorstwie produkcyjnym młodzi ludzie częściej zajmują stanowiska nadzorcze, które są bardziej angażujące, ale też dające większą satysfakcję.

Można więc powiedzieć, że automatyzacja procesów odpowiada na potrzebę przyciągnięcia młodych kadr do zakładów produkcyjnych, ale jednocześnie pozwala tym zakładom rozwijać się w trudnych okolicznościach rynkowych. Znam przypadki firm, które zignorowały mikroprzestoje na liniach produkcyjnych, nie zdecydowały się na zakup rozwiązań, które mogłyby te mikroprzestoje wyrugować i już po kilku latach zniknęły z rynku.

Potrzebą wprowadzania automatyzacji może więc być także próba wyeliminowania niedoskonałości procesu produkcyjnego, co umożliwia trwanie w rozwoju, a w dalszej perspektywie przekłada się na dobrą pozycję konkurencyjną.

Potrzeby osobiste a automatyzacja

Rozwój związany z automatyzacją linii produkcyjnych może mieć zresztą także wymiar osobisty. Jeśli lider zmiany technologicznej zrealizuje projekt automatyzacyjny z dobrym partnerem, w przemyślany sposób, zgodnie ze strategią rozwojową swojego przedsiębiorstwa, najprawdopodobniej odniesie też osobisty sukces i zbuduje swoją karierę.

Znam wiele osób, które zainicjowały zmiany w polskich oddziałach dużych korporacji światowych i stały się ekspertami cenionymi także poza swoim regionem macierzystym. Jeżdżą po całym świecie i wprowadzają analogiczne zmiany w innych krajach. Okazuje się, że ta ścieżka kariery bardzo często stoi otworem przed polskimi inżynierami, niezwykle dobrze wykształconymi i cenionymi za granicą. Często osoby, które zainicjują zmianę o charakterze technologicznym, która przyniesie wymierne korzyści biznesowe w dużych korporacjach, zyskują wręcz status celebrytów. Wszyscy pracownicy prędzej czy później dowiadują się, że to oni są ojcami/matkami danego przełomowego wdrożenia. Tu jednak warto wspomnieć o pewnym ryzyku, związanym z ludzką naturą. Osoby inicjujące zmiany często mogą spotkać się i z oporem, i z zawiścią ze strony współpracowników. Znam przypadki, w których doprowadziła ona wręcz do odejścia takiego lidera zmiany z zakładu. To sytuacja rzadka, ale możliwa.

Historia sukcesu
15 robotów przemysłowych na 10 zrobotyzowanych stanowiskach. Dowiedz się, jak Splast osiągnął doskonałość operacyjną dzięki robotyzacji procesów.
Przeczytaj!

Trendy demograficzne czy osobisty rozwój lidera zmiany to bardzo ważne czynniki skłaniające do podejmowania działań automatyzacyjnych. Warto jednak pamiętać, że firma produkcyjna to też, a może przede wszystkim biznes, i jak w każdym biznesie liczą się w niej wyniki. Kwestie finansowe również mogą być i bardzo często są powodem podjęcia inicjatyw w obszarze automatyzacji. Automatyzacja może być na przykład doskonałym narzędziem służącym do redukowania kosztów. Nie chodzi wyłącznie o to, że pozwala usprawnić proces produkcyjny, a tym samym uczynić go bardziej efektywnym kosztowo. Ważne jest też to, że dzięki automatyzacji można mierzyć pewne wartości bardzo dokładnie i dowiedzieć się precyzyjnie, które elementy procesu produkcji generują najwyższe koszty. Możemy na przykład dowiedzieć się, że jakiś rodzaj produkcji ma bardzo duże zużycie energii czy to elektrycznej czy energii pracowników. System automatyki pozwala nam zobaczyć nieznane dotąd aspekty rzeczywistości, wyciągnąć wnioski procesowe i podejmować bardziej świadome decyzje, na przykład dotyczące ostatecznej ceny produktu.

Automatyzacja pozwala też produkować w sposób rytmiczny i powtarzalny. Klient oczekuje produktu o stałych wysokich parametrach jakościowych. Aby je zapewnić potrzeba informacji na temat jakości na każdym etapie. Jeśli półprodukty nie spełniają oczekiwań, system automatyki może to wykryć. Wtedy przedsiębiorstwo jest w stanie interweniować i wymóc na dostawcach poprawę jakości. Jeśli klient kupuje colę czy frytki globalnej sieci restauracji fast-food oczekuje, że produkty te będą tej samej jakości niezależnie od tego, czy powstały w Polsce, Niemczech czy Stanach Zjednoczonych. Ta powtarzalność produktu jest wielką siłą tych sieci. Podobnie powinno być i często jest z innymi produktami wytwarzanymi masowo. Tu także kluczowa jest powtarzalna, wysoka jakość. Branża automotive, charakteryzująca się wysokim poziomem automatyzacji i robotyzacji wymusza wręcz od dostawców części stałe raportowanie jakości. Wprowadzenie automatyzacji w wymiarze biznesowym daje więc nie tylko ograniczenie kosztów, ale też pozwala powiększyć bazę klientów, którym zależy na produkcie o stałych parametrach jakościowych, zagwarantować sobie kontrakty krajowe i zagraniczne, a tym samym znacznie zwiększyć wolumen produkcji i przychody.

Powodem podjęcia działań automatyzacyjnych może być też chęć dopasowania się do zmieniających się potrzeb rynku. Dotąd zakłady produkcyjne albo stawiały na produkcję masową, albo zindywidualizowaną ograniczoną do krótkich serii. Rozwiązania z obszaru przemysłu 4.0, w tym automatyzacja pozwalają oba te podejścia połączyć. Jeśli wiec chcemy produkować masowo, ale móc indywidualizować produkt zgodnie z życzeniem klientów, automatyzacja jest jedną z odpowiedzi.

Klienci kupujący przed laty “dużego Fiata” mogli wybrać dwa lub trzy kolory. Silniki poszczególnych egzemplarzy niczym się nie różniły. Auta nie miały klimatyzacji ani wspomagania kierownicy. Obecnie wybierając auto klient ma dziesiątki opcji do wyboru. Czasem nawet wybór jest tak duży, że klienci potrzebują tygodni by starannie przeanalizować wszystkie opcje. Po stronie produkcji taka masowa indywidualizacja jest dużym wyzwaniem, któremu nie można już sprostać bez automatyzacji linii produkcyjnych.

Jak różne branże podchodzą do automatyzacji?

Branża automotive oczywiście wyróżnia się na tle innych, jeśli chodzi o automatyzację procesów, ale właściwie z wyłączeniem rzemiosła czy wytwarzania produktów artystycznych, automatyzacja wkracza już wszędzie. W branży spożywczej, dla przykładu, choć sam produkt może jeszcze czasem trzeba np. układać czy przenosić ręcznie, procesy intralogistyczne, pakowanie, paletyzacja już wymagają silnej automatyzacji (często w połączeniu z robotyzacją). Przemysł ciężki, przemysł meblarski, wszędzie tam automatyzacja coraz bardziej zyskuje na znaczeniu.

Historia sukcesu
Dowiedz się, jak robotyzacja intralogistyki w Zakładzie Wycieraczek Valeo w Skawinie poprawiła wydajność procesów.
Przeczytaj!

Nie znaczy to jednak, że jest odpowiedzią na wszelkie problemy. Jeśli przedsiębiorca straci z oczu inne parametry procesowe i biznesowe a skoncentruje się wyłącznie na automatyzacji może z nią przesadzić, o czym przekonał się choćby Elon Musk, który w fabryce Tesli we Freemont w pewnym momencie dążył do zautomatyzowania całego procesu, ale gdy okazało się, że negatywnie wpłynęło to na produktywność, zaczął usuwać roboty z hal fabrycznych i przywracać ludzi. Zrozumiał, że pewne zadania wciąż lepiej realizuje człowiek, jest bardziej elastyczny. W tym kontekście kluczowe staje się więc wybranie właściwych proporcji pomiędzy pracą ludzi a obciążeniem systemów automatycznych. Proporcje te mogą być różne w różnych branżach. I tak na przykład w tzw. produkcji wsadowej, gdzie proces produkcji polega na przykład na mieszaniu różnych komponentów (produkcja farb czy lakierów), automatyzacja może być niemal całkowita. W innych przypadkach trzeba wziąć pod uwagę efektywność procesu i opłacalność ekonomiczną. W tym kontekście jeszcze raz przydaje się indeks technologiczny ASTOR. Jeśli firma wydaje tyle samo na odpisy amortyzacyjne na maszyny i na budżet pracowniczy może mówić o optymalnym poziomie automatyzacji. Myślę, że gdyby wszystkie fabryki dążyły do tego celu to Polska byłaby jednym z najlepiej zautomatyzowanych krajów świata.

Obecnie na tle innych krajów regionu, jeśli chodzi o automatyzację Polska jest na średnim poziomie. Można to ocenić na podstawie indeksu robotyzacji (ta jest sprzężona z automatyzacją), który wskazuje, że kraje takie jak Czechy i Słowacja mają nieco bardziej zaawansowany przemysł, ponieważ maja u siebie więcej zakładów produkcyjnych pracujących dla branży automotive, w tym wiele zakładów produkujących samochody. W Polsce działają jedynie fabryki komponentów do samochodów stąd niższy poziom automatyzacji (i robotyzacji).

W skali światowej niesamowity wzrost automatyzacji (i robotyzacji) notują Chiny. Wydaje się, że w ciągu ostatnich 10 lat Polska zrobiła olbrzymi krok do przodu, ale mimo to musimy liczyć się z silną konkurencją globalną głównie ze strony krajów azjatyckich: Japonii, Korei i właśnie Chin. Oczywiście kraje mogą wprowadzać różne systemy celne, które będą chronić rynki ich, ale w ostatecznym rozrachunku, gracz bardziej efektywny oferujący tańszy i lepszy produkt będzie wygrywał. Właśnie z myślą o tej walce konkurencyjnej polscy przedsiębiorcy powinni dzisiaj zarobione środki reinwestować w zaawansowane systemy automatyzacyjne, w nowoczesne, bardziej efektywne, lepsze jakościowo linie produkcyjne.

Historia sukcesu
Dowiedz się, jak cyfrowa transformacja pozwoliła VIGO stać się silnym graczem na rynku fotoniki.
Przeczytaj!

Wyzwania dla lidera zmiany technologicznej

Powyższy kontekst niesie szereg wyzwań dla menedżerów, którzy widząc potencjał rozwojowy swoich przedsiębiorstw chcą stawiać na automatyzację. Ci liderzy zmian muszą nie tylko znać globalne i lokalne trendy dotyczące automatyzacji, ale też szczegółowo rozpoznawać potrzeby swoich własnych zakładów produkcyjnych. Aby je poznać, powinni mieć z jednej strony bardzo dobry kontakt z zarządem, jego aprobatę, budżet, misję. Z drugiej muszą być też łącznikiem z pracownikami niższych szczebli, którzy mają rozeznanie na temat bolączek zakładu na poziomie linii produkcyjnych. To oznacza, że kompetencje komunikacyjne liderów zmiany są najważniejsze. Same jednak nie wystarczą. Lider zmiany musi mieć rzadkie połączenie kompetencji inżynierskich, ogólnego rozeznania technicznego i kompetencji menedżerskich, pozwalających dotrzeć ze swoją wizją do współpracowników. Musi mieć też rozeznanie biznesowe. Chyba najtrudniejsze w zarządzaniu zmianą technologiczną jest precyzyjne policzenie finansowego wpływu zmiany na wyniki firmy nie tylko w obszarze produkcji, ale też marketingu czy sprzedaży, przy uwzględnieniu najważniejszych wskaźników efektywności firmy (KPI). Tylko takie kompleksowe podejście przyniesie liderowi zmiany sukces, zarówno w wymiarze biznesowym, jak i osobistym.

Avatar photo

Stefan Życzkowski

Założyciel, współwłaściciel i prezes zarządu spółki ASTOR. Obecnie przewodniczący jej rady strategicznej. Absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej. Jego specjalność to komputerowe sterowanie i projektowanie obrabiarek i robotów. Odbywał praktykę w dziale części zamiennych szwajcarskiego producenta silników Sulzer w Szwajcarii. Pracując podczas studiów w firmie komputerowej, poznał praktycznie zagadnienia związane z budową i oprogramowaniem komputerów PC. Od 1981 roku zajmował się programowaniem oraz tworzeniem interfejsów i gier komputerowych (niektóre z nich udało się z sukcesem sprzedać na rynku). Stworzona przez Stefana Życzkowskiego firma jest dostawcą nowoczesnych technologii z zakresu automatyzacji, robotyzacji i systemów IT dla przemysłu. Obecnie zaangażowany w propagowanie idei Przemysłu 4.0 w Polsce.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej