Podcast

#15_TechImpact i FMCG Przyszłości. Cyfryzacja czy stagnacja? | Biznes i Produkcja Podcast

Fabryka przyszłości

#15_TechImpact i FMCG Przyszłości. Cyfryzacja czy stagnacja? | Biznes i Produkcja Podcast

Droga do transformacji technologicznej nie musi być wyboista, a raport „TechImpact” pokazuje, jak obrać właściwy kierunek.

Wspólnie z Akademią Leona Koźmińskiego udało się stworzyć unikatowe badanie, które mierzy, w jaki sposób technologie wpływają na wyniki finansowe firm. To szczególnie istotne dla sektora FMCG, który stoi przed wyzwaniem cyfrowej rewolucji, ale także przed wielkimi szansami.

„Firmy, które dziś inwestują w robotyzację i cyfryzację, wyznaczają standardy przyszłości – nie tylko na świecie, ale i w Polsce.”

Z rozmowy dowiesz się:

  • jak wygląda proces implementowania przemysłu 4.0 i dlaczego kluczowe są małe kroki na start?
  • dlaczego tylko 5% średnich i dużych fabryk w Polsce w pełni zrealizowało założenia przemysłu 4.0 – i jak zmotywować kolejne 95%.
  • jak korelacja między zaawansowaniem technologicznym a wynikami finansowymi może przekonać sceptyków do inwestowania w nowe technologie.

Jarosław opowiada także o unikalnej metodologii raportu:

„Raport ‘Tech Impact’ to nie tylko statystyki. To konkretne wskaźniki i dowody na to, że cyfrowa transformacja się opłaca – od rentowności, przez produktywność, aż po konkurencyjność na rynku.”

„Wyobraźmy sobie rewolucję w branży FMCG – fabryki analizujące zyskowność każdej zmiany produkcyjnej w czasie rzeczywistym. To przemysł przyszłości, który staje się rzeczywistością.”


Rozmawiamy także o tym, jak współpraca z Akademią Leona Koźmińskiego pomogła w stworzeniu narzędzia, które może być mapą drogową dla firm chcących odnaleźć się w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości.

Gość:
Jarosław Gracel, prezes ASTOR – ekspert przemysłu 4.0, ewangelista nowych technologii, od ponad 18 lat wspierający firmy w ich transformacji technologicznej. Współautor raportu „TechImpact”, który jest odpowiedzią na pytania przedsiębiorców o to, jak skutecznie wprowadzać zmiany i jakie korzyści przynosi cyfryzacja i robotyzacja.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#14_Cyfrowa kopia fabryki

#14_Cyfrowa kopia fabryki

Czternasta rozmowa w Biznes i Produkcja Podcast przenosi nas w świat cyfrowych kopii fabryk z firmą InterMarium.

Dzięki zaawansowanym symulacjom 3D i oprogramowaniu FlexSim, fizyczne obiekty w rewolucyjny sposób zyskują swoje cyfrowe kopie po to, by lepiej zaprojektować technologiczną zmianę. Jak to sprawdzić?

Wystarczy założyć okulary VR by w ciągu kilku sekund poruszać się pomiędzy liniami produkcyjnymi w fabryce. To nie tylko fabryka mebli – to dowolna fabryka, której kopia została przeniesiona do narzędzia o którym śmiało możemy powiedzieć, że jest z przyszłości

To rozmowa o szerokim zakresu zastosowań symulacji, od tworzenia trójwymiarowych modeli po optymalizację procesów logistycznych. FlexSim, jako narzędzie integrujące się z innymi systemami, odgrywa kluczową rolę w transformacji produkcji i zarządzania.

Dawid Dąbal

Wiceprezes Zarządu InterMarium sp. z o.o. Ekspert w technologiach komputerowego wspomagania modelowania, symulacji, optymalizacji i wizualizacji wspomaganej oprogramowaniem FlexSim 3D Simulation Software. Ponad 13 lat doświadczenia i blisko 300 zrealizowanych modeli symulacyjnych procesów przemysłowych i logistycznych.

O firmie:

InterMarium jest autoryzowanym przez Autodesk dystrybutorem narzędzia FlexSim Simulation Software. Eksperci InterMarium dostarczają najwyższej jakości usług z zakresu modelowania symulacyjnego i tworzenia bliźniaków cyfrowych w przemyśle. Intermarium jest również twórcą najnowocześniejszych gier symulacyjnych stosowanych w procesie szkoleniowym w biznesie oraz dydaktycznym na uczelniach wyższych. Propaguje wiedzę o symulacji procesów organizując szkolenia, spotkania biznesowe i konferencje. Kształci inżynierów 21 wieku, ekspertów i kadry uniwersyteckie. Droga do cyfrowego bliźniaka: www.intermarium.com.pl

Posłuchaj:

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#13_W drodze do Fabryki Przyszłości

Fabryka przyszłości

#13_W drodze do Fabryki Przyszłości

Droga do zmiany nie musi być samotną wyprawą w nieznane. A nawet nie powinna. Szczególnie ważne jest to dla firm z sektora MŚP, które często nie wiedzą jak wystartować.

Ze wsparciem przychodzi hub4industry. To istotny punkt na mapie zmiany w polskim przemyśle i produkcji. h4i oferuje jakie konkretne narzędzia i strategie wspierające MŚP w dostosowaniu się do zmieniających się warunków rynkowych.

Trzynasta rozmowa w ramach Biznes i Produkcja Podcast to również rozmowa o tym, że:

  • jesteśmy dwudziestą pierwszą największą gospodarką na świecie,
  • jako Polska nie musimy mieć kompleksów, bo polska myśl inżynierska i menedżerska, a także pracowitość i spryt to doskonały fundament innowacyjności,
  • Polska jest atrakcyjnym krajem dla zagranicznych inwestycji.

O podejściu do strategii inwestowania. O dofinansowaniach do przygotowania PoC [Proof of Concept]. O tym, jak nauczyć się strategicznego myślenia i czy przedsiębiorcy w branży przemysłowej stawiają sobie ambitne cele.

O tym opowiada Bartosz Józefowski, który innowacjami technologicznymi zajmuje się już od 2013 r. Wicedyrektor w Krakowskim Parku Technologicznym. Najpierw kierował Inkubatorem Technologicznym w Krakowie, później zasiadał w zarządzie funduszu inwestycyjnego. Tworzył i zarządzał programem akceleracyjnym dla startupów przemysłowych KPT ScaleUp. Obecnie wzmacjia hub4industry czyli hub innowacji cyfrowych dla przemysłu. Posiada szerokie doświadczenie w pracy z korporacjami i startapumi technologicznymi. Ambasador regionalny fundacji Startup Poland i współtwórca startupowej organizacji parasolowej w Krakowie #omgkrk. Przewodniczący Regionalnej Rady Przemysłu Przyszłości. Członek Rady Programowej Konkursu Fabryka Przyszłości oraz Klastra #CyberMadeInPoland. Absolwent studiów doktoranckich na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Wykłada na studiach MBA w KSB UEK oraz na AGH.

Posłuchaj na:


Hub4industry to Europejski Hub Innowacji Cyfrowych (EDIH), który wspiera małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP) w podnoszeniu konkurencyjności poprzez wdrażanie nowoczesnych technologii i rozwiązań w zakładach produkcyjnych. Klienci Hub4industry otrzymują kompleksowe doradztwo w obszarze przemysłu 4.0 – od koncepcji po wdrożenie. Mają możliwość na żywo zapoznania się z technologiami wykorzystywanymi w wiodących przedsiębiorstwach krajowych i zagranicznych, uczestnictwa w szkoleniach oraz warsztatach przygotowujących do planowania i wdrożenia zrównoważonych zmian. W ramach współpracy z hub4industry oferowane są również usługi proof-of-concept, umożliwiające wdrożenie konkretnych rozwiązań do fabryki, takich jak usprawnienia procesów produkcji (np. pierwszy robot) czy podniesienie poziomu cyberbezpieczeństwa. Wszystkie usługi EDIH są świadczone w ramach limitu de minimis.

Projekt Hub4industry jest współfinansowany przez Komisję Europejską w ramach programu „Cyfrowa Europa” na lata 2021-2027 oraz ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki 2021-2027, Priorytet II, Środowisko sprzyjające innowacjom, działanie 2.22 „Współfinansowanie działań EDIH”.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Energia dobrze policzona. Zrównoważona? Z potencjałem na przyszłość?

Transformacja cyfrowa

Energia dobrze policzona. Zrównoważona? Z potencjałem na przyszłość?

Efektywność energetyczna, szczególnie w przemyśle, w ostatnich kilku latach, odmieniana jest przez niemal wszystkie przypadki. Co więcej, rozpatrywana przez wiele pryzmatów. Od strategicznego, przez finansowy, na środowiskowym kończąc. Ma to związek z obecnymi i planowanymi dyrektywami unijnymi, ale przede wszystkim chodzi o to, że świadome zaopiekowanie tematu energii to mniejszy ślad węglowy i odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń. Szansą są tutaj technologie cyfrowe i wiedza ekspertów, którzy wiedzą, jak je zastosować. O białych certyfikatach, audytach energetycznych, ISO 50001 Tomasz Ziąbka, prezes zarządu ABZ Consulting Sp. z o.o. w rozmowie z Renatą Poredą, redaktor naczelną pisma Biznes i Produkcja.

Renata Poreda, Biznes i Produkcja: Porozmawiajmy o temacie bardzo gorącym w ostatnim czasie – energii, a w szczególności o efektywności energetycznej, bo jest to jeden z obszarów eksperckich ABZ Consulting, spółki, którą Pan zarządza. Zanim jednak przejdziemy do energii, proszę powiedzieć, jak zaczęła się historia firmy?

Tomasz Ziąbka, ABZ Consulting: Rzeczywiście, jedną z naszych specjalizacji jest efektywność energetyczna, którą realizujemy w ramach ABZ Energia, marki handlowej należącej do ABZ Consulting. W dziedzinie energii i energetyki działamy na rynku od 12 już lat. Specjalizujemy się w obszarze doradztwa w zakresie podnoszenia efektywności energetycznej firm przemysłowych oraz usługowych, na przykład o strukturze rozproszonej. Jest to doradztwo, przede wszystkim praktyczne, mające przynieść klientowi wymierne korzyści i to w jak najkrótszym czasie. W jego ramach realizujemy audyty energetyczne całego przedsiębiorstwa. Na starcie współpracy z Klientem realizujemy najprostszą usługę, którą nazwaliśmy ekspercki przegląd energetyczny.

Czy to często pierwszy krok do zmapowania tych miejsc, w których energia „ucieka” najbardziej?

Tak, bo jego celem jest wybranie tych obszarów do poprawy, które w ocenie naszych konsultantów, widoczne są już na pierwszy rzut oka. Po tym etapie przystępujemy do dalszej analizy, której podstawą są audyty efektywności energetycznej dla wybranego planowanego przedsięwzięcia. Tutaj, w przeważającej większości, łączymy działania z mechanizmem tzw. białych certyfikatów, czyli ustawowego wsparcia finansowego przedsiębiorstw w skracaniu okresów zwrotu z inwestycji w przedsięwzięcia i technologie wspierające zagadnienie poprawy efektywności energetycznej.

Temat białych certyfikatów to ważny aspekt całej strategii efektywności energetycznej i do niego wrócimy jeszcze. Jak bardzo popularne są obecnie same audyty energetyczne? Czy zauważyliście większe zainteresowanie firm, co mogłoby mieć swoje uzasadnienie w kontekście szalejących cen energii?

Obecnie, oprócz bieżącej działalności, dość intensywnie przygotowujemy się do tego, co przyniosą najbliższe dwa lata. Mam tu na myśli nowe prawo unijne i pakiet propozycji legislacyjnych „Fit For 55” w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Główny cel przyjętego pakietu to wzmocnienie pozycji UE jako światowego lidera klimatycznego. To istotna pomoc do wprowadzania zmian transformacyjnych potrzebnych w gospodarce, społeczeństwie i przemyśle do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r.

Co to dokładnie oznacza dla polskiego przemysłu? Przemysłu w ogóle?  

Ramy regulacyjne odnoszą się przede wszystkim do sektora energetycznego w tym systemów ciepłowniczych i kogeneracji, OZE, użytkowania gruntów i gospodarki leśnej, sektora transportu drogowego oraz opodatkowania energii.

Z naszej perspektywy, to przede wszystkim planowana dyrektywa, która wzmacnia wartość poprawy efektywności energetycznej. Kreślone plany obejmują dwa główne aspekty prawne:

  • Aspekty pierwszy: zmieni się obowiązek audytów energetycznych przedsiębiorstw, który na dzisiaj obowiązuje firmy duże. Natomiast według nowych wytycznych będą to firmy, które zużywają powyżej 2,7 GWh wszystkich energii w skali roku. Czyli podstawą klasyfikacji, kto takim audytem będzie objęty nie jest wielkość przedsiębiorstwa, tylko to, ile zużywa energii. W mojej ocenie to bardzo dobry kierunek. Natomiast nowością, której do tej pory nie było będzie zobligowanie przedsiębiorstwa, które w skali roku zużywają powyżej 27 GWh do wdrażania systemu zarządzania energią, np. ISO 50001.
  • Aspekt drugi jest ściśle związany z dekarbonizacją, a finalnie zazielenieniem przedsiębiorstw zgodnie z porozumieniem paryskim. Wspierać go mają potężne środki na transformację energetyczną w ramach wspomnianej deklaracji Unii Europejskiej dotyczącej neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Coraz więcej firm i przedsiębiorstw wpisuje się w nurt i chce być coraz bardziej zielonymi. Co więcej, biorąc pod uwagę aspekt zrównoważonego rozwoju i niefinansowego raportowania, mamy aspekty CSR oraz nowe wytyczne, dotyczące raportowania, czyli ESG [Environment, Social, Governance], wszystkie firmy, które są notowane na giełdach są zobligowane do tego, aby raportować m.in. jaki niosą ze sobą ślad świat węglowy, w tym jakie strategicznie podjęły działania długofalowe by pozytywnie wpływać na środowisko. Jak ma się do tego efektywność energetyczna? 

Podnoszenie efektywności energetycznej wprost przekłada się na ograniczenie emisji, jak Pani wspominała, to jeden z aspektów jaki firmy mogą podjąć w kierunku minimalizowania swojego śladu węglowego i finalnie zeroemisyjności. Jako ABZ Consulting wprowadziliśmy usługę obliczania śladu węglowego w różnych zakresach. Istotne są powody, dla których warto obliczyć ślad węglowy dla przedsiębiorstwa i produktu lub usługi. Pierwszy to wspomniany obowiązek raportowania niefinansowego; drugi, nawet jeżeli obecnie obowiązuje tylko firmy notowane na giełdach, to dla nich bardzo ważne jest, aby podejmować współprace z partnerami, którzy również potrafią wykazać swój ślad węglowy, często wręcz wymuszają na swoich kontrahentach, by mieli świadomość swojego wpływu na środowisko.

Zakresy emisji gazów cieplarnianych. Źródło: ABZ

 

Czyli wszystko zmierza w zielonym kierunku?

Ślad węglowy na przestrzeni lat będzie jednym z kryteriów dokonywania wyborów zakupowych przez przedsiębiorstwa, nie tylko cena, jakość, ale również odpowiedzialność społeczna, czyli jaka emisja wiąże się z zakupem danego produktu czy usługi. W tym kontekście myślę, że energia jest jednym z głównych obszarów, gdzie rzeczywiście można sporo zyskać, a właściwie oszczędzić i zminimalizować negatywny wpływ. To obszar, który może i powinien transformować w zieloną stronę. Przykładowo Norwegia to kraj, gdzie 90% energii pochodzi z odnawialnych źródeł. Polska jest krajem, gdzie praca nad poprawą miksu energetycznego – zieloną transformacją to praca na wiele, wiele lat. Na szczęście mam wrażenie, że w końcu obraliśmy dobry kierunek, przykładowo elektrownie atomowe, w perspektywie tych 20-30 lat zrealizują spore zapotrzebowanie energetyczne, zapewnią stabilność energii z OZE i przyniosą czystą energię. Jednak to proces długofalowy.

A dzisiaj? Co możemy zrobić tu i teraz?

Na przestrzeni ostatnich 10 lat bardzo zmieniło się podejście do tematu energii i efektywności energetycznej. Nie tylko wymuszone prawem unijnym i regulacjami. Mam tu na myśli wzrost świadomości i odpowiedzialności. Widać, że przedsiębiorstwa doskonale rozumieją potrzebę podnoszenia efektywności energetycznej i zmiany struktury energii na bardziej zieloną. Przełomem w Polsce był 2016 r., który przyniósł ustawę o efektywności energetycznej. Wprowadziła ona z jednej strony na duże przedsiębiorstwo obowiązek audytów energetycznych, ale z drugiej możliwość uzyskania wsparcia finansowego w postaci uzyskania tzw. białych certyfikatów. To często stanowi istotny wkład do całościowej strategii działania firmy.

Jak zatem wprowadzić wytyczne z audytu energetycznego w firmie produkcyjnej?

Choć wykonanie rzetelnego audytu efektywności energetycznej dla wybranego (na bazie rekomendacji z audytu energetycznego przedsiębiorstwa) planowanego przedsięwzięcia oraz jego skuteczne wdrożenie to często ogromna i wymagająca praca, to inwestycje w podnoszenie efektywności energetycznej są coraz częstsze, a wręcz jest to zauważalny trend. Wdrażanie systemów monitoringu energii czy to w postaci prostej SCADY, czy systemów coraz bardziej inteligentnych, które pomagają efektywnie zarządzać energią, opiera się obecnie nie tylko na poznaniu wewnętrznych kosztów zużycia energii, czy tego, jak się ono rozkłada, ale przede wszystkim jest przygotowaniem do tego, aby w przyszłości wdrożyć kompleksowy system zarządzania energią.

To w wielu przypadkach niezbędny element do tego, aby zwiększać efektywność energetyczną, ale również obliczyć ślad węglowy w postaci wskaźnikowej. Czyli nie tylko globalnie wiedzieć, jaki jest ślad węglowy całego przedsiębiorstwa, ale wiedzieć wskaźnikowo, ile wynosi on na poszczególny produkt. A to umożliwi analiza danych z systemu monitoringu. Skutecznie wdrożony inteligentny system monitoringu mediów energetycznych samoistnie dokonuje takich obliczeń.

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Dzwoni do Pana Klient, który chce uzyskać tzw. zielony kredyt albo nie chce płacić dużych rachunków za energię elektryczną. Jakie najczęściej pada pytanie w słuchawce?

Albo jest to klient świadomy, który ma do zrealizowania konkretne przedsięwzięcie i prosi nas o niezależną od producenta czy dostawcy rozwiązania analizę potrzebną do oszacowania rzeczywistego poziomu oszczędności, oraz konsultacji w/s np. tzw. białych certyfikatów, czy właśnie na potrzeby kredytu ekologicznego. Nadal zdarzają się klienci, którzy pytają od czego zacząć. Wtedy proponujemy albo szybki ekspercki przegląd albo audyt energetyczny całej firmy. Taka analiza całościowa jest dosyć ważna.

W efektywności energetycznej bardzo często istotnym elementem jest znalezienie takiego balansu między tym, co można uzyskać, a tym jak te „oszczędności” wykorzystać. Wtedy dopiero możemy mówić o skutecznym podnoszeniu efektywności energetycznej.

Czy pana firma doradza Klientom co dalej? Czy wskazujecie, jak mogą zaoszczędzoną energię spożytkować?

Odpowiedzią na to jest opracowana 5-6 lat temu koncepcja inteligentnego systemu monitoringu i zarządzania energią. To rozwiązanie dla tych firm, które wewnętrznie nie mają ekspertów w zakresie podnoszenia efektywności energetycznej. Wspieramy firmy w modelu usługowym, gdzie oprócz systemu monitoringu, w pakiecie oferujemy również, na przykład, kilkugodzinne w skali miesiąca konsultacje naszych ekspertów. To bardzo cenne dla naszych Klientów.

Jako przykład podam dużą hutę, gdzie wdrożony system monitoringu energii tylko w samym obszarze sprężonego powietrza przyniósł setki tysięcy złotych oszczędności w skali roku. Dzięki monitoringowi Klient przekonał się, że nie wszystkie sprężarki są efektywne. Wystarczyło zaimplementować nadrzędny sterownik, zoptymalizować parametry pracy, zastosować część sprężarek zmienoobrotowych, monitorować ewentualne wycieki, wykorzystać nadmiar ciepła i zasysać powietrze o niższej temperaturze. Jest wiele takich elementów w obszarach energetycznych, które są typowe i powtarzalne dla wielu zakładów. I my na bazie doświadczenia wiemy jakie są to elementy, które przekładają się właśnie na wyższą efektywność energetyczną, a tym samym mają wpływ na niższe koszty.

Wracając jeszcze do zielonych kredytów, bo to kwestia szalenie istotna w kontekście planowania inwestycji. 

Współcześnie, kredyty ekologiczne oraz tzw. białe certyfikaty stanowią kluczowy element wsparcia dla przedsiębiorstw, a ich skuteczne uzyskanie opiera się na audytach efektywności energetycznej. W kontekście Polski, obecnie mamy odblokowywane potężne środki, zwłaszcza po niedawnych wyborach, które będą przeznaczone na podnoszenie efektywności energetycznej oraz zieloną transformację. Te znaczne środki pochodzą zarówno z KPO, jak i innych programów, planowanych do 2027 roku.

Jednym z kluczowych kroków dla przedsiębiorstw ubiegających się o takie wsparcie jest niezależna ekspercka analiza, zwłaszcza w postaci audytów efektywności energetycznej. Takie analizy potwierdzają, że cele zawarte we wnioskach są realne i osiągalne. W tej dziedzinie specjalizujemy się, pomagając przedsiębiorstwom w przygotowywaniu wniosków, które są skorelowane z podnoszeniem efektywności energetycznej i inwestycjami w OZE. W miarę publikacji nowych programów, będziemy nadal wspierać firmy, dostarczając niezbędne audyty, które stanowią integralną część składanych wniosków.

Wspomniał Pan powyżej o systemach typu SCADA, była mowa o Waszym inteligentnym systemie zarządzania energią, który opracowaliście 5 lat temu. Na bazie jakich komponentów powstaje takie rozwiązanie?

Sercem naszego systemu jest oprogramowanie AVEVA, globalnego producenta systemów IT dla przemysłu, którego na polskim rynku reprezentuje ASTOR. Wspólnie z inżynierami ASTOR opracowaliśmy modele dla różnych Klientów, uwzględniając np. integrację ze SCADĄ, którą Klient lokalnie użytkuje lub chce użytkować. W tym momencie system SCADA, czy to w formie prostego rozwiązania obejmującego jedynie jeden obszar, czy też kompleksowego systemu monitoringu online obejmującego cały zakład, stanowi integralny element systemu monitoringu efektywności energetycznej. Obejmuje on nie tylko obszary energetyczne, lecz także inne obszary, które mogą być spięte w tzw. Control Room. To rozwiązanie, które natychmiastowo wizualizuje i informuje o aktualnym stanie parametrów poszczególnych procesów czy obszarów. W takim kontekście nasze rozwiązanie staje się nakładką merytoryczną, pełniącą funkcję systemu zarządzania energią. Pobiera informacje z systemu SCADA, przetwarza je w sposób inteligentny i dostarcza klientowi w formie zarządczej, umożliwiając podejmowanie ważnych decyzji. Wówczas staje się to narzędziem ekosystemu zarządzania energią.

Control room w ASTOR Technology Park. Źródło: ASTOR

Nasz system może również współpracować z systemem klasy MES, oferowanym przez ImFactory – Centrum Kompetencyjne AVEVA MES. Model jest dopracowany tak, aby przetworzone informacje dotyczące obszarów energetycznych były przekazywane do systemu MES, uwzględniając wskaźniki produkcyjne, takie jak jednostkowy koszt produktu, w wartościach energetycznych. Ostatecznie, każdy zakład przemysłowy posiadający systemy zbierania danych, może zaimplementować rozwiązania od nas. Obecnie współpracujemy z klientem, który posiada trzy zakłady, gdzie w jednym z nich został wdrożony system monitoringu od inne producenta. W pozostałych dwóch zakładach prawdopodobnie będzie wdrażana SCADA AVEVA. W każdym z tych zakładów uruchomione zostanie proste sterowanie, a nasze rozwiązanie będzie działać na poziomie globalnym, zarządczym, zbierając informacje z wszystkich trzech zakładów, porównując linie produkcyjne w różnych miejscach, tworząc wskaźniki i przygotowując przedsiębiorstwo do wdrożenia systemu zarządzania energią, a także do obliczeń związanych ze śladem węglowym.

O potrzebie zazielenienia i o coraz bardziej zielonych firmach była już mowa. W tym kontekście obliczenie śladu węglowego staje się kwestią fundamentalną. Jaka jest odpowiedź ABZ na ten aspekt? 

Wprowadziliśmy kilka usług w tym zakresie, np. opracowanie mapy drogowej redukcji śladu węglowego. Czyli jeżeli firmy chcą sprawdzić, o ile realnie mogą obniżyć swój ślad węglowy w perspektywie 10-15 lat, to przeprowadzamy dla nich szczegółową analizę. Pomagamy w obliczeniu aktualnego śladu węglowego oraz opracowaniu mapy drogowej, która może stanowić dla firmy wieloletnią strategię wpisującą się w oczekiwania znaczącego zmniejszania światowego śladu ekologicznego w danym czasie.

Wprowadziliśmy też usługę łączącą nasze doświadczenia w opracowanie dla Klientów szczegółowej strategii dekarbonizacji według standardu SBTi. Jest to stosunkowo nowy standard, opracowany przez renomowane organizacje, który zyskuje coraz większe uznanie zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Aktualnie skorzystało z niego ponad 5000 przedsiębiorstw, w tym takie znane firmy jak InPost, Kellogg’s, Heinz Glas czy mBank. Standard ten, choć nowy, charakteryzuje się uporządkowaniem i systematyzacją, umożliwiając przedsiębiorstwom poznanie bieżącego śladu węglowego oraz zadeklarowanie, w jakiej perspektywie czasu i o ile planują go obniżyć.

Po deklaracji, firma może śmiało prezentować swoje osiągnięcia, ponieważ jest ona zarejestrowana i potwierdzona przez odpowiednią instytucję. To pozwala na skorzystanie z tego osiągnięcia w kontekście marketingowym, zwłaszcza jeśli firma zobowiązuje się do obniżenia swojego śladu węglowego o imponujące 40% w ciągu 5 lat. Jednakże, takie deklaracje są nie tylko narzędziem marketingowym, ale również świadectwem społecznej odpowiedzialności firmy. Co ważne, są one systematycznie monitorowane co roku, aby sprawdzić, czy firma rzeczywiście osiągnęła zakładane cele redukcji śladu węglowego.

Jednak nie tylko pomagamy w analizie i doradzamy, jak zredukować ślad węglowy. Firma, która już ma wdrożony nasz inteligentny system monitoringu, może samodzielnie obliczać i raportować swoje wyniki. W razie potrzeby, oferujemy również wsparcie na najwyższym poziomie, proponując opracowanie strategii neutralności klimatycznej. Chociaż obecnie niewiele firm może skorzystać z tego zaawansowanego podejścia, kilka korporacji zadeklarowało już chęć osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2045 lub 2050 roku.

Przyszłość systemów związanych z efektywnością energetyczną?  

Jeśli chodzi o podejście firm do strategii związanej z efektywnością energetyczną, warto zauważyć, że to już nie tylko kwestia zrównoważonego rozwoju, ale także funkcjonowania przedsiębiorstwa w przyszłości. Wdrażanie strategii stałego zwiększania efektywności energetycznej może być kluczowym elementem strategii biznesowej firmy na lata. Firmy powinny zaczynać od zintegrowania tych dwóch aspektów.

Jeśli chodzi o działania w zakresie efektywności energetycznej, warto być wcześniej gotowym, zwłaszcza w kontekście nowych, planowanych przepisów. Jeżeli firma będzie przekraczać planowane przepisami limity zużycia energii, sugerujemy wcześniejsze wdrożenie systemu zarządzania energią, na przykład zgodnego z normą ISO 50001. Jest to nie tylko wymóg regulacyjny, ale również strategia stałego podnoszenia efektywności energetycznej. Firmy, które już teraz angażują się w te działania, składają fundament pod przyszłościowe funkcjonowanie i zrównoważony rozwój. Warto również zaangażować Top Management w proces wdrażania tej strategii, aby zagwarantować pełne zaangażowanie i skuteczność działań.

I na zakończenie naszej rozmowy, ciekawi mnie, co wg Pana będzie się działo w temacie energii w 2024 roku?

Rok 2024 wydaje się kluczowy dla polskiego sektora energetycznego, a także dla przedsiębiorców i przedsiębiorstw, dla których temat cen energii to jedno z kluczowych wyzwań. Uwolnienie środków unijnych stanowi potencjalną szansę na rozwój, szczególnie jeśli zostaną one rozsądnie rozdystrybuowane na efektywność energetyczną, OZE i transformację sektora energetycznego.

Warto zauważyć, że potencjalna nowa dyrektywa dotycząca efektywności energetycznej może wprowadzić zmiany w obecnych modelach działania. Przedsiębiorcy w sektorze energetycznym będą musieli być elastyczni i gotowi dostosować się do ewentualnych nowych regulacji.

Niewątpliwie istotnym elementem jest wypracowanie strategii polskiego rynku energetycznego na długie, długie lata. Niezależnie od preferencji politycznych. Planowane elektrownie atomowe, konieczność modernizacji sieci przesyłowych i systemy magazynowania energii umożliwiające dalszy rozwój OZE oraz bezpieczna transformacja Śląska będą kluczowe dla zrównoważonego rozwoju i bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Kluczowym elementem będzie jednak konsekwencja w realizacji strategii, aby uniknąć sytuacji, w której planowane i realizowane inwestycje są np. blokowane przez zmieniające się przepisy.

Długofalowe planowanie oraz stabilność w podejmowaniu decyzji przyniosą korzyści nie tylko dla rozwoju sektora energetycznego, ale również gospodarki jako całości. To apel do odpowiedzialnych decydentów o konsekwentne trzymanie się strategii i podejmowanie zdecydowanych działań na rzecz długofalowego rozwoju energetyki w Polsce. Taka konsekwencja, wspierana unijnymi środkami na transformację, może być kluczowa dla osiągnięcia długofalowego sukcesu sektora energetycznego i niższych kosztów energii w kraju.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#12_Cyfrowa fabryka vs fabryka uczłowieczona, czyli o czym mówi MES na produkcji?

Transformacja cyfrowa

#12_Cyfrowa fabryka vs fabryka uczłowieczona, czyli o czym mówi MES na produkcji?

Cyfrowy głos fabryki. O czym mówi? Jakie informacje przekazuje? Jak dane łączy w fakty?

W dwunastej rozmowie Biznes i Produkcja Podcast przenosimy się do ImFactory – Centrum Kompetencyjnego AVEVA MES CEE, gdzie wspólnie z Jackiem Daukszewiczem, kierownik ds. realizacji inwestycji, odkrywamy tajniki cyfrowej transformacji z systemami MES.

Zastanawiamy się:

  • co oznacza stwierdzenie” być na fali cyfryzacji”,
  • czy cyfryzacja i cyfrowa transformacja to pojęcia tożsame,
  • czym są systemy IT w produkcji,
  • jakie są przewagi MES nad innymi systemami,
  • kiedy implementacja MES kończy się sukcesem, a kiedy na sukces trzeba poczekać dłużej – od czego to zależy,
  • jak zarządzać zmianą i jak na nią przygotować ludzi,
  • jak wejść na cyfrową drogę z Mapą Drogową Cyfrowej Transformacji.

To rozmowa o pasji do rozwijania fabryk z pomocą MES i doskonalenie swoich kompetencji w tym zakresie.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Valeo – Innowacyjna intralogistyka w branży automotive

Intralogistyka

Valeo – Innowacyjna intralogistyka w branży automotive

Michał Odyniec, dyrektor zakładu produkcji wycieraczek Valeo w Skawinie, dostarczającego swoje produkty największym producentom aut na świecie, opowiada o szampańskich inspiracjach, digitalizacji, automatyzacji i robotyzacji transportu wewnątrzzakłądowego. Rozmawia Renata Poreda.

Renata Poreda, Biznes i Produkcja: Zanim porozmawiamy o innowacjach w kierowanym przez Pana zakładzie w Skawinie, proszę powiedzieć kilka słów o swojej ścieżce kariery i ewolucji Valeo, której był Pan świadkiem. 

Michał Odyniec, Valeo: Zawodowo, od początku jestem związany z Valeo. 23 lata temu po studiach na Politechnice właśnie w Skawinie podjąłem swoją pierwszą pracę. Wtedy jeszcze nie było tu fabryki wycieraczek, a zakład produkcji chłodnic. Od razu zostałem wysłany na szkolenie do Francji. Przez kilka miesięcy miałem okazję pracować i uczyć się w zakładach Valeo zlokalizowanych 150 kilometrów na wschód od Paryża w okolicach Reims, stolicy Szampanii, regionu słynącego z produkcji win musujących znanych na całym świecie jako szampany. To była okazja, by nie tylko poznać nową kulturę pracy, której w Polsce jeszcze wówczas nie było, zobaczyć fabrykę na najwyższym poziomie zaawansowania technologicznego i organizacji, ale też zwiedzić niezwykle ciekawy region, z licznymi winnicami i zabytkami oraz zakosztować francuskiego stylu życia, z poranną kawą, croissantami, winem i doskonałą kuchnią. To było nie tylko ciekawe doświadczenie, ale też źródło inspiracji w całej późniejszej karierze.

Zakład Produkcji Systemów Wycieraczek VALEO w Skawinie

Po powrocie z Francji zacząłem pracować jako technolog w zakładzie chłodnic i od początku byłem zaangażowany w duże projekty rozwojowe, choć o automatyzacji czy robotyzacji wówczas jeszcze się nie mówiło. Koszty pracy w Polsce były niewielkie w porównaniu z tymi we Francji, więc nikt nie myślał o dodatkowej optymalizacji. Sam fakt, że fabryka działała w warunkach niskich kosztów był dla firmy źródłem dużych oszczędności. Ten zakład produkcji chłodnic bardzo dobrze funkcjonował zasilając większość klientów OEM (Original Equimpment Manufacturer) w Niemczech.

A jak to się stało, że w Skawinie powstał drugi zakład, którym obecnie Pan zarządza?

W naszej centrali w Paryżu powstał pomysł zdublowania mocy produkcyjnych w kierunku produkcji wycieraczek. W Europie mieliśmy kilka zakładów wytwarzających ich komponenty zlokalizowanych w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, ale brakowało jednego, dużego zakładu, który by zasilał głównie rynki niemieckie, przy niższych kosztach pracy. Zlokalizowanie takiego zakładu w Skawinie miałoby tę dodatkową zaletę, że klienci OEM z Niemiec, wysyłając transport po chłodnice, mogliby jednocześnie zabierać wycieraczki, co obniżałoby koszty.

Zakład produkcji wycieraczek powstał w Skawinie w 2003 roku, początkowo jako mała fabryka nastawiona głównie na tzw. produkcję aftermarketową, czyli wytwarzanie piór wycieraczek, które można kupić oddzielnie w supermarketach czy na stacjach benzynowych. Pierwszym projektem realizowanym dla klienta OEM, była produkcja wycieraczek dla Opli Corsa. Ich fabryka była zlokalizowana w Niemczech, relatywnie blisko. Potem przyszli kolejni, duzi odbiorcy.

Początkowo zlecaliśmy malowanie metalowych części wycieraczek na zewnątrz, ale w pewnym momencie, uznaliśmy, że możemy to robić sami. W końcu wycieraczki, zupełnie jak pierwsze Fordy T dostępne są w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że jest to kolor czarny. Stworzyliśmy więc własną linię malowania, która była uruchamiana na przełomie lat 2006-2007. Malowanie odbywa się metodą kataforetyczną, a więc przez zanurzenie elementu w farbie rozcieńczonej wodą, przez którą przepływa prąd elektryczny. W następnym etapie nakłada się tzw. top coat – warstwę wierzchnią. Tak samo maluje się karoserie samochodowe, ponieważ wycieraczki tak jak reszta samochodu muszą spełniać ścisłe wymagania antykorozyjne.

W Skawinie obecnie powstają nie tylko wycieraczki, ale też elektryczne silniki, które je napędzają. Kiedy i w jakich okolicznościach ruszyła ich produkcja?

To kolejny kamień milowy w rozwoju naszego zakładu, w dodatku taki, z którego jestem niezwykle dumny. W latach 2008-2009 w związku z globalnym kryzysem nastąpił zastój inwestycyjny, ale już w latach 2012-2013, w Paryżu, w centrali grupy Valeo zaczęło się mówić o stworzeniu nowej fabryki silników do wycieraczek zasilanych prądem o napięciu 12V, zlokalizowanej w jednym z regionów o niskich kosztach pracy. Po serii rozmów i analiz, w grze zostały dwie lokalizacje: Skawina i Timisoara w Rumunii. W tamtym czasie, koszty pracy w Rumunii były znacznie niższe niż w Polsce, więc rachunek ekonomiczny przemawiał za wyborem Timisoary. Mi i poprzedniemu dyrektorowi fabryki, bardzo zależało jednak na tym, aby przekonać naszych francuskich szefów do polskiej lokalizacji tego zakładu. Przyjęliśmy następującą linię argumentacji: poza samymi kosztami pracy warto wziąć pod uwagę także inny czynnik, wydajność każdej z fabryk (efficiency). Wskaźnik wydajności podaje się w procentach. W idealnym świecie sięga on 100% ale to nigdy się nie zdarza. Po uwzględnieniu tego czynnika i przeliczeniu kosztów, wartość wyprodukowania jednej sztuki towaru w Polsce i w Rumunii była podobna. Tym argumentem udało nam się przekonać naszych francuskich szefów by produkcję silników do wycieraczek jednak uruchomić w Skawinie.

Gdy to się stało, nasz zakład doświadczył dynamicznego wzrostu. W latach 2013-2016 dwukrotnie zwiększyliśmy powierzchnię fabryki z 12,5 tys. do 25 tys. metrów kwadratowych. W sumie obecnie mamy 8 linii produkcyjnych, działających tak sprawnie, że w skali zakładu gotowy silnik zjeżdża z produkcji co 2 sekundy.

Montaż wycieraczek samochodowych

A jak na przestrzeni tych lat i w świetle doświadczeń związanych z rozwojem zakładu zmieniło się Pana postrzeganie innowacyjności?

Już od początku miałem pewien kontakt z innowacyjnością. Maszyny, które 23 lata temu przyjechały do Skawiny były naprawdę najwyższej klasy, ze sterowaniem PLC, kurtynami, barierami. Patrzyliśmy na nie z podziwem. Jednak od tamtego czasu moje postrzeganie innowacyjności nieco ewoluowało. Dziś wzorem innowacyjności jest dla mnie firma Apple, która w 2007 roku wprowadzając na rynek iPhone’a całkowicie zmieniła branżę. Później Steve Jobs powiedział, że kto trzyma w dłoniach iPada, trzyma cały internet. I rzeczywiście iPad czy szerzej tablet dzięki dostępowi do sieci może być niezrównanym źródłem informacji i wiedzy, także w kontekście przemysłowym. Dzisiaj tablety pomagają nam w codziennym zarządzaniu fabryką. Operatorzy w Skawinie mają dostęp do czegoś co nazywamy electronic work station. To cyfrowe repozytorium, w którym dostępne są wszelkie instrukcje i dokumentacje w wersji elektronicznej dostępne z poziomu tabletu. Dzięki temu rozwiązaniu nasza organizacja jest paperless, a więc scyfryzowana do tego stopnia, że papier nie jest potrzebny.

I jak rozumiem, nie chodzi tylko o ochronę klimatu i oszczędności, ale też o dostęp do danych.

Tak, chodzi o nieograniczony dostęp do danych w dowolnej chwili. Jeżeli maszyna czy linia produkcyjna pracuje 24 godziny na dobę, to wszystkie rekordy z tego procesu, czyli ilość wyprodukowanych sztuk towaru, braki czy przestoje są zapisywane w bazach danych. Później w każdym momencie można do tych zapisów wrócić by dokonać analizy. Kiedyś operator robił raporty produkcyjnie na papierze. Później dopiero były one skanowane do plików PDF albo nie. Trzeba było wynajmować dodatkowe magazyny by składować papierową dokumentację. Teraz mamy podpisaną umowę z firmą zewnętrzną, która zajmuje się archiwizacją danych w formie cyfrowej. Nie tylko zbierane są przez nią raporty, ale też surowe dane, które następnie po wpisaniu pewnych zapytań można przeszukiwać i analizować. Jeśli klient pyta nas, dlaczego w produkcie, który zjechał z linii montażowej półtora roku temu wystąpił defekt, możemy sprawdzić, kiedy wadliwy element był produkowany, kto był osobą odpowiedzialną, czy była przerwa w procesie, czy nastąpiła awaria. To pozwala zawęzić pole poszukiwań i szybko wyjaśnić sprawę.

Zarządzanie z poziomu tabletu

Sam koszt archiwizacji cyfrowej nie jest duży i spada. Dysk o pojemności kilku terabajtów można kupić za kilkaset euro i zapisać na nim bardzo dużo informacji. Pojemność dysku nie jest ograniczeniem, do tego stopnia, że my dublujemy dane na naszych macierzach dyskowych dla bezpieczeństwa, żeby były zapisane w różnych miejscach. Nawet w takim układzie koszt archiwizacji jest relatywnie niewielki.

Czy kolejny krok to sieci neuronowe i sztuczna inteligencja?

Dzisiaj problemem nie jest brak danych a ich nadmiar. Dane cyfrowe z raportów produkcyjnych, sterowników PLC maszyny, z serwonapędów, z robotów, to są miliony pozycji. Problem polega na tym jak wyciągnąć dane, których potrzebujemy. Właśnie o to toczy się gra by stworzyć systemy, które w sposób autonomiczny mogłyby przeszukiwać bazy danych i dzięki zastosowaniu odpowiednich zapytań wyłuskiwać cenne informacje. To jest właśnie zadanie dla sztucznej inteligencji. Ważne jest też by systemy te nie tylko umiały analizować przeszłość, ale też przewidywały przyszłość. Jak powiedział słynny kanadyjski hokeista, Wayne Gretzki, trzeba kierować się tam, gdzie krążek będzie, a nie tam, gdzie jest teraz. W takim paradygmacie muszą działać systemy obdarzone sztuczną inteligencją.

Zaawansowane systemy współczesnego przemysłu 4.0 to jednak nie tylko analiza danych, czy szeroko pojęta cyfryzacja, ale też automatyzacja i robotyzacja. Jak podchodzicie państwo do nich w Skawinie?

Zaczęliśmy od małych robotów MiR. W naszym zakładzie działają dwa „Mirki”– bo tak zaczęliśmy je nazywać. Transportują półprodukty między liniami technologicznymi. W dalszej kolejności dzięki współpracy z firmą ASTOR wprowadziliśmy na hale produkcyjne roboty Agilox, które są znacznie większe i przy udźwigu 1 tony są w stanie zastępować tradycyjne wózki widłowe. Przewożą towary gotowe do magazynu. Roboty obu typów poruszają się autonomicznie po wyznaczonych trasach i nie potrzebują operatora, taśm magnetycznych ani specjalnej infrastruktury.

Roboty mobilne MiR jadące w przeciwnych kierunkach, wyposażone w sygnały świetlne

Roboty, z których jesteśmy bardzo zadowoleni, pozwalają nam pracować 24 godziny na dobę, nie chorują, nie biorą urlopów, zastępują ludzi w pracach monotonnych, powtarzalnych, uciążliwych i czasem niebezpiecznych. Jednocześnie ludzie potrzebni są do ich obsługi i programowania tras, ale też mogą zajmować się innymi zadaniami.

Wprawdzie początkowo potrzebowaliśmy instruktarzu ze strony firmy ASTOR – dostawcy technologii, ale obecnie w 99% przypadków możemy sami przeprogramować robota w zależności od tego jakie zadanie chcemy mu zlecić.

Wiele osób wręcz zgłasza się do tych zadań, dlatego, że praca z robotami jest dla nich przyjemnością, czy wręcz sposobem na samorealizację. To jest właśnie cecha czwartej rewolucji przemysłowej, że nie tylko nie zabiera ludziom pracy, ale wręcz pozwala im poszerzać kompetencje, dawać motywację do rozwoju. Osoby, które wcześniej jeździły na wózkach widłowych teraz programują roboty.

W wyniku automatyzacji część osób odchodzi, ale z drugiej strony branża wciąż zmaga się z niedoborami rąk do prac, wynikającymi z nieubłaganych trendów demograficznych. Dlatego właśnie korzyści z wykorzystania robotów wciąż przeważają nad zagrożeniami.

Co ciekawe swoistym produktem ubocznym zastosowania robotów intralogistycznych w naszym zakładzie był porządek. Wprawdzie Agiloxy są w stanie omijać przeszkody, ale wydają przy tym dźwięki i robią trochę zamieszania. Wszyscy wiedzą już, gdzie są trasy ich kursowania i pamiętają, żeby nie zastawiać ich zbędnymi przedmiotami, kartonami czy narzędziami. W efekcie podłoga na szlakach komunikacyjnych robotów lśni czystością.

Proszę powiedzieć, kiedy podjęliście państwo decyzję o zakupie robotów. Jakie były przesłanki do tego, żeby je zaimplementować? 

W Polsce czas, w którym następuje zwrot z inwestycji nie jest aż tak spektakularnie krótki jak w krajach Europy Zachodniej, więc decyzje podjęliśmy około dwóch może trzech lat temu, licząc na oszczędności w dłuższym okresie. Naszą motywacją była jednak także chęć wpisania się w idee przemysłu 4.0, bo wierzymy, że takie podejście prędzej czy później przełoży się na realne korzyści. Dodatkowo był też aspekt wizerunkowy. Nasze zakłady są często odwiedzane przez klientów np. z firm Mercedes-Benz czy BMW. Pokazanie im nowoczesnej zrobotyzowanej fabryki owocuje wzrostem zaufania co z kolei przekłada się na nowe linie biznesowe.

Cała branża automotive jest na bardzo wysokim poziomie technologicznym, jeśli również dostawca ma zautomatyzowany i scyfryzowany zakład, jest o czym rozmawiać.

3 roboty mobilne MiR na jednym skrzyżowaniu używające systemów bezpieczeństwa do optymalizacji trasy i unikania kolizji

A jak widzi Pan przyszłość Valeo zakładu, którym Pan zarządza?

Wiele kierunków naszych działań wyznaczyły pandemia i wojna. Chcielibyśmy uniknąć sytuacji ponownego zerwania łańcuchów dostaw, dlatego jeśli to możliwe przenosimy produkcję bliżej. Dodatkowo ograniczając transport z Azji, zmniejszamy nasz ślad węglowy. Chcąc zabezpieczyć się na przyszłość dbamy o zróżnicowane źródła komponentów i półproduktów. Cała grupa Valeo coraz częściej stawia też na rozwiązania do aut elektrycznych. Fabryka Valeo w Czechowicach produkuje np. silniki elektryczne dla dużego niemieckiego dostawcy z branży automotive. Wycieraczki są wprawdzie podobne w samochodach spalinowych i elektrycznych, ale tu też stawiamy na innowacje. np. na integrację czujnika deszczu z silnikiem elektrycznym wycieraczki, systemy odmrażania wycieraczek, czy takie, które pozwalają równomiernie rozprowadzać płyn do spryskiwania po całej szybie.

Kończąc, czy mógłby Pan dać kilka rad zakładom przemysłowym, które zmierzają w stronę przemysłu 4.0?

Oczywiście.

  • Należy dbać o optymalizację i automatyzację produkcji wdrażając je w taki sposób by produkować na poziomie wydajności właściwym dla danej technologii.
  • Trzeba określić właściwy poziom robotyzacji i automatyzacji z punktu widzenia pracowników. Znaleźć właściwą równowagę pomiędzy zadaniami, które można zautomatyzować i tymi, do których realizacji potrzebni są ludzie.
  • Nie można zapominać o digitalizacji, zbieraniu cyfrowych danych i pozbywaniu się papieru, zachowując otwartość na nowe rozwiązania.

Jeśli nie będziemy innowacyjni skończymy jak Nokia czy Kodak. Ta pierwsza firma nie wyobrażała sobie telefonu bez klawiatury. Ta druga nie wzięła pod uwagę potęgi cyfrowej fotografii, a dziś nie ma śladów ich potęgi. Lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych.

Valeo to globalna firma, która na całym świecie posiada niemal 200 zakładów produkcyjnych, 20 ośrodków badawczych, 39 centów rozwojowych i 15 platform dystrybucyjnych zatrudnia około 115 000 osób w 33 krajach i notowana jest na Paryskiej giełdzie. Fabryka wycieraczek w Skawinie jest największym zakładem produkującym tego rodzaju części w grupie Valeo i mieści się w pierwszej piątce zakładów tego typu na świecie.

Wywiad przygotowany na podstawie 10. odcinka Biznes i Produkcja Podcast „Inteligentne technologie, które wspierają intralogistykę w Valeo.”

Treść zredagowana i skrócona celem zwiększenia klarowności przekazu i przystosowania do formatu tekstowego.

Opracowanie: Paweł Górecki

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#11_Cyfrowa Fabryka. Czyli jaka? Historia o tym, jak w cyfrowej transformacji zachować zdrowy rozsądek

Transformacja cyfrowa

#11_Cyfrowa Fabryka. Czyli jaka? Historia o tym, jak w cyfrowej transformacji zachować zdrowy rozsądek

Jedenasta rozmowa w Biznes i Produkcja Podcast toczy się wokół cyfryzacji w fabryce okien. A to wszystko przez pryzmat systemu klasy MES i jego integracji z systemem ERP [SAP] i to w duchu „odchudzania” i „zwinności”.

 

DOVISTA Polska, która jest częścią Grupy DOVISTA, już dobrych kilka lat temu weszła na drogę cyfrowej transformacji.

To firma o fundamencie skandynawskim. Taki też styl zarządzania preferuje. Co charakterystyczne, jej struktury są bardzo płaskie, po to, by wspólnie podejmować decyzje uwzględniając każdego współpracownika. Odważnie podchodzi do zmian.

„Jeden eksperyment jest lepszy niż tysiąc ekspertyz” – te słowa V. Kann Reasmussena przyświecają działaniom i promują rozwój w DOVISTA, a co za tym idzie, zmiany.

Cyfrowa transformacja w DOVISTA jest zatem prowadzona zgodnie z z powyższym mottem. To eksperymentowanie, a następnie skupianie się na tym, co najistotniejsze. Z zachowaniem zdrowego rozsądku. I uwzględnieniem ludzi w zmianie. Co to dokładnie oznacza?

Mówi o tym Piotr Bielkiewicz, który w DOVISTA odpowiada za digitalizację łańcucha dostaw, wdrożenia systemów klasy ERP i MES, oraz za Lean & Agile w rozwoju oprogramowania.

O czym jeszcze?

  • Jak w cyfrową transformację angażować całe zespoły?
  • Co jest szczególnie ważne, przy budowaniu całej cyfrowej architektury procesu produkcji?
  • Dlaczego MES? I skąd wybór AVEVA MES?
  • Na czym polega idea paper less i jak jest realizowana w Dovista?
  • Jak digitalizacja procesów w firmie produkcyjnej wspiera zrównoważony rozwój?
  • Jak transformacja cyfrowa może pomóc ratować planetę?

 

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#10_Inteligentne technologie w przemyśle. Czyli o tym, jak cyfryzacja i roboty mobilne wspierają intralogistykę w Valeo | Biznes i Produkcja Podcast

Intralogistyka

#10_Inteligentne technologie w przemyśle. Czyli o tym, jak cyfryzacja i roboty mobilne wspierają intralogistykę w Valeo | Biznes i Produkcja Podcast

Słowo, które jest motywem przewodnim dziesiątego odcinka Biznes i Produkcja Podcast, to podróż.  I to nie tylko dlatego, że rozmowa toczy się wokół technologii implementowanych w branży automotive. Podróż zawsze jest w  jakimś kierunku. W naszym przypadku, w kierunku do doskonałości operacyjnej, do innowacyjności i mobilności.

Inteligentne technologie w przemyśle, czyli o tym, jak cyfryzacja i roboty mobilne wspierają intralogistykę w Valeo, to temat dziesiątego odcinka podcastu Biznes i Produkcja, w którym z Michałem Odyńcem, Dyrektorem Zakładu Systemów Wycieraczek Valeo w Skawinie rozmawiamy m.in. o:

  • początkach fabryki systemów wycieraczek w Skawinie;
  • digitalizacji procesów jako preludium do dalszej transformacji;
  • idei paperless i dlaczego jest ona ważna dla Valeo;
  • Przemyśle 4.0 i tym czy skawińska fabryka jest już fabryką przyszłości;
  • inteligentnych rozwiązaniach, które działają w intralogistyce;
  • wyzwaniach i o tym, jak na zmiany w zakresie robotyzacji transportu wewnątrzzakładowego przygotowani byli ludzie, systemy, layout zakładu i wiele więcej!

O branży automotive mówi się, że jest pionierem, jeśli chodzi o wdrażanie najnowszych rozwiązań technologicznych i że jeśli pojawia się coś nowoczesnego w przemyśle, to w „automotivie” gdzieś na świecie to już z pewnością funkcjonuje. I ma się doskonale. Tak jest także w przypadku VALEO, globalnej firmy, która na całym świecie posiada niemal 200 zakładów produkcyjnych, 20 ośrodków badawczych, 39 centrów rozwojowych i 15 platform dystrybucyjnych, zatrudnia około 115 k osób w 33 krajach, notowana jest na paryskiej giełdzie. Jako firma technologiczna, Valeo proponuje innowacyjne produkty i systemy, które przyczyniają się do redukcji emisji CO2 oraz do rozwoju intuicyjnej jazdy.

To z perspektywy odbiorców jej produktów. Z kolei perspektywa wewnętrzna Valeo to koncentracja na inteligentnych technologiach, które nie tylko mają wpływ na rachunek kosztów, przede wszystkim usprawniają procesy, transformują produkcję i dodają prestiżu. Zapraszamy do słuchania, inspirowania się i… podróżowania w kierunku przemysłu przyszłości.

 

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Sztuczna inteligencja, coraz bardziej prawdziwa

Sztuczna inteligencja

Sztuczna inteligencja, coraz bardziej prawdziwa

O tym, jak istotny jest proces zbierania danych dla uruchomienia algorytmów sztucznej inteligencji w przemyśle, opowiada Marek Zamojski – dyrektor ds. innowacji w ASTOR. Rozmawia Renata Poreda, redaktor naczelna „Biznesu i Produkcji”.

Sztuczna inteligencja w przedsiębiorstwie często kojarzy się z kompetencjami działu IT. Czy to dobre skojarzenie?

To prawda, że sztuczna inteligencja jest określana jako specjalizacja informatyki, jednak w tej chwili ciężko powiedzieć, że pozostaje wyłącznie w kompetencjach działu IT. AI dotyczy coraz większej liczby sfer naszego życia. Czasem nawet wystarczy otworzyć lodówkę, by się pojawiła. Dlatego sztuczną inteligencję należy traktować znacznie szerzej – jako narzędzie daleko wykraczające poza stricte informatyczne zastosowania.

Zacznijmy od genezy. Pierwsze prace dotyczące sztucznej inteligencji to lata 50. XX wieku. Wtedy właśnie powstał słynny test Turinga. Jak doszliśmy do obecnych możliwości AI?

Tak, w latach 50. po raz pierwszy użyto sformułowania „sztuczna inteligencja”. Wówczas jednak był to problem bardziej teoretyczny. Chciano stworzyć rozwiązanie maszynowe, które myśli jak człowiek, ale badacze do dyspozycji mieli tylko wybrane technologie czy metodologie na wczesnym stadium rozwoju: cybernetykę, uczenie maszynowe, analizę procesów. Problemem były też ograniczone moce obliczeniowe. Dzisiaj tych technologii i metodologii, szeroko używanych zarówno w informatyce, jak i przemyśle, jest znacznie więcej: od kilkunastu do kilkudziesięciu. Moce obliczeniowe współczesnych maszyn są ogromne. Pozwalają analizować terabajty danych w przedsiębiorstwach, a giganci internetowi tacy jak Google czy Amazon analizują ich wielokrotnie więcej. W rezultacie, żyjemy już ze sztuczną inteligencją, a wnioski wyciągane przez nią na podstawie analizy dużych ilości danych wspomagają nas codziennie w setkach decyzji. Doszliśmy już nawet do fazy, w której sztuczna inteligencja jest tak powszechna, że niemal nie zwracamy na nią uwagi. Co więcej, AI w niektórych obszarach „myśli” prawie tak dobrze jak człowiek, a czasem nawet lepiej od niego.

Wiele zakładów produkcyjnych gromadzi dane w dużej ilości. Przedsiębiorstwa te są już po trzeciej rewolucji przemysłowej. Ich liderzy wiedzą, że warto zbierać i analizować dane na temat wszystkich kluczowych procesów. Tych danych stale przybywa, a dokonanie właściwej ich selekcji staje się coraz większym wyzwaniem. Tu właśnie jest miejsce dla sztucznej inteligencji.

Sztuczna inteligencja jest rzeczywiście obecna w otaczającym nas świecie, ale coraz częściej widoczna jest też w kontekście przemysłowym. W ASTOR nad rozmaitymi zastosowaniami AI pracujemy już ok. 5 lat. Na jakim etapie jest przemysłowa sztuczna inteligencja?

W praktyce wygląda to następująco: wiele zakładów produkcyjnych gromadzi dane w dużej ilości. Przedsiębiorstwa te są już po trzeciej rewolucji przemysłowej. Ich liderzy wiedzą, że warto zbierać i analizować dane na temat wszystkich kluczowych procesów. Dane w formie cyfrowej są wizualizowane, dzięki czemu dyrektorzy utrzymania ruchu są w stanie podejmować decyzje dotyczące samej produkcji, ale też dostępności zasobów czy zaangażowania poszczególnych pracowników. Problem polega na tym, że w dzisiejszym, szybko zmieniającym się świecie, podejmowanie decyzji przez człowieka trwa niekiedy zbyt długo, zwłaszcza, że danych stale przybywa, a dokonanie właściwej ich selekcji staje się coraz większym wyzwaniem. Tu właśnie jest miejsce dla sztucznej inteligencji, która proces podejmowania decyzji na podstawie danych pozwala zautomatyzować. W scenariuszach odwołujących się do czwartej rewolucji przemysłowej kluczowe decyzje dotyczące procesu produkcji podejmowane są przez algorytmy, bez udziału człowieka. Problem polega na tym, że niewiele jest firm gotowych na taką pełną automatyzację procesu decyzyjnego. Wciąż nie do końca ufamy sztucznej inteligencji. Dlatego w ASTOR przyjęliśmy założenie, że przynajmniej na razie głównym zadaniem algorytmów sztucznej inteligencji będzie wspieranie człowieka. Chodzi o to, by systemy AI tworzyły stabilne środowisko niezagrażające bezpieczeństwu procesu.

A gdybyśmy dzisiaj mieli powiedzieć, czym różni się sztuczna inteligencja od rozwiązań, które w przemyśle funkcjonowały dwadzieścia lat temu, jakie różnice warto by wskazać?

Myślę, że zasadnicza różnica polega na podejściu do kwestii jakości danych. Obecnie firmy zbierają ich znacznie więcej niż 20 lat temu, ale sama ilość to za mało. Zdarza się, że przychodzi do nas przedsiębiorca, który myśli o wdrożeniu sztucznej inteligencji. Argumentuje, że linia produkcyjna w jego zakładzie jest dobrze opomiarowana, przez co przedsiębiorstwo dysponuje dużą ilością danych. Algorytmy sztucznej inteligencji mogłyby analizować te dane, by wskazywać pewne działania optymalizacyjne. Często takiemu przedsiębiorcy mówimy „stop”, ponieważ najpierw trzeba sprawdzić, przeanalizować te dane, by zobaczyć, czy są właściwe. Co to znaczy? Wyobraźmy sobie, że idę do sklepu po bułki. Żona poprosiła, bym kupił orkiszowo-pszenne. Na półkach w sklepie nie ma etykiet. Muszę podjąć decyzję w oparciu o moje (skromne) doświadczenie. Mogę kogoś zapytać, gdzie znajdę orkiszowo-pszenne pieczywo, ale jeśli bułki kupuję w supermarkecie, nie zawsze mam kogo. W efekcie muszę podjąć decyzję o zakupie tych czy innych bułek na podstawie danych, które nie są właściwe, nie dają mi pewności. We współczesnym środowisku przemysłowym to sytuacja trudna do zaakceptowania. Jeśli chcemy, by algorytmy sztucznej inteligencji pomagały w podejmowaniu dobrych decyzji, muszą mieć one dostęp do danych wysokiej jakości. Kluczowa jest ciągłość procesu produkcyjnego. Bez dobrych danych nie moglibyśmy na przykład właściwie przewidywać, kiedy potrzebna będzie wymiana części czy inne interwencje serwisowe. W efekcie dochodziłoby do konieczności zatrzymania produkcji ze względu na awarie, których nikt nie przewidział.

Tradycyjnie rozwiązaniem, które gromadzi dane dotyczące procesu produkcyjnego i ułatwia podejmowanie decyzji, jest SCADA. Jak algorytmy sztucznej inteligencji mogą współpracować z tym systemem?

Klasyczne systemy SCADA faktycznie zbierają duże ilości danych dotyczących procesu produkcyjnego i agregują je w przemysłowych bazach danych, a sztuczna inteligencja tych danych potrzebuje. Oznacza to, że jest miejsce na współpracę obu systemów i ta współpraca rzeczywiście jest ważna. Implementacja rozwiązań AI dzieli się na dwa etapy. Pierwszy polega na zbieraniu, analizowaniu i wizualizowaniu danych właśnie przy użyciu systemów SCADA. Ten etap pozwala na dokonanie około 30% oszczędności całego projektu. Po jego zakończeniu można pomyśleć o optymalizacji wybranego procesu, tak by osiągnąć najwyższą wartość biznesową. Wówczas sztuczna inteligencja optymalizuje ten proces na podstawie zwizualizowanych danych z systemu SCADA. Także w drugim etapie ta współpraca obu systemów jest więc kluczowa.

A jakie są największe problemy przy wdrażaniu sztucznej inteligencji w zakładzie produkcyjnym czy fabryce?

O głównym problemie właściwie już wspominaliśmy, to brak czy niedobór danych najwyższej jakości. Aby nie dopuścić do jego wystąpienia, kluczowe procesy w firmie trzeba bardzo dobrze opomiarować. Drugi problem to stworzenie zespołu, który wdrażałby algorytmy sztucznej inteligencji. Sama sztuczna inteligencja nie jest aż tak inteligentna, jak sugerowałaby nazwa. Bazuje tylko na tych danych, których dostarczą jej ludzie. Kluczowe jest więc zaangażowanie świadomego inżyniera procesu, który będzie w stanie zebrać wiedzę rozproszoną w zakładzie produkcyjnym, by wdrożyć algorytmy sztucznej inteligencji w optymalny sposób. Dobrze dobrany przez niego zespół może skalibrować pewne wagi przy podejmowaniu decyzji przez sztuczną inteligencję, przekazać algorytmom pewne wzorce czy schematy decyzyjne, ustalić, na bazie jakich danych sztuczna inteligencja będzie się uczyć. Czyli de facto w procesie implementacji sztucznej inteligencji ogromną rolę odgrywa człowiek. Widać to także w kontekście trzeciego problemu, jakim jest wybór konkretnych rozwiązań technologicznych. Jak wspomnieliśmy wcześniej, obecnie tych rozwiązań jest bardzo dużo. Aby dokonać właściwego wyboru, potrzebny jest wkład zespołu wdrożeniowego w zakładzie, ale też konsultacje z zewnętrznymi partnerami. Po pierwsze z takimi, którzy świetnie znają specyfikę branży. Jeden z moich pierwszych projektów związanych ze sztuczną inteligencją dotyczył optymalizacji procesu wytwarzania sprężonego powietrza. Początkowo zadanie, przed jakim stanąłem, wydawało mi się proste. Sądziłem, że wystarczy mierzyć ciśnienie powietrza na wejściu i na wyjściu. Specjalista, który zajmował się sprężonym powietrzem od 30 lat pokazał mi, gdzie się myliłem. Druga grupa partnerów zewnętrznych, ułatwiających wybór technologii, to specjaliści zajmujący się stricte sztuczną inteligencją, którzy potrafią budować algorytmy i dopasowywać je do konkretnych potrzeb biznesu. Dopiero te trzy grupy: zespół wewnętrzny, zewnętrzni partnerzy znający branżę i zewnętrzni specjaliści od sztucznej inteligencji gwarantują prawidłowe wdrożenie konkretnego rozwiązania w zakładzie przemysłowym i wybór właściwej technologii.

Czyli po raz kolejny przekonujemy się, że w Przemyśle 4.0 chodzi o współpracę. Spróbujmy wskazać, jakie firmy i jakie osoby mają dzisiaj kompetencje, żeby w ramach takiej współpracy sztuczną inteligencją się zajmować.

W ASTOR staramy się łączyć świat informatyki czy sztucznej inteligencji ze światem automatyki. To na styku ich obu powstaje wartość, która przekłada się na realne oszczędności. Dlatego też podmioty czy osoby wdrażające sztuczną inteligencję powinny działać na tym granicznym terytorium. Powinny też doskonale znać specyfikę branży, w której realizowane jest wdrożenie. I tak np. zespoły, które znają się na optymalizacji efektywności energetycznej przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji powinny rozmawiać ze specjalistami, którzy bardzo dobrze znają optymalizowany proces w danym zakładzie. W ASTOR staramy się zawsze dobierać odpowiednich partnerów do odpowiedniej branży, do odpowiedniego procesu. W zależności od tego, czy rozmawiamy o optymalizacji efektywności pomp, procesu sprężania powietrza czy turbin wiatrowych, wybór partnera będzie inny. To są trzy niezależne wszechświaty gigantycznej wiedzy o procesie. Kiedy już mamy takiego partnera branżowego, dobieramy specjalistów od sztucznej inteligencji, którzy dzięki wiedzy z obszarów fizyki, matematyki i informatyki budują potrzebne algorytmy i pomagają dobrać odpowiednie rozwiązania technologiczne.

Czy sztuczna inteligencja sprawdzi się w każdej firmie? Czy może są szczególne branże, które mają tu przewagę?

Kluczową kwestią nie jest ani branża, ani konkretna technologia, tylko to, czy można na podstawie danych wyodrębnić proces wymagający optymalizacji. Najpierw firmy powinny więc myśleć o procesie, a dopiero w dalszej kolejności o sztucznej inteligencji. Można jednak wskazać obszary, w których AI jako technologia optymalizująca sprawdza się bardzo dobrze. Jednym z nich jest poprawa efektywności energetycznej. Temat jest na czasie, bo przy rosnących cenach energii optymalizacja jej zużycia przekłada się na konkretne oszczędności. Ostatnio pracowaliśmy nad tym zagadnieniem w przepompowni jednej z oczyszczalni ścieków należących do Wodociągów Miasta Krakowa. Wcześniej wszystkie pompy były albo włączane, albo wyłączane, przez co efektywność procesu przepompowywania ścieków była nienajlepsza. Obecnie, dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji, można sterować mocą pomp i dopasowywać ich pracę i zużycie energii do realnego zapotrzebowania. Tego rodzaju systemy przynoszą oszczędności od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych w skali miesiąca. Osiągnięcie ich było jednak możliwe tylko dzięki temu, że najpierw wskazaliśmy proces, który można optymalizować, a dopiero potem dobraliśmy technologię.

Czyli właściwie każda branża może zastosować czy wdrożyć sztuczną inteligencję, wystarczy, że są dane i udało się zidentyfikować proces wymagający optymalizacji. Nie ma znaczenia, czy to jest branża meblarska, wod-kan czy automotive.

Ująłbym to szerzej: sztuczna inteligencja już jest w każdej z tych branż. W samym ASTORze realizujemy kilkanaście projektów wykorzystujących sztuczną inteligencję. Od analiz wizyjnych, przez systemy podnoszenia efektywności energetycznej, systemy badania efektywności danych, optymalizacji wytwarzania sprężonego powietrza po systemy predykcyjne pozwalające zaplanować zapotrzebowanie zakładów produkcyjnych na energię. W tym ostatnim przypadku stosujemy rozwiązanie nazywane strażnikiem mocy, które pozwala ustalić, czy bardziej się opłaca przekroczyć zaplanowane zużycie i zapłacić karę, czy w kontrakcie uwzględnić wyższe zapotrzebowanie, co będzie się miesiąc do miesiąca przekładać na dużo wyższe koszty. W tak różnych zastosowaniach sprawdza się sztuczna inteligencja. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że pewne decyzje wspierane są algorytmami, ale sztuczna inteligencja jest już obecna w bardzo wielu branżach.

Załóżmy, że mamy w zakładzie, czy w fabryce lidera innowacji, który wie, że pewien proces ma luki i trzeba go uszczelnić. Słyszał o sztucznej inteligencji. Jaki pierwszy krok powinien zrobić, żeby wprowadzić swój zakład na wyższy poziom?

Warto rozpocząć od rozmowy ze specjalistami, którzy znają się na sztucznej inteligencji i potrafią implementować rozwiązania tego rodzaju w środowisku przemysłowym. W trakcie tych konsultacji często udaje się zidentyfikować proces, który wymaga optymalizacji. Drugim etapem jest uzupełnienie oczujnikowania linii produkcyjnej. Dopiero w dalszej kolejności odbywa się budowa i trenowanie modelu. W tym kontekście pomocne może być stworzenie tzw. cyfrowego bliźniaka, czyli cyfrowej kopii procesu, który chcemy optymalizować. Na każdym etapie warto prowadzić analizy opłacalności wdrożenia z uwzględnieniem świeżych danych. W 99,9% przypadków włączenie sztucznej inteligencji przynosi korzyści i oszczędności, jednak nie zawsze. Musimy wiedzieć, w których projektach sprawdzi się sztuczna inteligencja, a w których skuteczniejsze będą proste algorytmy

Jak się tego dowiedzieć?

Dzięki analizie biznesowej. Trzeba wziąć pod uwagę czas trwania projektu i policzyć, czy w danym okresie nakłady na pewne rozwiązania technologiczne się zwrócą. Jeśli na przykład inwestujemy w czujniki, musimy mieć pewność, że korzyści z tej inwestycji przewyższą koszt samych czujników.

Kwestia danych i analizy biznesowej to jedno, ale ważny jest też ludzki wymiar pracy ze sztuczną inteligencją. Czy i w jakich warunkach tej sztucznej inteligencji możemy zaufać?

Zaufanie do sztucznej inteligencji to zagadnienie, z którym mierzymy się praktycznie w każdym projekcie AI. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że powodzenie tych projektów w 50% zależy od tego, w jakim stopniu operatorzy przyswoją wiedzę na temat działania algorytmów, a tym samym zyskają do nich zaufanie. Bez zaufania nie jesteśmy w stanie robić biznesu, ale też realizować zaawansowanych projektów technologicznych, na przykład z wykorzystaniem AI. Człowiek jest z natury nieufny, szczególnie w odniesieniu do zjawisk, których nie rozumie. Dlatego w porozumieniu z inżynierem procesu dbamy o to, żeby operatorzy widzieli, że sztuczna inteligencja de facto im pomaga. Oczywiście na początku ta nieufność wobec sztucznej inteligencji jest duża. Dopiero gdy operator widzi, że dzięki nowemu rozwiązaniu ma mniej pracy, albo że jego praca jest bardziej efektywna, że może szybciej podejmować decyzje, że w momencie, gdy pracuje na nocną zmianę, ta nocna praca przebiega spokojnie, wówczas to zaufanie zaczyna rosnąć. Widzimy więc, że zaufanie przychodzi z czasem, ale czas ten można skrócić. Trzeba jedynie zadbać o dwa czynniki. Po pierwsze o bezpośrednie przekazywanie operatorom informacji w jaki sposób działa sztuczna inteligencja, żeby nie była postrzegana jako niezrozumiała czarna skrzynka. Aby tego uniknąć, tworzymy algorytmy w porozumieniu ze świadomym inżynierem procesu. Ustalamy z nim także sposób wdrożenia, określamy, jakie poziomy decyzyjności przypisać ludziom, a jakie sztucznej inteligencji. Drugi kluczowy czynnik to zadbanie o to, żeby sztuczna inteligencja działała w warunkach stabilnych, natomiast gdy tej stabilności nie ma, aby stery przejmował człowiek. Warunki stabilne, czyli takie, w których parametry opisujące pracę systemu nie przyjmują wartości ekstremalnych, w których system nie jest nadmiernie obciążony. I tak np. warunki stabilne w wodociągach to takie, w których nie ma oberwania chmury. Wówczas napływ ścieków do przepompowni utrzymuje się na przewidywalnym poziomie. Takie warunki stabilne panują przez 90% czasu, dlatego zastosowanie sztucznej inteligencji może przynieść naprawdę duże oszczędności. Kiedy następuje oberwanie chmury, w wodociągach wzrasta ryzyko gwałtownych wahań poziomu wody, ryzyko zatorów w rurociągach i innych nieprzewidzianych zdarzeń. Fakt, że w takich okolicznościach systemem steruje operator, zwiększa jego bezpieczeństwo, ale też sprawia, że sztucznej inteligencji, pracującej tylko w warunkach stabilnych, łatwiej zaufać. Podejście polegające na implementowaniu AI wyłącznie w warunkach stabilnych pozwala też znacząco skrócić czas wdrożenia i szybciej zacząć generować oszczędności.

Wiemy już, jak zaufać sztucznej inteligencji, a czy możemy się od niej czegoś nauczyć?

Na pewno od AI możemy nauczyć się tego, jak optymalnie podejmować decyzje. Powinniśmy podejmować je szybko, bazując na rzetelnych i sprawdzonych informacjach. W kontekście przemysłowym oznacza to pracę na danych pochodzących z dobrze opomiarowanych systemów. Sytuacja, w której pracownicy na kartce spisują dane przemysłowe i wprowadzają je do Excela należy już do historii. Dzisiaj potrzebujemy danych, aby podejmować dobre decyzje, także te dotyczące implementacji sztucznej inteligencji.

 

Wywiad przygotowany na podstawie podcastu Biznesu i Produkcji „Przemysłowa Sztuczna Inteligencja. Czego możemy się od niej nauczyć?”. Tekst skrócony i zredagowany w celu zwiększenia klarowności przekazu.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#9_Intralogistyka na produkcji. Inteligentna, efektywna czy 4.0? | Biznes i Produkcja Podcast

Intralogistyka

#9_Intralogistyka na produkcji. Inteligentna, efektywna czy 4.0? | Biznes i Produkcja Podcast

Gdyby intralogistykę ująć w ramę definicji, to mogłaby ona wyglądać tak, że jest to transport materiałów i produktów w obrębie danego zakładu produkcyjnego, który zaczyna się w magazynie [przyjęcie surowców] i w magazynie się kończy [czyli tam, gdzie wydaje się gotowe produkty]. To ujęcie w dużym uproszczeniu. Sygnując je cyfrą 4.0, mówimy o czymś więcej. Nierzadko dodajemy intralogistyce inteligencji.

Stąd dziewiąta rozmowa w Biznes i Produkcja Podcast toczy się wokół pytań o m.in.:

  • Na czym polega intralogistyka przyszłości?
  • Jakimi narzędziami możemy na tę przyszłość odpowiedzieć?
  • Jakie technologie łączy w sobie wewnątrzzakładowy transport przyszłości?
  • Od czego zaczyna się rewolucja w intralogistyce?
  • Które procesy transportu międzyoperacyjnego opłaca się automatyzować?
  • Na czym polegają projekty hybrydowe?
  • Kiedy wprowadzać roboty mobilne?

O tym mówi Piotr Gładysz, ekspert ds. intralogistyki w ASTOR, niemal od początku kariery zawodowej (2005) związany z firmą ASTOR. Początkowo jako sprzedawca, następnie wieloletni dyrektor poznańskiego oddziału ASTOR. Absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej na kierunku Automatyka i robotyka. W 2008 r. ukończył także studia podyplomowe na Politechnice Poznańskiej w zakresie nowoczesnych systemów zarządzania produkcją i logistyką.

Od 2012 roku w roli kierownika projektów w zakresie koordynacji inwestycji z uwzględnieniem transportu wewnętrznego. Od 2017 roku jako dyrektor ds. przygotowania inwestycji, brał udział w największych projektach realizowanych przez firmę ASTOR, głównie w branży meblarskiej. Jego zawodową pasją i specjalizacją jest intralogistyka, ze szczególnym uwzględnieniem transportu międzyoperacyjnego. Wspólnie z zespołem linii biznesowej intralogistyka, projektuje rozwiązania tzw. end-of-line (m.in.: pakowanie, paletyzacja, znakowanie, transport do MWG) oraz automatyczne systemy połączone z systemami ERP/WMS/APS.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#8_Być blisko ludzi. Historia sukcesu o tym, jak prowadzić i rozwijać firmę technologiczną w dobie zmian dziejowych? | Biznes i Produkcja Podcast

Leadership

#8_Być blisko ludzi. Historia sukcesu o tym, jak prowadzić i rozwijać firmę technologiczną w dobie zmian dziejowych? | Biznes i Produkcja Podcast

Wywiad rzeka. Historia sukcesu, w której Stefan Życzkowski opowiada o rozwoju ASTOR. Od sprzedaży komputerów w końcówce lat 80-tych do inteligentnych technologii w zakresie automatyzacji, robotyzacji, informatyzacji a nawet rewolucji w edukacji w dobie Przemysłu 4.0. To przede wszystkim opowieść o zaufaniu w biznesie, budowaniu relacji, szukaniu szans na rozwój i pasji do technologii.

 

 

„To taka chwila, kiedy warto jest podsumować te 35 lat. I muszę powiedzieć, że (…) cała Polska, my – nasze pokolenie bardzo, bardzo dużo osiągnęliśmy, zmieniliśmy ten kraj. I to, co się stało przez te 35 lat, możemy podsumować jako wielki sukces. Sukces i gospodarczy, i geopolityczny”. 

„Myślę, że staram się być po prostu blisko ludzi, czyli staram się być na jednym poziomie w komunikacji, czyli najlepiej być na ty. I żeby ta komunikacja była prosta, otwarta i szczera” (…). 

„Chyba jednak elementem, o którym tu warto powiedzieć jest to, żeby pieniądze w firmie nie były na pierwszym miejscu. U nas, u mnie, w moim życiu, zawsze są na drugim miejscu, nigdy nie są na pierwszym, ale może też nie są na trzecim. Czyli pieniądze są narzędziem. Trzeba je mieć, żeby móc się rozwijać. Ale nie można też tylko dla pieniędzy pewnych rzeczy robić. Musi być to jakaś idea wyższa, czy pasja. Jeżeli pasja jest pierwsza, a pieniądze są drugie, to wtedy idzie łatwiej. Jeżeli jest odwrotnie, to wtedy zaczynają się trudności”. 

„Proces sukcesji trwał trzy lata, był bardzo dobrze przemyślany, było wiele etapów, wiele jeszcze weryfikacji. Jak znaleźć następcę? To jest pierwsze pytanie. I pierwsza odpowiedź natychmiast była taka odpowiedź natychmiastowa (…) „.

„Trzeba się pozbyć wszystkich kompleksów, bo może i nawet na pewno na początku jakieś tam kompleksy były, gdzieś tam się jeździło na zachód dużo razy i patrzyło wtedy z dołu do góry, bo byliśmy malutką firmą. A teraz widzę to nawet, że wręcz te firmy z zachodu i Dalekiego Wschodu zaczynają na nas patrzeć jako na wzór(…).

I wiele więcej.  Zapraszamy do słuchania. Inspirowania się.

 

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#7_Czy roboty zbawią świat przemysłu? O tym, na jakie bolączki odpowiedzią jest robotyzacja | Biznes i Produkcja Podcast

Robotyzacja

#7_Czy roboty zbawią świat przemysłu? O tym, na jakie bolączki odpowiedzią jest robotyzacja | Biznes i Produkcja Podcast

W siódmym odcinku Biznes i Produkcja Podcast, wspólnie z Andrzejem Garbackim, wiceprezesem zarządu ASTOR i dyrektorem ds. robotyzacji przybliżamy świat robotów, które w pewnym sensie są łącznikiem pomiędzy trzecią rewolucją przemysłową i tą sygnowaną cyfrą 4.0. Jakim?

To rozmowa także o takich zagadnieniach jak:

  • kiedy zaczyna się inteligentna robotyzacja,
  • czy ulga na robotyzację pobudziła inwestowanie w roboty w skali mijającego roku,
  • roboty a przestrzeń makroekonomiczna oraz sytuacja polityczna w PL i na świecie (m.in. wojna na Ukrainie, transfer kapitału, inflacja i inne bolączki przemysłu),
  • oszczędność energii i robotyzacja – czy da się to połączyć,
  • czy pierwszy robot w zakładzie produkcyjnym rozpoczyna robotyzację,
  • dlaczego pieniądze nie są już tak dużą barierą, żeby wykonać pierwszy krok w kierunku robotyzacji,
  • czy robotyk będzie zarabiał tyle, co informatyk?

I wiele więcej.

Podczas rozmowy padają również trzy rady dla Inwestorów, którzy myślą o rozwoju z pomocą robotyzacji.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#6_Wodociągi Miasta Krakowa SA i efektywność energetyczna dzięki sztucznej inteligencji [AI] | Biznes i Produkcja Podcast

Sztuczna inteligencja

#6_Wodociągi Miasta Krakowa SA i efektywność energetyczna dzięki sztucznej inteligencji [AI] | Biznes i Produkcja Podcast

Woda i energia. Niezbędne do życia. Tu i teraz oraz w miastach przyszłości. Dlatego w przedsiębiorstwach z branży wod-kan tak dobrze 'zaopiekowane'. Przez ludzi i technologie. Wodociągi Miasta Krakowa SA – pionier w implementacji najnowszych technologii – do tej przyszłości są świetnie przygotowane. I nie ustają w działaniach, by z jednej strony, zapewnić mieszkańcom dostęp do taniej wody świetnej jakości, a z drugiej, zadbać o jakość ścieków. Poszukują także oszczędności w kontekście zużycia energii elektrycznej, a także jej pozyskiwania za pomocą  kogeneracji, farm fotowoltaicznych, czy biogazu. przygotowane. I nie ustają w działaniach, by z jednej strony, zapewnić mieszkańcom dostęp do taniej wody świetnej jakości, a z drugiej, zadbać o jakość ścieków. Poszukują także oszczędności w kontekście zużycia energii elektrycznej, a także jej pozyskiwania za pomocą kogeneracji, farm fotowoltaicznych, czy biogazu.

Stąd odważne i pionierskie inwestycje w najnowsze technologie, takie jak sieci neuronowe czy sztuczna inteligencja. To od dekad konsekwentnie realizowana cyfrowa transformacja krakowskiego przedsiębiorstwa. 

W #6. odcinku Biznes i Produkcja Podcast rozmawiamy z Władysławem Dzikiem, kierownikiem  ds. automatyki w Wodociągach Miasta Krakowa SA, który opowiada:
– jak z pasji rodzi się zmiana;
– skąd czerpać środki na inwestycje w innowacje;
– jak dzięki technologiom zadbać o zrównoważony rozwój;
– kiedy pracownicy Oczyszczalni Ścieków Płaszów, jednostki Wodociągów Miasta Krakowa SA 'zaufali’ sztucznej inteligencji;
– kogo i na jakim etapie projektu warto zaangażować, by na koniec dnia odnotować sukces?

 

O Biznes i Produkcja Podcast

Biznes i Produkcja Podcast to, po drukowanym półroczniku, cyklicznej konferencji oraz blogu, kolejny wymiar spotkania z liderami zmiany, którzy prowadzą firmy produkcyjne do przemysłu przyszłości. To podróż tak fascynująca, jak i niełatwa. Dlaczego? Bo w Polsce ciągle jeszcze jesteśmy w drodze do Przemysłu 4.0, a transformacja wymaga odwagi. Wiedzy biznesowej i technologicznej. Wielostronnej współpracy. Dlatego Biznes i Produkcja Podcast to miejsce, gdzie wraz z zaproszonymi Gośćmi szukamy inspiracji i odpowiedzi na wyzwania, z jakimi mierzą się liderzy w dobie Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

Podpowiadamy jakie konkretne technologie produkcyjne będą pomocne. W teorii i w praktyce. Opowiadamy o sukcesach tych, którzy już dzisiaj są bliżej Przemysłu 4.0. Rozmawiamy o najnowszych technologiach i rozwiązaniach, które wspierają i rewolucję, i ewolucję. Skupiamy się na czterech kluczowych obszarach, które, w naszym przekonaniu, wspierają Przemysł 4.0. Z jednej strony są to inteligentne technologie, które wymagają podejścia biznesowego i poszukania źródeł finansowania, dlatego kolejny obszar to Finanse 4.0. Zmiana cyfrowa w organizacji pociąga za sobą zmiany w łańcuchach dostaw i przeorganizowaniu modeli biznesowych. Stąd mówimy o cyfrowych łańcuchach dostaw.

Wymienione zmiany nie zadzieją się bez ludzi. Stąd zaangażowane przywództwo i cyfrowe kompetencje to 4 filar transformacji do przemysłu przyszłości. Są tutaj zatem opinie o aktualnych wydarzeniach i trendach na rynku. Analizy i predykcje. Wszystko po to, by być bliżej przemysłu przyszłości i ludzi, którzy w nim pracują.

Wierzymy, że wszystko zaczyna się od rozmowy. To inspiracja do tego, żeby coś zrobić inaczej. Zrobić więcej. Porozmawiajmy. Posłuchajmy.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#5_Humanistyczna twarz inżyniera w przemyśle XXI w. | Biznes i Produkcja Podcast

Edukacja

#5_Humanistyczna twarz inżyniera w przemyśle XXI w. | Biznes i Produkcja Podcast

Opowiadamy o sukcesach tych, którzy już dzisiaj są bliżej Przemysłu 4.0. Zmiana cyfrowa w organizacji pociąga za sobą zmiany w łańcuchach dostaw i przeorganizowaniu modeli biznesowych. Stąd mówimy o cyfrowych łańcuchach dostaw. Wymienione zmiany nie zadzieją się bez ludzi. Stąd zaangażowane przywództwo i cyfrowe kompetencje to 4 filar transformacji do przemysłu przyszłości.

O Biznes i Produkcja Podcast

Biznes i Produkcja Podcast to, po drukowanym półroczniku, cyklicznej konferencji oraz blogu, kolejny wymiar spotkania z liderami zmiany, którzy prowadzą firmy produkcyjne do przemysłu przyszłości. To podróż tak fascynująca, jak i niełatwa. Dlaczego? Bo w Polsce ciągle jeszcze jesteśmy w drodze do Przemysłu 4.0, a transformacja wymaga odwagi. Wiedzy biznesowej i technologicznej. Wielostronnej współpracy. Dlatego Biznes i Produkcja Podcast to miejsce, gdzie wraz z zaproszonymi Gośćmi szukamy inspiracji i odpowiedzi na wyzwania, z jakimi mierzą się liderzy w dobie Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

Podpowiadamy jakie konkretne technologie produkcyjne będą pomocne. W teorii i w praktyce. Opowiadamy o sukcesach tych, którzy już dzisiaj są bliżej Przemysłu 4.0. Rozmawiamy o najnowszych technologiach i rozwiązaniach, które wspierają i rewolucję, i ewolucję. Skupiamy się na czterech kluczowych obszarach, które, w naszym przekonaniu, wspierają Przemysł 4.0. Z jednej strony są to inteligentne technologie, które wymagają podejścia biznesowego i poszukania źródeł finansowania, dlatego kolejny obszar to Finanse 4.0. Zmiana cyfrowa w organizacji pociąga za sobą zmiany w łańcuchach dostaw i przeorganizowaniu modeli biznesowych. Stąd mówimy o cyfrowych łańcuchach dostaw.

Wymienione zmiany nie zadzieją się bez ludzi. Stąd zaangażowane przywództwo i cyfrowe kompetencje to 4 filar transformacji do przemysłu przyszłości. Są tutaj zatem opinie o aktualnych wydarzeniach i trendach na rynku. Analizy i predykcje. Wszystko po to, by być bliżej przemysłu przyszłości i ludzi, którzy w nim pracują.

Wierzymy, że wszystko zaczyna się od rozmowy. To inspiracja do tego, żeby coś zrobić inaczej. Zrobić więcej. Porozmawiajmy. Posłuchajmy.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#4_Kultura budowania strategii inwestowania w innowacje | Biznes i Produkcja Podcast

Finansowanie inwestycji

#4_Kultura budowania strategii inwestowania w innowacje | Biznes i Produkcja Podcast

Czwarty odcinek Biznes i Produkcja Podcast to ponowne spojrzenie na obszar finansów. Tym razem z perspektywy przygotowania strategii inwestowania w nowe technologie i powstające dzięki nim innowacje. Jaki okoliczności sprzyjają inwestycjom? Jakich argumentów szukać, by uzasadniać inwestycje w nowe technologie? I w co firmy produkcyjne powinny inwestować w czasach kryzysu?

Rozmawiamy także o tym, że do inwestycji w takie technologie, jak automaty i roboty dużo łatwiej przekonać użytkowników końcowych, bo są one namacalne, możemy je zobaczyć. Łatwiej wyobrazić sobie bowiem policzenie ROI na czymś, co fizycznie jest obecne na linii produkcyjnej. Łatwiej wyliczyć ROI na inwestycji. W tym przypadku przelicznik jest prosty: ROI per jednostka. A jak policzyć ROI na systemach IT dla produkcji? I jak nauczyć się biznesowo uzasadniać takie inwestycje? Czy wystarczą 4 kroki?

Przytaczamy doświadczenia Klientów z procesu podejmowania decyzji o inwestycji w robota czy oprogramowanie przemysłowe.

I najważniejsze. Co, kontekście inwestycji, szczególnie na linii współpracy inwestor-dostawca – wykonawca, oznacza win-win i co zrobić, by wszystkie strony wygrały?

Porozmawiajmy. Posłuchajmy. Zainspirujmy się.

O Biznes i Produkcja Podcast

Biznes i Produkcja Podcast to, po drukowanym półroczniku, cyklicznej konferencji oraz blogu, kolejny wymiar spotkania z liderami zmiany, którzy prowadzą firmy produkcyjne do przemysłu przyszłości. To podróż tak fascynująca, jak i niełatwa. Dlaczego? Bo w Polsce ciągle jeszcze jesteśmy w drodze do Przemysłu 4.0, a transformacja wymaga odwagi. Wiedzy biznesowej i technologicznej. Wielostronnej współpracy. Dlatego Biznes i Produkcja Podcast to miejsce, gdzie wraz z zaproszonymi Gośćmi szukamy inspiracji i odpowiedzi na wyzwania, z jakimi mierzą się liderzy w dobie Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

Podpowiadamy jakie konkretne technologie produkcyjne będą pomocne. W teorii i w praktyce. Opowiadamy o sukcesach tych, którzy już dzisiaj są bliżej Przemysłu 4.0. Rozmawiamy o najnowszych technologiach i rozwiązaniach, które wspierają i rewolucję, i ewolucję. Skupiamy się na czterech kluczowych obszarach, które, w naszym przekonaniu, wspierają Przemysł 4.0. Z jednej strony są to inteligentne technologie, które wymagają podejścia biznesowego i poszukania źródeł finansowania, dlatego kolejny obszar to Finanse 4.0. Zmiana cyfrowa w organizacji pociąga za sobą zmiany w łańcuchach dostaw i przeorganizowaniu modeli biznesowych. Stąd mówimy o cyfrowych łańcuchach dostaw.

Wymienione zmiany nie zadzieją się bez ludzi. Stąd zaangażowane przywództwo i cyfrowe kompetencje to 4 filar transformacji do przemysłu przyszłości. Są tutaj zatem opinie o aktualnych wydarzeniach i trendach na rynku. Analizy i predykcje. Wszystko po to, by być bliżej przemysłu przyszłości i ludzi, którzy w nim pracują.

Wierzymy, że wszystko zaczyna się od rozmowy. To inspiracja do tego, żeby coś zrobić inaczej. Zrobić więcej. Porozmawiajmy. Posłuchajmy.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#3_Jak i kiedy finansować inwestycje technologiczne ze środków publicznych? | Biznes i Produkcja Podcast

Finansowanie inwestycji

#3_Jak i kiedy finansować inwestycje technologiczne ze środków publicznych? | Biznes i Produkcja Podcast

Trzeci odcinek Biznes i Produkcja podcast to strategiczne spojrzenie na finanse w nurcie 4.0. Czwarta Rewolucja Przemysłowa to bowiem zjawisko, które zmienia nie tylko sposób prowadzenia produkcji i myślenia o biznesie. Musi mu również towarzyszyć nowe spojrzenie na finanse i finansowanie inwestycji w nowe technologie. Technologie, takie jak roboty i Sztuczna Inteligencja, które i usprawniają procesy, ale przede wszystkim wprowadzają duże zmiany społeczne. I od których nie ma odwrotu. Czy możliwe jest wygrywanie w rewolucji technologicznej dzięki finansom publicznym? Jak przygotować się do pozyskiwania funduszy i czy warto od nich uzależniać strategię inwestowania w nowoczesne technologie takie jak robotyzacja i cyfryzacja? Do kogo udać się by mieć pełną informację o dostępnych środkach i wymogach, jakie należy spełnić, by je uzyskać? To rozmowa o KPO, uldze na robotyzację, ulgach podatkowych i innych dostępnych programach.

 

O Biznes i Produkcja Podcast

Biznes i Produkcja Podcast to, po drukowanym półroczniku, cyklicznej konferencji oraz blogu, kolejny wymiar spotkania z liderami zmiany, którzy prowadzą firmy produkcyjne do przemysłu przyszłości. To podróż tak fascynująca, jak i niełatwa. Dlaczego? Bo w Polsce ciągle jeszcze jesteśmy w drodze do Przemysłu 4.0, a transformacja wymaga odwagi. Wiedzy biznesowej i technologicznej. Wielostronnej współpracy. Dlatego Biznes i Produkcja Podcast to miejsce, gdzie wraz z zaproszonymi Gośćmi szukamy inspiracji i odpowiedzi na wyzwania, z jakimi mierzą się liderzy w dobie Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

Podpowiadamy jakie konkretne technologie produkcyjne będą pomocne. W teorii i w praktyce. Opowiadamy o sukcesach tych, którzy już dzisiaj są bliżej Przemysłu 4.0. Rozmawiamy o najnowszych technologiach i rozwiązaniach, które wspierają i rewolucję, i ewolucję. Skupiamy się na czterech kluczowych obszarach, które, w naszym przekonaniu, wspierają Przemysł 4.0. Z jednej strony są to inteligentne technologie, które wymagają podejścia biznesowego i poszukania źródeł finansowania, dlatego kolejny obszar to Finanse 4.0. Zmiana cyfrowa w organizacji pociąga za sobą zmiany w łańcuchach dostaw i przeorganizowaniu modeli biznesowych. Stąd mówimy o cyfrowych łańcuchach dostaw.

Wymienione zmiany nie zadzieją się bez ludzi. Stąd zaangażowane przywództwo i cyfrowe kompetencje to 4 filar transformacji do przemysłu przyszłości. Są tutaj zatem opinie o aktualnych wydarzeniach i trendach na rynku. Analizy i predykcje. Wszystko po to, by być bliżej przemysłu przyszłości i ludzi, którzy w nim pracują.

Wierzymy, że wszystko zaczyna się od rozmowy. To inspiracja do tego, żeby coś zrobić inaczej. Zrobić więcej. Porozmawiajmy. Posłuchajmy.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#2_Przemysłowa Sztuczna Inteligencja. Czego możemy się od niej nauczyć? | Biznes i Produkcja Podcast

Sztuczna inteligencja

#2_Przemysłowa Sztuczna Inteligencja. Czego możemy się od niej nauczyć? | Biznes i Produkcja Podcast

Drugi odcinek Biznes i Produkcja podcast to przede wszystkim spotkanie w wymiarze H2H.

To także rozmowa o tym, czym jest sztuczna inteligencja, gdzie możemy ją spotkać i kiedy nastąpił jej transfer do przemysłu. Wrócimy na chwilę do lat pięćdziesiątych XX wieku i porozmawiamy o maszynach, które Alan Turing chciał nauczyć myśleć. Samodzielnie.

Zastanawiamy się jak bardzo Sztuczna Inteligencja wpisuje się w ideę Przemysłu 4.0, który jest odpowiedzią na niesamowite tempo rozwoju technologicznego. W jakich branżach przemysłu ma dzisiaj zastosowanie Przemysłowa Sztuczna Inteligencja, jakie doświadczenia mamy za sobą i co to znaczy, że można być bliżej Sztucznej Inteligencji dzięki windzie. Poruszamy temat uczenia się i rozwoju. Sztuczna Inteligencja jest tak mądra, jak człowiek, który ją uczy.
Czy działa to w drugą stronę? Jakie inspiracje czerpiemy obserwując algorytmy?

 

O Biznes i Produkcja Podcast

Biznes i Produkcja Podcast to, po drukowanym półroczniku, cyklicznej konferencji oraz blogu, kolejny wymiar spotkania z liderami zmiany, którzy prowadzą firmy produkcyjne do przemysłu przyszłości. To podróż tak fascynująca, jak i niełatwa. Dlaczego? Bo w Polsce ciągle jeszcze jesteśmy w drodze do Przemysłu 4.0, a transformacja wymaga odwagi. Wiedzy biznesowej i technologicznej. Wielostronnej współpracy. Dlatego Biznes i Produkcja Podcast to miejsce, gdzie wraz z zaproszonymi Gośćmi szukamy inspiracji i odpowiedzi na wyzwania, z jakimi mierzą się liderzy w dobie Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

Podpowiadamy jakie konkretne technologie produkcyjne będą pomocne. W teorii i w praktyce. Opowiadamy o sukcesach tych, którzy już dzisiaj są bliżej Przemysłu 4.0. Rozmawiamy o najnowszych technologiach i rozwiązaniach, które wspierają i rewolucję, i ewolucję. Skupiamy się na czterech kluczowych obszarach, które, w naszym przekonaniu, wspierają Przemysł 4.0. Z jednej strony są to inteligentne technologie, które wymagają podejścia biznesowego i poszukania źródeł finansowania, dlatego kolejny obszar to Finanse 4.0. Zmiana cyfrowa w organizacji pociąga za sobą zmiany w łańcuchach dostaw i przeorganizowaniu modeli biznesowych. Stąd mówimy o cyfrowych łańcuchach dostaw.

Wymienione zmiany nie zadzieją się bez ludzi. Stąd zaangażowane przywództwo i cyfrowe kompetencje to 4 filar transformacji do przemysłu przyszłości. Są tutaj zatem opinie o aktualnych wydarzeniach i trendach na rynku. Analizy i predykcje. Wszystko po to, by być bliżej przemysłu przyszłości i ludzi, którzy w nim pracują.

Wierzymy, że wszystko zaczyna się od rozmowy. To inspiracja do tego, żeby coś zrobić inaczej. Zrobić więcej. Porozmawiajmy. Posłuchajmy.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Cyfrowa transformacja VIGO System SA. O tym, jak digitalizacja przeniosła zarządzanie procesami produkcyjnymi w firmie na wyższy poziom

System MES

Cyfrowa transformacja VIGO System SA. O tym, jak digitalizacja przeniosła zarządzanie procesami produkcyjnymi w firmie na wyższy poziom

Szybkość i powtarzalność – to jedne z podstawowych parametrów, jakie wpływają na konkurencyjność fabryk i zakładów produkcyjnych. Większa sprawność operacyjna jest bezpośrednio związana z minimalizacją ręcznego zarządzania produkcją. A takie do pewnego momentu przeważało w zakładzie VIGO System SA. Brak spójnego systemu nadzoru nad produkcją i duża liczba manualnych operacji, to wyzwania, które spowalniały firmę VIGO System SA przed dalszym dynamicznym rozwojem na rynku fotoniki, a tym samym przed osiągnięciem pozycji globalnego lidera w tej branży. Wdrożenie zintegrowanego systemu do zarządzania produkcją AVEVA MES pozwoliło znacząco usprawnić pracę, co w szybkim czasie przełożyło się na wyraźne efekty.

VIGO System SA – od polskiego startupu do NASA

VIGO System SA to producent materiałów półprzewodnikowych dla fotoniki i mikroelektroniki z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem. Firma została założona w 1987 roku i była jednym z pierwszych, polskich startupów. Jej właściciele od samego początku stawiali na najbardziej zaawansowane rynki, a do przykładowych sukcesów VIGO System SA zalicza się detektory stworzone dla NASA, które przyczyniły się do wykrycia metanu na Marsie.

Historia VIGO System SA, źródło: kanał YT Spółki

Firma VIGO System SA zajmuje się produkcją różnego rodzaju czujników np. do szybkiego pomiaru temperatury, analizy gazów czy monitorowania emisji niebezpiecznych substancji w powietrzu. W Polsce odbiorcą produktów VIGO System SA jest Polska Grupa Zbrojeniowa, jednak większość produkcji jest eksportowana do Europy, Chin, i Japonii. Do klientów VIGO System SA należą m.in. wspomniane NASA, Safran Aerotechnics, Emerson Electric Co., Caterpillar czy TRUMPF.

Fotonika, w której specjalizuje się VIGO System SA , jest aktualnie dynamicznie rozwijającą się i bardzo obiecującą biznesowo dziedziną. Wiele projektów, które do tej pory były na etapie testów laboratoryjnych i badań naukowych, zaczyna w praktyce wchodzić do przemysłu. Coraz większą wagę przywiązuje się do ochrony środowiska, co przekłada się na wzrost potrzeby monitorowania emisji CO2 i substancji niebezpiecznych w powietrzu i wodzie.

Fotonika, nazywana technologią przyszłości, rozwija i unowocześnia dotychczas stosowane rozwiązania oparte na elektronice i informatyce. Stąd też naturalną ewolucją współczesnych technologii jest podążanie w kierunku rozwiązań fotonicznych. Czwarta rewolucja przemysłowa, ze swoim integralnym elementem, jakim jest cyfryzacja, nie może istnieć bez fotoniki, będącej kluczową technologią zdobywania (sensory, kamery), przetwarzania (algorytmy i systemy optoelektroniczne) oraz przesyłania informacji (lasery, światłowody i systemy przesyłania danych, wyświetlacze).

 

 

Rynek fotoniki rozwija się w tempie 20-30% rocznie, a wraz z nim rośnie konkurencja. Pomimo swoich sukcesów i rozpoznawalności w branży, firma VIGO System SA przez długi czas nie należała do dużych graczy. Jeszcze do 2015 roku jej obroty kształtowały się na poziomie 5-6 milionów EUR rocznie. Chęć współpracy z dużymi firmami, a także coraz większa świadomość rosnącej konkurencji w Europie i na świecie, sprawiły, że właściciele VIGO System SA stanęli przed wyzwaniem poważnych zmian, które pozwoliłyby im działać z dużo większym rozmachem. Stąd potrzebne było zaplanowanie dalszego rozwoju w szerszym horyzoncie czasowym i przyjęcie nowej strategii działania Spółki i wpisanie w nią projektu przygotowania cyfrowej transformacji.

Po wielu latach organicznego rozwoju, w 2016 r. przyjęliśmy nową, zdecydowanie agresywniejszą strategię rozwoju Spółki. Mieliśmy świadomość, że jesteśmy w stanie stać się bardzo silnym graczem na rynku fotoniki, pod warunkiem udanej transformacji z manufaktury w nowoczesny zakład produkcyjny, stosujący standardy przemysłu półprzewodnikowego

– uzasadnia przygotowanie do inwestycji, Łukasz Piekarski, CFO VIGO System SA.

Ambitne cele VIGO System SA – geneza projektu

Wyznaczenie nowej ścieżki rozwoju dla VIGO System SA miało miejsce w 2015 roku. Opracowana wtedy strategia zakładała przede wszystkim wprowadzenie nowych materiałów (regulacje wymagały odejścia od rtęci i kadmu), a także zdobycie kolejnych kontrahentów i pozycji lidera na globalnym rynku. Aby to osiągnąć, konieczne okazało się zwiększenie skali działalności.

 

VIGO System SA postawiło sobie ambitne cele – firma chciała utrzymać dobrą rentowność, a przychody miały wzrosnąć 3-4 krotnie. Do tej pory zakład produkował około pięciu tysięcy detektorów rocznie, co nie do końca pozwalało rozwinąć skrzydła. Aby to osiągnąć, potrzebne było spełnienie kilku kluczowych parametrów:

1. znacząco zwiększyć wolumen wypuszczanych na rynek czujników;

2. obniżyć koszty produkcji i lepiej je monitorować;

3. przyśpieszyć i usprawnić cały proces.

Właściciele VIGO System SA wiedzieli, że do realizacji tych założeń potrzebują dużo większych mocy produkcyjnych, niż to było do tej pory. Chcieli też przekształcić firmę tak, aby otworzyć jej perspektywy rozwoju w przyszłości. Biorąc pod uwagę wciąż zmieniające się technologie oraz pojawiające się nowe trendy zależało im, aby wprowadzone zmiany pozwalały przez cały czas dostosowywać się do tego, co dzieje się na rynku. Odpowiedzią na te potrzeby była automatyzacja, ze szczególnym naciskiem na usprawnienie przepływu informacji i szeroko zakrojone zmiany organizacyjne.

Cyfryzacja produkcji była trudnym wyzwaniem, zarówno ze względu na skalę zadania i etap rozwoju firmy w momencie rozpoczęcia projektu, ale także z racji na konieczność zmiany „mindsetu” pracowników. Przyzwyczajenia z pracy w stylu laboratoryjnym musiały zostać zastąpione nowo wypracowanymi schematami działania, sprawdzającymi się w seryjnej i powtarzalnej produkcji. Potrzebowaliśmy, by oprogramowanie wspierało te zmiany i systematyzowało działania pracowników

– potwierdza Marcin Ratajczyk, dyrektor produkcji w VIGO System SA.

Eksperci od transformacji ze wsparciem procesów

Nadrzędnym celem dla VIGO System SA stało się więc zapewnienie systemowego wsparcia w procesie cyfrowej transformacji organizacji, przy jednoczesnym zabezpieczeniu stabilnego rozwoju i zwiększeniu mocy produkcyjnych. Najlepszym rozwiązaniem okazało się wdrożenie systemu MES, którego głównym zadaniem jest wspieranie nadzoru i realizacji produkcji. 

Ważnym aspektem tych zmian było zapewnienie możliwości automatycznego rozliczania produkcji w integracji z systemem ERP, a także zapewnienie integracji z oprogramowaniem pomiarowym. Potrzebne było narzędzie wspierające harmonogramowanie i planowanie zadań oraz standaryzowanie opisów stosowanych technologii, a także zapewnienie efektywnego sposobu jej wprowadzania. W opinii Marcina Ratajczyka, dyrektora produkcji:

Cyfryzacja była realizowana w okresie gwałtownego rozwoju firmy i zmian wielu procesów w organizacji. Już na etapie wdrożenia i również przez kolejne lata korzystania, zarówno nasze autorskie oprogramowanie, czyli POTOK [Pomiary, Obliczenia, Testy Oraz Kwalifikacja] jak i system AVEVA MES, musiały być wielokrotnie modyfikowane i rozwijane, by sprostać nowym wyzwaniom rodzącym się przed dynamicznie zmieniającą się Organizacją. Dzięki zaangażowaniu własnych programistów oraz dobrej współpracy z ImFactory [dawniej MES Solutions by ASTOR] software rozwija się wraz z firmą, obejmując kolejne obszary w produkcji i dostarczając nowe funkcjonalności.

Nowe standardy nadzoru nad produkcją

VIGO System SA zwróciło się do konsultantów Grupy ASTOR z prośbą o wsparcie we wdrożeniu planowanych zmian. Początki transformacji były trudne. Brakowało standardów związanych z opisem wykorzystywanych technologii. Poszczególne procesy znane były tylko ich menedżerom i znacząco różniły się w zależności od konkretnego produktu. Brygadziści ręcznie rozliczali materiały w systemie ERP, co zajmowało sporo czasu i prowadziło do pomyłek, a każdy zespół organizował pracę według własnych zasad.

 

Rys. 1 Jedna z map stanu obecnego powstała w wyniku konsultacji

Grzegorz Fijałka, Menadżer ds. Kluczowych Klientów w ASTOR tak wspomina początek współpracy:

W czerwcu 2016 na skrzynkę ASTOR Warszawa wpadł typowy mail „MES sztuk raz poproszę”, z wyciągniętymi z definicji jedenastoma obszarami funkcjonalnymi, jakie te systemy pokrywają. Już kilka dni później na spotkaniu z Zarządem, po przedstawianiu najlepszych praktyk w zakresie przygotowania inwestycji w tego typu systemy, został zatwierdzony kierunek działań i prace nad przygotowaniem propozycji konsultacyjnej. Ich celem była dobra diagnoza stanu obecnego, w tym celów biznesowych i scenariuszy użycia, prowadząca do przedstawienia zbioru rekomendacji technicznych i organizacyjnych. Po doprecyzowaniu zakresu, planu i zadań, wspólne prace ruszyły we wrześniu. Najbardziej cieszy, że pozostawione przez ASTOR i partnera merytorycznego ds. optymalizacji produkcji rekomendacje, były rzetelnie przepracowane przez zespół VIGO System SA , który dobrze przygotował organizację do zmiany.

Dzięki wielogodzinnym warsztatom udało się wypracować systemowe standardy. W oparciu o nie stworzony został interfejs, który przyśpiesza powstawanie nowych technologii dla produktów VIGO System SA , na podstawie już istniejących. Dla wszystkich zespołów powstał spójny format interfejsów, który znacząco usprawnia nadzorowanie produkcji.

Rys. 2 Interfejs Nadzoru i Zarządzania Zleceniami Produkcyjnymi

Wdrożenie systemu zarządzającego produkcją wymusza identyfikację i w konsekwencji uzupełnienie luk, które nie zostały zagospodarowane wcześniej. Przeorganizowane zostały technologie i forma ich przekazywania, stworzono jednolitą bazę produktów, ustandaryzowano nazewnictwo materiałów, określono zapotrzebowanie na pomoce w formie instrukcji. Całość przedsięwzięcia można w prosty sposób nazwać zintegrowaniem działań firmy, bo z punktu, w którym każdy zajmował się wyłącznie swoim obszarem i zarządzał nim w sposób wygodny dla siebie (ale niekoniecznie spójny z pracą w innych strefach), przeszliśmy do momentu, gdzie wszyscy pracujemy w określonym standardzie. To bardzo mocno wpływa na poczucie przynależności do organizacji

– podsumowuje Marta Pawlak, kierownik Projektu oraz opiekunka systemu MES w VIGO System SA .

Na początek, organizacja danych dzięki automatyzacji

Wcześniej większość prac wykonywano ręcznie. Było to nie tylko nieefektywne i zajmowało dużo czasu, ale też powodowało wiele problemów jakościowych. Pilotażowym projektem w tym zakresie było automatyczne klejenie okien do obudów detektorów.

Sporym wyzwaniem w VIGO System SA była również organizacja danych. Każdy detektor na etapie produkcji jest wielokrotnie mierzony i charakteryzowany. Odbywało się to na kilkunastu stanowiskach, gdzie rejestrowane były różnego typu parametry, a do pomiarów wykorzystywano cały szereg urządzeń. Każde z nich wyposażone było we własne protokoły przekazywania danych. Wszystkie te informacje trzeba było ręcznie przepisywać pomiędzy poszczególnymi systemami. 

Wykorzystując narzędzie Enterprise Integrator od AVEVA udało się połączyć kilkanaście stanowisk pomiarowych w jeden system. Nie ma już potrzeby przepisywania danych. Są one pobierane do systemu autorstwa inżynierów VIGO System SA, który został nazwany „POTOK” – Pomiary, Obliczenia, Testy Oraz Kwalifikacja. Daje to nie tylko informacje o tym, czy detektor jest dobry, ale stanowi również ogromny zbiór danych, który można wykorzystać do różnego rodzaju analiz i daje podstawy do certyfikacji urządzenia.

Rys. 3 Enterprise Integrator oraz POTOK+ w strukturze komunikacji systemowej w VIGO System SA

 

O współpracy z VIGO System SA opowiada Michał Zieliński, Partner w ImFactory, menedżer projektów, kierownik działu Digital Consulting:

Współpraca z pracownikami VIGO System SA była niezwykle ciekawym doświadczeniem. Technologia typu High-Tech, opracowywana latami przez sztab prawdziwych naukowców, musiała zostać opisana w sposób, który zapewni niezbędne informacje do zaawansowanych analiz, a jednocześnie sposób, który zapewni sprawność działania operatorów – montażystów i techników, dla których najważniejsza jest efektywność i ergonomia pracy. Znalezienie balansu pomiędzy jednym, a drugim było prawdziwym wyzwaniem. Na szczęście z pomocą przyszły nam tutaj standardy zawarte w systemie AVEVA MES, który budował je przez wiele lat swojej obecności na rynku.

Ludzie i zespoły. Fundament udanej transformacji

Prawdziwe wyzwanie stanowiła zmiana myślenia wśród Pracowników. Przede wszystkim w aspekcie specyfiki działania systemu. Zadaniem wdrażanego narzędzia była rejestracja wszystkich działań, które wcześniej nie były rejestrowane. Spora część załogi początkowo traktowała je jako narzędzie kontroli, a nie narzędzie wspierające. Kluczowa okazała się seria rozmów na każdym etapie prowadzenia zmiany, szkolenia i pokazywanie korzyści, jakie daje system w usprawnianiu codziennej pracy. Proces oswajania się z nowym systemem MES miał kilka etapów. Od 1. traktowania go jako narzędzie do „klikania”, co znacznie utrudniało przekonanie do wdrożenia i czerpanie z możliwości systemu. 2. Poprzez zrozumienie, że MES przetwarzając gigantyczne ilości danych wpłynie nie tylko na jakość pracy, ale także na efektywność całej zmiany. Aż po trzecie, aktywne zaangażowanie w zmiany przez pracowników. Było to możliwe, dzięki temu, że system odpowiada również na ich potrzeby, a wprowadzane modyfikacje i udoskonalenia były odpowiedzią na ich głosy. Takie podejście sprawiło, że pomimo trudności, jakie miały miejsce na samym początku, MES został wdrożony z powodzeniem i użytkownicy na każdym poziomie widzą zarówno swoją rolę w tworzeniu, jak i rolę systemu w odciążeniu ich od części zadań. Możliwe to było dzięki otwartej współpracy, tak ze strony VIGO System SA , jak i ImFactory. Podkreśla to Marta Pawlak:

Nieoceniona była współpraca oraz rady udzielone przez zespół ImFactory. Projekt tej wielkości nie jest łatwym przedsięwzięciem, bo wymusza wyjście ze strefy komfortu i odejście od rzeczy, które znamy i przełączenie myślenia na pracę w strukturze, która dopiero jest tworzona. Tego wsparcia doświadczaliśmy w każdym momencie trwania projektu i mogliśmy liczyć na pomoc nie tylko w sprawie rozwiązań systemowych, ale także z zakresu Lean management oraz samej organizacji. Istotne stanowisko spełnia osoba koordynująca wszystkie działania. Projekt tego typu wymaga całkowitego zaangażowania i umiejętności dostosowywania zmian tak, żeby każdy czerpał z nich korzyść. Pomimo wyzwań jakie stawia projekt, praca przy utrzymaniu MES razem z zespołem firmy ImFactory sprawiła mi ogromną satysfakcję.

Rys. 4 Interfejs Zarządzania Zamówieniami Wewnętrznymi materiałów do produkcji
 

Efekty transformacji VIGO System SA

Automatyzacja oraz zwiększony nadzór nad produkcją wspiera możliwość produkcji kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy detektorów rocznie. Przychody z produkcji systematycznie się zwiększają, a średni wskaźnik rocznego wzrostu w ostatnich latach utrzymuje się na poziomie ponad 20%.

Transformacja i wdrożenie systemu do zarządzania produkcją były koniecznością ze względu na plany wzrostu firmy i umacniania jej pozycji na rynku. Widocznym efektem jest także to, że uzyskano dużo większy nadzór nad produkcją, a nieoptymalne procesy udało się uprościć dzięki wypracowaniu jednolitych standardów i automatyzacji wielu czynności, które do tej pory były przeprowadzane ręcznie.

Wdrożenie systemu MES było jedynie częścią udanego procesu transformacji firmy i wdrażania nowych standardów działania. Wprowadzenie nowych systemów zarządzania, z wykorzystaniem odpowiednich narzędzi IT, w tym systemu MES, pozwoliło firmie VIGO System SA zwiększyć produkcję, oszczędzić czas i zmniejszyć ilość reklamacji oraz znacząco zwiększyć zyski

– potwierdza Łukasz Piekarski, CFO w VIGO System SA.

Wyższy poziom technologiczny i wiele więcej. Dzięki digitalizacji

Co daje firmom digitalizacja? Rozwój nie tylko w wymiarze technologicznym. To także rozwój inżynierów, w każdym możliwym aspekcie. Współpracy, zarządzana projektami, komunikacji, adaptacji do zmiany. Wszystko to są miękkie kompetencje niezbędne, by cyfrowa transformacja procesów okazała się sukcesem. Słowem synergia między technologią i ludźmi to gwarant przeniesienia firmy i jej produkcji na wyższy poziom. VIGO System SA już tam jest.

 

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Okno na świat optymalizacji i uwolnionego czasu z amiSter

Automatyzacja

Okno na świat optymalizacji i uwolnionego czasu z amiSter

Gdyby spojrzeć na świat rozwiązań dla przemysłu przez okno firmy amiSter, to szybko okazałoby się, że w branży motoryzacyjnej ten świat leży otworem przed inżynierami firmy, którzy uczestniczyli w projektach prowadzonych w Niemczech, Francji, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, USA, Chinach, Meksyku, Brazylii, Czechach i Słowacji. Co więcej, produkty wytwarzane przez firmę amiSter to w głównej mierze zautomatyzowane maszyny specjalne i prototypy maszyn oraz stanowiska pracy ręcznej. O tym rozmawiam z Adrianem Stelmachem, który jest Dyrektorem Pionu IT, Członkiem
Zarządu. Doradca do spraw wdrażania
koncepcji Przemysłu 4.0 w zakresie poprawy
identyfikowalności produktu, integracji systemów przemysłowego IT oraz tworzenia aplikacji zautomatyzowanego pomiaru kluczowych wskaźników efektywności produkcji. Obecnie
odpowiedzialny za marketing, sprzedaż i realizację wdrożeń systemów klasy MES oraz informatyki przemysłowej w zakładach branży automotive, AGD, chemicznej i spożywczej.

Renata Poreda, ASTOR: Historia wielu firm z przemysłu, które znam, zaczyna się dość niepozornie. Wiśniowski zaczynał od garażu, ASTOR od kapitału zakładowego 100 dolarów i jednego pokoju w wynajętej przestrzeni Pałacu Pugetów w Krakowie. Jak zaczyna się opowieść o firmie amiSter?

Adrian Stelmach, Dyrektor Pionu IT, Członek Zarządu amiSter: Historia amiSter zaczyna się w 2009 roku, w Tarnowskich Górach w garażu jednego z dwóch pierwszych założycieli. Do grona właścicieli po krótkim czasie dołączyło pięć kolejnych udziałowców. Niedługo później firma przeniosła się do Piekar Śląskich i tam już osiadła.

Dlaczego Piekary Śląskie? Po zadaniu tego pytania zaraz po zatrudnieniu do pracy, pamiętam, że usłyszałem dwie odpowiedzi. Po pierwsze ze względu na doskonałą logistykę, bliskość autostrady, szybkość dojazdu do najważniejszych klientów, a z drugiej strony to efekt pewnego kompromisu pomiędzy wszystkimi właścicielami, bo jest to miasto, do którego większość z nas miała podobną odległość dojazdu. Firma została założona przez programistów, którzy chcieli się rozwijać i robić nowe rzeczy. Po jakimś czasie rozpoczęliśmy proces zatrudniania nowych osób, budowania infrastruktury i od tego czasu już nie przestaliśmy. Dziś amiSter to ponad 100 osób, duże grono zadowolonych klientów i wiele innowacyjnych rozwiązań w portfolio.

RP: W kontekście Waszych innowacyjnych rozwiązań, podkreślacie Państwo wymiar oszczędności czasu osiągany przez Klientów. To dobrze wpisuje się w trend zrównoważonego rozwoju?

AS: Zdecydowanie! Stawiamy przede wszystkim na odciążanie ludzi od ciężkich prac – dzięki robotyzacji, od prac odpowiedzialnych i jednocześnie narażonych na mimowolne błędy – jak to jest w raportowaniu produkcji. I bardzo wierzymy w to, że można realizować cele biznesowe, jednocześnie spełniając oczekiwania wszystkich pracowników. Stawiamy sobie za wymóg to, żeby zawsze działać w zgodnie z filozofią wygrany-wygrany. Chcemy, żeby wszyscy po stronie Klienta czuli się wygrani i efektywnie skorzystali z rozwiązań, które proponujemy. Realizujemy audyty, warsztaty i laboratoria u naszych klientów, żeby najlepiej zrozumieć potrzeby każdego człowieka na wszystkich szczeblach organizacji.

RP: Bardzo ważna jest też tożsamość firmy i wynikająca z niej wizja i misja. Na co stawia amiSter?

AS: Naszą misją jest współpraca partnerska z naszymi Klientami, realizacja wspólnych celów technicznych i biznesowych w elastyczny sposób. Chcemy, żeby na koniec dnia każdy wygrał, bo w końcu przemysł produkcyjny to ciężki kawałek chleba. Wysoka jakość produkcji stanowi siłę całego naszego społeczeństwa i gospodarki. Chcemy pomagać tę siłę budować.

RP: Zatrzymajmy się zatem na chwilę na ludziach i tym, co Pan powiedział. Ważne dla Was jest to, by spełniać oczekiwania wszystkich Waszych pracowników. Jaki jest profil inżyniera amiSter, co oznacza dobry inżynier i jak w dobie rynku pracownika zachęcacie do pracy w Waszej firmie?

AS: Dobry inżynier to przede wszystkim osoba, która jest zaangażowana i chce się rozwijać w obszarach swojej specjalizacji. Interesuje się tym, co robi i jest ciekawa świata. Chcemy budować środowisko dla takich osób. Bardzo mocno wierzymy w programy współpracy z lokalnymi szkołami technicznymi i uczelniami wyższymi. Organizujemy wiele laboratoriów w naszych biurach dla inżynierów, którzy stawiają pierwsze kroki w pracy zawodowej. Realizujemy projekty dyplomowe i staże.

Ludzie cenią u nas przede wszystkim to, że mają możliwości realizowania się w obszarach, które są spójne z dynamiką ich talentu. Stwarzamy warunki dla wszystkich, tych startujących i tych, którzy mają już za sobą lata pracy. W końcu sami kiedyś zaczynaliśmy i wiemy, przez co musi przejść świeżo upieczony absolwent uczelni, żeby stać się doświadczonym inżynierem. W związku z tym traktujemy każdego tak samo i wiemy, że ludzie którzy mają odpowiedni poziom motywacji, są ciekawi i mają warunki i narzędzia, są w stanie zmieniać świat. Z amiSter – oczywiście.

RP: Zmiany w świecie produkcji następują dynamicznie. Czasem niełatwo jest się w nich odnaleźć. Zmieniają się technologie, łańcuchy wartości, koncepcje rozwoju, które możemy sprowadzić do wspólnego mianownika, jakim jest Przemysł 4.0. Co on dla Was oznacza, w jakich technologiach jest przez Was wizualizowany?

AS: Rozwiązania spójne z pryncypiami Przemysłu 4.0 są bardzo ważną częścią naszego portfela produktów i usług. Przede wszystkim, niezależnie od projektu, staramy się za każdym razem przygotowywać klienta na zmianę i otwierać na integrację z rozwiązaniami z obszaru Przemysłu 4.0. W związku z tym, że wywodzimy się z oprogramowania systemów sterowania i informatyki przemysłowej, czujemy się dość mocni w obszarach danych produkcyjnych. Jest to swoista nisza, w której się mocno specjalizujemy. Internet Rzeczy to także trend, który zdecydowanie pokrywa się z zakresem naszych kompetencji, podobnie jak robotyzacja, wykorzystanie Big Data, technologie cloud oraz Asset Tracking.

RP: Jak często podejmujecie projekty w Europie i poza granicami? Mam wrażenie, że lokalizacja amiSter to doskonałe okno na świat.

AS: Jeden z trzech pionów naszej firmy jest ukierunkowany wyłącznie na realizację projektów programistycznych poza granicami naszego kraju. Na ten moment głównie są to usługi. Realizowaliśmy projekty na większości kontynentów. Elementem naszej strategii jest to, żeby wzmocnić udział naszych produktów u zagranicznych partnerów.

RP: Porównajmy przemysłowe rynki: zagraniczny i polski. Jakie są 3 najbardziej zauważalne różnice w podejściu do nowych technologii?

AS: Wydaje mi się, że nasze podejście do nowych technologii bardzo mocno ewoluuje. Myślę, że warto powiedzieć, że jest to też mocno powiązane z rynkiem pracy i wchodzeniem na niego przez nowe pokolenie. Dla młodych ludzi naturalną rzeczą jest smartfon, który w ręku ma znacznie większą moc obliczeniową niż wszystkie rządowe komputery jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Naturalna jest dla nich komunikacja bezprzewodowa, czy też szybkie zakupy na jeden klik. Część z tych ludzi dość szybko miała już dostęp do tej technologii. Stąd poniekąd rynek pracy musi zbudować pewien pomost dla tych ludzi, a technologia wydaje się idealnym narzędziem.

Jeżeli miałbym wymienić trzy różnice w podejściu do nowych technologii to byłoby to: częstsza realizacja projektów pilotażowych, które mogą się nie udać (tu odpowiedzialność za ryzyko spoczywa po stronie Klienta), nowsze parki maszynowe bardziej przystosowane do integracji z systemami informatycznymi, zbudowanie dobrych relacji z dostawcami technologii, dzięki czemu jest dużo łatwiejsza integracja istniejących maszyn i systemów z tymi, które możemy sklasyfikować, jako nowsza technologia.

Wydaje mi się, że na rynkach zachodnich jest większy trochę margines tolerancji błędów, który daje przestrzeń do próbowania i innowacji. U nas zbyt często oczekujemy mimo wszystko szybszych zwrotów z inwestycji. Oczywiście nie chcę generalizować. Uważam, że na przestrzeni ostatnich 10 lat bardzo wiele się zmieniło, o czym świadczy chociażby rozwój takich firm, jak nasza, która bazuje wyłącznie na wdrażaniu nowych technologii.

RP: To zupełnie nie po polsku zapytam, co jest Waszą przewagą konkurencyjną i Waszą mocną stroną?

AS: Specjalizujemy się przede wszystkim w oprogramowaniu systemów sterowania i rozwoju rozwiązań z zakresu informatyki przemysłowej. Ponadto zdecydowaliśmy się, że dopełnimy portfolio o budowę maszyn i wdrożenia robotów przemysłowych. Jestem przekonany, że naszą największą przewagą konkurencyjną jest właśnie kompleksowość. Jesteśmy w stanie dostarczyć zautomatyzowane stacje pod klucz, łącznie z połączeniem z systemem ERP dla wielu branż. W obszarze IT przemysłowego specjalizujemy się w systemach MES i logistyce produkcji. Dbamy o pełne śledzenie produkcji i automatyczne księgowanie oraz zapewniamy, że komponenty znajdą się na stacjach montażu na czas. Jesteśmy w stanie eksportować dane bezpośrednio z obcych systemów sterowania. A w dobie informacyjnej to właśnie dane są fundamentem podejmowania decyzji.

RP: Dane to paliwo cyfrowej transformacji, która w kontekście zakładów produkcyjnych w Polsce nadal stanowi nie lada wyzwanie. Z jakim największym zagadnieniem zmierzyliście się podczas pracy z klientem?

AS: Transformacja zakładu zawsze wiąże się z dużym wyzwaniem. W końcu trzeba nierzadko zacząć działać od strony procesowej w inny sposób. Czasami wymaga to nie tylko zmian w obszarach inżynierskich, ale wręcz zmian całego łańcucha obiegu produktu, łącznie ze współpracą z otoczeniem. Staramy się edukować i pokazywać sposoby, w jaki przez taką transformację przejść w miarę suchą stopą. Nakłaniamy do tego, żeby planować strategicznie, ale zmiany wdrażać małymi etapami. Dzięki temu, w myśl metodyk zwinnego zarządzania projektami, jesteśmy w stanie dostarczać gotowe i namacalne efekty bardzo szybko, wyciągać wnioski i adaptować zmiany. Przede wszystkim doradzamy i staramy się być blisko Klienta od momentu pojawienia się idei w jego głowie, po uruchomienie i przekazanie do użytku wdrożonego projektu. W większości przypadków taka współpraca jest kontynuowana, o czym świadczy przede wszystkim duże grono stałych klientów i liczba podpisanych umów serwisowych.

RP: A w kontekście branż? Współpracujecie z różnymi gałęziami przemysłu. Najważniejszymi obszarami działania firmy są branża motoryzacyjna, spożywcza oraz AGD. Z jakimi wyzwaniami się one mierzą?

AS: Żyjemy w specyficznych czasach. Problemem są przerwane łańcuchy dostaw. Szalejące ceny energii i paliw oraz duża niepewność wśród ludzi. Wydaje mi się, że te zjawiska dotykają wszystkich tak samo, niezależnie od branży. Staramy się wychodzić naprzeciw naszym Klientom i pomagać, chociażby w spełnianiu wymogów jeżeli chodzi o dokumentowanie procesów realizacji produkcji (MES, traceability), czy też budowanie systemów opartych o zbieranie i analizowanie danych z mediów. Problemy z niewystarczającą ilością pracowników na rynku pracy może w pewnych sytuacjach rozwiązać automatyzacja czy robotyzacja. Niestety w obliczu tego, co obecnie się dzieje, postawieni pod ścianą przestajemy kalkulować w kategoriach ROI, gdyż tracimy komfort wyboru i alternatywy.

RP: Z jakich projektów, instalacji jesteście najbardziej dumni?

AS: Nie chciałbym tutaj nikogo faworyzować. Jesteśmy firmą inżynierską, projektową. Dla nas każdy projekt jest wyzwaniem i jesteśmy szalenie dumni z każdej ukończonej realizacji. Dzięki temu wiemy, że poprawiliśmy coś w działaniu przedsiębiorstwa naszych Partnerów, a jednocześnie my też rozwinęliśmy się jako ludzie i jako organizacja.

RP: To praca z klientem. A wewnętrznie? Jak dbacie o swoje cyfrowe kompetencje, narzędzia do zarządzania firmą? W jaki sposób digitalizujecie Wasze procesy?

AS: Jesteśmy organizacją, która zatrudnia już ponad 100 osób. To wymaga podejścia do pewnych spraw systemowo. Mamy system ERP, który sami rozwijamy. Jest on dla nas na obecnym etapie rozwoju niezbędny. Spaja pracę komórek odpowiedzialne za sprzedaż, realizację, zarządzanie. Odpowiada za gospodarkę magazynową, cashflow, zamówienia, raportowanie, CRM i wiele innych.

W związku z tym, że wywodzimy się z automatyzacji, od początku wiedzieliśmy, że dobrze rozwinięty ERP szyty dla naszych potrzeb jest niezbędny, żeby działać w sposób spójny i bezpieczny. Tam również znajdują się dokumentacje projektów, czy programy szkoleń dla naszych pracowników.

RP: A Pana historia w amiSter? Zawsze ciekawią mnie początki i cały okres pracy, które często pokazują jak wiele do zaoferowania ma organizacja, która jest otwarta na zmiany i innowacyjna.

AS: Zostałem zatrudniony jako piąty pracownik w naszej firmie. Od tego czasu wiele się zmieniło. Zaczynałem jako programista, później menedżer projektu, kierownik działu. Obecnie odpowiadam za całą komórkę biznesową IT w naszej firmie. Poznałem ten biznes od podszewki, przeszedłem przez wszystkie szczeble w firmie. Nie powiedziałem jednak ostatniego słowa, wręcz przeciwnie. Uważam, że zarówno ja, jak i cała nasza firma, mamy jeszcze bardzo dużo do powiedzenia i dzień dzisiejszy staram się traktować jako pewien początek drogi.

RP: Jeśli jest to początek drogi, to jak widzi Pan przyszłość automatyzacji, a tym samym przyszłość amiSter? Co Pana zdaniem będzie trendem w tym zakresie w najbliższych 3 latach?

AS: Od automatyzacji i informatyzacji nie ma odwrotu. Nie chodzi o fanaberie, ale czasy w jakich żyjemy. Chodzi o rynek pracy, o wymogi, jakie musimy spełniać, o zobowiązania, jakie mamy wobec partnerów biznesowych. Przede wszystkim o optymalizacje kosztowe, by pozostać konkurencyjnym na rynku. W związku z tym, że mamy duże doświadczenie w tych obszarach i budujemy nasze relacje na zasadach partnerskich, z optymizmem patrzę w przyszłość. Trzy lata to bardzo krótki okres. Myślę, że największe potrzeby w tym najbliższym czasie będzie miała robotyzacja i gromadzenie danych produkcyjnych i z systemów zarządzania energią oraz komunikacja w oparciu o Przemysłowy Internet Rzeczy.

RP: I na zakończenie naszej rozmowy, nie mogę nie zapytać o ASTOR i o współpracę. Od jak dawna działacie razem i na jakich polach? Co cenicie we współpracy z partnerami?

AS: Z firmą ASTOR współpracujemy od początku naszej działalności. Wyznajemy podobne wartości. Wierzymy w to, że sukces jest wtedy, kiedy każda strona zrealizuje swoje cele. Bardzo mocno wierzymy w ludzi. Myślę, że mamy sporo obszarów, gdzie jesteśmy w stanie sobie pomagać i uzupełnić wiedzą. U Partnerów przede wszystkim cenimy sobie transparentność, otwartość na dzielenie się doświadczeniami, ale też otwartość na naukę. Bardzo cieszymy się z tego, że jesteśmy Złotym Partnerem ASTOR i nie już możemy się doczekać realizacji kolejnych wspólnych projektów.

RP: To do zobaczenia na obiekcie?

AS: …do którego wspólnie zajrzymy przez okno optymalizacji, innowacji i udanej realizacji!

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Podcast

#1_Czy polska produkcja zrozumiała ideę Czwartej Rewolucji Przemysłowej? | Biznes i Produkcja Podcast

Przemysł 4.0

#1_Czy polska produkcja zrozumiała ideę Czwartej Rewolucji Przemysłowej? | Biznes i Produkcja Podcast

W pierwszym odcinku rozmawiamy o genezie formatu Biznes i Produkcja oraz o tym, co zmieniło się w polskich fabrykach od momentu, kiedy po raz pierwszy ukazało się pismo Biznes i Produkcja kierowane do kadry menedżerskiej firm produkcyjnych. Zastanowimy się, czy był jeden wyraźny moment, kiedy nastąpiła zmiana w podejściu polskich przedsiębiorców do zagadnienia Czwartej Rewolucji Przemysłowej. Czy wiemy, jakie możliwości przynosi ze sobą Przemysł 4.0.  I najważniejsze. Jak wygląda ludzka twarz tej rewolucji i o jakich wartościach pamiętać, by zmiana służyła ludziom, a nie technologiom.

 

O Biznes i Produkcja Podcast

Biznes i Produkcja Podcast to, po drukowanym półroczniku, cyklicznej konferencji oraz blogu, kolejny wymiar spotkania z liderami zmiany, którzy prowadzą firmy produkcyjne do przemysłu przyszłości. To podróż tak fascynująca, jak i niełatwa. Dlaczego? Bo w Polsce ciągle jeszcze jesteśmy w drodze do Przemysłu 4.0, a transformacja wymaga odwagi. Wiedzy biznesowej i technologicznej. Wielostronnej współpracy. Dlatego Biznes i Produkcja Podcast to miejsce, gdzie wraz z zaproszonymi Gośćmi szukamy inspiracji i odpowiedzi na wyzwania, z jakimi mierzą się liderzy w dobie Czwartej Rewolucji Przemysłowej.

Podpowiadamy jakie konkretne technologie produkcyjne będą pomocne. W teorii i w praktyce. Opowiadamy o sukcesach tych, którzy już dzisiaj są bliżej Przemysłu 4.0. Rozmawiamy o najnowszych technologiach i rozwiązaniach, które wspierają i rewolucję, i ewolucję. Skupiamy się na czterech kluczowych obszarach, które, w naszym przekonaniu, wspierają Przemysł 4.0. Z jednej strony są to inteligentne technologie, które wymagają podejścia biznesowego i poszukania źródeł finansowania, dlatego kolejny obszar to Finanse 4.0. Zmiana cyfrowa w organizacji pociąga za sobą zmiany w łańcuchach dostaw i przeorganizowaniu modeli biznesowych. Stąd mówimy o cyfrowych łańcuchach dostaw.

Wymienione zmiany nie zadzieją się bez ludzi. Stąd zaangażowane przywództwo i cyfrowe kompetencje to 4 filar transformacji do przemysłu przyszłości. Są tutaj zatem opinie o aktualnych wydarzeniach i trendach na rynku. Analizy i predykcje. Wszystko po to, by być bliżej przemysłu przyszłości i ludzi, którzy w nim pracują.

Wierzymy, że wszystko zaczyna się od rozmowy. To inspiracja do tego, żeby coś zrobić inaczej. Zrobić więcej. Porozmawiajmy. Posłuchajmy.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Ulga na robotyzację. Jak się przygotować? Gdzie szukać wsparcia? Cz.2/2

Finansowanie inwestycji

Ulga na robotyzację. Jak się przygotować? Gdzie szukać wsparcia? Cz.2/2

Ulga na robotyzację wchodzi w życie 1 stycznia 2022. Podpisana ustawa kończy toczącą się ponad dwa lata dyskusję. W drugiej części wywiadu rozszerzamy kontekst. Stefan Życzkowski i Andrzej Garbacki odpowiadają na pytania o motywację do inwestowania w nowe technologie, o przygotowanie strategiczne i organizacyjne i jakiego wsparcia mogą spodziewać się przedsiębiorcy od ASTOR.

Ulga na robotyzację to impuls tu i teraz? Czy bardziej przemyślana strategia? Wydaje się, że aby dobrze wykonać zadanie, podjąć dobrą decyzję o inwestycji, potrzebny jest cały wspierający ekosystem. Oparty o wiedzę, kompetencje, doświadczenie. Podobnie jest w ASTOR. Od wielu lat rozwijasz linię biznesową robotyzacji. Jakie kompetencje są potrzebne, jak stworzyć dobry zespół, by wspierać inwestora na każdym etapie?

Ulga na robotyzację 

Zagadnienia z ustawy wraz z komentarzem eksperckim Stefana Życzkowskiego

Andrzej Garbacki: W kontekście robotyzacji, przede wszystkim chodzi o zespół. Robotyzacja jest bowiem dosyć zaawansowaną, ale dzięki temu elastyczną, formą mechanizacji czynności produkcyjnych. Te stopnie zaawansowania powodują, że bardziej efektywne jest budowanie zespołów, aniżeli powierzanie budowania aplikacji zrobotyzowanych jednej osobie. W takich projektach bierze się pod uwagę prace programistyczne, mechaniczne, projektowanie 3D, znajomość elektroniki, elektryki systemów bezpieczeństwa, pneumatyki, hydrauliki. Te zagadnienia często bardziej efektywnie przygotuje zespół, który specjalizuje się w poszczególnych zakresach wiedzy. Bardzo mało na rynku jest takich omnibusów, którzy potrafią bardzo dobrze wykonać wszystko od początku do końca. Myślę, że takie podejście do budowania zespołu, daje spore poczucie bezpieczeństwa klientowi, który postanowił z nami usprawnić swoje procesy.

Stąd tak dynamiczny rozwój tej linii biznesowej. Czy ulga go jeszcze przyspieszy? Jakie są prognozy na przyszłość w zakresie robotyzacji?

Szybki rozwój robotyzacji w ASTOR w ostatnich latach jest wynikiem wielu czynników i złożenia kompetencji ludzkich, rozwijanych w firmie przez wiele lat. Także tym, że rynek w końcu zarezonował. Zadziały się tu dwie rzeczy – po pierwsze znacznie polepszyły się parametry inwestowania w robotyzację i skróciły się okresy zwrotu z inwestycji, głównie z tego powodu, że mamy ciągły wzrost kosztów pracy, po drugie, praktycznie nie istnieje problem bezrobocia. Mamy zagadnienie z pozyskiwaniem pracowników do prostych czynności. To właśnie jest drugi aspekt- firmy inwestują, bo muszą. Nie patrzą, czy jest zwrot czy nie ma- nie mają ludzi. Trzeci element to polskie firmy, które zauważyły, że jakość środków do produkcji, ten robot stający na produkcji jest też pewnego rodzaju narzędziem wizerunkowym do pozyskiwania kontraktów i posiadania wizerunku nowoczesnego, stabilnego, rozwijającego się przedsiębiorstwa w oczach swoich klientów.

Takie nasze doświadczenie, które płynie z rozmów z klientami mówi, że mniej więcej od 3 lat presja płacowa w firmie, rosnące koszty mediów do produkcji powodowały że decyzja o robotyzacji i automatyzacji była podejmowana stosunkowo łatwo i szybko, to była decyzja w stylu „być albo nie być” na rynku – to znaczy w momencie, kiedy moi konkurenci się zrobotyzowali, zaczęli przejmować moich klientów, ponieważ byli tańsi w produkcji. Ten mechanizm działa, bardzo dobrze można go zobaczyć na relacji rynku niemieckiego do polskiego, gdzie te same fabryki różnią się tym, że na zachodzie jest 7 razy więcej robotów na jednego pracownika. Co za tym idzie przy 2-3 krotnie wyższych pensjach w Niemczech, te firmy dalej są konkurencyjne, dalej na rynku międzynarodowym potrafią istnieć, sprzedawać, rozwijać się pomimo, że mają znacznie wyższe koszty pracy, obciążenia podatkowe.

Mamy kompetencje. Potrafimy budować powtarzalne rozwiązania zrobotyzowane. Kolejnym poziomem w robotyzowaniu jest uczenie innych. Czy szkolenia są wpisane w ulgę na robotyzację?

Stefan Życzkowski: Jeżeli chodzi o szkolenia – te ogólne z zakresu robotyki nie mogą być odliczone w uldze. Natomiast szkolenia związane z obsługą stanowiska, jego serwisem czy konserwacją takiej uldze już podlegają.

Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Co w przypadku, kiedy przedsiębiorca ma już linię zrobotyzowaną, ale jest ona niewystarczająca, albo jest potrzebna jej modernizacja?

SZ: Jeżeli linia zrobotyzowana jest zgodna z ustawą [czyli zawiera nowego robota przemysłowego i nie jest on leasingowany operacyjnie, kupionego nawet przed 2022 r.] to mamy tu dwie sytuacje:

  1. amortyzacja tego systemu zrobotyzowanego począwszy od stycznia 2022 podlega uldze;
  2. wszelkie modernizacje, szkolenia i inne koszty mogą również być zaliczone do ulgi.

Wszelkich prac budowlanych, przeróbek hal itp. ulga nie obejmuje.

Czy ASTOR jest przygotowany na takie realizowanie ulgi na robotyzację u inwestora? Mam tu na myśli to, że z robotami sprzedaje też wiedzę?

Andrzej Garbacki: Jestem przekonany, że tak. Udowadniamy to od wielu lat liczbą szkoleń, ilością osób i firm przeszkolonych w centrum robotyzacji hub4industry oraz ilością projektów, w których doradzamy jak optymalnie dobrać robota czy cały system o robota oparty. Drugim aspektem przygotowania jest fakt, że nie jesteśmy tylko grupą znawców w zakresie właśnie automatyki i robotyki. Potrafimy dostarczyć robota na bieżąco nawet w tydzień od złożonego zamówienia, co obecnie nie jest standardowym czasem obsługi klienta patrząc na deficyty na rynku elektroniki. Dzięki bardzo stabilnej i dobrej kondycji finansowej japońskiego koncernu Kawasaki Robotics mamy stały dostęp do komponentów elektronicznych w procesach produkcji w Japonii, przez co łańcuch dostaw nie jest zagrożony.

Łańcuch dostaw to jedno. Wróćmy jeszcze do planowania inwestycji. Jakie błędy najczęściej popełniają inwestorzy?

Stefan Życzkowski: Największy i najbardziej popularny błąd inwestowania w nowe technologie to szukanie rozwiązania, które będzie najtańsze na rynku. A tu bardziej chodzi o rozwiązania o najlepszym zwrocie a nie na najniższym koszcie. Minimalizowanie takich kosztów inwestycyjnych jest już domeną standardową, takim odruchem inwestorów, który bardzo często się nie sprawdza. A to z tego powodu, że zastosowanie lepszych komponentów, droższych rozwiązań, znacznie przyspiesza pracę, proces produkcji, daje zupełnie inne możliwości i efekty finansowe, które mogą być wielokrotnie lepsze. Moim zaskoczeniem, 30 latach pracy dla rynku robotyki i automatyki jak wiele lepiej można produkować, gdy sięgnie się po troszeczkę lepsze komponenty i większe doświadczenie. Czasem dopłata 10% więcej powoduje, że inwestycja lepiej się zwraca- nawet o 30%

Rozumiem, że ASTOR ma kompetencje, by także w tym zakresie doradzić inwestorowi?

Wykonujemy takie obliczenia, pod warunkiem, że jest otwartość inwestora do rozmów o wszystkich aspektach ekonomicznych całej inwestycji. Poszukujemy wtedy wspólnie takiego win-win. Jeżeli takiej otwartości nie ma, wtedy nie mamy wiedzy czy danych. Nie wiemy co ile kosztuje, ile się zwraca i wtedy wyliczenia mogą być obarczone bardzo dużym błędem.

Mówiliśmy już sporo o klasycznej robotyzacji. Uldze na robotyzację podlegają również roboty mobilne. I są szansą na zbudowanie jeszcze bardziej zaawansowanych technologiczne systemów

Andrzej Garbacki: Pracujemy nad tym, żeby nadążyć za potrzebą zwiększania efektywności logistyki wewnątrzfirmowej. Tutaj obserwujemy, że firmy zaczynają się skupiać na inteligentnej logistyce w oparciu o roboty do transportu. To jest kierunek rozwoju, który widzimy i na który liczymy. I wierzę, że ulga na robotyzację, która obejmuje także roboty mobilnie istotnie wpłynie na rozwój tej gałęzi robotyki.

Odrwijmy się na chwilę od ulgi na robotyzację. Nie możemy zapomnieć o fundamencie. Ktoś musi wdrażać roboty u inwestorów. Warto więc postawić także na rozwój w oparciu o wiedzę i kompetencje. Robotyk, to zawód zaliczany do zawodów przyszłości.

Andrzej Garbacki: To prawda. Rozwój nie tylko dzięki technologiom. Także w oparciu o szerokie budowanie kompetencji danego zakładu z zakresu robotyki i programowania robotyki już na polskich uczelniach, szkołach technicznych. Pracujemy nad rozwojem i dostarczaniem robotów edukacyjnych, na których na szeroką skalę będą mogły się uczyć dzieci w szkołach i studenci po to, żeby potem z powodzeniem wdrażać te roboty w przemyśle.

Stefan Życzkowski: Przygotowaliśmy strategiczną linię rozwojową z zakresu robotyzacji. Powstał robot edukacyjny. To efekt naszych obserwacji. Cała branża nie jest aż tak dobrze przygotowana na tę bieżącą falę wzrostu – programistów- robotyków mamy zdecydowanie za mało w stosunku do potrzeb. Duże wyzwanie zatem mają polskie średnie szkoły techniczne, wyższe uczelnie i inne instytucje, by zaspokoić potrzeby edukacyjne i rozwojowe przyszłych kadr dla przemysłu.

Ponieważ robot jest ogólnie drogi i potrafi być niebezpieczny, przygotowaliśmy ofertę robota edukacyjnego. Skonstruowany w Krakowie przez polskich inżynierów, którego programuje się identycznie jak roboty przemysłowe Kawasaki Robotics stosowane szeroko na całym świecie. Pozwala to przenieść program przygotowany na robocie edukacyjnym na robota przemysłowego. Dzięki temu liczymy na to, że przy znacznie, znacznie niższej cenie, robot przygotowany w jeden z technologii zaliczanej do Przemysłu 4.0 , przy całkowicie plastikowej konstrukcji, bardzo solidnej ale bezpiecznej dla niedoświadczonego użytkownika, nauczymy cale rzesze młodych i starszych Polaków jak programować roboty, gdyż jest to zdecydowanie zawód przyszłości. Więcej szczegółów niebawem.

Rozmawiała

Renata Poreda

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Ulga na robotyzację. Czas na inwestycję. Rozwoju czas. Cz.1/2

Finansowanie inwestycji

Ulga na robotyzację. Czas na inwestycję. Rozwoju czas. Cz.1/2

Planowana i dyskutowana od co najmniej dwóch lat ulga na robotyzację, za moment wchodzi w życie. 1 stycznia 2022 to dzień, który może okazać się ważnym impulsem do inwestycji w pierwszego i kolejnego robota. Mimo obserwowanego ostatnio znaczącego ożywienia w dziedzinie automatyzacji i robotyzacji, polski przemysł wciąż mocno odstaje pod tym względem i od światowych liderów, i sąsiadów. Polska obecnie jest jednym z najmniej zrobotyzowanych i zautomatyzowanych krajów, jest krajem wytwórczym, produkcyjnym, o wielkim potencjale rozwojowym. O ile nastąpi automatyzacja i robotyzacja. Czy ulga na robotyzację przyniesie wyższe miejsce w rankingu najbardziej zrobotyzowanych gospodarek i da rozwój rodzimym firmom przemysłowym? O tym rozmawiam ze Stefanem Życzkowskim, prezesem ASTOR oraz Andrzejem Garbackim, członkiem zarządu ASTOR ds. robotyzacji

Ulga na robotyzację wchodzi w życie 1 stycznia 2022. Podpisana ustawa kończy toczącą się ponad dwa lata dyskusję, w którą, jako głos biznesu, przedstawiciel branży, byłeś zaangażowany. Wiązało się to z intensywną pracą w grupie roboczej w Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii [dawniej Ministerstwo Rozwoju]. Skąd pomysł włączenia się w konsultowanie ulgi?

Stefan Życzkowski, prezes ASTOR: Zacznę od tego, że ASTOR od samego początku aktywnie działa w Fundacji Platforma Przemysłu Przyszłości. Jestem członkiem Rady Fundacji. W maju 2020, właśnie z ramienia fundacji, ale jako głos biznesu, zostałem zaproszony do zespołu konsultacyjno-opiniującego działającego przy ówczesnym Ministerstwie Rozwoju. Cały proces podzielony był na trzy etapy. Co ważne, na ostatnim etapie konsultacji [sierpień 2020], obecni byli przedstawiciele wszystkich dużych dostawców robotów w Polsce. Powstała wtedy definicja robota, co dało spójne rozumienie dla całej branży, tak istotne dla przedsiębiorców chcących inwestować w robotyzację. Najważniejszym wnioskiem, jaki wypłynął podczas prac od dostawców robotów, był ten, że stosowanie ulgi ma być maksymalnie proste. Czy tak się stało?

Ulga na robotyzację 

Zagadnienia z ustawy wraz z komentarzem eksperckim Stefana Życzkowskiego

 

Tu dochodzimy do założeń i tego, co przyświecało inicjatorom ulgi robotowej.

Wszystkie dostępne raporty mówią, że Polska obecnie jest jednym z najmniej zrobotyzowanych i zautomatyzowanych krajów. Optymistyczne jest to, że jest wytwórczym krajem produkcyjnym o wielkim potencjale rozwojowym. O ile nastąpi automatyzacja i robotyzacja. W związku z tym podstawowe założenia tej ulgi polegają na tym, żeby była ona powszechna, nieograniczona ilościowo, dostępna dla wszystkich podmiotów, bardzo łatwa w stosowaniu, a przy tym bez żadnej zbędnej administracji. Jest ulgą w podatku dochodowym, więc żeby z niej skorzystać trzeba mieć dochód.

Ile czasu ma przedsiębiorca inwestor na skorzystanie z ulgi?

Ulga na robotyzację jest ograniczona w czasie, czyli w intencji ustawodawcy przedsiębiorca ma 5 lat od początku 2022 do końca 2026 roku, aby rozliczyć , w ramach ulgi, pieniądze zainwestowane w nowoczesne linie produkcyjne, rozwiązania zrobotyzowane – robotami, które powinny być podłączone do sieci przemysłowej do zbierania danych, do analiz wydajności, awaryjności- po to, aby przemysł nie tylko był zrobotyzowany, ale także mocno unowocześniony. Ulga polega na tym, że po przekazaniu inwestycji do użytkowania, rozpoczyna się jej amortyzacja, liniowo lub dygresywnie [w zależności od decyzji inwestora]. To co, jest istotne, to użytkowanie warto rozpocząć od razu po zakupie, gdyż czas na rozlicznie inwestycji upływa z końcem 2026 roku. Kosztem jest suma amortyzacji, koszt szkolenia, serwisu oraz ewentualne koszty modernizacji systemu zrobotyzowanego.

Co podlega zatem odliczeniu/uldze

Obliczona w ten sposób suma stanowi bazę do wyliczenia ulgi, w każdym z kolejnych lat. Do kosztów uzyskania przychodów, na koniec każdego zamkniętego roku podatkowego doliczamy 50% wyliczonej bazy [suma amortyzacji, koszty szkolenia oraz ewentualne koszty modernizacji systemu zrobotyzowanego].

Padła tutaj jedna, ważna rzecz, że nieograniczona liczba robotów i urządzeń – czyli nie jest tak, jak pierwotnie zakładano, że zakup pierwszego robota będzie obejmować ulga?

Nie, choć wiemy i mamy świadomość tego, że pierwszy krok a wraz z nim decyzja o pierwszym robocie w fabryce czy zakładzie, jest najtrudniejsza. Zwłaszcza dla średnich, małych czy mikro przedsiębiorstw, które nie miały z tą technologią styczności. Ulga a wraz z nią te pięć najbliższych lat może wręcz pomóc w pełnej robotyzacji procesów. Wtedy od każdego robota- od każdej inwestycji w nielimitowany sposób będzie ta ulga naliczana. Dlatego robotyzujmy się w najbliższych latach. Im wcześniej, tym więcej będzie można rozliczyć .

Robot przemysłowy wg ulgi na robotyzację

To dobry sposób, by pobudzić rozwój polskiej gospodarki i wyjść z powszechnego określenia, że jesteśmy „montownią Europy”, przełamać stereotyp, że Polska to tania siła robocza?

Na pewno siła robocza w Polsce ciągle jeszcze jest tańsza niż na Zachodzie, aczkolwiek my jako naród chcemy z tego stereotypu wychodzić. Chcemy mieć sprawne społeczeństwo, które nie tylko siłami rąk ludzkich ale przede wszystkim zaawansowaną myślą inżynierską, jest w stanie produkować więcej, bardziej efektywnie. Polska myśl inżynierska od dawna jest ceniona na świecie.

Wróćmy na chwilę do samego robota. Wspomniałeś wcześniej, że powstała jego definicja. I ta definicja zawarta jest w uldze.

To prawda. Zdefiniowaliśmy, że jest to urządzenie techniczne przemysłowe, zastosowane w przemyśle, które ma służyć produkcji. Jest maszyną o 3 stopniach swobody (z co najmniej 3-osiami) lub robotem mobilnym, z możliwością podłączenia do sieci przemysłowej i przekazywania danych produkcyjnych. Musi być także swobodnie programowalny oraz fabrycznie nowy. Używane roboty nie podlegają uldze.


Robot przemysłowy to maszyna, która jest : • automatycznie sterowana, • programowalna, • wielozadaniowa, • stacjonarna lub mobilna, • posiada co najmniej 3 stopnie swobody, • ma właściwości manipulacyjne bądź lokomocyjne dla zastosowań przemysłowych, A także spełnia łącznie następujące warunki: 1. wymienia dane w formie cyfrowej z urządzeniami sterującymi i diagnostycznymi lub monitorującymi w celu zdalnego: sterowania, programowania, monitorowania lub diagnozowania, 2. jest połączona z systemami teleinformatycznymi, usprawniającymi procesy produkcyjne podatnika, w szczególności z systemami zarządzania produkcją, planowania lub projektowania produktów, 3. jest monitorowana za pomocą czujników, kamer lub innych podobnych urządzeń 4. jest zintegrowana z innymi maszynami w cyklu produkcyjnym przedsiębiorstwa produkcyjnego.  
Definicja robota wg ulgi na robotyzację

To jest bardzo optymistyczne, bo w końcu inwestorzy kupią nowe roboty, zamiast sprowadzać poleasingowe z zagranicznych fabryk…

Nie, możemy kupować stary sprzęt, ale nie będzie on wspomagany przez ulgę na robotyzację, czyli de facto budżet państwa. Państwo decyduje się na taką inwestycję, bo wie, że po zastosowaniu robotyzacji, dochodowość firm znacznie wzrośnie. Inwestycja państwa w ulgę zwróci się w podatku dochodowym już w pierwszym roku po zakończeniu odliczeń. Jestem głęboko przekonany, że tak się stanie.

W kontekście wzrostu dochodowości firm, warto wspomnieć wskaźniku jakim jest Indeks Technologiczny ASTOR, czyli indeks technologiczny, który obejmuje sprzęt, jego amortyzację i podnosi kapitał firmy. Czy mógłby mieć zastosowanie w kontekście ulgi o robotyzację?

Zajmujemy się automatyką i robotyką od 30 lat. Od tego czasu jeżdżę po polskich przedsiębiorstwach obserwowałem polskie fabryki, widziałem naprawdę dużo. Chciałem znaleźć taki uogólniony wskaźnik, który pokaże jak bardzo zautomatyzowana, zrobotyzowana, czy umaszynowiona jest produkcja. Jako punkt odniesienia przyjąłem to, ile pieniędzy wydajemy na sprzęt, który dajemy do dyspozycji pracownikom w każdym miesiącu istnienia fabryki, w stosunku do pieniędzy, które wydajemy na ludzi, którzy z tego sprzętu korzystają. Najczęściej w tych zakładach jest dużo ludzi. Ci ludzie przez swoją liczebność dużo kosztują i okazuje się, że średnio w Polsce dobre i bardzo dobre firmy pięciokrotnie więcej wydajemy na ludzi niż na sprzęt, który używają. Natomiast dla przeciętnej polskiej fabryki jest to nawet 10 razy. Jeżeli wydajemy na budżet płac miesięcznie przykładowo 10 milionów pln, to najprawdopodobniej w przeciętnej polskiej wytwórni wydajemy tylko milion złotych na amortyzację linii technologicznych – całego sprzętu, którym dysponują pracownicy. Jest to bardzo niekorzystna proporcja.

Dlaczego?

Takie porównanie: jeśli damy człowiekowi łopatę, mniej wykopie rowu, niż gdy damy mu koparkę, która jest oczywiście znacznie szybsza. W związku z tym, patrząc bardzo strategicznie, należy się zastanowić czy stosunek budżetu, który mamy, jest w dobrej proporcji. Oczywiście ludzie potrzebują więcej zarabiać, będą więcej zarabiać i jest ich za mało, w związku z tym z perspektywy rynkowej wiadome jest, że budżet płac na ludzi będzie tylko rósł. Natomiast jeżeli dokonalibyśmy odpowiedniego finansowania i porządnych inwestycji, to jesteśmy w stanie zapewnić ludziom znacznie lepsze warunki w postaci narzędzi, które mogą spowodować znacznie wyższą efektywność całego przedsiębiorstwa. Naturalnie to wszystko musi być policzone, przemyślane. W tym kontekście, najważniejszą kompetencją zarządzających, jest to, by mieć świadomość, czy zastosowanie nowoczesnej, zrobotyzowanej linii, zapewni odpowiednie efekty ekonomiczne.

Czyli takie policzenie kosztów inwestycji może przekonać przedsiębiorców do wzięcia ulgi na robotyzację i przewidzenia w swoich budżetach tych środków na inwestycję, czy odwrotnie – to ulga na robotyzację podniesie wskaźniki?

Na pewno liczymy na to, że ulga na robotyzację podniesie ten wskaźnik. Im więcej zainwestujemy, tym większe mamy zwolnienie z podatku. Chodzi o to, żeby zainwestować w coś, co daje konkretną wartość potrzebną klientom, którym dostarczamy nasze produkty. Przykładowo powtarzalny produkt w krótszym czasie w powtarzalnej, wysokiej jakości.

Jak polskie firmy, przedsiębiorcy, czy firmy związane z branżą robotyki, automatyki są przygotowane na słynne już medialnie „pobudzenie”, jakiego spodziewamy się przy okazji zastosowania ulgi robotyzacyjnej?

Od 17 lat staramy się przygotowywać do tego momentu. Obserwowaliśmy bowiem to, co działo się na świecie, w Japonii, czy Stanach. Na bazie doświadczenia stwierdzam, że rynek w Polsce ciągle jeszcze jest rynkiem niedojrzałym, rozwijającym się, wschodzącym. Jest bardzo dużo podmiotów, które chcą na ten rynek w jakiś sposób wejść, jakoś zaistnieć. Na pewno nie jest banalną sprawą połączenie i finansowania, i engineeringu, i pewnie wiedzy i doświadczenia technologicznego. To wszystko trzeba złączyć na raz, dlatego często przekracza kompetencje techniczne, czy finansowe wielu, wielu firm. Na pewno istnieje także duża bariera w wejściu na rynek. Natomiast, jeśli ktoś się sprofesjonalizuje i wyspecjalizuje w takim rozwiązaniu, które będzie dla niego powtarzalne, jeżeli chodzi o producentów maszyn i technologii, to może bardzo rozwinąć swoje przedsiębiorstwo, ponieważ rynek będzie stale rósł i to bardzo dynamicznie.

#TrzebaZrobićPierwszyKrok

Są na rynku instytucje, które pomagają przełamać te bariery. Jak je znaleźć i gdzie „uderzyć”, żeby ktoś pomógł przeliczyć opłacalność takiej inwestycji?

Andrzej Garbacki, członek Zarządu ASTOR ds. robotyzacji: Na polskim rynku, często w bliskim otoczeniu, można spotkać kilka jednostek, które specjalizują się, w ułatwianiu wprowadzania najnowszych technologii do przemysłu, są to instytucje nazwane „Digital Innovation Hub”, czyli Hub Innowacji Cyfrowych. Jeżeli chodzi o szeroki zakres rozwiązań zrobotyzowanych, takim hubem jest hub4industry, który mieści się w Krakowie i jest konsorcjum krakowskich uczelni technicznych AGH i Politechniki Krakowskiej, Krakowskiego Parku Technologicznego, ASTOR, T-Mobile oraz instytucji otoczenia biznesu: BIM Klaster oraz Instytutu Kościuszki. Jest to miejsce, w którym można zweryfikować badanie, technologie potrzebne do efektywnego wdrożenia robotyzacji i zminimalizować ryzyka projektu, przeliczyć zwrot na inwestycję i nauczyć się jak „zdobyć” swojego pierwszego, czy kolejnego robota po to, żeby maksymalizować zyski.

Wygląda na to, że aby dobrze wykonać zadanie, podjąć dobrą decyzję o inwestycji, stworzony został cały wspierający ekosystem. Oparty o wiedzę, kompetencje, doświadczenie (…) ciąg dalszy w drugiej części wywiadu, wkrótce na blogu

Rozmawiała Renata Poreda

 

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

System CMMS – jak wdrożyć i skutecznie przeprowadzić cyfryzację działu Utrzymania Ruchu?

System CMMS

System CMMS – jak wdrożyć i skutecznie przeprowadzić cyfryzację działu Utrzymania Ruchu?

Przed wdrożeniem systemu CMMS często rodzą się rozmaite pytania. Ile czasu i pracy to zajmie? Jakie są koszty całego systemu CMMS? Jakie ceny mają programy CMMS? Śpieszymy z odpowiedziami!

System CMMS – jakie funkcjonalności ma realizować?

Jednym z najważniejszych kroków, które pozwalają osiągać korzyści z wdrożenia systemu CMMS, jest określenie potrzeb zarówno całej firmy, jak i pracowników działu Utrzymania Ruchu.

Warto na tym etapie skorzystać z doświadczenia firmy zajmującej się wdrożeniem – na przykład w formie warsztatów przedwdrożeniowych. Określając swoje potrzeby, nie trzeba wyznaczać od razu wszystkich funkcjonalności końcowych. Ten etap pomoże jednak wstępnie dostosować oprogramowanie przemysłowe, dzięki czemu korzyści z wdrożenia systemu CMMS będą największe.

Wdrożenie systemu CMMS – składniki sukcesu, źródło: ASTOR

Jak długo trwa wdrożenie systemu CMMS?

Sama instalacja systemu zarządzania utrzymaniem ruchu i prace po stronie producenta oprogramowania przemysłowego mogą trwać nawet mniej niż miesiąc. W tym czasie zazwyczaj mieści się import danych otrzymanych od klienta i wprowadzenie małych zmian, dostosowujących rozwiązanie do firmy. Wdrożenie nie kończy się jednak na samej instalacji systemu CMMS.

Na czym w praktyce polega wdrożenie systemu CMMS?

Słownik Języka Polskiego podaje, że „wdrożyć” znaczy: wprowadzić w stan używalności. Przede wszystkim do firmy wprowadzana jest poważna zmiana, którą trzeba odpowiednio zarządzać. W jej skład wchodzą m.in.: reorganizacja pracy i zmiana dotychczasowych zakresów obowiązków pracowników. Jej celem jest zwiększenie efektywności pracy i optymalizacja procesów produkcyjnych.

Korzyści z wdrożenia systemu CMMS, Źródło: dudesolutions

Początek procesu wdrożenia systemu utrzymania ruchu stanowi część techniczno-informatyczna. Warto skorzystać ze szkoleń, aby skutecznie przygotować pracowników do korzystania z systemu CMMS.

Klient powinien zapoznać się z wymaganiami systemowymi przedstawionymi przez dostawcę oprogramowania i dostosować do nich swoją infrastrukturę IT. Firma wdrożeniowa powinna otrzymać dane dostępowe do serwera.

Jeszcze przed wdrożeniem ważne jest przygotowanie danych, które powinny być wprowadzone do systemu w początkowej fazie wdrożenia. Producent poinformuje, w jakiej formie te dane mają być przesłane, np. może to być plik Excel.

W przedsiębiorstwie prace nad wdrożeniem systemu CMMS muszą się rozpocząć jeszcze przed etapem instalacji systemu przez firmę wdrożeniową i mogą trwać jeszcze po jego zakończeniu.

Etapy wdrożenia systemu CMMS, źródło: ASTOR

Przed wdrożeniem systemu CMMS inwestor powinien:

  • przeanalizować potrzeby firmy i oczekiwania wobec systemu,
  • oszacować budżet, jakim firma operuje na cele takiej inwestycji,
  • przygotować pracowników na zmianę,
  • wybrać oprogramowanie CMMS, które najbardziej odpowiada potrzebom przedsiębiorstwa,
  • przeanalizować czas zwrotu z inwestycji.

W trakcie wdrażania systemu CMMS konieczne będą:

  • regularna współpraca z producentem oprogramowania CMMS i dostarczanie danych,
  • weryfikacja wdrożonych funkcjonalności,
  • testowanie systemu.

Po wdrożeniu systemu CMMS pamiętaj o:

  • możliwości kontaktu z producentem i otrzymywania wsparcia technicznego,
  • przeszkoleniu użytkowników systemu,
  • zarządzaniu zmianą.

Ile kosztuje licencja systemu CMMS?

To zależy, jak bardzo rozbudowany system jest potrzebny.

Ważne jest, aby system CMMS zapewniał:

  • funkcjonalności potrzebne z poziomu zarządzania całością działu Utrzymania Ruchu,
  • moduły dla konkretnych pracowników produkcji do zgłaszania usterek,
  • moduły dla służb utrzymania ruchu do przyjmowania zgłoszeń nt. usterek i do zarządzania tymi usterkami.

Każdy z tych obszarów potrzebuje innych funkcjonalności, więc ważne jest rozdzielanie uprawnień dostępowych, edycyjnych i administracyjnych, aby każdy użytkownik miał dostęp jedynie do tych funkcjonalności, z których faktycznie korzysta.

Dodatkowo, warto przeanalizować, czy cena licencji systemu CMMS zawiera w sobie odpowiednie rozwiązania i aplikacje dla produkcji i dla służb UR. U niektórych dostawców systemów CMMS będzie to wliczone w cenę, u innych dodatkowo płatne, dlatego należy wziąć pod uwagę łączną wartość wszystkich licencji.

Czy wdrożenie systemu CMMS generuje dodatkowe koszty?

Poza kosztami licencji i prac po stronie producenta związanych z dostosowaniem i implementacją systemu – ważne jest przygotowanie budżetu na inne potencjalne składowe inwestycji. Należą do nich:

  1. szkolenia pracowników, którzy będą korzystać z systemu utrzymania ruchu,
  2. SLA (z ang. Service Level Agreement), czyli umowa o gwarantowanym poziomie świadczenia usług,
  3. gwarancja na system – zazwyczaj trwa ona od 6 do 12 miesięcy; po upływie tego czasu, prace naprawcze można zamówić jedynie posiadając pakiet SLA.
Jednym z etapów wdrożenia CMMS jest przeszkolenie pracowników korzystających z systemu

Wskaźnik ROI – czy wdrożenie systemu CMMS się opłaci?

ROI (z ang. return on investment, czyli zwrot z inwestycji) to wskaźnik rentowności, stosowany w celu zmierzenia efektywności działania przedsiębiorstwa lub inwestycji.

Jedną z firm, która opracowała narzędzie do obliczania zwrotu z inwestycji, jest firma Profesal. Narzędzie daje możliwość wyliczenia wskaźnika ROI w oparciu o czas i koszty pracy pracowników oraz łączny czas awarii, a także koszty związane z zarządzaniem zmianą.

Firma Profesal pomaga także przy analizach SWOT, czyli przy popularnej technice polegającej na podzieleniu zebranych informacji na 4 kategorie: mocne strony, słabe strony, szanse i zagrożenia. Profesal dostarcza także porównywarkę systemów CMMS.

FAQ – najczęściej zadawane pytania o system CMMS

Jakie korzyści przynosi używanie systemu CMMS?

Przede wszystkim, harmonogramowanie konserwacji w systemie CMMS pozwala na zapobieganie uszkodzeniom maszyn i urządzeń w zakładzie, co utrzymuje park maszynowy w dobrej kondycji oraz znacząco zwiększa bezpieczeństwo pracowników. Dzięki mniejszej liczbie przestojów, zmniejszają się także koszty operacyjne.

Czy pracownicy poradzą sobie z obsługą systemu CMMS?

Korzystanie z systemu CMMS Profesal Maintenance jest intuicyjne, ponieważ został on zaprojektowany na wzór programów pakietu Microsoft Office. Firma Profesal prowadzi także szkolenia z użytkowania systemu.

Czy system CMMS sprawdzi się jedynie w dużej firmie?

Wszystkie firmy, nawet małe i średnie przedsiębiorstwa powinny myśleć o zapobieganiu awarii i zmniejszaniu kosztów operacyjnych. W tym celu mogą one korzystać z oprogramowania CMMS do harmonogramowania konserwacji.

Czy system CMMS sprawdzi się tylko w firmach produkcyjnych?

Choć system CMMS jest najczęściej wybierany przez firmy z branży produkcyjnej, to sprawdzi się w każdej firmie, która posiada bogaty park maszynowy i której zależy na zmniejszeniu kosztów wynikających z przestojów i awarii, niedostępności części zamiennych czy nieterminowych przeglądów.

Dodatkowo, jeżeli potrzebne jest przystosowanie do procesu, niektóre systemy, takie jak Profesal Maintenance mają możliwość dostosowania funkcjonalności do potrzeb branży oraz integracji z innymi systemami przemysłowymi.

Autor: Marta Sebastian

Studentka kierunku Inżynieria i Zarządzanie Procesami Przemysłowymi na Akademii Górniczo-Hutniczej oraz zapalony marketingowiec na początku swojej drogi w zawodzie. Praca w firmie Profesal pozwala jej łączyć wiedzę techniczną zdobytą na studiach z pasją, jaką jest marketing i szeroko pojęte Social Media. Stara się podążać za mottem Benjamina Franklina „Albo napisz coś, co warto przeczytać, albo zrób coś, o czym warto pisać”.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Jak systemy APS wspierają cyfryzację procesów produkcyjnych i jakie korzyści przynoszą?

Przemysł 4.0

Jak systemy APS wspierają cyfryzację procesów produkcyjnych i jakie korzyści przynoszą?

Przemysł 4.0, wprowadzając rewolucję cyfrową w gospodarce, umożliwia realizację idei integracji ludzi, maszyn, robotów czy technologii w jedną funkcjonalną całość za pomocą narzędzi IT. Pozwalając przetworzyć gromadzone dane i informacje w sensowną i użyteczną wiedzę, daje solidne narzędzia do prowadzenia firmy. Jednym z jego owoców jest system APS – klucz do zautomatyzowanego planowania produkcji. Jak wykorzystać go w przedsiębiorstwie? Zachęcamy do lektury!

Do czego służy system APS?

System APS umożliwia automatyczne generowanie planów i związanych z nimi harmonogramów produkcji oraz ich optymalizację (z wybraną częstotliwością według zdanych kryteriów biznesowych). Pozwala na kontrolę opóźnień oraz efektywną, szybką reakcję na wystąpienie takich sytuacji – dzięki możliwości szybkiej aktualizacji harmonogramu.

Systemy APS wspierają w tworzeniu pełnych harmonogramów dla:

  • produkcji bieżącej – w obszarze kontroli opóźnień;
  • produkcji planowanej – w celu optymalizacji harmonogramów pod kątem zadanych kryteriów biznesowych;
  • całego portfela zleceń dla oceny zdolności produkcyjnych w zadanych horyzontach czasu – dzięki możliwości świadomego zarządzania portfelem zleceń pod kątem uzyskiwanych rzeczywistych marż i zadanych terminów realizacji.

Jak sterować zasobami i sprzedażą dzięki systemom APS?

System APS umożliwia optymalne sterowanie zasobami i zdolnościami produkcyjnymi poprzez dynamiczne zarządzanie obciążeniem dostępnych stanowisk oraz przydzielanie dostępnych zasobów. Dzięki danym generowanym przez oprogramowanie możemy wyliczać spodziewane wartości wskaźników opisujących produkcję np. OEE.

Dzięki temu systemy APS dostarczają działom sprzedaży informację, jakie typy produktów są aktualnie preferowane ze względu na wolne moce produkcyjne, a dla których terminy realizacji są odleglejsze. Takie dane pozwalają na świadome kształtowanie kontraktów (czasów realizacji, wysokości marż itp.). Wdrożony system APS może być również wykorzystany do symulacji działania linii produkcyjnych w celu identyfikacji tzw. wąskich gardeł.

Oprogramowanie pozwala ponadto na pełne harmonogramowanie procesu produkcyjnego na wszystkich stanowiskach w procesie.

fabryka odporna na biznesowe turbulencje
System APS pozwala na efektywne zarządzanie procesami produkcyjnymi

Co jest potrzebne do implementacji systemu APS?

Do implementacji systemu APS w firmie produkcyjnej będziemy potrzebować 5 głównych elementów:

  • Wiarygodnych danych, zwłaszcza tych opisujących:
    • procesy technologiczne (czasy i wydajności);
    • zasoby (ilości i czasy dostępności);
    • realizowane zlecenia (ilości, czas, priorytet).
  • Systemów IT monitorujących proces produkcji (MES) oraz zawierających dane o zasobach, zamówieniach i technologiach (np. MRP).
  • Odpowiednio wysokiej kultury cyfrowej związanej z gromadzeniem i przetwarzaniem pozyskanych danych.
  • Dobrego zespołu IT.
  • Ludzi odpowiedzialnych bezpośrednio za projekt po stronie odbiorcy, rozumiejących jego sens. Warto także, aby – po prostu – byli zdeterminowani we wprowadzaniu go w życie.

System APS a wyzwania we wdrożeniu

Implementacja systemów APS nie jest najprostszym etapem w procesie cyfrowej transformacji. Głównym problemem jest zazwyczaj jakość danych dostarczanych do oprogramowania. Najczęściej jest ich zbyt mało, bądź też są niewiarygodne lub nieaktualne.

Dużym wyzwaniem jest także rozproszona wiedza o procesie wdrożenia oraz brak klarownych wytycznych. Jeśli firma nie zdefiniowała wcześniej, co jest dla niej najważniejsze z punktu widzenia jej działalności, będzie bezustannie borykać się z problemem braku zrozumienia istotności systemu APS. Ponadto pracownicy niejednokrotnie postrzegają APS jako zagrożenie, a nie wsparcie, przez co nie są chętni do jego implementowania.

Warto zatem uświadamiać kadrę inżynierów, że digitalizacja harmonogramowania i planowania produkcji ma na celu ułatwienie, a nie pozbawienie ich codziennej pracy. System APS automatyzuje i przyspiesza bowiem wykonywanie standardowych czynności i pozwala na koncentrację uwagi na problemach ważnych, niestandardowych, wymagających twórczego zaangażowania.

System APS – przykładowe korzyści z wdrożenia

Z jakimi korzyściami wiąże się wdrożenie APS w firmie produkcyjnej? Przy pojedynczym uruchomieniu oprogramowanie generuje (w 3 etapach):

  1. Bieżący harmonogram produkcyjny.
  2. Właściwy optymalizowany harmonogram produkcyjny dla danego okna czasowego. Taki dokument zawiera plan produkcyjny dla zatwierdzonych zleceń z terminem realizacji zawierającym się w tym oknie.
  3. Orientacyjny harmonogram produkcyjny dla pozostałych zleceń, których termin realizacji jest późniejszy niż okno z etapu drugiego. Harmonogram ten jest generowany, aby określić poziom obciążenia linii produkcyjnych dla obecnie posiadanego portfela zamówień. Pozwala ponadto wskazać, jakimi mocami produkcyjnymi dysponujemy / będziemy dysponować w badanym czasie.
Korzystając z systemów APS można oszacować posiadane moce produkcyjne

Jakie jest zastosowanie systemów APS?

System APS może być wykorzystany zarówno na liniach produkcyjnych, kompletacyjnych, jak i w zadaniach biurowych – w zarządzaniu ludźmi, robotami lub zespołami mieszanymi. Zaletą opracowania systemu dedykowanego jest to, że oprogramowanie dopasowuje się do potrzeb firmy, a nie na odwrót, co pozwala wzmocnić jej przewagi konkurencyjne.

Jeden z wdrożonych systemów APS obsługiwał nawet kilkadziesiąt stanowisk produkcyjnych pogrupowanych w kilkanaście grup zamiennych funkcjonalnie. Stanowiska te były obsługiwane przez kilkanaście grup pracowników o zdefiniowanych kompetencjach (względem obsługi stanowisk/grup stanowisk). Ze stanowisk produkcyjnych można było wówczas tworzyć linie technologiczne wytwarzające kilkadziesiąt rodzajów produktów. Co więcej, dzięki otwartej architekturze do systemu można w łatwy sposób dodawać kolejne stanowiska i grupy pracowników.

Uzupełnieniem systemu APS może być np. moduł zarządzania wielkością odpadu produkcyjnego, który maksymalizuje wykorzystanie materiałów na jednostki druku. W ten sposób minimalizuje odpad przy jednoczesnym nieprzekraczaniu jego poziomu ponad zadaną wartość krytyczną.

System APS może być także rozbudowywany o macierze kompetencji pracowników / stanowisk produkcyjnych. Wówczas automatyzuje i optymalizuje dobór zadań do kompetencji ludzi i funkcjonalności stanowisk/gniazd produkcyjnych.

Systemy APS a Przemysł 4.0

Przemysł 4.0, wprowadzając rewolucję cyfrową w gospodarce, umożliwia realizację idei integracji ludzi, maszyn, robotów, technologii, systemów wsparcia w jedną funkcjonalną całość za pomocą narzędzi IT. Pozwalając przetworzyć gromadzone dane i informacje w sensowną i użyteczną wiedzę, daje solidne narzędzia do prowadzenia firmy.

O wdrożeniu systemu APS w średniej wielkości firmie możesz przeczytać na stronie https://www.psci.eu/realizacje/.

Informacje o narzędziach do optymalizacji i planowania produkcji można znaleźć tutaj.

Autor:

dr Marcin Zientara, fizyk, wieloletni pracownik polskich i niemieckich instytutów naukowych, uczestnik polskich i europejskich projektów badawczych w obszarze fizyki. Obecnie CTO w firmie eBigData Sp. z o.o. zajmujący się realizacją projektów wcielających w życie idee gospodarki opartej na wiedzy oraz szeroko pojętego Przemysłu 4.0.

eBigData Sp. z o.o. to firma zajmująca się opracowywaniem technologii i systemów umożliwiających wdrażanie idei Przemysłu 4.0 i rewolucji cyfrowej w praktyce, w wielu obszarach gospodarki. W swej działalności wykorzystuje m.in. wiedzę z obszarów nauk przyrodniczych, BigData i sztucznej inteligencji SI.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Doskonałość systemów MES wg AVEVA

System MES

Doskonałość systemów MES wg AVEVA

Jaki powinien być idealny system MES? Elastyczny, kompleksowy i łatwy w zarządzaniu? A może innowacyjny, efektywny i wyspecjalizowany? AVEVA, zdaniem Gartnera lider rynku MES w 2021 roku, proponuje własne rozwiązanie. System, który poza klasycznymi zadaniami MESów pełni rolę fundamentu i wsparcia cyfrowej transformacji w fabryce. Z niniejszego artykułu dowiesz się, na czym polega jego zastosowanie w fabryce przyszłości.

Cyfrowa transformacja produkcji

To truizm, ale cyfrowa transformacja produkcji jest nieunikniona w każdej fabryce, która pragnie pozostać konkurencyjną. Co więcej, jak wspominaliśmy w artykule o roli wartości w całym procesie, pandemia koronawirusa i rosnąca konkurencja dodatkowo przyspieszyła zapotrzebowanie na zdigitializowane rozwiązania.

Systemy MES świetnie sprawdzają się w roli „katalizatora” transformacji. Nie tylko wspierają w przekształcaniu procesów produkcyjnych z analogowych w cyfrowe, ale także pozwalają na stałą optymalizację działań. MESy usprawniają śledzenie działań produkcyjnych, wskazują potencjalne problemy i ryzyka. Pomagają również w integracji danych oraz innych systemów, jak choćby SCADA czy ERP, a także – dzięki intuicyjnej i łatwej obsłudze – przyzwyczajają pracowników do korzystania ze zdigitalizowanych rozwiązań.

Jaka jest korzyść końcowa? Zwiększenie zdolności produkcyjnych firmy oraz znacząca redukcja marnotrawstwa. Czyli benefity, które leżą u podstaw każdej transformacji cyfrowej.

MES od AVEVA – 4 obszary zdigitalizowanego zarządzania

Poza ww. korzyściami, AVEVA postanowiła uwzględnić w swoich MESach jeszcze jeden niezwykle istotny aspekt – zarządczy. Oprogramowanie AVEVA stanowi bezcenne wsparcie w zarządzaniu produkcją, zapasami czy efektywnością firmy, która przechodzi lub właśnie sfinalizowała proces transformacji cyfrowej. Jest zatem wsparciem zarówno dla aktualnych fabryk przyszłości, jak i tych, które… dopiero aspirują do tego miana.

Obszary kompetencji, które możemy powierzyć lub realizować wspólnie z systemami AVEVA MES, dzielimy na 4 kategorie:

1. Zarządzanie produkcją i zapasami

Podstawowym zadaniem MESów AVEVA jest wsparcie inżynierów w zarządzaniu procesami produkcyjnymi.

Rozbudowane oprogramowanie pomaga pracownikom fabryki na bieżąco śledzić poszczególne działania i status ich realizacji. Końcową korzyścią jest odblokowanie pełni potencjału przedsiębiorstwa – kadra inżynierów zyskuje bowiem aktualne informacje o rzeczywistej wydajności produkcji i wykorzystaniu maszyn.

Systemy MES ułatwiają zarządzanie produkcją i monitorowanie realizacji procesów

2. Zarządzanie efektywnością (OEE)

Systemy MES od AVEVA automatycznie wyliczają wskaźnik OEE na podstawie gromadzonych danych (m.in. o przestojach). Pozwalają także eliminować pomyłki wynikające z ręcznych pomiarów.

Dzięki temu MES umożliwia wykrywanie potencjalnych problemów na produkcji i bieżącą optymalizację procesów. Oprogramowanie zapewnia ponadto niezwykle szeroki dostęp do pozyskiwanych informacji – system dokonuje skrupulatnego pomiaru na każdym z etapów ścieżki produkcyjnej. Inżynierowie nie muszą zatem zbierać danych samodzielnie. AVEVA wyręcza ich w trudnej, manualnej pracy i uzupełnia ją o automatycznie generowane rekomendacje w obszarze podnoszenia efektywności.

3. Zarządzanie jakością

AVEVA MES zbiera dane nie tylko w celu optymalizacji procesów oraz wskaźnika OEE. Celem zastosowania systemu jest także podniesienie jakości całej produkcji. To możliwe dzięki połączeniu gromadzenia danych z monitorowaniem każdego elementu łańcucha dostaw. AVEVA wspiera w ten sposób w redukowaniu marnotrawstwa i stabilizuje najważniejsze wskaźniki produkcyjne, zapobiegając dużym odchyleniom. Oprogramowanie pozwala także na wizualizację danych SPC.

4. Zarządzanie integracjami

Choć systemy MES i ERP łączy wiele cech, jeden software nie jest w stanie zastąpić drugiego. Właśnie dlatego AVEVA zadbała także o łatwą integrację MESa z oprogramowaniem klasy ERP.

Firma produkcyjna zyskuje dzięki temu szereg korzyści:

  • możliwość przełożenia celów z ERP na produkcję,
  • możliwość bezpośredniego podłączenia ERP do maszyn,
  • lepsze przełożenie założeń biznesowych na działania operacyjne,
  • poprawa jakości danych z produkcji w systemie ERP,
  • optymalizacja całego łańcucha dostaw – od zamówienia, przez produkcję, aż po dostawę.

AVEVA MES w akcji!

Systemy AVEVA MES znalazły zastosowanie w wielu obszarach – od najbardziej popularnego sektora FMCG, przez branżę meblarską, aż po produkcję materiałów budowlanych. Jednym z ciekawszych przykładów jest wdrożenie, a w zasadzie przygotowanie dedykowanego rozwiązania MESowego dla Danone, światowego lidera w obszarze produkcji dóbr spożywczych.

Firma, która dotychczas korzystała z dość analogowych sposobów zarządzania fabryką (raporty z produkcji i poszczególne procesy były rozpisywane na kartkach papieru), stanęła przed wyzwaniem zupełnej transformacji cyfrowej swoich zakładów. Wdrożenie AVEVA MES pozwoliło nie tylko na digitalizację produkcji, ale także integrację z dotychczasowymi systemami ERP. To możliwe dzięki rozwiązaniu AVEVA Model Driven – zapewniającemu pełną elastyczność implementowanego oprogramowania.

Warto spojrzeć także na przykłady z „polskiego podwórka”. Wdrożenie systemów AVEVA, w tym AVEVA Historian w firmie Tweetop, trudniącej się produkcją rur, pozwoliło przedsiębiorstwu w świadomy i nastawiony na realizację celów sposób zarządzać procesami w fabryce. Dzięki MESowi Tweetop mógł nie tylko podnieść wydajność całego parku produkcyjnego, ale także na bieżąco kontrolować poszczególne aktywności i szybciej reagować na awarie. Cały system współpracował bowiem z inżynierami w czasie rzeczywistym.

Więcej o wdrożeniach software’u i transformacji cyfrowej fabryk, a także o możliwościach software’u AVEVA przeczytasz w naszej MESowej zakładce!

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Rola wartości w transformacji cyfrowej przemysłu

Przemysł 4.0

Rola wartości w transformacji cyfrowej przemysłu

Ostatnich kilkanaście miesięcy pokazało, że transformacja cyfrowa jest często kluczem do przetrwania firm produkcyjnych – bez względu na branżę. Jej przeprowadzenie nie jest jednak procesem, przez który możemy przejść bez przygotowania i refleksji. Istotną rolę odgrywają w nim bowiem nie tylko finalne wskaźniki efektywności i zwrotu z inwestycji, ale także wartości, którymi kierują się liderzy i pracownicy. Pokazujemy więc, które z nich są najważniejsze dla skutecznej i pomyślnej transformacji.

Adhocowa transformacja cyfrowa – choroba naszych czasów?

Unowocześnianie produkcji, wdrażanie nowych narzędzi, wspieranie pracowników w najbardziej powtarzalnych zadaniach – filary transformacji cyfrowej były ostatnimi czasy języczkiem u wagi liderów przemysłu. Pandemia koronawirusa i związane z nią lockdowny sprawiły bowiem, że w wielu firmach produkcyjnych niezautomatyzowane, pozbawione możliwości pracy zdalnej systemy stały się prawdziwym utrapieniem.

Fabryki podjęły się zatem błyskawicznej digitalizacji, chcąc utrzymać tempo i rytm produkcji. Uwolnienie potencjału technologii (jak np. Big Data czy IIoT), nowoczesnego oprogramowania (jak np. zaawansowane MESy) czy gromadzonych danych jest jednak niemożliwe bez właściwego zarządzania i przywództwa. Zapominanie o kulturze organizacyjnej w procesie „blitz-digitalizacji” skutkuje zatem niepowodzeniami na drodze do cyfryzacji, niezadowoleniem zespołu i – w skrajnym przypadku – upadkiem całej inicjatywy.

Wartości w przemyśle 4.0

Chcąc skutecznie digitalizować firmę produkcyjną, musimy zatem wrócić do absolutnych fundamentów biznesowego świata – wartości.

Zdajemy sobie sprawę, jak mglisty i niejednoznaczny jest to termin. Potraktujmy zatem „wartości” jako kluczowe przekonania i założenia, w myśl których funkcjonujemy jako zespół i cała organizacja. Fundamenty, na których opieramy kulturę organizacyjną. Podstawowe drogowskazy, które pokazują nam, którą ścieżką podążać w przypadku strategicznych dylematów.

Uzależniając się od technologii i dążąc do wspomnianej cyfryzacji, często zapominamy, że sercem firmy są tak naprawdę ludzie. Świat przemysłu 4.0 nie jest tutaj wyjątkiem. Do fabryki przyszłości także powinniśmy przychodzić z uśmiechem – nawet w poniedziałek o 8 rano.

Mimo implementacji coraz większej liczby nowych technologii, to człowiek jest ciągle sercem firmy

Funkcjonowanie w myśl wartości ma także przełożenie na bardziej „twarde” aspekty działania przedsiębiorstwa. Badania zamieszczone na łamach Strategic Management Journal[1] oraz Society for Human Resource Management[2] wskazują na czytelny związek między budowaniem firmy na bazie wartości a efektywnością biznesu. Organizacje działające w ten sposób z jednej strony ograniczały koszty (pracownicy rzadziej odchodzili z firmy, co redukowało wydatki związane z rekrutacją i adaptacją nowozatrudnionych), a z drugiej, osiągały lepsze wyniki sprzedażowe. Nie bez znaczenia była także ogólna satysfakcja z pracy i przywiązanie do firmy, co przekładało się na oba wspomniane obszary.

Kluczowe wartości w transformacji cyfrowej

A zatem, wiemy już, że transformacja cyfrowa i zarządzanie biznesem w myśl wartości przynosi wymierne skutki dla organizacji. Jak jednak wskazać te wartości, które będą kluczowe dla procesu digitalizacji firmy produkcyjnej?

Tutaj również z pomocą przychodzą nam badania. Eva Hartl i Thomas Hess zapytali niedawno 25 ekspertów z obszaru produkcji i zarządzania kapitałem ludzkim o najistotniejsze wartości z punktu widzenia transformacji cyfrowej[3]. Wyłonili w ten sposób 10 cech, jakimi powinna się charakteryzować kultura organizacyjna, z których 5 możemy uznać za szczególnie istotne dla firmy produkcyjnej:

1. Otwartość na zmianę

Zdaniem ekspertów to kluczowa wartość, która stanowi absolutną bazę transformacji cyfrowej. Nic dziwnego, proces ten wymaga wielu zmian – w wykorzystywanych narzędziach, metodach pracy, potrzebnych kompetencjach – które nie każdy zespół jest w stanie zaakceptować. Rolą liderów transformacji jest zatem nie tylko nadzór nad wdrażaniem kolejnych etapów procesu, ale także „ewangelizowanie” kolejnych modyfikacji. Tylko poinformowani i działający w myśl wizji pracownicy będą z zaangażowaniem i zapałem transformować firmę produkcyjną.

2. Klientocentryczność

Orientacja na klienta to drugi z fundamentów cyfrowej transformacji. Na koniec dnia to bowiem odbiorca końcowy ma być beneficjentem zmian, których dokonujemy w wewnętrznych procesach.

Budowanie workflow, jak również aktualizowanie rynkowej oferty muszą być zatem dokonywane ze stale dochodzącym z tyłu głowy „głosem klienta”. Eksperci wskazują ponadto, że komunikowanie właśnie tej wartości sprawia, że sami pracownicy mają poczucie niezbędności całego procesu. Dzięki klientocentrycznemu podejściu rozumieją bowiem, że digitalizacja jest konieczna właśnie z racji konieczności zaspokojenia zmieniających się potrzeb odbiorców[4]. Trudno o lepszą motywację w firmie zorientowanej na klienta!

3. Proinnowacyjność i chęć do nauki

Dla wielu pracowników firmy produkcyjnej technologie, które planujemy zaimplementować w ramach transformacji cyfrowej, będą zupełną nowością. Terminy takie jak Big Data, cyfrowe bliźniaki i Industrial Internet of Things wciąż brzmią bowiem jak rodem z książek Lema, co utrudnia zrozumienie ich istotności dla działania fabryki.

Regularne szkolenia i komunikacja z pracownikami każdego szczebla są zatem kluczowe dla transformacji cyfrowej. Oswajanie zespołu z nowościami i budowanie w nim potrzeby poznawania nowości przysłuży się firmie także po zakończeniu procesu – innowacji w produkcji nigdy bowiem za wiele!

Nowoczesne przedsiębiorstwa muszą cały czas podnosić kompetencje swoich pracowników

4. Zwinność

Transformacja cyfrowa jest procesem wieloobszarowym i zakrojonym na dłuższy okres, dlatego nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich wydarzeń, które będą mieć miejsce. Organizacje zwinne mają zatem pewną przewagę w tym obszarze – są bowiem zdolne do modyfikacji planów i błyskawicznej reorganizacji. Warto kultywować zatem kulturę agile (oczywiście o ile to możliwe), która może się okazać katalizatorem drobnych zmian, które będziemy musieli wdrożyć.

5. Przedsiębiorczość

Ostatnią z wartości, o której chcielibyśmy wspomnieć, jest – często pomijana w firmach produkcyjnych – przedsiębiorczość. Proces cyfryzacji może być znakomitym momentem na wyłanianie innowacyjnych pomysłów i promowanie wewnętrznych inicjatyw. Komunikowanie tej wartości i otwartość na idee całego zespołu (bez względu na szczebel) powinno poskutkować wypracowaniem koncepcji, mini-procesów czy nawet pełnoprawnych produktów, których zupełnie nie planowaliśmy na etapie budowania procesu transformacji.

Transformacja kreująca wartość

Wartości, o które zadbamy przy okazji transformacji cyfrowej, zaowocują – nomen omen – wartością, którą jako organizacja kreujemy dla naszych klientów. Jak bowiem wskazaliśmy, budowanie firmy produkcyjnej w oparciu o powszechnie akceptowane i wyznawane przez cały zespół zasady skutkuje nie tylko pozytywnym „klimatem wewnątrz fabryki”, ale także biznesową skutecznością. Klientocentryczność i proinnowacyjne podejście, które wypracujemy w trakcie procesu transformacji, będzie także stanowić również istotną wartość naszej rynkowej oferty. Klienci nam za to podziękują! 😉

Jako ASTOR wspieramy rozmaite przedsiębiorstwa w procesach robotyzacji, cyfryzacji i automatyzacji. I musimy zaznaczyć, że hasło „liczą się ludzie”, którym kierujemy się wewnątrz naszej firmy, ląduje na sztandarach także podczas pracy dla innych firm. Wiemy bowiem doskonale, że transformacja cyfrowa oparta na wartościach to klucz do wzmocnienia kultury organizacyjnej i wyniesienia biznesowej efektywności na wyższy poziom.


[1] Datta, D. K. (1991). Organizational fit and acquisition performance: Effects of post-acquisition

integration. Strategic Management Journal, 12, 282 -297

[2] Society for Human Resource Management. (2017). 2017 Talent Acquisition Benchmarking

Report. Retrieved from https://www.shrm.org/hr-today/trends-and-forecasting/research-andsurveys/Documents/2017-Talent-Acquisition-Benchmarking.pdf

[3] Hartl, E., Hess, T. (2017). The Role of Cultural Values for Digital Transformation: Insights from a Delphi Study. Twenty-third Americas Conference on Information Systems, Boston, 2017

[4] Fitzgerald, M., Kruschwitz, N., Bonnet, D., and Welch, M. (2014). Embracing Digital Technology: A New

Strategic Imperative. MIT Sloan Management Review (55:2), pp. 1-12

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Czym jest Magic Quadrant dla systemów MES wg Gartnera?

System MES

Czym jest Magic Quadrant dla systemów MES wg Gartnera?

Gartner Magic Quadrant to cykl badań rynkowych, które są wykonywane przez amerykańską korporację Gartner. Jego owocem jest przekrojowy raport, który wskazuje najistotniejsze technologie i narzędzia, które warto wykorzystać w biznesowej i produkcyjnej praktyce. Jak wygląda tego rodzaju dokument poświęcony systemom MES? Kto został uznany za lidera rynku w 2021 roku? Spieszymy z odpowiedzią!

Gartner – firma, która potrafi analizować

Gartner to znana na całym świecie firma analityczno-doradcza, która działa w kilkudziesięciu krajach, w tym także w Polsce. Gartner zatrudnia około 1200 analityków i konsultantów. Działania firmy skupiają się przede wszystkim na doradztwie i analityce dla rynków technologicznych. Analizom poddawanych jest ponad 14 000 firm z ponad 100 różnych krajów.

Z pewnością wielu z Was słyszało przede wszystkim o krzywej innowacji Gartnera, czyli tzw. Gartner Hype Cycle. To cykliczna analiza dojrzałości i poziomu adopcji rozmaitych „hype’owanych” technologii – od transfer learningu, przez VR, Edge AI, aż po druk 3D w nanoskali. Cieszące się ogromną popularnością (także w świecie przemysłu 4.0) badanie pozwala specjalistom i firmom rozsądzić, która technologia zasługuje na natychmiastową inwestycję, a która charakteryzuje się obecnie zbyt wysokim ryzykiem. Umożliwia także odrzucenie tych narzędzi, które – zdaniem Gartnera – „utknęły” w jednej z faz cyklu i niewiele wskazuje na to, aby zostały zaadoptowane w powszechnej, biznesowej praktyce.

Popularności Hype Cycle Gartnera sprzyja jednak nie tylko intuicyjność samych raportów, ale – przede wszystkim – ich trafność. To właśnie Gartner właściwie oszacował tempo adopcji Virtual Reality (zwracając uwagę na dość długi czas potrzebny do upowszechnienia tej technologii), jak i wskazywał te technologie, na które „hype” znacząco przewyższał faktyczną wartość biznesową w danym momencie (np. Blockchain w 2017 roku).

Virtual Reality to technologia, która potrzebowała długiego czasu do upowszechnienia

Magic Quadrant firmy Gartner

Hype Cycle to jednak niejedyne badanie, które cyklicznie przeprowadza Gartner. Innym istotnym raportem (poświęconym bardziej teraźniejszości aniżeli przyszłości) jest Magic Quadrant, który służy do pozycjonowania graczy konkurujących ze sobą w danej branży. Badania tego typu są wykonywane dla wybranych technologii i narzędzi (w tym choćby Manufacturing Execution Systems) i podlegają aktualizacji co ok. 1-2 lata. Gartner ocenia dostawców wybranej technologii, skupiając się zwłaszcza na kompletności wizji oraz zdolności do bieżącej i przyszłej realizacji projektów.

Metodologia, za pomocą której dokonywany jest rating, nie jest ujawniona do informacji publicznej. Wynik przeprowadzonego badania jest natomiast przedstawiany w postaci zakwalifikowania dostawcy do jednej z czterech ról zamieszczonych na specjalnej macierzy.

Osie macierzy stanowią dwa wymiary:

  • „Ability to execute” określa, jakie są możliwości organizacji w zakresie wdrożenia nowych pomysłów i rozwiązań.
  • „Completeness of vision” informuje natomiast o tym, na ile wizję firmy można uznać za kompletną i wartościową dla potencjalnych klientów.

Przykład macierzy Magic Quadrant firmy Gartner przedstawiamy poniżej:

Źródło: Gartner
  • Leaders – organizacje, które charakteryzuje duża zdolność do realizacji działań oraz kompletność wizji. Liderami są organizacje, które dobrze radzą sobie z bieżącą działalnością i jednocześnie są przygotowane na przyszłość.
  • Challengers – wysoka zdolność do dominacji nad znaczącym obszarem rynku, jednocześnie zauważalne są pewne problemy związane ze zrozumieniem wizji.
  • Visionaries – potrafią zrozumieć, w jakim kierunku podąża rynek, jednak mogą mieć problemy z zarządzaniem bieżącymi działaniami.
  • Niche players – których uwaga jest skupiona na małym fragmencie rynku. Dzięki innowacyjności oraz umiejętności znalezienia przewagi konkurencyjnej są w stanie uzyskiwać sukces w dobrze znanym obszarze. Organizacje tego typu nie mają jednak długookresowej wizji i nie radzą sobie z jej realizacją.

Magic Quadrant Manufacturing Execution Systems

Jako że w naszym portfolio posiadamy m.in. systemy AVEVA MES, spośród rozmaitych Magic Quadrantów od Garnera szczególnie interesował nas raport poświęcony Manufacturing Execution Systems. Obejmuje on bowiem rynek systemów MES w ujęciu kompleksowym i globalnym. Jest ponadto prawdopodobnie najbardziej przekrojowym dokumentem dotyczącym MESów, który pozwala porównać różnych dostawców zarówno na poziomie kluczowych funkcjonalności, jak i rynkowości cen, stopnia zaadresowania globalnych trendów czy też customer experience oprogramowania.

Jakie elementy możemy znaleźć w raporcie Magic Quadrant Manufacturing Execution Systems (MES)?

  • Opis/charakterystykę działających na rynku dostawców
  • Kontekst rynkowy
  • Informacje na temat funkcjonalności systemów MES
  • Kryteria oceny
  • Mocne i słabe strony poszczególnych rozwiązań

Wyniki raportu z 2021 roku – AVEVA liderem!

Po lekturze raportu z dumą ogłaszamy, że liderem globalnego rynku systemów MES została firma AVEVA (dawniej Wonderware), której rozwiązania z powodzeniem wdrażamy u naszych klientów. Autorzy raportu podkreślili przede wszystkim znakomite spasowanie oprogramowania AVEVA z potrzebami firm produkcyjnych oraz innowacyjność stosowanych funkcji.

Co więcej, AVEVA jak na reprezentanta „liderów” Magic Quadrant przystało, charakteryzuje się ponadto szeroką gamą oferowanych rozwiązań, a także – co niezwykle istotne w bieżącej, niepewnej rzeczywistości – doświadczeniem w operowaniu w trudnych sektorach branży produkcyjnej i sukcesami osiąganymi pomimo niezwykle uciążliwego dla fabryk lockdownu. AVEVA to także stale poszerzany ekosystem partnerów biznesowych, z którymi obecnie firma pracuje w dużej mierze nad rozwiązaniami opartymi o Industrial Internet of Things (IIoT). Profetyczne podejście w najczystszej postaci.

Nowe technologie (w tym IIoT) są przyszłością firm produkcyjnych

Lider rynku MES Twojej firmie?

Specjaliści Gartnera wskazują jednocześnie, że współczesne systemy MES są absolutnym fundamentem inteligentnej produkcji i ogromnym wsparciem w transformacji cyfrowej przedsiębiorstw. AVEVA MES jako narzędzie skoncentrowane na cyfryzacji procesów produkcyjnych świetnie wpisuje się w ten trend i pomaga firmom w implementacji założeń przemysłu 4.0. Co więcej, w połączeniu z takimi rozwiązaniami jak Edge to Enterprise umożliwia także tworzenie cyfrowych bliźniaków. Efektem jest, jak wskazują przedstawiciele AVEVY, wzrost produktywności pracy fabryki o 5-10% oraz redukcja nawet 25% strat.

Zachęcamy zatem do zapoznania się z możliwościami, jakie oferuje AVEVA MES. Specjaliści spod szyldu ImFactory (dawniejMES Solutions by ASTOR), służą kompletem porad na temat zastosowania i wdrożenia systemu w Waszej organizacji. To także gwarancja bezpieczeństwa inwestycji i jej pomyślnej implementacji. A biorąc to jak Gartner docenił MES AVEVA, implementacja ta powinna zaowocować wyłącznie biznesowymi korzyściami dla każdej firmy produkcyjnej.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Z Krakowa w świat – o rozwoju polskiej myśli inżynierskiej i współpracy Control-Service i ASTOR

Przemysł 4.0

Z Krakowa w świat – o rozwoju polskiej myśli inżynierskiej i współpracy Control-Service i ASTOR

Control-Service i krótka historia o tym, jak systemy produkcji wsadowej z symulatorami procesów pomagają spełniać najbardziej nietypowe potrzeby.

fot. Jaromir Turlej

„Wyobraź sobie, że ogarnęła Cię nagła i niecierpiąca zwłoki potrzeba kupienia nowych butów. Bezskutecznie przeglądasz oferty sklepów internetowych w poszukiwaniu takich, które choć trochę byłyby podobne do tych, których obraz w Twojej głowie uporczywie Cię prześladuje. W końcu trafiasz na sklep, który ma możliwość wyboru koloru, kształtu i wysokości obcasa. Konfigurujesz idealne buty i wysyłasz zamówienie. Ze sklepu internetowego trafia ono do nadrzędnego systemu zarządzania zakładem produkcyjnym, a następnie…”

o tym, jak dalej przebiega proces i innych możliwościach, jakie dają symulatory procesów (coraz częściej znane także jako Digital Twin), Renata Poreda rozmawia z Jaromirem Turlejem, prezesem i właścicielem krakowskiej firmy integratorskiej Control-Service.

Polska myśl inżynierska idzie w świat!

Renata Poreda, ASTOR: Polska myśl inżynierska w dobie globalnej rewolucji przemysłowej. To brzmi dumnie?

Jaromir Turlej, Control-Service: Biorąc pod uwagę działania naszej firmy i wiedzę ekspercką naszych inżynierów integratorów, to zdecydowanie tak. Realizujemy projekty w międzynarodowych zespołach, których członkami są ludzie z USA, Meksyku, Wielkiej Brytanii i Polski oczywiście. Dostarczamy rozwiązania dla dużych korporacji. Mamy za sobą zakończony sukcesem projekt w USA, prowadzimy negocjacje w sprawie dostawy dwóch dużych systemów sterowania w Rosji.

Ogromną satysfakcję dają nam również wszystkie te projekty, które realizujemy lokalnie w małych i średnich firmach. Coraz częściej widzimy, że nasze rodzime firmy chcą się automatyzować, bo dzięki temu mogą odpowiadać na szybko zmieniające się potrzeby konsumentów. Produkcja to dzisiaj duże wyzwanie. Porównam to do perspektywy natychmiastowej korekty palety barw farb w zależności od szybko zmieniających się trendów w wykańczaniu mieszkań i domów. Podobnie atrakcyjna wydaje się możliwość szybkiej zmiany smaku napojów lub ketchupu, błyskawiczne tworzenie nowych sosów, jogurtów, szamponów itp.

RP: Brzmi niewiarygodnie?

JT: Prawda? Ale tylko dla nie-specjalistów. Dzięki tzw. systemom produkcji wsadowej zmiana smaku, czy koloru całej serii produkcyjnej możliwa jest niemal natychmiast. Możliwe jest szybkie tworzenie produktów oraz ich łatwe modyfikowanie przez wprowadzanie korekt w recepturach. Co ważne, zmiany w nich wprowadza technolog bez udziału programistów.

Systemy produkcji wsadowej sprawdzają się wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z mieszaniem i obróbką termiczną, ciśnieniową czy chemiczną wielu składników, celem uzyskania gotowego produktu. Idealnie nadają się do przemysłu chemicznego, farmaceutycznego, spożywczego. Zaletą produkcji wsadowej jest to, że system sam dba o zasoby, czyli dostępność urządzeń i surowców potrzebnych do produkcji.

Jak działają systemy produkcji wsadowej?

RP: A jak to wygląda w szczególe? Jak taki proces może przebiegać od A do Z?

JT: Wyobraź sobie, że ogarnęła Cię nagła i niecierpiąca zwłoki potrzeba kupienia nowych butów. Bezskutecznie przeglądasz oferty sklepów internetowych w poszukiwaniu takich, które choć trochę byłyby podobne do tych, których obraz w Twojej głowie uporczywie Cię prześladuje.

W końcu trafiasz na sklep, który posiada możliwość wyboru koloru, kształtu i wysokości obcasa. Konfigurujesz idealne buty i wysyłasz zamówienie. Ze sklepu internetowego trafia ono do nadrzędnego systemu zarządzania zakładu produkcyjnego, a potem do systemu zarządzania procesem produkcyjnym, który bada dostępność potrzebnych składników, a jeśli ich brak, generuje zamówienie do dostawcy np. nietypowego koloru farby, którego akurat nie ma w magazynie czy oryginalnego kształtu obcasa.

System dostaje informację zwrotną od dostawców, kiedy wyślą potrzebne komponenty. Wylicza na podstawie tych informacji i ilości zamówień, kiedy będzie w stanie wyprodukować buty, a Ty dostajesz informację mailem lub sms-em o terminie spodziewanej dostawy towaru. Podczas produkcji poszczególne maszyny odpowiedzialne za wyprodukowanie butów komunikują się z systemem sterowania produkcją, informując o ewentualnych stanach awaryjnych, a system bierze to pod uwagę przy kierowaniu do nich zleceń produkcyjnych, pomijając te wymagające naprawy lub przeglądu.

Oczywiście w sytuacji poważnej awarii i przestoju, skutkującego zmianami w planach produkcyjnych, automatycznie generowana jest informacja na Twojego maila o wydłużeniu terminów dostaw wraz z przeprosinami. Gdy już otrzymasz upragnioną paczkę z butami, informacja od firmy kurierskiej dociera do producenta i automatycznie po 3 dniach otrzymujesz ankietę z badaniem satysfakcji klienta z jakości obsługi i produktu oraz podziękowaniem za dokonany zakup. Twoja odpowiedź dotrze do działów kontroli jakości, marketingu, sprzedaży. Po analizie danych z tysięcy takich ankiet, algorytm oparty na AI wygeneruje raporty, z których parametry posłużą do doskonalenia produktów i usług.

Widok ekranu symulatora procesu produkcyjnego w Stepan Polska, źródło: ASTOR

 

W świecie Industry 4.0 (Przemysłu 4.0) dopiero tu pojawia się człowiek. Oczywiście wszystkie dane są dostępne i zintegrowane we wspólnej dla wszystkich systemów danego zakładu bazie danych. Dzięki temu możemy w łatwy sposób generować dopasowane do naszych aktualnych potrzeb raporty. Wszystkie istotne dane posiadają tworzącą się automatycznie kopię bezpieczeństwa w chmurze, a lokalne serwery są zwirtualizowane celem ich szybkiego ożywienia w przypadku awarii.

 

Cały proces produkcyjny Twoich butów można wcześniej przetestować w środowisku wirtualnym, ponieważ system oczywiście ma cyfrowego bliźniaka.

RP: Istna rewolucja! W moim odczuciu to idealny proces wpisujący się w ideę Przemysłu 4.0.

JT: Tak. Mamy poczucie, że realizowane przez nas projekty jak najbardziej wpisują się w założenia Przemysłu 4.0. Rozwiązania z zakresu sterowania procesami produkcyjnymi, które dostarczamy, integrujemy z systemami nadrzędnymi, np. SAP. Dzięki temu zlecenia produkcyjne do naszego systemu wędrują często wprost z działów realizacji zamówień.

Dostępność składników potrzebnych do produkcji jest kontrolowana automatycznie, a w przypadku ich braku lub niedostarczonej ilości, rozpoczęcie produkcji jest niemożliwe i generowana jest informacja o konieczności zamówienia składników. Każdy dostarczany przez nas system produkcji wsadowej posiada symulator procesu produkcyjnego, dzięki któremu można w środowisku wirtualnym sprawdzać poprawność jego działania przed wdrożeniem na obiekcie, testować nowe rozwiązania czy szkolić operatorów.

Przemysł 4.0 w służbie rozwoju firmy produkcyjnej

RP: Tutaj dochodzi kolejny ważny aspekt. Technologie 4.0 dają rozwój. Czy tak jest także w Waszym przypadku?

JT: Każdy taki projekt to możliwość rozwoju. Dla Control-Service najbardziej rozwojowym projektem był system sterowania recepturowego reaktorami chemicznymi wraz z symulatorem procesu technologicznego zrealizowany dla firmy Stepan z USA. To korporacja posiadająca wiele fabryk na całym świecie, zajmująca się między innymi tworzeniem ekstraktu dla Coca-Coli, substancji czynnych dla producentów proszków czy składników do produkcji pianek dla sektora automotive.

Wspólnie z inżynierami procesowymi i technologami z firmy Stepan tworzyliśmy przez ponad rok system, który miał być wzorcowy dla innych oddziałów firmy. W projekcie brali udział specjaliści z USA, Meksyku, Wielkiej Brytanii i polskiego oddziału firmy Stepan. Pozwoliło nam to nabrać doświadczenia w pracy w międzynarodowym zespole, a przede wszystkim zdobyć wiedzę technologiczną, potrzebną do tworzenia tego typu systemów.

Centralna dyspozytornia zakładu Stepan Polska, źródło: ASTOR
 

Efektem owocnej współpracy na lokalnym rynku był realizowany przez nas projekt w USA, gdzie zostaliśmy zatrudnieni przez firmę Stepan w roli superwizora dla lokalnego integratora systemów. Ta współpraca trwa nieprzerwanie od 2015 roku.

RP: To chyba nie jedyny projekt wykraczający poza granice nie tylko Krakowa, Małopolski, ale i naszego kraju?

JT: To prawda, bo kolejnym projektem, który rozpoczął owocną współpracę z międzynarodową korporacją, był projekt systemu sterowania produkcją wsadową wyposażony w symulator procesów technologicznych, wykonany dla korporacji produkującej materiały wykończeniowe wnętrz, m.in. panele podłogowe.

Dzięki posiadanej wiedzy i doświadczeniu z zakresu sterowania reaktorami chemicznymi, wykonaliśmy system sterowania, przekonując inwestora do wprowadzenia szeregu naszych autorskich rozwiązań. Ten system okazał się być lepszy od dotychczas posiadanych przez korporację, na których pierwotnie mieliśmy się wzorować. Znalazło to uznanie inwestora i zaowocowało kolejnym projektem. W tej chwili trwają rozmowy dotyczące realizacji dwóch projektów sterowania fabrykami tego inwestora w Rosji.

RP: A Śnieżka SA?

JT: Podobnie. Tylko nasza współpraca trwa jeszcze dłużej, bo już od ośmiu lat działamy w zakresie automatyzacji recepturowych procesów produkcyjnych z naszym rodzimym producentem farb i lakierów, dzielnie zdobywającym zagraniczne rynki. W ciągu ostatnich kilku lat, dzięki m.in. automatyzacji produkcji, a co za tym idzie – poprawie jakości wytwarzanych produktów, z lokalnego dostawcy Śnieżka S.A. stała się jednym z poważniejszych graczy na arenie międzynarodowej. W tej chwili jest 22 dostawcą farb i lakierów w Europie.

Pierwszy system recepturowy zbudowaliśmy dla tej firmy w 2013 roku w fabryce w Brzeźnicy. Od tego czasu stworzyliśmy kilka tego typu systemów w dwóch kolejnych fabrykach w Polsce. Zaczynamy współpracę także za granicą. Zrealizowaliśmy wspólnie już pierwsze projekty na Węgrzech w lokalnym zakładzie produkcyjnym Śnieżka S.A.

Sekrety udanych wdrożeń w przemyśle 4.0

RP: Co według Ciebie jest wyznacznikiem tego, że wdrożenie będzie udane?

JT: Niezwykle istotne jest staranne opracowanie koncepcji rozwiązania. Do tego potrzebny jest bardzo dobry kontakt z Klientem. Zrozumienie i chęć wyjścia naprzeciw potrzebom inwestora oraz otwartość na zmiany i nowe rozwiązania to moim zdaniem podstawa każdego projektu zakończonego sukcesem.

Forsowane przez nas zmiany w dotychczasowych rozwiązaniach naszych klientów później stawały się u niego standardem w budowie następnych systemów. Ciekawe rozwiązania spotykane na obiektach u Klientów, zmieniały niejednokrotnie nasz punkt widzenia i przyczyniały się do rozwoju umiejętności programistycznych czy projektowych.

No i wreszcie na koniec – najważniejsze. Po obydwu stronach (inwestora i dostawcy rozwiązań) muszą znaleźć się dobrze zmotywowani, otwarci na współpracę ludzie, dla których praca to pasja – robią dokładnie to, co chcą robić, a dążenie do doskonałości w tym, co robią, to ich codzienność.

RP: Sporo już powiedziałeś o projektach zewnętrznych, dla innych. A Twój własny projekt? Czy zawsze marzyłeś o swojej firmie?

Spotkanie biznesowe Złotych Partnerów, Wisła 2021. Od lewej: Szymon Pasoń i Stefan Życzkowski (ASTOR), Jaromir Turlej i Damian Majchrowski (Control-Service) oraz Tomasz Michałek (ASTOR

 

JT: Zacząłem myśleć o tym na praktykach po trzecim roku studiów. W trakcie rozmów z pracownikami działu UR dowiedziałem się, że mają problem z serwisowaniem przetwornic częstotliwości. Miałem wtedy pomysł, żeby w porozumieniu z producentem otworzyć lokalny serwis. Skończyłem studia, poszedłem do pracy, gdzie nawet wdrożyłem ten pomysł w życie i po pół roku już wiedziałem, czego chcę

Chciałem stworzyć firmę zajmującą się, zgodnie z moim wykształceniem, automatyzacją procesów technologicznych, będącą przyjaznym środowiskiem pracy dla ludzi, którzy chcą się rozwijać, lubią to, co robią i dlatego są w tym dobrzy, mają wysoki poziom motywacji, najwyższej klasy narzędzia, a odbiorcami produktów i usług są klienci, dla których istotny jest stosunek jakości do ceny, użyteczność i innowacyjność rozwiązań, a nie sama cena. Szczęśliwie udało mi się przyciągnąć do siebie ludzi, z którymi budowanie i rozwijanie firmy to czysta przyjemność.

RP: Skąd nazwa Control-Service?

JT: Tworząc nazwę zależało mi na tym, żeby kojarzyła się z usługami dotyczącymi systemów sterowania, a równocześnie, zgodnie z polskimi skojarzeniami dotyczącymi słowa „service”, zwracała szczególną uwagę na rolę posprzedażowej obsługi klienta w misji firmy. Dodatkowo, zakładając w przyszłości możliwość ewentualnego eksportu, dobrze żeby nazwa była zrozumiała również za granicą. I tak powstał Control-Service.

Współpraca Control-Service i ASTOR

RP: Pytanie, które zostawiłam na koniec dotyczy historii współpracy z ASTOR. Od czego się zaczęła, jaki był pierwszy wspólny projekt, co daje Ci ta współpraca i tytuł Złotego Partnera ASTOR?

JT: Intensywną współpracę zaczęliśmy w 2013 roku przy okazji realizacji projektu dla wspomnianej wyżej Śnieżki SA. Stawialiśmy wtedy pierwsze kroki w zakresie budowy systemów produkcji wsadowej. Wasze kompleksowe wsparcie techniczne, wysoki poziom wiedzy w zakresie oferowanych produktów, gotowość do pomocy i cierpliwość są nie do przecenienia.

Jeżeli zaczynasz pracę z tak złożonym produktem jak Platforma Systemowa AVEVA (dawniej Wonderware), użytym do wykonania oprogramowania sterującego procesem produkcyjnym całego zakładu, niezwykle istotne jest kompetentne wsparcie techniczne oferowane przez dostawcę.

Oczywiście nasza współpraca ciągle ewoluuje. Po ośmiu latach ciągłej pracy z Platformą Systemową AVEVA (dawniej Wonderware), zdanych międzynarodowych egzaminach, potwierdzających nasze kompetencje, kilkudziesięciu zrealizowanych projektach, posiadamy już wiedzę i doświadczenie, dzięki czemu już rzadziej potrzebujemy wsparcia technicznego.

Dlatego też ostatnio nasza współpraca koncentruje się bardziej na wspólnych działaniach marketingowych i sprzedażowych. Wspólne wizyty u klientów, organizacja konferencji, eventów, współpraca przy tworzeniu koncepcji, wymiana referencji, sprawiają, że synergia wynikająca z tego typu działań jest coraz bardziej widoczna w ilości nowych projektów do realizacji. Dlatego też w tej chwili to ten rodzaj współpracy z ASTOR jest dla nas najbardziej cenny.

Z dostawcy produktów i narzędzi programistycznych, oferującego świetne wsparcie techniczne, staliście się dla nas niezwykle istotnym partnerem biznesowym, wspólnie z którym chcemy kontynuować owocną współpracę, przyczyniającą się do rozwoju naszych firm.

RP: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Renata Poreda
Menedżer ds. komunikacji i PR, ASTOR

 

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Inkluzywna (R)ewolucja Przemysłowa?

Przemysł 4.0

Inkluzywna (R)ewolucja Przemysłowa?

W 2016 w Davos, na Światowym Forum Ekonomicznym ogłoszono, że oto nadchodzi era wielkich zmian. Dość szybko okazało się, że rewolucja sygnowana 4.0 wykracza poza przemysł. Cyfrowa cywilizacja to nie tylko ultranowoczesne fabryki przyszłości, to społeczeństwa nowej generacji, gdzie technologia nie jest zagrożeniem, a katalizatorem innowacji.


Renata Poreda, ASTOR: Pracujesz na co dzień w miejscu, które w swojej nazwie ma ‘technologiczny’. Skąd taka nazwa?
Bartosz Józefowski, Krakowski Park Technologiczny: [Haha] Taka nazwa przede wszystkim dlatego, że poprzednia była gorsza i dłuższa. A tak zupełnie poważnie, to z nazwą Krakowskiego Parku Technologicznego, a właściwie instytucji, od samego początku jej istnienia wiąże się deklaracja, że chcemy wspierać rozwój nowych technologii. Naszą misją nie jest wzrost gospodarczy tylko rozwój gospodarczy. Nowe technologie to sposób na awans naszych firm, całej naszej gospodarki w łańcuchu wartości.


RP: Jak zaczęła się Twoja przygoda z nowymi technologiami?
BJ: Przede wszystkim ciekawszą jest przygoda z biznesem nowych technologii. Bo o ile pierwszy własny druk 3D, doświadczenie w VR, pierwsza rozmowa z botem, czy zabawa dronem generują „efekt wow”, to próba zrozumienia skąd się biorą innowacje i jak je sprzedawać, to dla mnie prawdziwa łamigłówka i prawdziwie ekscytujące pytania. Pierwsze kontakty z innowatorami miałem jakieś 10 lat temu na warsztatach, które współprowadziłem. Szybko się to przerodziło w pracę zawodową ze startupami technologicznymi.


RP: A zatem, czy da się w kilku zdaniach powiedzieć, skąd biorą się innowacje?
BJ:
Zderzenie kilku mniejszych pomysłów i potrzeb w jedną całość daje innowację. Żeby to się stało, trzeba rozmawiać, współpracować, podglądać co robią inni. Innowacji nie tworzą samotni geniusze, choć często przypisuje im się chwałę. Ci geniusze to co najwyżej błyskotliwi koordynatorzy działań, którzy umiejętnie łączą ludzi uzdolnionych w różnych dziedzinach wokół jednego celu.
Ojej, zabrzmiało to strasznie patetycznie. A prawda jest taka, że innowacja nie musi być specjalnie oryginalna czy odkrywcza. To po prostu nowość, zmiana w produkcie, w sposobie, jakim pracujemy albo w jaki zarabiamy pieniądze

Warto też pamiętać, że dzięki tej zmianie powinniśmy więcej zarabiać. Magiczne myślenie o innowacjach jak o jakimś tajemniczym procesie dla wybranych geniuszy, którzy zmieniają świat, powstrzymuje wiele kreatywnych osób przed wprowadzaniem prostych, konkretnych zmian dzięki, którym oszczędzamy zasoby, generujemy większe przychody albo zyskujemy większą kontrolę nad firmą. Oczywiście innowacje mogą mieć wymiar globalny, ale to, czego potrzebujemy dzisiaj to żeby każda firma wdrażała swoje innowacje lokalne. Nie próbujmy być oryginalni czy wyjątkowi, kopiujmy rozwiązania z innych firm czy nawet branży, pytajmy pracowników, jak możemy ułatwić ich pracę.

https://www.astor.com.pl/biznes-i-produkcja/innowacja-motywacja-zmiana-efekt-ekonomiczny/


RP: Wróćmy na chwilę do Krakowskiego Parku Technologicznego – jaka jest Wasza misja?
BJ: Pomagać firmom rozwijać się szybciej. Tylko tyle. Ale zwrócę może uwagę, że mówimy o rozwoju, a nie tylko wzroście. W naszej misji to jest dla mnie kluczowe.


RP: Myślę, że z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, obserwując Wasze działania, że Krakowski Park Technologiczny odpowiada na potrzeby nie tylko przedsiębiorców, ale i wspomnianych społeczeństw nowej generacji. I to w każdym wieku, czy na każdym etapie budowania biznesu. Kiedy myślę KPT to od razu przychodzą mi do głowy takie projekty/programy/ inicjatywy jak Digital Dragons, czy KPT ScaleUp. I oczywiście wspólny projekt: DIH hub4industry, którego ASTOR jest aktywnym partnerem. Jak doszło do powstania tej inicjatywy? Kto pierwszy ‘wpadł’ na taki pomysł?
BJ: Chciałbym tu opowiedzieć jakąś zaskakującą anegdotę, ale prawda jest taka, że to zwykła ewolucja i proces. Nie było ani osoby, ani konkretnego momentu. Pracowaliśmy od lat z inwestorami w specjalnej strefie inwestycji. Inny zespół od lat pracował ze start-upami technologicznymi. Jasną odpowiedzią na wiele frustracji start-upowych stał się przemysł. Bo przeciętny start-up robiący jakieś nowoczesne gadżety konsumenckie miał co najmniej dwa wielkie problemy:

  1. W Polsce klienci szukający innowacji i niewrażliwi na cenę to jakaś garstka osób. W praktyce tworzysz dla ludzi, których tu nie ma, ludzi których nie znasz, którzy czytają inne portale, inne gazety. To duży problem w procesie projektowania produktu czy usługi.
  2. W Polsce bardzo brakuje osób z doświadczeniem w samodzielnym budowaniu kanałów dystrybucji i sprzedaży dóbr konsumenckich oraz osób, które potrafią skalować taką sprzedaż choćby przez współpracę z dużymi sieciami handlowymi.


Powtarzaliśmy zatem start-upom: patrzcie, macie tutaj odbiorców, firmy, które są faktycznym klientem, do których możecie podjechać w max. 30 minut i już macie informację zwrotną dotyczącą potrzeb. A także wnioski, pomysły.
Firmy produkcyjne są tu i teraz i szukają innowacji, wcale nie ustępują firmom zagranicznym. Dodatkowo na tym rynku jest mnóstwo ekspertów, ludzi z doświadczeniem nawet 30-letnim. Dużo łatwiej znaleźć w Polsce dyrektora sprzedaży dla firmy produkującej rozwiązania dla przemysłu niż np. gadżety sportowe.
Tak zaczęliśmy proces akceleracji, czyli łączenia start-upów z firmami przemysłowymi w programie KPT ScaleUp. Szybko stało się dla nas jasne, że duże firmy też potrzebują wsparcia, że dla nich też możemy dostarczać dużą wartość.

Ale żeby wykonać kolejny krok potrzebowaliśmy wsparcia, potrzebowaliśmy partnerów. I tak powstało konsorcjum, które nazwaliśmy hub4industry.
Z ASTORem znamy się od dawna i mieliśmy sporo mniejszych udanych kontaktów, później nawet wspólne małe inicjatywy więc krok w kierunku sporego wspólnego projektu dla obu stron nie był zbyt straszny.


RP: DIH- powiesz coś więcej? Jak rozszyfrować nazwę i co się za nią kryje
BJ: Digital Innovation Hub to nowy rodzaj instytucji, który ma pomagać szczególnie firmom małym i średnim w procesie digitalizacji. My z założenia pomagamy firmom produkcyjnym, ale powstają DIHy w przeróżnych sektorach. Tych DIH-ów jest już w Europie mnóstwo. Komisja Europejska na koniec tego roku zaplanowała wyróżnienie 200 DIH-ów do rangi europejskiej: EDIH. Utworzą one europejską sieć. Warto, żeby nasi przedsiębiorcy oswajali się z tym skrótem, bo wygląda na to, że przez kolejne 5-7 lat DIHy będą na świeczniku jako pierwsza linia wsparcia: wiedzą, inspiracją, pilotażami a mamy nadzieję, że docelowo także finansami na transformowanie biznesu.


RP: Co Cię najbardziej zaskoczyło przy trwającym blisko dwa lata projekcie?
BJ: W projekcie działamy w konsorcjum, w którym mamy właściwie każdy możliwy typ organizacji: NGO, uczelnie, firmy w różnych rozmiarach i z różną strukturą właścicielską. Stąd ‘dogadanie się’, wypracowanie wspólnych metod pracy, metod komunikacji jest dużym wyzwaniem. Nie wiem, czy mnie to zaskoczyło, ale na pewno nie doszacowaliśmy tu potrzebnego wkładu pracy. Zaskakuje mnie wciąż jak dużo jest jeszcze do zrobienia. Nawet duże firmy pokazują ile jeszcze mają obszarów do poprawy, do transformacji.


RP: Jak oceniasz polski rynek przemysłowy?
BJ: Świat przemysłu jest dla mnie ciągle pełen kontrastów. Z jednej strony widzimy olbrzymie zainteresowanie nowymi technologiami, z drugiej jednak duży konserwatyzm w podejmowanych decyzjach. Widzimy dużą otwartość i zainteresowanie współpracą a później często w tych samych firmach strach przed konkurencją, tajemniczość, pełno różnych klauzuli o poufności. Rynek dostawców rozwiązań jest okrutnie konkurencyjny, mocno opiera się na sile przedstawicieli handlowych, kontaktach. Mam wrażenie, że wszyscy czują, że to nas trochę trzyma z tyłu, że ten tort nowych technologii rośnie przez to wolniej niż potencjalnie by mógł. Cięgle jeszcze brakuje odwagi w tych pierwszych kilku krokach. A przede wszystkim liderów, którzy będą chcieć współpracować tak, by mimo konkurowania, móc prowadzić wspólne inicjatywy.


RP: Trudno mi sobie to wyobrazić. Choć przyznaję, że na jednych z ogólnopolskich targów, spotkaliśmy się z naszą konkurencją i zgodnie stwierdziliśmy, że jest tak dużo jeszcze do zrobienia w polskim przemyśle, że pracy starczy dla wszystkich. Ale to idea. Życie pokazuje, że nie jest to takie proste. Pytanie jaka musiałaby to być inicjatywa, która połączy konkurujące ze sobą firmy.?
BJ: Zysk! Nic tak nie łączy w biznesie, jak zysk! Tyle że w przypadku kooperacji i takich projektów jak DIH ten zysk jest odroczony w czasie. To jest inwestycja długoterminowa. Ale jeśli nie da się na końcu wskazać zysku to jak z rozpalaniem kominka bez zapasu drewna. Dość szybko zrobi się znowu zimno.
Innym świetnym motywatorem jest zmiana perspektywy. Na przykład z lokalnej na globalną. Nagle zrozumiemy, że prawdziwa konkurencja zlokalizowana jest w innym kraju i właśnie łączy siły, by stać się najważniejszą siłą w danej branży.
Oczywiście na to wszystko trzeba nałożyć też wartości. Najlepiej takie projekty koopetycji, czyli kooperacji i konkurencji działają, gdy firmy reprezentują podobny system wartości takich jak transparentność w komunikacji, zaufanie, czy nawet troska o lokalną społeczność.



RP: Wróćmy do hub4industry. Powoli kończy się finansowanie w tym rozdaniu. Co możemy jeszcze zaoferować przedsiębiorcom i do kiedy? I oczywiście ciekawi mnie – co dalej?
BJ: Na pewno ciągle chcemy wykonywać badania dojrzałości cyfrowej ADMA, które są świetnym inicjatorem dyskusji o stanie firmy i punktem wyjścia do budowania planów. Jest to stosunkowo szybki proces do którego zachęcam wszystkie firmy produkcyjne.
Cały czas zachęcamy do szkolenia się i wysyłania pracowników na nasze webinary i darmowe kursy e-learningowe. Warto motywować ludzi do rozwijania się.

RP: Rozwój. To chyba jeden z filarów przemysłu przyszłości, a nic tak nie uczy jak osobiste doświadczanie i próbowanie.
BJ: To prawda. Showroom Fabryki Przyszłości ciągle działa i zaprasza osoby, które chcą zobaczyć, sprawdzić, dotknąć Przemysłu 4.0 w praktyce. Kolejny raz podkreślę, warto inwestować w ludzi. Wyślijcie do nas więcej pracowników, zainwestujcie w inspirowanie i budowanie aspiracji. Sam prezes, który odwiedził kluczowe targi na świecie firmy nie zmieni.
Naszą ambicją jest zdobycie tytułu EDIHu, czyli Europejskiego Hubu dzięki czemu będziemy włączeni w całą europejską siatkę takich instytucji. Ale to rzeczywiście dopiero plany na przyszłość.


RP: Co okazuje się największym wyzwaniem przy wdrażaniu innowacji/technologii?
BJ: Część wyzwań jest typowa dla każdej zmiany w organizacji. Przede wszystkim awersja do ryzyka i trudność w oszacowaniu korzyści/zwrotu z inwestycji.
Jak to często bywa, problemem jest też dostęp do talentów – osób nie tylko o charakterystyce technicznej. Także, a może przede wszystkim, liderów, managerów, którzy przeprowadzą przez zmianę i którzy tą zmianą będą potrafili zarządzić.
Często ze zmianą właśnie wiąże się opór pracowników, siła starych przyzwyczajeń i obawa o swoją przydatność, o to czy, po prostu, nie stracą pracy. Nowe technologie same w sobie niosą specyficzne wyzwania.

efektywność zespołów ludzkich
„Innowacja nie musi być techniczna, nie musi być nawet czymś materialnym”


RP: Czy mógłbyś określić jakie są to specyficzne rozwiązania?
BJ: Wyróżniłbym dwa kluczowe: interoperacyjność – czyli zdolność maszyn i systemów do wzajemnej komunikacji. Dołożenie do fabryki kolejnego systemu, kolejnego ekranu i kolejnego loginu i hasła jest proste. To integracja jest wyzwaniem.
Drugim z nich jest personalizacja rozwiązań. Na rynku jest wielu dostawców gotowych systemów, którzy najchętniej dostarczają rozwiązania bez żadnej modyfikacji. Kończy się to tym, że firma -inwestor powinna się dostosować do systemu, bo system zmienia się niechętnie. Tymczasem czwarta rewolucja przemysłowa niesie ze sobą mocną indywidualizację. Tego, czego oczekuje konsument, ale też tego, czego oczekuje ten, kto produkuje dla tego konsumenta.

RP: To w tym kontekście zapytam: czy rewolucja to rozwój?
BJ:
Czy to nie jest czasem na odwrót? Wydaje mi się, że firmy, które się rozwijają, w pewnym momencie potrzebują tej tzw. czwartej rewolucji przemysłowej. W tym sensie „rewolucja” jest narzędziem rozwoju a nie jego źródłem. Dlatego, gdy rozmawiamy o Przemyśle 4.0, lubimy też rozmawiać o modelach biznesowych, o strategii. W ogóle nie lubię terminu rewolucja, bo sugeruje jakiś nagły zwrot. Wolę mówić o ewolucji, o wzroście produktywności, elastyczności produkcji, poziomie kontroli, zwiększeniu możliwości produkcyjnych. To są składniki, które dopiero wtedy dają rozwój, kiedy są połączone z mądrymi decyzjami biznesowymi i skuteczną sprzedażą Zakończę tym czego nauczyłem się od Zarządu ASTORa: dzisiaj firma, wdraża jakiś drobny projekt, za dwa lata wdroży swojego pierwszego robota a za parę lat może się stać najlepszym klientem w regionie. Niech każda firma produkcyjna zamiast szukać rewolucji wykona po prostu pierwszy krok.

Bartosz Józefowski

Zajmuje się innowacjami technologicznymi od 2013r. Wicedyrektor Działu Parku w Krakowskim Parku Technologicznym. Najpierw kierował Inkubatorem Technologicznym w Krakowie, później zasiadał w zarządzie funduszu inwestycyjnego. Tworzył i zarządzał programem akceleracyjnym dla startupów przemysłowych KPT ScaleUp. Obecnie buduje hub4industry czyli hub innowacji cyfrowych dla przemysłu. Posiada szerokie doświadczenie w pracy z korporacjami i startapumi technologicznymi. Ambasador regionalny fundacji Startup Poland i współtwórca startupowej organizacji parasolowej w Krakowie. Absolwent studiów doktoranckich na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

AVEVA raportuje i szuka odpowiedzi na pytanie: Jak optymalnie wykorzystać technologię cyfrowego bliźniaka w fabrykach przyszłości? #2

Fabryka przyszłości

AVEVA raportuje i szuka odpowiedzi na pytanie: Jak optymalnie wykorzystać technologię cyfrowego bliźniaka w fabrykach przyszłości? #2

Raport przygotowany przez ekspertów AVEVA na bazie danych od Gartner Research z 2019 roku, pokazuje, że aż 75% fabryk przyszłości stosujących w swoich działaniach Internet Rzeczy (IoT), wdrożyło lub planowało wdrożyć w ciągu roku technologię cyfrowych bliźniaków. Tyle samo przedsiębiorstw produkcyjnych zgodnie stwierdziło, że do połowy 2021 roku tego typu rozwiązania staną się powszechne. I mimo, że globalna pandemia spowolniła ten proces, to tym bardziej warto przyjrzeć się wnioskom płynącym z raportu.

Cyfrowy bliźniak przyspiesza cyfrową transformację

Przede wszystkim, wdrożenie cyfrowego bliźniaka powinno mieć miejsce już na etapie projektowania nowych, digitalowych rozwiązań wewnątrz przedsiębiorstwa produkcyjnego. Co więcej, jego ewolucja powinna przebiegać równolegle z rozwojem kolejnych etapów transformacji. W ten sposób każdy nowy, fizycznie realizowany proces może być od razu weryfikowany i optymalizowany pod kątem najwyższej efektywności. Dzięki temu zyskujemy także możliwość monitorowania zmieniających się kosztów oraz szacowania prawdopodobieństwa napraw w przyszłości.

Wbrew pozorom takie działania wcale nie spowalniają cyfrowej transformacji w fabryce lub zakładzie. Wręcz przeciwnie. Pomagają eliminować ewentualne błędy i problemy, które mogłyby pojawić się po wdrożeniu nowych rozwiązań. Cyfrowy bliźniak może bowiem już na etapie planowania i realizacji inwestycji, weryfikować poprawność działania i wyszczególnić nieefektywnie działające elementy.

Cyfrowy bliźniak pozwala zweryfikować działanie urządzeń i systemów już na etapie planowania

Jednomyślność kluczem do sukcesu fabryk przyszłości

Wdrażanie cyfrowego bliźniaka może wiązać się szeregiem wyzwań. Kłopotliwy może okazać się aspekt zaawansowania technologicznego poszczególnych etapów inwestycji. Odmienne mogą być także wizje osób odpowiedzialnych za implementowanie nowości. I to na każdym z poziomów procesu. Dla efektywnej transformacji z udziałem digital twins bardzo ważna jest więc spójność wizji, celów i szczegółowych elementów projektu.

Różnice najczęściej pojawiają się na poziomie decyzji o formatach danych i dopasowaniu wskaźników KPI. Często spotykane są także opóźnienia w synchronizacji przetwarzanych danych lub ich całkowity brak już na wczesnych etapach projektowania.

Cyfrowy bliźniak potrzebuje dostępu do wysokiej jakości danych

Wspomniane dane są „czarnym złotem” dla właściwego funkcjonowania systemów opartych o cyfrowe bliźniaki. Ich jakość, weryfikowalność i spójność są kluczowe dla prawidłowego działania wszelkich rozwiązań. To bowiem właśnie na nich będą opierać się wszelkie podejmowane decyzje oraz predykcje w kontekście przyszłego działania urządzeń.

Cyfrowy bliźniak może czerpać dane z wielu źródeł. Do najczęściej stosowanych należą systemy: finansowe, zarządzania operacyjnego, planowania łańcucha dostaw, zaopatrzenia czy szkolenia i symulacji operatorów. Niezbędne są także informacje uzyskiwane z systemów projektowych, zarządzania danymi produktu, automatyki, symulacji procesów oraz optymalizacji w czasie rzeczywistym.

Szczególnie istotny w wirtualnych technologiach jest również, po prostu, czas. Kluczowe dane powinny być przekazywane na bieżąco, bez żadnych opóźnień. Dostęp do nich powinien być zorganizowany tak, aby stosowane algorytmy mogły do nich dotrzeć łatwo i szybko. Dlatego tak ważna jest dokładna weryfikacja dostępności i szybkości pozyskiwania danych.

Korzyści płynące ze stosowania cyfrowych bliźniaków cały czas rosną!

Cyfrowe bliźniaki, tak jak niemal każda technologia, nieustannie ewoluują, stopniowo zwiększając swoje możliwości. Poszerza się także zakres funkcji oprogramowania oraz stopień jego integracji z maszynami i ludźmi. Działania te prowadzą do uzyskania przewagi konkurencyjnej w czterech obszarach:

  • Szybkości – poprzez błyskawiczne reagowanie na zmiany, pojawiające się okazje oraz wiążące się z nimi ryzyko,
  • Skali – dzięki możliwości zwiększenia objętości danych przetwarzanych w czasie rzeczywistym, co wpływa na efektywność produkcji,
  • Inteligencji – za sprawą stosowania technologii w miejscach, w których człowiek nie jest w stanie gromadzić danych (na przykład drony na wysokości),
  • Kosztów – poprzez optymalizację wydatków na produkcję i zastąpienie kosztownej pracy człowieka automatycznym działaniem maszyn.
Wykorzystanie cyfrowych bliźniaków ułatwia ograniczanie kosztów produkcji

Cyfrowy bliźniak coraz bardziej popularny

Według danych z raportu Gartner Research z 2019 roku, aż 75% fabryk przyszłości stosujących w swoich działaniach Internet Rzeczy (IoT), wdrożyło lub planowało wdrożyć w ciągu roku technologię cyfrowych bliźniaków. Tyle samo przedsiębiorstw produkcyjnych zgodnie stwierdziło, że do połowy 2021 roku tego typu rozwiązania staną się powszechne. Prognozy te spowolniła pandemia covid-19, ale popularność digital twins nie ustaje.

Szczególnie, że cyfrowy bliźniak może być wsparciem dla nowoczesnych firm nie tylko w bieżących działaniach, ale także (lub przede wszystkim!) w planowaniu bliższej i dalszej perspektywy działania. To mocny argument, który powinien przekonać każdego CEO fabryki przyszłości do inwestycji w tę innowacyjną technologię.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Co CEO powinni wiedzieć o cyfrowych bliźniakach? #1 Jak cyfrowy bliźniak usprawnia fabrykę przyszłości?

Cyfrowy bliźniak

Co CEO powinni wiedzieć o cyfrowych bliźniakach? #1 Jak cyfrowy bliźniak usprawnia fabrykę przyszłości?

W przedsiębiorstwach z obszaru przemysłu 4.0 coraz rzadziej wykorzystuje się tradycyjne maszyny, które działają tylko w obrębie hali produkcyjnej. Na znaczeniu zyskują nowoczesne rozwiązania, które znacząco zwiększają możliwości firm, jednocześnie ułatwiając zarządzanie urządzeniami. Popularne staje się chociażby wdrażanie tak zwanych cyfrowych bliźniaków, których potencjał można dostrzec w niemal każdej fabryce przyszłości!

Czym jest cyfrowy bliźniak?

Pod pojęciem cyfrowego bliźniaka kryje się utworzony wirtualny odpowiednik fizycznego obiektu lub procesu. Jest to wirtualna replika maszyny, poszczególnych komponentów lub cyklu czynności, które są realizowane wewnątrz przedsiębiorstwa produkcyjnego. W pewnym sensie jest to odzwierciedlenie realnych procesów i obiektów w wirtualnej wersji, na przykład na ekranie smartfona lub komputera.

Pierwsze przejawy koncepcji cyfrowego bliźniaka można dostrzec już w roku 2002. Początkowo było to pojęcie związane z przedstawieniem na trójwymiarowym modelu maszyn lub produktów, które są wytwarzane lub których produkcja dopiero miała się zacząć. Wykorzystanie takich technologii w nowoczesnych fabrykach pozwoliło na dokładne poznanie konkretnych obiektów bez konieczności fizycznego kontaktu z nimi.

W tym momencie pojęcie cyfrowego bliźniaka tak naprawdę łączy w sobie trzy niezbędne elementy. Poza fizycznym obiektem i jego odpowiednikiem w wersji wirtualnej, niezwykle ważnym komponentem jest łączność między tymi dwoma wymiarami. Pozwala to na błyskawiczną wymianę danych pomiędzy realnym i cyfrowym urządzeniem, co daje możliwość monitorowania i kontrolowania pracy maszyn produkcyjnych.

Cyfrowym bliźniakiem może być wirtualny odpowiednik maszyny lub procesu

Cyfrowy bliźniak w monitorowaniu pracy urządzeń

Poprzez nawiązanie łączności między fizyczną maszyną (lub procesem wewnątrz przedsiębiorstwa produkcyjnego) a wirtualnym odpowiednikiem, możliwe jest zarządzanie pracą urządzeń w czasie rzeczywistym. Wykorzystując w tym celu dedykowane aplikacje, możemy monitorować bieżący stan produkcji. Co więcej – w wielu przypadkach, systemy są dostosowane do wchodzenia w interakcję z maszyną, co pozwala na zmianę parametrów działania czy reagowanie na ewentualne awarie i błędy w funkcjonowaniu.

Częstotliwość występowania takich sytuacji można jednak zminimalizować dzięki funkcjom pozwalającym przewidzieć przyszłe działanie urządzeń. Dzięki zbieranym danym cyfrowy bliźniak może przewidywać kolejne aktywności fizycznych maszyn z zakresu realizowania bieżących i przyszłych zadań, co pozwala przewidywać najbliższe działanie. Daje to szansę na szybką reakcję w obliczu problemów w funkcjonowaniu, nawet przed faktycznym wystąpieniem takiej sytuacji.

Cyfrowy bliźniak w służbie predictive maintenance

To działanie wpisujące się w koncepcję predictive maintenance, czyli szacowania problemów i niespodziewanych awarii. Stosowane systemy z dużym prawdopodobieństwem mogą przewidzieć, który z elementów maszyn stosowanych w firmach produkcyjnych może ulec awarii w najbliższej przyszłości. W przypadku pojawienia się takich przesłanek użytkownik otrzyma stosowną informację o konieczności podjęcia odpowiednich działań.

Tego typu rozwiązania stosowane są chociażby w kontrolerach IICS, na przykład w modelu CPE400. Poza szacowaniem możliwości pojawienia się problemów w działaniu pozwala on także na obsługę wszystkich maszyn, zbieranie niezbędnych danych oraz automatyzację niektórych procesów. Jest to możliwe dzięki stałemu połączeniu maszyn do sieci oraz stosowaniu czujników, które bez przerwy monitorują pracę urządzeń.

Planowanie przyszłych działań z cyfrowym bliźniakiem

Stosowanie cyfrowego bliźniaka w fabrykach przyszłości nie ogranicza się jednak jedynie do bieżącego działania i poznawania możliwości maszyn. Cyfrowe repliki urządzeń pozwalają także zweryfikować stopień dopasowania wdrażanych zmian i nowości w ramach działań produkcyjnych. W wirtualnym odpowiedniku urządzeń możemy sprawdzić potencjalny sposób działania nowych rozwiązań i weryfikować możliwości produkcyjne symulując maksymalne obciążenie.

Cyfrowy bliźniak pozwala na testowanie różnych scenariuszy działania w zakresie operacyjnym i dobór najbardziej efektywnego na realnym urządzeniu. Wpływa to na poziom dopasowania planowanych zmian do konkretnych maszyn. Ogranicza też koszty, eliminując ryzyko niepowodzenia oraz optymalizując sposób i czas wykonywania poszczególnych akcji. Całość opiera się na konkretnych danych zbieranych przez stosowane czujniki i dopasowane do nich systemy. Eliminowany jest więc czynnik błędu ludzkiego, możliwość podjęcia decyzji na podstawie emocji i błędnej interpretacji zdarzeń.

W dłuższej perspektywie testowanie nowych możliwości na cyfrowych bliźniakach pozwala na opracowanie długofalowych planów działania i stopniowego wdrażania usprawnień. Stosowane systemy pozwalają na określenie granic obszaru roboczego poprzez symulację pracy maszyn z biegiem czasu, wraz ze zwiększającym się obciążeniem i zmianą parametrów stosowanych procesów.

***

W drugiej części artykułu na temat cyfrowych bliźniaków opiszemy kolejne czynniki, które sprawiają, że potencjał tej technologii jest tak ogromny. Przyjrzymy się także raportowi firmy AVEVA, w którym zawartych jest mnóstwo wartościowych informacji, które przydadzą się każdemu CEO fabryki przyszłości.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

3 kluczowe elementy fabryk przyszłości

Fabryka przyszłości

3 kluczowe elementy fabryk przyszłości

Stosowane w fabrykach przyszłości urządzenia niewątpliwie ułatwiają codzienną pracę firm. Dzięki wdrożeniu nowoczesnej technologii i specjalnego oprogramowania możliwe staje się optymalne wykorzystanie posiadanych zasobów, szybsze reagowanie na zmiany czy eliminowanie problemów nawet przed ich wystąpieniem. To wszystko składa się na 3 kluczowe korzyści, które płyną ze wdrażania nowych technologii wewnątrz firm produkcyjnych.

1. Dane w fabryce przyszłości – przewidywanie i przeciwdziałanie awariom

Nowoczesne urządzenia w fabrykach przyszłości przechwytują coraz większe ilości danych. Mogą być one wykorzystywane do skutecznego przeciwdziałania niektórym sytuacjom zakłócającym prawidłową pracę. Dzięki uczeniu maszynowemu i przeprowadzanym w czasie rzeczywistym analizom zastosowane systemy mogą dostrzegać potencjalne zagrożenia i natychmiastowo im zapobiegać.

Ma to szczególne zastosowanie w kontekście ostrzegania przed pojawieniem się awarii. Czujniki, takie jak te zamontowane w urządzeniach IICS (na przykład CPE400), cały czas rejestrują prawidłowość funkcjonowania poszczególnych elementów i w przypadku wykrycia jakichkolwiek problemów, natychmiastowo informują użytkownika. Pomaga to wymienić uszkodzone fragmenty maszyn, zmniejszając prawdopodobieństwo wystąpienia większej awarii i unieruchomienia produkcji.

Co więcej – systemy (na przykład SCADA) uczą się także typowych zachowań i czasu zużycia poszczególnych komponentów. Na tej podstawie, śledząc przebieg pracy maszyn, potrafią oszacować, kiedy będzie konieczna wymiana którejś z części. Pozwala to utrzymać ciągłość produkcji oraz wyeliminować straty, które pojawiłyby się w momencie przestoju.

Nowe technologie ułatwiają zachowywanie ciągłości produkcji

2. Zdalna obsługa dzięki fabryk przyszłości Internetowi Rzeczy

Wraz z rozwojem Internetu Rzeczy (a w szczególności Przemysłowego Internetu Rzeczy – IIoT), wzrastają możliwości urządzeń używanych w fabrykach przyszłości. Stosowane systemy przydają się bowiem nie tylko do monitorowania pracy, ale także do całkowitego przejęcia kontroli nad maszynami, nawet będąc z dala od nich. Nie jest konieczny fizyczny kontakt pracownika z obsługiwanym sprzętem. Wystarczy dedykowany software i dostęp do Internetu.

Taki sposób obsługi wpływa nie tylko na wygodę użytkowania, ale także usprawnia pracę i ogranicza koszty. Wykwalifikowany pracownik może bowiem kontrolować działanie maszyny, będąc z daleka od przedsiębiorstwa produkcyjnego. Nie musi przyjeżdżać, aby podjąć nagłe decyzje czy zmienić parametry produkcji. Mając dostęp do specjalnego oprogramowania, wszystkie czynności może wykonać zdalnie.

Stosowanie Internetu Rzeczy w fabryce to ponadto niezwykle cenna możliwość w czasach pandemii. Poprzez zdalne zarządzanie maszynami wewnątrz fabryki przyszłości eliminuje się konieczność przebywania na halach produkcyjnych. Zmniejsza to tym samym liczbę osób, których fizyczna obecność w przedsiębiorstwie produkcyjnym jest niezbędna.

3. Oprogramowanie w fabrykach przyszłości

Nowoczesne urządzenia wewnątrz przedsiębiorstw produkcyjnych potrafią analizować warunki funkcjonowania i zbierać na ten temat odpowiednie dane. Na ich podstawie z powodzeniem mogą oszacować zmiany, które mogą poprawić sposób funkcjonowania i usprawnić procesy produkcyjne. Nie wymaga to ręcznego analizowania parametrów i stanów pracy – wszystkie kluczowe informacje może bowiem przetworzyć zastosowane oprogramowanie.

Warto także zwrócić uwagę na to, że nowoczesny software w fabryce przyszłości nie skupia się tylko na pojedynczych urządzeniach. Obejmuje holistycznie wszystkie maszyny i dopiero w taki sposób dopasowuje optymalne parametry pracy.

Systemy stosowane w fabrykach pozwalają na zarządzanie wieloma maszynami jednocześnie

Oprogramowanie w firmach produkcyjnych z dużą skutecznością „pilnuje” nie tylko bieżącego działania i ciągłego ulepszania parametrów funkcjonowania. Pozwala także na przypominanie o cyklicznych, terminowych przeglądach. Wymusza również odpowiednią konserwację poszczególnych komponentów czy utrzymywania stanowiska pracy w stanie niezbędnym do prawidłowego działania.

Jednym ze sposobów na wdrożenie tego typu aktywności jest implementacja w przedsiębiorstwie produkcyjnym systemów MES. To oprogramowanie, które bez przerwy monitoruje pracę urządzeń wewnątrz fabryk, pozwalając nie tylko na przeciwdziałanie awariom, ale także zdalne zarządzanie każdą z maszyn.

Za pomocą MES można zachować optymalne parametry funkcjonowania przy jednoczesnym utrzymaniu najwyższego poziomu bezpieczeństwa działania, minimalizując sytuacje powstawania przestojów. Oprócz tego, dzięki ciągłemu uczeniu się bieżącego działania, możliwe jest wdrożenie rozwiązań wpływających na zwiększenie efektywności pracy.

Więcej o systemach MES przeczytacie na tej stronie.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Jak zapowiada się przyszłość dużych firm produkcyjnych?

Przemysł 4.0

Jak zapowiada się przyszłość dużych firm produkcyjnych?

Co wpływa na sukces fabryk przyszłości? Czy główna bariera hamująca zmiany może być uznana za zaskakującą? Co o wdrażaniu innowacji cyfrowych powiedzieli menadżerowie z 12 dużych firm produkcyjnych w USA? Przeczytajcie naszą analizę raportu MIT Task Force!

Jak transformacja cyfrowa wpływa na firmy produkcyjne?

Znamy już wyniki raportu badawczego MIT Task Force on the Work of the Future, który analizuje wpływ transformacji cyfrowej na przyszłość dużych firm produkcyjnych w Stanach Zjednoczonych. Choć poziom produktywności w amerykańskim przemyśle wytwórczym nie zmienia się od ostatniej dekady, pełen sukces i dalszy rozwój będą możliwe tylko dzięki jasnej i długoterminowej strategii oraz zmianie ról pracowników w tzw. fabrykach przyszłości.

Czym są fabryki przyszłości? To firmy produkcyjne łączące w efektywny sposób najlepsze praktyki Przemysłu 4.0. To przedsiębiorstwa, w których inteligentne platformy cyfrowe umożliwiają opracowywanie najlepszych procesów produkcyjnych. Dzięki nim producenci mają informacje i analizy o tym, jak zwiększać wydajność i poprawiać konkurencyjność.

5 faktów o innowacjach cyfrowych w fabrykach przyszłości

Jak zatem zapowiada się przyszłość dużych firm produkcyjnych? Co mówią o niej zaangażowani we wdrażanie cyfrowych innowacji menadżerowie? Jakie działania wpłyną na sukces?

Oto 5 spostrzeżeń na temat wpływu cyfrowych zmian na przyszłość przemysłu 4.0:

  • Od pracowników produkcji oczekuje się aktualnie głównie monitorowania szeregu maszyn i analizowania danych dotyczących produkcji i wydajności. Automatyzacja ma służyć poprawie jakości lub wykonywaniu prac zbyt niebezpiecznych dla ludzi wszędzie tam, gdzie okaże się to możliwe.
  • Firmy potrzebują przyjąć uniwersalne strategie dotyczące łączności i gromadzenia danych. Brak integracji sprawia, że pracownicy umysłowi często wykonują ręcznie wiele prac, które mogłyby być zautomatyzowane.
  • Im wcześniej pracownicy zapoznają się z technologią, nad którą zastanawia się kierownictwo, tym sprawniejsze będzie jej wdrożenie. Utrzymywanie pracowników w niewiedzy na temat tego, jakie działania wesprze lub zastąpi mądry system i jak będą z nim współpracować, prowadzi jedynie do nieufności i osłabienia entuzjazmu.
  • Stworzenie ogólnodostępnego systemu strategii technologicznych i programów szkoleniowych w USA może być inspiracją do podobnych praktyk dla większego grona producentów i umożliwić modernizację w ich biznesach. Może to również wpłynąć na rozwój siły roboczej i inicjatywy wdrażania systemów w poszczególnych firmach.
  • Zindywidualizowane działania szkoleniowe mogą posunąć się tylko do pewnego stopnia. Skupienie się na jednym systemie lub elemencie wyposażenia przynosi korzyści firmie, ale nie pomaga pracownikom w budowaniu umiejętności mających szersze zastosowanie. Partnerstwo z lokalnymi uniwersytetami może wypełnić tę lukę, ale wymaga to czasu i nakładów finansowych ze strony przemysłu, rządu i zainteresowanych stron akademickich. Są jednak wyjątki – ASTOR współpracuje choćby z szeregiem polskich uczelni (m.in. Politechnika Krakowska, Politechnika Śląska, Akademia Górniczo-Hutnicza), prowadząc wykłady, obejmując patronaty czy też angażując studentów na praktyki w firmie.
ASTOR podjął współpracę edukacyjną z ponad 150 placówkami edukacyjnymi

Bariera hamująca szybkość zmian

Menedżerowie biorący udział w badaniu podkreślali również opór wobec zmian, który wykazują pracownicy niektórych fabryk. Wielu z nich postrzega go jako główną barierę utrudniającą wprowadzenie innowacji cyfrowych. Jako antidotum na tę trudność wskazali:

  • motywowanie pracowników do zdobywania nowych umiejętności,
  • szkolenia,
  • podwyżki wynagrodzeń,
  • tolerancję dla czasu obniżonej wydajności lub niekrytycznych błędów w czasie uczenia się nowych rzeczy i wdrażania nowych systemów.

Błędem w czasie wdrażania zmian było często przekonanie, że jedynym powodem oporu starszych pracowników jest zwykła niechęć do nowości.

Świetlista i pełna zysków przyszłość?

Przyszłością dużych firm produkcyjnych rządzi często zasada: kto pierwszy, ten lepszy. Te przedsiębiorstwa, które zbyt wolno reagują na transformację cyfrową, zostaną w tyle za konkurentami i będą zmuszone do walki o przetrwanie. Ci, którzy umiejętnie i efektywnie połączą wdrożenia nowych możliwości, takich jak między innymi druk 3D, sztuczna inteligencja, automatyzacja i robotyka, z czynnikiem ludzkim – zwiększą swoje szanse na wiele rynkowych zwycięstw.

Druk 3D to jedna z technologii, która w najbliższych latach może mocno zyskać na popularności

O czym nie mogą zapomnieć szefowie fabryk przyszłości? O rzeczonym czynniku ludzkim! Bez zmotywowanych i otwartych na zmiany pracowników firm produkcyjnych, nawet najlepiej technicznie przeprowadzona transformacja cyfrowa przedsiębiorstwa znacząco traci szanse na świetlaną i pełną zysków przyszłość.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Fabryka ucząca się – jak budować przemysł przyszłości dzięki ciągłemu rozwojowi?

Edukacja

Fabryka ucząca się – jak budować przemysł przyszłości dzięki ciągłemu rozwojowi?

Mówi się, że człowiek uczy się całe życie. To twierdzenie jest szczególnie aktualne w fabrykach przyszłości, gdzie implementacja nowych technologii wymusza ciągłą elastyczność w działaniu i szybkie dostosowywanie się do zmian. Warto więc zastanowić się, jak można usprawnić adaptację do technologii i ułatwić pracownikom wdrażanie się w nowe rozwiązania.

Zdolność adaptacji do zmian jest potrzebna!

W raporcie Światowego Forum Ekonomicznego Future of Jobs 2020 oszacowano, że przez szybkie tempo implementacji urządzeń opartych o automatyzację i sztuczną inteligencję, konieczne będzie wdrożenie wielu zmian w funkcjonowaniu przedsiębiorstw. Nowe technologie do 2025 roku mogą bowiem przyczynić się do zniknięcia nawet 85 milionów miejsc pracy!

Z drugiej strony, eksperci szacują, że rozwój nowych technologii spowoduje jednocześnie powstanie blisko 97 milionów nowych stanowisk. W ogólnym rozrachunku, zapotrzebowanie na pracę człowieka będzie zatem rosnąć. Drastycznie zmieni się jednak zakres czynności i obowiązków.

Sprowadza się to do jednego, głównego wniosku – zwiększa się potrzeba edukacji, kształcenia nowych umiejętności i szlifowania dotychczas posiadanych. Chcąc utrzymać wysoką elastyczność i dynamiczność rozwoju przedsiębiorstwa produkcyjnego, pracownicy muszą być nastawieni na ciągły rozwój.

Zmiana w firmie produkcyjnej – tylko przy wsparciu pracodawcy

Jeśli w firmie produkcyjnej wprowadzane są zmiany, należy także od razu pomyśleć o sposobie przygotowania na nie pracowników. W związku z tym niezbędne jest opracowanie odpowiednich wskazówek, szkoleń i warsztatów pozwalających na łatwiejsze dostosowanie się do sytuacji.

Dobrym pomysłem jest niewątpliwie dopasowanie sposobu przekazania wiedzy oraz jej zakresu do poszczególnych pracowników – choćby poprzez tworzenie dedykowanych planów  działań rozwojowych. Powinny one zawierać cele i potencjalne korzyści z nauki przy zachowaniu spójności z celami całej organizacji. To sposób na jeszcze bardziej efektywne zarządzanie procesem wdrażania zmian przy jednoczesnym utwierdzeniu w przekonaniu, że przedsiębiorstwu zależy na pracowniku i zrobi wszystko, żeby czuł się w nim dobrze.

W firmach produkcyjnych niezbędna jest aktualna, dobrze przekazywana wiedza

Co więcej – sama wiedza i szkolenia nie zawsze wystarczą. Ze względu na operacyjną specyfikę firm produkcyjnych, istotnym elementem są także zajęcia praktyczne. Umożliwiają one nie tylko poznanie wdrażanych technologii, ale także wykorzystanie ich w faktycznym działaniu – poprzez fizyczny kontakt z maszynami i ćwiczenia praktyczne.

Trochę swobody nie zaszkodzi

Zazwyczaj pracownicy wykonują swoje zadania najbardziej efektywnie wtedy, gdy mogą robić to, co naprawdę lubią. Poza przydzieleniem konkretnych obowiązków i zakresu niezbędnych do tego kompetencji, warto pozwolić zatrudnionym na samodzielne podjęcie, w czym chcieliby się realizować.

Jak przekonuje Matthew Mead, CTO w SPR Consulting, osoby, którym da się możliwość wyboru obszaru, w którym chcą się rozwijać, chętniej i efektywniej przyswajają nową wiedzę. Dzięki temu stają się bardziej samodzielne, szukają kreatywnych rozwiązań i, co niezwykle ważne, z większą otwartością podejmują nowe wyzwania.

Niestety, przeważnie firmy produkcyjne nie mają możliwości przeprowadzenia szkoleń ze wszystkich dziedzin, które mogą interesować pracowników. Sposobem na szerszy rozwój jest zatem uczestnictwo w zewnętrznych szkoleniach organizowanych przez inne firmy. Jednym z takich przykładów jest Akademia ASTOR, która prowadzi certyfikowane szkolenia dla integratorów robotyki przemysłowej i automatyki. Zajęcia łączą teorię z praktyką, pozwalając poszerzyć posiadane kompetencje w małych grupach złożonych z uczestników z różnych przedsiębiorstw produkcyjnych.

Jak dobrze przygotować się do zmian?

Bezustanne „uczenie się” w firmach produkcyjnych jest tak samo ważne, jak wszelkie inne zmiany i transformacja wewnątrz przedsiębiorstwa. Dlatego też kultura ciągłego uczenia się powinna być zawarta już w wizji organizacji.

Potrzeba szkolenia się powinna płynąć z wnętrza organizacji

Osoby zarządzające fabrykami przyszłości powinny ustawić procesy uczenia się niemal na samym szczycie listy priorytetów przedsiębiorstwa. Chcąc zadbać o wykwalifikowaną kadrę pracowników, nie powinno się stosować drastycznych ustępstw i oszczędności czasu lub pieniędzy. Dobre przygotowanie załogi do funkcjonowania w zmiennych warunkach jest bowiem niełatwym zadaniem i procesem, który powinien przebiegać z zachowaniem sporej cierpliwości i należytej staranności.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Augmented Reality w produkcji – przegląd możliwości

Sztuczna inteligencja

Augmented Reality w produkcji – przegląd możliwości

Kontynuujemy podróż w poszukiwaniu inspirujących technologii, które pozwalają usprawnić działanie fabryk przyszłości. Tym razem przyglądamy się rozwiązaniom opartym o rozszerzoną rzeczywistość. Tego typu rozwiązania mogą bowiem przynosić wiele korzyści dla pracowników, jak i dla całego przedsiębiorstwa produkcyjnego.

Czym jest rozszerzona rzeczywistość?

Rozszerzona rzeczywistość (ang. Augmented Reality) pozwala łączyć świat rzeczywisty z elementami generowanymi komputerowo. Do zapewnienia funkcjonowania tej technologii używa się kamer rejestrujących otoczenie oraz urządzenia z ekranem do wyświetlania dodanych treści. Najczęściej w tym celu stosowane są smartfony, na popularności zyskują także okulary lub gogle pozwalające na bieżąco wyświetlać urozmaicone komputerowo obrazy otoczenia, w którym użytkownik się znajduje.

Zastosowania rozszerzonej rzeczywistości mogą być ogromne. Obecnie technologia AR jest najczęściej spotykana w grach i rozrywce. Jej użyteczność i paleta możliwości jednak stopniowo się zwiększa, efektem czego staje się przydatna także w biznesie i przemyśle.

Przemysłowe zastosowanie rozszerzonej rzeczywistości

Technologia rozszerzonej rzeczywistości zyskuje na popularności w biznesie i przemyśle głównie z racji możliwości prostego dodania elementów na realny obraz. Pozwala wówczas na tworzenie interaktywnych systemów zdalnego sterowania urządzeniami, opartych o dokonywanie zmian w czasie rzeczywistym oraz błyskawiczne uzyskiwanie informacji zwrotnych na wyświetlaczu.

To ogromna możliwość dla fabryk przyszłości. AR pozwala bowiem na nawiązanie bardzo immersyjnej interakcji z urządzeniem nawet w dużej odległości od niego. Co więcej – każda zdalnie wprowadzana w wirtualnym obrazie zmiana może oddziaływać na realne działanie urządzeń. Pozwala to nie tylko zarządzać produkcją na odległość, ale także szybciej dokonywać napraw, konserwować urządzenia czy zapewniać fachową pomoc dla innych pracowników w przypadku pojawienia się jakichkolwiek problemów.

Rozszerzona rzeczywistość staje się przydatna między innymi podczas szkoleń

Rozszerzona rzeczywistość to także technologia niezwykle pomocna w przypadku szkoleń. Z użyciem AR stanowczo łatwiej jest opanować działania związane chociażby z obsługą maszyn. Pozwala to urozmaicić szkolenia o praktyczne zastosowanie prezentowanych zagadnień.

Rozszerzona rzeczywistość źródłem dodatkowych informacji

Korzystanie z rozszerzonej rzeczywistości przydaje się nie tylko do sterowania urządzeniami i poznawania działania konkretnych komponentów. To także technologia umożliwiająca uzyskanie dodatkowych informacji na temat bieżącego działania maszyn w najbliższym otoczeniu. Mając włączony podgląd z kamer, łatwiejsze staje się bowiem monitorowanie pracy, stanu ukończenia poszczególnych procesów czy możliwości wystąpienia ewentualnych problemów.

Co więcej – rozszerzona rzeczywistość może umożliwić wyświetlanie dodatkowych informacji na temat specyfiki konkretnych urządzeń, ich możliwości oraz potencjalnych nowych zastosowań. W tym celu szczególne zastosowanie mają dedykowane kody kreskowe lub QR, które po zeskanowaniu mogą w prosty sposób dać dostęp wszelkich niezbędnych danych o konkretnym urządzeniu. Skanowanie takich kodów ułatwia także identyfikację wytwarzanych produktów, co przydaje się w magazynach i podczas procesów logistycznych.

Rozwiązania pozwalające na szybki odczyt kodów kreskowych i QR już teraz z powodzeniem są wykorzystywane w wielu systemach zarządzania produkcją. Przykładem jest Astraada HMI Panel, czyli zaawansowana infrastruktura paneli operatorskich umożliwiających intuicyjną obsługę maszyn z poziomu ekranów dotykowych. Jedną z podstawowych funkcji tego systemu jest właśnie współpraca z czytnikami kodów. Dzięki zastosowaniu interfejsów komunikacyjnych możliwe staje się także nawiązanie łączności z zewnętrznymi serwerami i zdalna praca oraz bieżący monitoring i diagnostyka.

Czy rozszerzona rzeczywistość będzie przyszłością firm produkcyjnych?

Technologie, takie jak sztuczna inteligencja czy rozwiązania oparte o analizę danych nieustannie zyskują na popularności. Czy rozszerzoną rzeczywistość czeka podobna, świetlana przyszłość?” Nie jest to wykluczone! Biorąc pod uwagę częste wykorzystywanie systemów działających poprzez skanowanie kodów kreskowych czy QR, stosowanie rozszerzonej rzeczywistości może jeszcze bardziej usprawnić procesy produkcyjne.

Niewykluczone, że rozszerzona rzeczywistość będzie zyskiwała popularność w coraz szybszym tempie

Co więcej – możliwości związane ze zdalną kontrolą i monitorowaniem działania maszyn jeszcze bardziej zwiększają atrakcyjność stosowania tej technologii. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę cały czas trwającą pandemię i przenoszenie wielu działalności w wymiar wirtualny. Dzięki stosowaniu rozszerzonej rzeczywistości, zdalne zarządzanie fabryką przyszłości może okazać się jeszcze łatwiejsze i bardziej efektywne.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

System SCADA: posiadać czy subskrybować – oto jest pytanie!

Model subskrypcyjny

System SCADA: posiadać czy subskrybować – oto jest pytanie!

Już w roku 2015 firma Gartner, niezależna organizacja analityczno-badawcza specjalizująca się w zagadnieniach wykorzystania technologii, wytypowała, że do roku 2020 ponad 80% producentów oprogramowania zmieni swoje modele dostarczania oprogramowania z tradycyjnych licencji wieczystych na subskrypcje.

Wśród kluczowych czynników wpływających na wzrost popularności subskrypcji typowano: łatwiejszy i szybszy dostęp, elastyczność, standaryzację. Subskrypcja to alternatywna względem posiadania na wyłączność, choć obecnie szybko zyskująca popularność, forma korzystania z produktu.

Subskrypcje oprogramowania jako element Przemysłu 4.0

W przypadku oprogramowania, subskrypcja może zawierać dodatkowe usługi, które standardowo nie są dostępne dla użytkowników decydujących się na zakup licencji na wyłączność, np. dostęp do dodatkowych funkcjonalności oprogramowania działających w chmurze obliczeniowej lub priorytetowe wsparcie techniczne przez cały okres trwania subskrypcji.

Subskrypcja oprogramowania przemysłowego znajduje także odzwierciedlenie w IV Rewolucji Przemysłowej. Jedno z 6 pryncypiów Przemysłu 4.0 dotyczy orientacji na usługi, która mówi o zmianie modelu biznesowego na taki, który pozwoli na dostarczenie dodatkowej wartości klientowi, zamieniając produkt na usługę, czyli subskrypcję.

Sporo oprogramowania w firmie można używać w modelu subskrypcyjnym

Dlaczego polubiliśmy subskrypcję prywatnie?

Trudno znaleźć osobę, która w dobie mobilności i bycia on-line nie korzystałaby z jakiejkolwiek formy subskrypcji. Łatwy dostęp do szybkiego Internetu oraz powszechność korzystania z urządzeń mobilnych sprawia, że subskrypcja treści wideo, muzyki, książek czy gier jest obecnie znacznie wygodniejsza niż zakup tych treści osobno.

Argumenty za korzystaniem z subskrypcji prywatnie możemy podzielić na 2 grupy: użytkowe i finansowe. Do grupy argumentów użytkowych możemy zaliczyć dostęp do znacznie większej ilości treści, większą elastyczność, możliwość zmiany zakresu subskrypcji lub rezygnacji z niej.

Z kolei do grupy argumentów finansowych należą: obniżony próg wejścia – można szybciej skorzystać z nowych treści, niższy koszt posiadania subskrypcji względem hipotetycznego zakupu tych samych treści lub usług osobno i na stałe, stała i przewidywalna opłata.

Subskrypcja oprogramowania AVEVA

Obecnie, zgodnie z prognozami firmy Gartner, dostawcy oprogramowania przemysłowego także oferują dostęp do swoich produktów w formie subskrypcji. Producent oprogramowania przemysłowego – firma AVEVA, równolegle do licencji wieczystych, dla wszystkich swoich produktów oferuje dostęp w postaci subskrypcji, uzupełniając je szeregiem dodatkowych korzyści.

Subskrypcja oprogramowania AVEVA oparta jest o kilka prostych zasad:

  1. Wszystkie licencje wieczyste oprogramowania w wersji 2017 oraz 2020 są dostępne także w subskrypcji.
  2. Oprogramowanie w większości przypadków nadal jest instalowane na serwerach/stacjach roboczych użytkownika.
  3. Czas trwania subskrypcji wynosi 1 / 3 / 5 lat.
  4. Okres rozliczeniowy wynosi 1 rok.
  5. Im dłuższa umowa, tym cena subskrypcji w przeliczeniu na 1 rok jest niższa.
  6. Priorytetowy Kontrakt Pomocy Technicznej jest w cenie subskrypcji.
  7. Możliwe jest przejście z posiadanych licencji wieczystych na subskrypcję 3- lub 5-letnią.
Możliwości w modelach subskrypcyjnym jest wiele!

Zalety subskrypcji AVEVA

Wśród głównych korzyści, wynikających z subskrypcji oprogramowania AVEVA wymienić można:

  • znacznie niższy próg wejścia względem zakupu licencji wieczystej,
  • priorytetowy Kontrakt Pomocy Technicznej i dostęp do najnowszych aktualnych wersji oprogramowania – zawarte w cenie subskrypcji,
  • bezpłatną licencję deweloperską dla Platformy Systemowej AVEVA,
  • możliwość elastycznej konfiguracji ilości zmiennych IO (rozdzielczość 1000 IO),
  • licencje unikalne dostępne tylko w subskrypcji:
  • Supervisory Server – licencja pozwalająca na nielimitowaną liczbę połączeń klienckich do Platformy Systemowej AVEVA,
  • InTouch HMI Development – tańsze środowisko developerskie wyłącznie dla InTouch’a,
  • usługa AVEVA Connect InSight – dająca dostęp do narzędzi analitycznych w chmurze obliczeniowej z ergonomicznym interfejsem oraz webowym dostępem do algorytmów uczenia maszynowego w zakresie detekcji anomalii.

Subskrypcja oprogramowania przemysłowego w połączeniu z najczęściej wykorzystywanymi na świecie systemami klasy HMI, SCADA lub MES od firmy AVEVA to oferta, która daje możliwość wszystkim firmom produkcyjnym na szybkie wdrożenie nowoczesnych standardów i dostęp do sprawdzonych rozwiązań, wygodnie, elastycznie oraz w atrakcyjnym modelu finansowania.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Fabryki przyszłości a zrównoważony rozwój – jak technologia wspiera sustainable development?

Fabryka przyszłości

Fabryki przyszłości a zrównoważony rozwój – jak technologia wspiera sustainable development?

Stosowanie nowoczesnych rozwiązań może wpływać nie tylko na biznesowy wzrost firm produkcyjnych, ale także na zrównoważony rozwój. To sposób na zadbanie o efektywność pracy fabryki i jednoczesne spojrzenie na otoczenie organizacji i jej interesariuszy w stanowczo dłuższej perspektywie czasu.

Które technologie pozwalają na zrównoważony rozwój?

Większość implementowanych technologii w fabrykach przyszłości przynosi korzyści nie tylko wewnątrz przedsiębiorstwa. Coraz większe znaczenie mają rozwiązania zapewniające zrównoważony rozwój (ang. sustainable development) w wymiarze społeczno-ekonomicznym. Sprzyjają temu nie tylko zwiększające się możliwości stosowanych urządzeń, ale także wsparcie ze strony otoczenia politycznego, które dąży do promowania zrównoważonego rozwoju.

Największy potencjał dla zrównoważonego rozwoju można dostrzec w rozwiązaniach wykorzystujących sztuczną inteligencję, rozbudowane bazy danych oraz przemysłowy internet rzeczy (IIoT). Te technologie pozwalają na tworzenie proekologicznych rozwiązań, które sprzyjają optymalizacji wykorzystania posiadanych zasobów lub pozwalają na reagowanie na awarie i nieprawidłowości w działaniu stosowanych urządzeń jeszcze przed ich wystąpieniem. Dzięki temu minimalizujemy negatywne oddziaływanie usterek nie tylko na sprawność fabryki przyszłości, ale także na wspomniane otoczenie przedsiębiorstwa.

Nowe technologie a oszczędności energii

Nowe technologie stosowane w firmach produkcyjnych umożliwiają także lepsze gospodarowanie energią elektryczną. Współczesne urządzenia już same w sobie są bardziej energooszczędne niż tradycyjne, dotychczas stosowane rozwiązania. Do tego dochodzi aspekt optymalizacji, kontroli zużycia i minimalizowania strat podczas pracy, co w nowoczesnych przedsiębiorstwach jest zdecydowanie łatwiejsze.

Nowe technologie wpływają nie tylko na efektywność pracy, ale także mogą pomóc zoptymalizować zużycie energii

Ważne w optymalnym wykorzystywaniu energii jest odpowiednie monitorowanie bieżącego zapotrzebowania. Przykładowo rozwiązania oparte o systemy SCADA pozwalają obniżyć koszty prądu nawet o 20% poprzez oszczędne zarządzanie energią i zwiększanie efektywności energetycznej maszyn. Stosując tego typu rozwiązania, możemy nie tylko obniżyć koszty prądu, ale także zmniejszyć negatywny wpływ działalności fabryk na środowisko naturalne poprzez zminimalizowanie emisji w elektrowniach.

Zmiany są możliwe tylko przy wsparciu człowieka

Stosowanie nowoczesnych technologii w fabrykach przyszłości nie zawsze jest wystarczające do zapewnienia najwyższej efektywności działań. Istotnym elementem przemysłu 4.0 jest też współdziałanie urządzeń z człowiekiem. Optymalizacja pracy w pełnym wymiarze nie będzie przecież możliwa, jeśli pracownicy będą nastawieni negatywnie do wdrażanych rozwiązań.

Przydatne w tym celu są niewątpliwie szkolenia, które pozwalają zrozumieć funkcjonalność i „odpowiedzialność społeczną” stosowanych urządzeń. Nowe technologie pozwalają bowiem na wsparcie wszelkich „ludzkich aktywności” przy jednoczesnym optymalizowaniu czasu wykonywania poszczególnych czynności. A zwiększona efektywność pracy wpływa na zmniejszenie zużycia energii czy surowców.

Lisa Wee, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w AVEVA przekonuje, że każdy projekt powinien być nadzorowany przez dedykowany zespół. Także wdrażanie nowych technologii wymaga zaangażowania grupy pracowników. Skorzystanie z możliwości i pomysłów wszystkich członków zespołu pozwala bowiem na szybsze i jeszcze bardziej efektywne wprowadzanie rozwiązań wzmacniających zrównoważony rozwój.

Cztery priorytetowe cele do zrównoważonego rozwoju

Nad poprawnym funkcjonowaniem przedsiębiorstw w duchu zrównoważonego rozwoju czuwa inicjatywa ONZ Global Compact. To projekt, który zakłada wdrażanie w fabrykach przyszłości działań, które spełniają 4 podstawowe cele:

  • Czysta i przystępna cenowo energia,
  • Innowacje rozwijające przemysł i infrastrukturę,
  • Zrównoważone miasta i społeczności,
  • Czysta woda i urządzenia sanitarne.
Nie tylko przedsiębiorstwa, ale także całe miasta dąża do zrównoważonego rozwoju

W perspektywie długookresowej największe znaczenie mają bowiem te rozwiązania, które wpływają pozytywnie na klimat. Istotne jest zatem ograniczanie konsumpcji surowców naturalnych i minimalizowanie nadmiarów produkcji. Na popularności zyskują także odnawialne źródła energii oraz promowanie obiegu zamkniętego wykorzystywanej wody i surowców. Takie działania, w dłuższej perspektywie czasowej, mają przyczynić się do polepszeniu stanu gospodarki i obniżenia negatywnego oddziaływania przedsiębiorstw produkcyjnych na środowisko naturalne.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Przyszłość sztucznej inteligencji w produkcji – kryzys nic nie zmienia!

Fabryka przyszłości

Przyszłość sztucznej inteligencji w produkcji – kryzys nic nie zmienia!

Rok 2020 był bardzo ciężki dla ogromnej liczby firm produkcyjnych. W wielu przypadkach zauważalne były spadki produkcji i prawdziwa „walka o przetrwanie”. Okazuje się jednak, że nie dotyczyło to wszystkich podmiotów. Jak bowiem pokazują badania, fabryki przyszłości korzystające ze sztucznej inteligencji mają się nad wyraz dobrze!

Inwestycje w sztuczną inteligencję nieustannie rosną

Jak możemy wyczytać z raportu PwC, amerykańskie przedsiębiorstwa bez przerwy inwestują w sztuczną inteligencję. Mimo trudnej sytuacji na świecie spowodowanej pandemią koronawirusa, aż 52% amerykańskich firm produkcyjnych w ostatnich miesiącach zwiększyło wydatki na rozwój nowych technologii. W fabrykach przyszłości dostrzeżono bowiem, że właśnie w tak trudnych sytuacjach, wsparcie ze strony nowoczesnych rozwiązań jest szczególnie istotne.

Co więcej, blisko 86% respondentów badania AI Predictions przeprowadzonego przez PwC uważa, że rok 2021 będzie przełomowy w sferze zwiększających się możliwości sztucznej inteligencji. W związku z tym 40% badanych przedsiębiorstw rozpoczęło nowe inwestycje, a drugie tyle zwiększyło dotychczasowe wydatki, dążąc do usprawnienia działania fabryk.

Sztuczna inteligencja przynosi realne korzyści

Wiele fabryk przyszłości wierzy w to, że sztuczna inteligencja może przyczynić się, po prostu, do polepszenia sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. W obliczu pandemii COVID-19 pragnienia te jeszcze bardziej wzrosły. Wśród firm produkcyjnych korzystających ze sztucznej inteligencji, aż 25% spodziewa się wzrostu przychodów w najbliższym roku. Uwydatnia to bardziej optymistyczne nastawienie przedsiębiorstw implementujących nowe technologie.

Nowe technologie okazują się niezwykle użyteczne w czasach pandemii

W badaniu udało się także wykazać, że sztuczna inteligencja wpływa na jakość produkcji. W fabrykach przyszłości zauważalne są możliwości produkowania lepszej jakości produktów w stanowczo krótszym czasie i przy ograniczonych kosztach. A to umożliwia zbudowanie przewagi nad konkurencją i dotarcie do szerszego grona klientów.

Wśród urządzeń usprawniających pracę w fabrykach przyszłości można wskazać chociażby roboty Kawasaki. Wśród nich dostępne są urządzenia ułatwiające paletyzację serii CP i RD, usprawniające spawanie (seria BA oraz RA) czy duAro, wyposażone w dwa ramiona działające niezależnie od siebie.

Więcej klientów to więcej danych

Zwiększająca się liczba klientów pozwala zbudować szerszą bazę odbiorców. Na jej podstawie można natomiast pozyskać coraz więcej danych, tak bardzo istotnych w świecie przemysłu 4.0. Nie da się bowiem ukryć, że każde rozwiązanie oparte o nowe technologie funkcjonuje efektywnie tylko wtedy, gdy ma dostęp do odpowiedniej liczby informacji. A im ich więcej, tym działania bardziej skuteczne.

Większa ilość danych prowadzi bowiem do tworzenia bardziej rozbudowanych algorytmów. Na ich podstawie sztuczna inteligencja staje się jeszcze bardziej… inteligentna, korzystając z uczenia maszynowego. Zwiększające się możliwości pozwalają z kolei na tworzenie jeszcze bardziej zaawansowanych produktów, dopasowanych do potrzeb poszczególnych klientów. To zaś pozwala dotrzeć do coraz to szerszych grup odbiorców – i koło się zamyka.

Wysokiej jakości dane pomagają budować przewagę konkurencyjną

Rok 2021 będzie dla AI jeszcze lepszy!

Według prognoz ekspertów PwC, w 2021 roku inwestycje w sztuczną inteligencje nabiorą jeszcze szybszego tempa. Wszystko zależy jednak od podejścia przedsiębiorstw do implementacji różnorodnych rozwiązań opartych o nowe technologie. Warto zwrócić uwagę choćby na wspomniane dane i ich standaryzację. Okazuje się bowiem, że samo zwiększanie liczby zbieranych informacji nie wystarczy. Istotna staje się ich jakość, możliwości analizy oraz integracji z dotychczas stosowanymi algorytmami.

Co więcej, nie da się ukryć, że inwestycje w sztuczną inteligencje mogą być niesamowicie kosztowne. W ich skład wchodzi bowiem nie tylko zakup technologii i wypracowanie know-how, ale także późniejsze koszty utrzymania i eksploatacji. Sporym wyzwaniem jest więc uświadomienie przedsiębiorcom, że początkowe nakłady zwracają się z nawiązką.

Garść trendów od ekspertów PwC

Najbliższe miesiące będą dla jednak sztucznej inteligencji niewątpliwie bardzo korzystne. Zwiększające się zainteresowanie ze strony fabryk przyszłości, coraz większe możliwości implementacji i integracji dotychczasowych rozwiązań oraz zmniejszające się ceny wdrożenia mogą przyczynić się do jeszcze powszechniejszego wykorzystania AI w firmach produkcyjnych. PwC wskazuje pięć głównych aspektów związanych z rozwojem sztucznej inteligencji:

  • Wzrost inwestycji w sztuczną inteligencję jest pewny,
  • Sztuczna inteligencja staje się strategicznym sojusznikiem pracowników, poprzez szybsze i lepsze decyzje,
  • Zwiększa się odpowiedzialność i samodzielność sztucznej inteligencji,
  • Sztuczna inteligencja wpływa na podnoszenie umiejętności pracowników,
  • Rozwój sztucznej inteligencji nigdy się nie kończy, a implementacja usprawnień nieustannie przyspiesza.

To wszystko sprawia, że sztuczna inteligencja jest postrzegana za niesamowicie przyszłościową technologię. Już dziś paleta jej zastosowań w produkcji jest niezwykle szeroka, a z biegiem czasu możliwości będą się jedynie zwiększać. Rok 2021 będzie zatem dla firm produkcyjnych niezwykle intensywnym okresem – nie tylko z racji kolejnych pandemicznych wyzwań, ale także z powodu konieczności nadążania za technologicznymi innowacjami z obszaru AI.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Optymizm + innowacyjność = sukces w drodze do przyszłości?

Przemysł 4.0

Optymizm + innowacyjność = sukces w drodze do przyszłości?

Stare japońskie przysłowie mówi, że świat jest połączony, nawet jeśli taki się nie wydaje. Idąc dalej, wzajemne poznanie światów daje zupełnie nowe możliwości. Zwłaszcza w dobie globalizacji. Co łączy Japonię, Niemcy i Polskę? W naszym świecie: Kawasaki Robotics. Ale nie tylko. O tym rozmawiamy z Kenji Bando, Prezesem oraz Carstenem Stumpfem, Wiceprezesem Kawasaki Robotics GmbH.

Doświadczenia zawodowe w Kawasaki Robotics

Renata Poreda, ASTOR: Kawasaki Robotics coraz mocniej funkcjonuje w świadomości firm produkcyjnych w Polsce. Zanim więcej o samej marce, proszę opowiedzieć, jakie jest Panów doświadczenie zawodowe związane z pracą w przemyśle? W Kawasaki Robotics?

Kenji Bando, Prezes Kawasaki Robotics GmbH: Pracuję dla Kawasaki Robotics od 28 lat. Zaczynałem od działu projektowania systemów, głównie dla spawania łukowego. Następnie 6 lat pracowałem w Stanach Zjednoczonych jako koordynator działu automotive, po czym wróciłem do Japonii i kilka lat pracowałem w dziale planowania biznesowego, doskonaląc naszą działalność biznesową.

Dopóki w 2019 roku nie zacząłem pracy w Europie jako prezes Kawasaki Robotics, ponownie wspierałem sekcję projektowania w dziale produkcji paneli słonecznych. Byłem częścią zespołu, który miał rozwijać fabrykę w Chinach, projektować systemy w oparciu o robota współpracującego Kawasaki duAro dla przemysłu ogólnego i uruchamiać naszą globalną sieć partnerów.

Carsten Stumpf, Wiceprezes Kawasaki Robotics GmbH: Pracuję w przemyśle od 24 lat, w tym ostatnie 19 lat z robotami. Zaczynając w Niemczech, przez ostatnie 10 lat pracowałem na całym świecie, dzięki czemu zdobyłem duże doświadczenie na różnych rynkach.

Zaczynałem od sprzedaży wewnętrznej, poprzez sprzedaż regionalną, na chwilę zająłem się marketingiem i przejąłem międzynarodowe kierownictwo sprzedaży w Kawasaki Robotics Europe. Od 2019 roku wspieram naszego japońskiego prezesa Kenji Bando jako wiceprezes. Razem opracowujemy naszą strategię dla Europy i Bliskiego Wschodu. Przemysł ogólny i motoryzacyjny były głównymi krokami w mojej karierze, zanim zacząłem na dobre rozwijać rynek Kawasaki Robotics w regionie EMEA.

RP: Od powstania Kawasaki Robotics w Japonii minęło 50 lat. Na przestrzeni tego czasu sporo się zmieniło. Marka Kawasaki nieustannie rozwija technologie i zdobywa nowe doświadczenia. Co więcej, aspiruje, aby tak zaprojektować roboty, by mogły współistnieć obok ludzi. To dość futurystyczna wizja. Przynajmniej w Europie. Proszę powiedzieć, jaka jest, z Pana perspektywy, różnica pomiędzy rynkami japońskim i europejskim.

Roboty Kawasaki coraz mocniej współpracują z człowiekiem

Kenji Bando: Przede wszystkim obserwuję, że Europa bardzo szybko się uczy. I jeszcze szybciej zmienia. Co więcej, jest otwarta na tę zmianę. To duży plus. Rynek japoński natomiast jest bardzo konserwatywny. Albo może inaczej – bardziej uporządkowany. Tutaj technologia jest bardzo użytkowa. Nikogo nie ogranicza. Jest jakby w tle i jest naturalna.

W przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej robotów, ale wszędzie w tym procesie jest obecny człowiek. Technologia nie wyklucza człowieka. Jeśli chodzi o przemysł, od zawsze rynek w Japonii był napędzany przez silne relacje między klientem a dostawcą. Dotyczyło to głównie przemysłu samochodowego i elektronicznego.

Zapotrzebowanie na roboty w szybko rozwijających się innych branżach sprawiło, że podobne rozwiązania zaczęły być przenoszone do innych sektorów. I to, co było dedykowane dla automotive, zaczęło też dobrze działać w innych gałęziach gospodarki. Stąd mogę powiedzieć, że rynek japoński jest coraz bardziej elastyczny i również szybciej poddaje się zachodzącym dookoła zmianom.

Początki Kawasaki Robotics

RP: Wróćmy na chwilę do prapoczątków Kawasaki Robotics. Skąd się wywodzi?

KB: Kawasaki Robotics to obecnie część Kawasaki Heavy Industries, które od samego początku istniało jako firma przemysłowa z różnymi specjalizacjami. Obecnie jest to firma należąca do grupy Kawasaki, która zatrudnia ponad 36.000 pracowników.

Z kolei korzenie Kawasaki Heavy Industries sięgają przemysłu budowy statków. Była to też jedna z pierwszych branż, gdzie zaczęliśmy „zatrudniać” roboty. W 1968 roku zbudowano pierwszego robota przemysłowego „Unimate” w Azji. Od tego czasu doświadczenie Kawasaki w dziedzinie robotyzacji stale rośnie.

RP: Jak zatem Kawasaki Robotics jest przygotowane na wyzwania przyszłości, by cały czas być motorem zmiany?

CS: Mamy oczy i uszy nastawione na to, co mówi rynek, a właściwie nasi klienci. Słuchamy, analizujemy, a następnie dostosowujemy i ulepszamy nasze produkty zgodnie z potrzebami naszych Klientów. Dlatego też często spotykamy się z nimi w celu omówienia ich potrzeb i życzeń. Następnie omawiamy je. Każdy „członek rodziny” Kawasaki jest proszony o konstruktywne omówienie tego, na czym zależy naszym Klientom.

W każdym biznesie bardzo ważne jest, aby rozumieć potrzeby swoich klientów

Kawasaki Robotics i działania w duchu Przemysłu 4.0

RP: Przemysł 4.0 – czy o tej idei mówi się w Japonii?

KB: Oczywiście, Przemysł 4.0 jest głównym tematem dyskusji w Japonii, podobnie jak na całym świecie. Kawasaki mocno naciska na nowe produkty, aby wesprzeć ten pomysł i pozostać w czołówce innowacyjnych firm.

RP: Co do rozwoju robotyzacji w Europie, pojawia się coraz więcej robotów w zakładach produkcyjnych. Co Pana zdaniem budzi największą obawę przed wdrożeniem robotów?

CS: Na to pytanie nie jest łatwo odpowiedzieć. Przede wszystkim Europa nie jest jednorodna. Istnieją różne rynki o zupełnie innej strukturze i mentalności, mimo, że branże gospodarki są połączone i zależne od siebie. Mimo tego, że przemysł jest naczyniem połączonym, istnieje silny strach przed bezrobociem spowodowanym automatyzacją, a roboty są synonimem tej automatyzacji.

Dodatkowo, odkąd rozpoczęła się dyskusja na temat Przemysłu 4.0 jako głównego motora zmiany, zaczęły pojawiać się nowe modne frazy, takie jak „rozszerzona rzeczywistość”, „sztuczna inteligencja” i „uczenie maszynowe”. Tych nowości jest tak dużo, że dodatkowo pojawił się silny strach związany z przytłoczeniem ich ilością. Ale znowu, nie jest to stwierdzenie dla całej Europy.

W każdym kraju jest inaczej. Są państwa w Europie oczekujące większej automatyzacji i taki proces napawa je optymizmem, podczas gdy inne boją się nowych i nieznanych technologii. Zasadniczo, wyzwanie to rozgrywa się między strachem przed nieznanym (bardzo ludzkim) a szansą uczestniczenia w czymś nowym. Istnieje też silna fascynacja nową technologią, jaką są roboty, mimo że ich rozwój rozpoczął się dziesiątki lat temu. Mimo to, nie możemy zignorować strachu przed bezrobociem i przytłaczającym tempem rozwoju. Misją przemysłu, polityki i społeczeństwa powinna być praca nad tym zagadnieniem i znalezienie dobrego sposobu na zaopiekowanie się tym strachem.

RP: Często spotykamy się ze stwierdzeniami, że roboty budzą strach. To co dopiero powiedzieć o cobotach, które projektowane są tak, że mogą „stanąć’ obok człowieka na linii produkcyjnej i pracować na jednej zmianie? Czy coboty mają przyszłość i jak Kawasaki Robotics odnajduje się na tym polu?

CS: W mojej ocenie coboty są nadal w fazie rozwoju. Ciągle jeszcze nie jest powszechne stosowanie ich do pracy wśród ludzi. Mimo to coboty sprzedają się bardzo dobrze. Z mojego doświadczenia wynika, że głównym powodem jest łatwość obsługi, łatwy sposób programowania i mniejszy strach przed maszyną. Zasadniczo bowiem działają one bez wygrodzeń. Myślę, że coboty będą się nadal rozwijać i ostatecznie stworzą drugą linię w robotyzacji, obok standardowych robotów przemysłowych.

Trendy na najbliższe miesiące

RP: Jakich innowacji możemy się spodziewać ze strony Kawasaki Robotics w ciągu najbliższych 12 miesięcy?

KB: Obecnie pracujemy nad nowymi modelami robotów dla przemysłu ogólnego i motoryzacyjnego. Wzmacniamy roboty Kawasaki serii R o dwa kolejne modele, wszechstronne roboty o udźwigu 13 i 25 kg w różnych specyfikacjach dla różnych zastosowań, takich jak pomieszczenia czyste i branża spożywcza. Skupiamy się również na serwisie i uruchomimy kolejną wersję „Kawasaki Robotics TREND Manager” jako podstawowego narzędzia do predykcji. Ponadto pracujemy nad zdalnymi systemami do programowania robotów.

Możliwości robotów Kawasaki ciągle się zwiększają

RP: Dlaczego, jako Kawasaki Robotics, zdecydowaliście o utworzeniu Kawasaki Robotics CEE Hub w tej części Europy?

CS: Zacznę może od tego, że Europa to przede wszystkim Unia Europejska, która jest wspaniałą ideą. To świat, w którym na co dzień żyję i pracuję. Jednocześnie Europa jest bardzo zróżnicowanym konglomeratem krajów o odmiennej historii, mentalności i potrzebach.

Wspieranie i obsługa tych krajów z Niemiec nie jest łatwa i nie zawsze spełnia nasze oczekiwania i oczekiwania Partnerów. Oczywiście, mamy firmy partnerskie działające w poszczególnych krajach, które są powiązane z centralą w Niemczech, ale niekiedy duża odległość od Niemiec jest wyzwaniem.

Dlatego poczuliśmy potrzebę stworzenia satelity lub hubu, aby przede wszystkim zwiększyć szybkość wsparcia i jego dostępność. Dodatkowym atutem byłby efekt synergii ze względu na podobieństwa mentalności pomiędzy krajami, które w ramach hubu współdziałają.

RP: Co sprawiło, że misję lidera Kawasaki Robotics CEE Hub powierzyliście firmie ASTOR?

CS: Współpraca ASTOR z Kawasaki Robotics trwa już ponad 13 lat i osiągnęła poziom, który przerósł nasze oczekiwania. Prowadzimy stały dialog o biznesie i możliwościach w Polsce. ASTOR w przejrzysty sposób dzieli się wszystkimi informacjami o rynku w bezpośrednim kontakcie z Kawasaki Robotics Germany. Wysoko cenimy doskonale prowadzony marketing dla promocji marki Kawasaki Robotics w Polsce oraz profesjonalny styl pracy całej organizacji ASTOR.

Doprowadziło to do znacznego wzrostu udziału Kawasaki Robotics w rynku robotowym w Polsce. To oraz wyjątkowy duch optymizmu, który zawsze odczuwamy spotykając się z zespołem ASTOR, utorowało drogę do tej silnej współpracy.

Wyzwania stojące przed Kawasaki Robotics CEE Hub

RP: Jakie szanse i wyzwania stoją przed Kawasaki Robotics CEE Hub?

CS: Kawasaki Robotics CEE Hub opiera się na długoterminowej współpracy firm ASTOR i Kawasaki Robotics i jest silnie napędzany przez głęboką wiedzę o rynku robotyki. To ogromna szansa na dalszy rozwój i wzmacnianie pozycji rynkowej. Skupiamy się także na inwestycji w budowanie świadomości marki i nowym transparentnym podejściu rynkowym w powiązanych krajach. Mamy wystarczająco dużo doświadczenia i wiedzy, aby odnieść sukces.

Oczekujemy również ścisłej współpracy między istniejącymi partnerami w krajach, które są istotnymi częściami hubu. Wnoszą swoje rozwiązania, technologie, pomysły. Jestem przekonany, że dzięki synergii osiągniemy większe znaczenie rynkowe zarówno w wymiarze sprzedażowym, jak również świadomościowym. Być w Top of Mind – to jedno z wyzwań na najbliższy czas.

Oczywiście, jeszcze nie wiemy, jak obecny kryzys wywołany koronawirusem SARS-CoV-2 wpłynie na nasze plany. Jesteśmy świadomi, że tej sytuacji mogą pojawić się inne wyzwania, na które trudno przygotować szczegółowe scenariusze. Ale jesteśmy dobrze zorganizowani, aby sobie z tym poradzić. Pomimo tej nieprzewidywalnej sytuacji pandemii, a może właśnie dzięki niej widzimy o wiele więcej szans i nowych możliwości niż zagrożeń, więc optymistycznie patrzymy w przyszłość.

RP: Słowem optymizm, innowacyjność, elastyczność i zwinne reagowanie na sytuację ekonomiczno-gospodarczą to determinanty wspólnego sukcesu. Takiego życząc, dziękuję za rozmowę.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Carboautomatyka – kopalnia wykorzystanych szans

Automatyzacja

Carboautomatyka – kopalnia wykorzystanych szans

Jak powiedział słynny naukowiec Karol Darwin, przetrwają nie ci najsilniejsi ani ci najbardziej inteligentni, ale ci, którzy najlepiej potrafią dostosować się do zmian. Przedsiębiorstwo Kompletacji i Montażu Systemów Automatyki „CARBOAUTOMATYKA” S.A. łączy w sobie wszystkie te cechy. Dzięki umiejętności analizy otoczenia, silnym wiedzą i kompetencjami zespołom inżynierów, Carboautomatyka wyłapuje szanse i zwinnie dostosowuje się do aktualnej rzeczywistości. To przykład przedsiębiorstwa, które wiele lat temu postanowiło, że sytuacja w górnictwie nie zdecyduje o ich „być albo nie być”.

Renata Poreda, ASTOR: Przedsiębiorstwo Kompletacji i Montażu Systemów Automatyki „CARBOAUTOMATYKA” S.A. to duże przedsiębiorstwo, które w krajobraz Górnego Śląska wpisało się jeszcze w ubiegłym stuleciu…

Krzysztof Jaksa, Z-ca Dyrektora, Kierownik Działu Programistów i Automatyków w PKiMSA Carboautomatyka S.A.: To prawda. Zakład Kompletacji i Montażu Systemów Automatyki Carboautomatyka powstał w dniu 17 stycznia 1976 i od tamtej pory nieprzerwanie prowadzi swoją działalność. W 1991 roku otrzymał status Spółki Akcyjnej. Spółka zaliczana jest do grupy wyspecjalizowanych polskich producentów systemów sterowania, automatyki i monitoringu oraz instalacji elektrycznych. W kwietniu 2019 roku, w wyniku przejęcia zorganizowanej części przedsiębiorstwa od Mifama Opa Carbo Sp. z o.o., Spółka rozszerzyła swoją działalność. Obecnie PKiMSA Carboautomatyka S.A. jest dostawcą nowatorskich rozwiązań zarówno dla odbiorców krajowych, jak i zagranicznych.

Carboautomatyka od lat jest Złotym Partnerem ASTOR

RP: Carboautomatyka z uwagi na pierwszy trzon swojej nazwy kojarzona od zawsze była z górnictwem. Czy nadal główną branżą, w jakiej działa spółka, jest właśnie górnictwo?

KJ: Na początku działalności firma była całkowicie związana z przemysłem górniczym. Jednak z biegiem czasu udało się rozszerzyć działalność na inne branże. Doświadczenia zebrane na przestrzeni lat w najtrudniejszych warunkach, w jakich prowadzone są procesy produkcyjne, czyli w podziemiach kopalń, pozwoliły na opracowanie unikalnych systemów sterowania i automatyzacji dla różnorodnych procesów produkcyjnych. To nie tylko nowoczesne produkty, lecz także przede wszystkim wysoce wykwalifikowana kadra posiadająca odpowiednie doświadczenie i uprawnienia do realizacji najbardziej ambitnych i nowatorskich zadań inwestycyjnych, w bardzo wymagających obszarach, takich jak górnictwo, energetyka, ciepłownictwo, hutnictwo, koksownictwo, gospodarka wodno-ściekowa. Ostatnio także coraz częściej realizujemy tunele komunikacyjne, obiekty infrastruktury drogowej oraz użyteczności publicznej.

RP: Jakie wyzwania stoją przed sektorem górniczym i jak Carboautomatyka sobie z nimi radzi w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości biznesowej, technologicznej i społecznej?

 KJ: Niewątpliwie największym wyzwaniem dla sektora górniczego jest dekarbonizacja polskiej gospodarki zaplanowana przez rząd. W tej perspektywie konieczna jest transformacja sektora.

KWK „Zofiówka’

Oczywiste jest, że proces ten potrwa wiele lat, jednak na obecną chwilę nie jest wiadomo w jakiej formie ona przebiegnie i jakie kroki zostaną podjęte na poszczególnych etapach. Konieczne jest utworzenie szczegółowego harmonogramu procesu transformacji, by cały sektor mógł zareagować w sposób płynny i dostosować się do nowych reguł.

Spółka Carboautomatyka na ten moment nieprzerwanie realizuje kontrakty w sektorze górniczym. Dzięki decyzjom podjętym przez Zarząd wiele lat temu, Spółka na tyle mocno zdywersyfikowała swoje działania i zaczęła być aktywna zarówno na rynku polskim, jak i zagranicznym, w branżach także pozagórniczych. Wszystko po to, żeby sytuacja w górnictwie nie zdecydowała o naszym „być albo nie być”.

RP: Zatrzymajmy się na chwilę przy innych niż górnictwo branżach, bo w takich działacie. Z jakimi wyzwaniami one się mierzą?

Każda branża jest inna i rządzi się własnymi prawami, jednak w tych trudnych czasach wszystkie branże mierzą się z podobnymi wyzwaniami – wstrzymanymi inwestycjami ze względu na niepewność jutra oraz potrzebą maksymalizacji automatyzacji i informatyzacji, by w jak największym stopniu uniezależnić produkcję od czynnika ludzkiego, który w zdarzeniach losowych niestety przegrywa z technologiami. To z drugiej strony szansa na rozwój w innych obszarach, choćby nadzorowanie produkcji zdalnie za pomocą technologii.

RP: Katowice stają się ciekawym centrum konferencyjno–kulturalnym, w haśle pozycjonującym stolicę Górnego Śląska urzeka sformułowanie: „Katowice dla odmiany”. Proszę powiedzieć, jak zmieniają się Katowice z Pana punktu widzenia. I jak ta zmiana wpływa na nowe możliwości prowadzenia biznesu z perspektywy firmy, w której Pan pracuje?

KJ: Nie da się ukryć, że Katowice w ostatnim czasie rozwijają się bardzo dynamicznie. Rozmach inwestycji i wzrost biznesu, który aktualnie ma miejsce, jest zdumiewający. Miasto Katowice stało się nowoczesnym i otwartym miejscem dla inwestorów, co pozwoli wzmocnić biznesowo rangę metropolii i pomóc w dalszym wielowymiarowym rozwoju.

Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach

Z perspektywy Carboautomatyki powstawanie nowych biurowców usługowych w mieście pozwala na tworzenie z nich w pełni zautomatyzowanych i inteligentnych budynków. Takim przykładowym budynkiem zrealizowanym przez Spółkę, był jeden z budynków w kompleksie A4 Business Park. Również wiele przedsiębiorstw zakłada swoje filie w tym mieście, co w dużym stopniu ułatwia kontakty i możliwość bezpośrednich spotkań.

RP: Co jest Waszą przewagą konkurencyjną i Waszą specjalizacją?

KJ: Carboautomatyka jest dostawcą kompletnych rozwiązań, nowatorskich zarówno dla odbiorców krajowych, jak i zagranicznych. Oferta techniczna Spółki znajduje zwolenników w przemyśle górniczym, jednak jest to mniej niż połowa naszych zleceń. Poprzez silną dywersyfikację produkcji i świadczonych usług z powodzeniem realizujemy zadania w następujących obszarach rynkowych: górnictwo, energetyka, ciepłownictwo, koksownictwo, gospodarka wodno-ściekowa, infrastruktura drogowa i miejska, obiekty użyteczności publicznej. Nasza oferta ma charakter kompleksowy, co oznacza realizację zadań od projektowania przez kompletację, montaż, realizację usług technicznych, aż po szkolenia i serwis powdrożeniowy włącznie.

RP: Ciągłe szukanie nowych szans to obecnie wartość constans, jeśli chodzi o zmiany zachodzące w gospodarkach. Jak wizja i misja Carboautomatyki odpowiada na współczesne potrzeby?

KJ: Głównym celem przedsiębiorstwa jest rozwój poprzez produkcję nowych wyrobów, dostosowanych do potrzeb rynku i wprowadzenie rozwiązań techniczno-technologicznych zwiększających efektywność pracy. Naszą domeną są ambitne, duże projekty, w których możemy wykazać się nie tylko naszą wiedzą i doświadczeniem, ale również jedną z naszych największych zalet – kompleksowością. Lubimy wyzwania i – jak często powtarzam w Spółce – nie ma dla nas rzeczy niemożliwych.

RP: Realizacja niemożliwego daje powód do szczególnej satysfakcji? Z jakich realizacji jesteście najbardziej dumni?

KJ: Może to oczywiste, dla nas na pewno tak. Jesteśmy dumni z każdego projektu, z którego zadowolony jest nasz Klient i ze względu na blisko 45-letnią tradycję nie sposób wszystkich wymienić. Jeśli jednak miałbym wskazać kilka, które przychodzą mi do głowy jako pierwsze, to z pewnością będzie to wyposażenie tuneli drogowych w Gliwicach, Katowicach i Lalikach, wyposażenie Stadionu Śląskiego pod względem instalacji elektrycznych, teletechnicznych i niskoprądowych. Realizowaliśmy również jedną z największych inwestycji w ostatnich latach w Polsce, a nawet na świecie, jaką była rozbudowa Zakładu Przeróbczego LW Bogdanka do wydajności 2.400 ton na godzinę.


W pomieszczeniach technicznych budynku zainstalowanych jest 46 rozdzielnic obiektowych zasilających urządzenia służące do prawidłowego funkcjonowania budynku. W szczególności są to: windy, kurtyny powietrzne, schody ruchome, centrale wentylacyjne, klimatyzatory lokalne w wydzielonych pomieszczeniach, ogrzewanie wpustów dachowych, suszarki do rąk w łazienkach, hydrofory, ogrzewanie zjazdu do piwnic budynku, instalacje gniazd sal i biur, urządzenia technologiczne kuchni i restauracji, instalacje oświetleniowe oraz system oświetlenia awaryjnego i kierunkowego.
Oprócz stacji energetycznej i zasilania urządzeń budynku, zostały wykonane trasy kablowe o łącznej długości ponad 31 km, wyłożone zostały kable i przewody zasilające o długości ponad 373 km oraz zamontowane oprawy oświetleniowe w ilości 9615 sztuk.


RP: Instalacje, które Pan wymienia, potwierdzają Waszą strategię uniezależniania się od górnictwa. To w moim odczuciu pokazuje, że idziecie z duchem czasu, czyli ciągle podnosicie kwalifikacje, stawiacie na rozwój. I tu mówimy o tej perspektywie zewnętrznej. A jak to wygląda w przypadku wewnątrz firmowych narzędzi, systemów?

KJ: Jeśli chodzi o naszą wewnętrzną automatyzację, można powiedzieć, że przebiega ona całkowicie poprzez informatyzację. Wciąż rozwijamy nasze wewnętrzne systemy i narzędzia informatyczne, by w maksymalnym stopniu ograniczyć administrację, by móc skupić się i całkowicie poświęcić projektom naszych Klientów. Cyklicznie audytujemy nasze systemy w poszukiwaniu kolejnych funkcjonalności ułatwiających i przyspieszających codzienną pracę.

Tunel pod rondem w Katowicach, zrealizowany projekt sterowania systemami bezpieczeństwa ruchu…

RP: Sporo mówi się o rewolucji przemysłowej, stąd nie mogę nie zapytać o Wasze doświadczenia z Przemysłem 4.0…

KJ: Pomimo naszej pełnej gotowości do wdrożeń systemów zgodnych z koncepcją Industry 4.0 wciąż nie możemy się pochwalić wieloma referencjami w tym zakresie. Większość naszych klientów bazuje na Industry 3.0 i małymi krokami zmierza w stronę mniej oficjalnej definicji Industry 3.5. W najbliższych latach z pewnością zaobserwujemy wykładniczy wzrost wdrożeń rozwiązań zgodnych z nurtem Industry 4.0. Zauważam również znaczący wzrost zainteresowania szeroko pojętym cyberbezpieczeństwem i to głównie sieci OT – przez ostatnie lata większość firm zabezpieczało tylko sieci IT. Na szczęście zaczyna się to zmieniać. I tutaj także nieustannie rozwijamy nasze kompetencje.

RP: Pana historia zawodowa w Carboautomatyce to także nieustanny rozwój…

KJ: To prawda. Swoją przygodę w Carboautomatyce rozpocząłem w 2014 roku, na stanowisku automatyka-programisty. W tym czasie, rozwijając się przy projektach głównie z branży drogowej oraz górniczej, awansowałem na stanowisko kierownika działu IT, następnie poprzez funkcję kierowniczą zostałem wybrany na zastępcę dyrektora.

RP: Brzmi imponująco. I budująco dla każdego, kto nie chce stać w miejscu. To w kontekście osobistego rozwoju zawodowego. A z szerszej perspektywy? Co według Pana będzie motorem automatyzacji, a tym samym rozwoju Carboautomatyki?

KJ: Niewątpliwie przyszłością automatyzacji i zarazem celem działalności naszej Spółki jest Industry 4.0. Na dzisiaj wdrażanie tej koncepcji jest wyprzedzaniem konkurencji poprzez obniżanie kosztów produkcji i elastyczne reagowanie na zapytania klientów, a za kilka, kilkanaście lat będzie to konieczność, by być konkurencyjnym i utrzymać się w branży.

RP: Zatrzymajmy się na chwilę przy współpracy z ASTOR – od jak dawna i na jakich polach współdziałacie i co cenicie we współpracy z partnerami?

Współpracę z Carboautomatyką – jako jej opiekun – rozpocząłem kilkanaście lat temu. Mam w pamięci wiele wspólnych projektów, wyzwań i sytuacji wymagających niestandardowego działania. Pamiętam, jak w grudniu 2007 realizowaliśmy duży projekt sterowania dużym zakładem produkcyjnym. Były pewne problemy związane z dostępnością takiej ilości produktów do jednego projektu. Dosłownie tuż przed Wigilią osobiście jechałem na lotnisko i odbierałem dużą paczkę modułów (ponad 100 sztuk), które przyleciały prosto z USA. Odbiór dostawy cargo wcale nie był prosty, musiałem przebić się przez dwa punkty kontrolne. Przekazałem je następnie do Carboautomatyki, dzięki czemu zachowaliśmy terminy i finalnie uruchomiliśmy system zgodnie z oczekiwaniami.
Przez cały okres współpracy zrealizowaliśmy kilkadziesiąt projektów w różnych branżach (wod-kan, górnictwo, koksownictwo, infrastruktura). Byłby to mniejsze i większe projekty o różnym poziomie skomplikowania. To, co warto podkreślić i co jest pielęgnowane w firmie Carboautomatyka, to wysoka wiedza techniczna i kultura organizacyjna nastawiona na szukanie rozwiązań. To także firma, która inwestuje w rozwój talentów, czego przykładem jest Krzysztof Jaksa, kierownik działu programistów i automatyków, z którym najbliżej współpracuję.
Nieraz mieliśmy duże wyzwania w projektach, ale wszystkie napotykane problemy udawało się razem rozwiązywać. Współpraca zawsze bazowała na partnerskim podejściu.”


Piotr Wilk, Menedżer ds. rozwoju biznesu, ASTOR

KJ: Współpraca z ASTOR trwa nieprzerwanie od kilkunastu lat. Jesteście naszym głównym dostawcą sterowników PLC, paneli HMI, switchy, robotów oraz od niedawna systemów SCADA oraz CMMS. Wspólnie z Waszymi specjalistami dobieramy sprzęt dla naszych klientów, by mieć pewność, że efekt końcowy będzie najwyższej jakości. Dodatkowo regularnie korzystamy z centrum szkoleniowego ASTOR, podnosząc nasze kompetencje.

Cenię w ludziach ASTOR niezwykłą komunikatywność, elastyczność i nietuzinkowe podejście do skomplikowanych tematów, dzięki czemu wielokrotnie wspólnie rozwiązywaliśmy z pozoru nierozwiązywalny problem. Dzięki partnerskiej współpracy i Waszemu zaangażowaniu jestem spokojny o świetny efekt końcowy każdego, wspólnie realizowanego projektu.

RP: A ja jestem przekonana, że umiejętność dostosowania się do zmieniających się realiów i dalsze doskonalenie kompetencji przyniesie i satysfakcję, i przekonanie, że rozwój zawsze zaczyna się od zauważenia szansy i przekucia jej w sukces. Takich życzę jak najwięcej, dziękując za rozmowę. •

#chodziorozwoj

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

9 najważniejszych trendów technologicznych

Fabryka przyszłości

9 najważniejszych trendów technologicznych

W dynamicznie zmieniającym się środowisku biznesowym zdecydowanie warto nadążać za najnowszymi trendami. Tym razem przyglądamy się raportowi Deloitte na temat kluczowych zmian technologicznych w 2021 roku. Opracowanie zawiera 9 trendów, takich jak rozbudowywanie strategii, implementację nowych usług z naciskiem na rozwiązania sieciowe czy optymalizację działań dzięki sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowym.

1. Przeprojektowanie strategii

Różnice między strategią biznesową przedsiębiorstwa oraz strategią technologiczną są coraz mniej widoczne. Jest tak dlatego, że to właśnie technologie stają się źródłem przewagi konkurencyjnej. W związku z tym, działania rozwojowe i strategiczne powinny być ze sobą zbieżne.

Fabryki przyszłości powinny zatem skupić się na rozwiązaniach „uinteligentniających” i automatyzujących działanie używanych maszyn. Przez zwiększającą się dostępność danych oraz liczbę urządzeń połączonych do sieci, możliwości współpracy człowieka i technologii są coraz większe. Właśnie dlatego strategia firmy produkcyjnej powinna opierać się właśnie na rozwoju nowych technologii.

2. Zmiany w podstawach działania

Tradycyjne sposoby prowadzenia i funkcjonowania firmy produkcyjnej odchodzą w zapomnienie. Już na poziomie absolutnych fundamentów działania należy wprowadzać zmiany. Szczególne znaczenie mają wszelkie modernizacje stosowanych systemów teleinformatycznych czy rozwiązań opartych o chmury obliczeniowe.

trendy technologiczne dane w chmurze
Jedną z podstaw działania współczesnych fabryk jest działanie w chmurze

Jednym z elementów, który zyskuje coraz większą popularność, jest outsourcing niektórych zadań, do tej pory wykonywanych wewnątrz przedsiębiorstwa. Poprzez delegowanie aktywności na zewnątrz organizacja może skupić się na realizacji postawionych sobie celów, nawet w przypadku braku osób o wystarczających kompetencjach.

3. Przekształcenia w łańcuchach dostaw

Trudna sytuacja związana z pandemią COVID-19 wymusiła konieczność wprowadzenia zmian na wszystkich etapach funkcjonowania firmy produkcyjnej. Wiele usprawnień jest związanych z szybkim i bezproblemowym transportowaniem materiałów czy produktów gotowych. W badaniu oceny zmian wywołanych koronawirusem aż 97% respondentów potwierdziło bowiem, że miał on niesamowicie duży wpływ właśnie na łańcuchy dostaw.

Co można zrobić, aby usprawnić transport i ułatwić tym samym funkcjonowanie fabryk przyszłości? Rozwiązaniem ponownie okazuje się wdrażanie nowych technologii. Dzięki zastosowaniu internetu rzeczy, sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, logistyka staje się prostsza i szybsza. Poprzez powstawanie inteligentnych magazynów czy automatyzowanie niektórych przejazdów, pojawiające się problemy mogą zostać szybko wyeliminowane.

4. Uprzemysłowienie sztucznej inteligencji

Sztuczna inteligencja znajduje zastosowanie w niemal każdej dziedzinie życia. Odgrywa także ogromną rolę w przemyśle, gdzie z powodzeniem może usprawnić codziennie wykonywane czynności. Dlatego też coraz więcej fabryk decyduje się na implementację rozwiązań opartych o systemy wspierane przez sztuczną inteligencję.

AI pozwala m.in. prognozować i analizować pojawiające się sytuacje wewnątrz firmy produkcyjnej. Z jej pomocą możemy przewidzieć zmiany w działaniu maszyn, zapobiegać awariom czy usprawniać niektóre działania na podstawie rekomendacji sztucznej inteligencji. Co więcej, często to właśnie ona może podejmować samodzielne decyzje, bez konieczności angażowania pracowników.

maszyna sztuczna inteligencja przemysł
Dzięki sztucznej inteligencji, część procesów produkcyjnych może być wykonywanych automatycznie przez maszyny

5. Istota wykorzystania danych

W tym momencie każda fabryka generuje, odbiera i analizuje niesamowite ilości danych. Wiedza pracowników czy przekazywane między sobą komunikaty okazują się bowiem już niewystarczające. Wraz ze wzrostem rozmiaru firm produkcyjnych oraz rozszerzających się możliwości docierania do szerokiego grona odbiorców, oczywistością staje się konieczność odpowiedniego integrowania pojawiających się z każdych stron informacji.

Funkcjonowanie zautomatyzowanych maszyn czy podejmowanie automatycznych decyzji przez sztuczną inteligencję jest całkowicie niemożliwe, jeśli działania nie opierają się na danych. W związku z tym nieodłącznym elementem przedsiębiorstw powinny być systemy, które będą je zbierać i przechowywać. Istotne jest jednak także to, żeby wszelkie dane były cały czas dostępne. W tym celu świetnie sprawdzają się tak zwane chmury danych, do których dostęp jest przydzielany zdalnie, z niemal każdego miejsca na ziemi.

6. Konieczność weryfikacji i zapewnienia bezpieczeństwa

Rozwijająca się technologia przynosi wiele szans, ale także zagrożeń. Jednym z poważniejszych są cyberataki na systemy stosowane wewnątrz przedsiębiorstwa. Nie da się ukryć, że w fabrykach stale przybywa nowych inteligentnych urządzeń, przez co zbieranych jest coraz więcej danych. Warto mieć także na uwadze to, że zwiększa się liczbę decyzji podejmowanych przez sztuczną inteligencję. W związku z tym należy zwrócić szczególną uwagę na stosowanie rozwiązań o wysokim stopniu bezpieczeństwa.

Sposobów na zwiększanie bezpieczeństwa danych może być wiele. Wśród najpopularniejszych warto wymienić:

  • Regularne aktualizowanie oprogramowania i baz danych, co zmniejsza podatność stosowanych systemów na ataki,
  • Stała kontrola prawidłowości pracy oprogramowania oraz gotowość na wprowadzanie szybkich zmian,
  • Przyznawanie dostępu do wrażliwych danych tylko osobom zaufanym, o sporym doświadczeniu w szybkim reagowaniu na pojawiające się nieprawidłowości,
  • Rejestracja i monitorowanie wszelkich czynności w poszukiwaniu niepokojących zmian.

7. Nowe modele pracy

Obecnie praca zdalna jest niemal standardem. Co więcej, w najbliższych miesiącach jej popularność nie ulegnie osłabieniu – nawet przy poprawie sytuacji pandemicznej.

Jest to możliwe dzięki stałej ewolucji miejsc pracy i zastosowaniu nowych technologii. Mając dostęp do danych na temat funkcjonowania przedsiębiorstwa z każdego miejsca na ziemi, zanika konieczność fizycznego przebywania w fabryce czy biurze. Pracownik może realizować swoje obowiązki z domowego zacisza, mając do dyspozycji jedynie urządzenie połączone do Internetu wraz z odpowiednim oprogramowaniem.

praca zdalna nowe modele pracy
Zmiany w wielu przedsiębiorstwach pozwalają na wykonywanie pracy zdalnej

8. Personalizacja produktów i usług firm produkcyjnych

W wielu branżach można zauważyć trend polegający na odchodzeniu od korzystania z rozwiązań masowych. Coraz większe grono osób bardziej ceni sobie produkty i usługi, które są personalizowane do ściśle zdefiniowanych potrzeb. Szacuje się, że takie preferencje będą coraz bardziej powszechne.

Wraz ze wzrostem popularności rozwiązań zautomatyzowanych i opartych na nowych technologiach zanikły możliwości dostosowywania produktów do własnych potrzeb. Okazuje się jednak, że konsumenci potrzebują dopasowania i personalizacji. Według raportu Deloitte, w najbliższych miesiącach wiele firm produkcyjnych będzie starało się w większym stopniu łączyć technologię i personalizację, pozwalając na składanie precyzyjnie określonych i dostosowanych zamówień.

9. Sprawiedliwość społeczna w fabrykach przyszłości

Coraz więcej firm decyduje się na podejmowanie działań związanych z walką przeciw uprzedzeniom, wykluczeniu społecznemu i nierównemu traktowaniu. Niezbędny jest w tym obiektywizm i wiarygodność w podejmowaniu działań, a także spójność i odpowiednie zaangażowanie. Trzeba bowiem pamiętać, że nawet najlepsze systemy i technologie nie będą w pełni użyteczne, jeśli ich działanie nie będzie wspierane czy monitorowane przez człowieka.

W związku z tym firmy produkcyjne powinny dbać o to, żeby pracownik czuł się potrzebny i traktowany z należytym szacunkiem. Powinien zauważać, że jego praca jest istotna, a współpracująca z nim maszyna – jest dla niego wsparciem, a nie zagrożeniem, które może wyeliminować go z miejsca pracy. Ważne jest więc nie tylko zachowanie pozytywnych relacji między ludźmi, ale także zrozumienie roli stosowanych technologii.

Artykuł powstał na bazie raportu Deloitte na temat trendów technologicznych na 2021 rok. Jeśli chcecie zapoznać się ze szczegółami publikacji, zachęcamy do sprawdzenia materiału na tej stronie.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

ASTOR i Kawasaki Robotics razem robotyzują Polskę oraz Europę Środkową i Wschodnią

Robotyzacja

ASTOR i Kawasaki Robotics razem robotyzują Polskę oraz Europę Środkową i Wschodnią

Marka, która broni się jakością produktu, różnorodnością zastosowań, innowacyjnością i prostotą w obsłudze – Kawasaki Robotics – wzmacnia potencjał rozwoju biznesów, które wspiera. W połączeniu z wiedzą i umiejętnościami polskich inżynierów, tworzy mariaż doskonały. W lipcu 2020 r. media obiegła informacja, że ASTOR i Kawasaki Robotics poszerzają współpracę. O początkach współpracy, kulisach podpisanej umowy i planach na przyszłość rozmawiamy z Andrzejem Garbackim, Arturem Talagą oraz Wojciechem Trojniarem.

Inwestycja w robotyzację staje się koniecznością

Renata Poreda, ASTOR: W dzisiejszych czasach inwestycja w robotyzację na całym świecie jest konieczna. W Polsce coraz bardziej też. Wygląda na to, że w ASTOR dostrzeżono tę rynkową potrzebę. Jak jest ona adresowana i jak doszło do tego, że dzisiaj ASTOR jest jednym z największych centrów rozwiązań zrobotyzowanych w Polsce, a za sprawą Kawasaki Robotics CEE Hub, także w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej?

Andrzej Garbacki, Dyrektor ASTOR Robotics Center: Od osiemnastu lat jako firma budujemy kompetencje w zakresie robotyzacji. Kilka lat temu dostrzegliśmy znaczny wzrost zapotrzebowania w kierunku mechanizacji czynności produkcyjnych wykonywanych dotąd przez ludzi. Wynika to z faktu rosnących kosztów pracy oraz coraz niższej dostępności siły roboczej na stanowiskach nisko wykwalifikowanych.

Dodatkowo dostrzegliśmy też potrzebę posiadania przez firmy inteligentnych systemów robotyki, które minimalizują – autonomicznie i automatycznie – czas przezbrojeń i przestojów technologicznych. Te trendy zaowocowały wzrostem zamówień na systemy zrobotyzowane, co z kolei przełożyło się na rozwój tej części firmy i inwestycję w ASTOR Robotics Center w Krakowie – nowoczesne centrum inteligentnej robotyzacji. Budujemy tutaj zespoły oraz laboratoria i środowiska testowe dla nowoczesnych rozwiązań robotyki w duchu Przemysłu 4.0.

Kolejnym etapem i rezultatem dotychczasowego rozwoju są dwa nowe kierunki. Pierwszy z nich to Digital Innovation Hub, hub4industry – jedyny w Polsce taki hub wspierający małe i średnie firmy produkcyjne oraz te większe rodzime do transformacji w kierunku Przemysłu 4.0, a także w aspekcie mechanizacji i robotyzacji. Drugi kierunek to podpisanie umowy z Kawasaki Robotics na obsługę marketingową, sprzedażową, logistyczną i techniczną rynków Europy Środkowo-Wschodniej. Z Krakowa konsultujemy architektury systemów i dostarczamy roboty marki Kawasaki Robotics do 12 krajów tej części Europy.

Współpraca ASTOR i Kawasaki Robotics nabiera coraz szybszego tempa

Podpisanie umowy wymagało czasu…

RP: Zatrzymajmy się na chwilę przy umowie, bo jej historia, pełna nieoczekiwanych zwrotów, przede wszystkim za przyczyną okoliczności zewnętrznych, nadaje się na scenariusz niezłego biznesowego filmu akcji. Umowa podpisana została w lipcu 2020 r. w Berlinie. Zanim jednak doszło do „spotkania na szczycie”, trwały negocjacje…

Wojciech Trojniar, Kawasaki Robotics, CEE Hub Marketing Manager: Sam proces negocjacji trwał blisko rok i można powiedzieć, że rozpoczął się w momencie, gdy staliśmy się właścicielem ASTOR Robotics Center. Wtedy to, podczas jednej z wizyt KRG powstał pomysł utworzenia centrum kompetencyjnego i przestrzeni magazynowej w tej części Europy. Był to początek wielu spotkań w Polsce i Niemczech, które miały na celu określenie, czym Hub ma się zajmować i jakie kraje mają wchodzić w jego zakres, dogranie sposobu finansowania i przygotowanie biznesplanu.

Oprócz samego planowania funkcjonowania nowej struktury, bardzo ważna była pewność zarządu Kawasaki Robotics Germany, że przekazują biznes w odpowiednie ręce i obecni dystrybutorzy z równie dużym entuzjazmem będą chcieli z nami współpracować. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, na Noc Robotyzacji, oficjalne otwarcie ASTOR Robotics Center w dn. 16 stycznia 2020 roku, zaprosiliśmy prezesa Kenji Bando, wiceprezesa Carstena Stumpfa oraz opiekuna sprzedaży Philipa Wernera, aby mogli „na żywo” przekonać się, jak działamy z klientami, jak rozwijamy sprzedaż w Polsce.

Zespół Kawasaki Robotics Germany był pod bardzo dużym wrażeniem organizacji wydarzenia oraz multimedialnego show z udziałem dwóch robotów Kawasaki BX200. Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że impreza była naprawdę udana, ponieważ powrót z Krakowa do Neuss zajął delegacji Kawasaki Robotics aż 48 godzin… Stało się tak ze względu na bardzo gęstą mgłę i kilkukrotnie odwołane loty. Finalnie nasi partnerzy zdecydowali się wynająć samochód i w ten sposób wrócić do swoich rodzin oddalonych o 1200 km.

RP: Nie tylko to wydarzenie pomogło w decyzji o rozszerzeniu współpracy, choć z pewnością ją przypieczętowało?

WTR: To prawda. Podpisanie berlińskiej umowy i formalne utworzenie Kawasaki Robotics CEE Hub jest skutkiem kilku czynników, przede wszystkim bardzo dobrych wyników sprzedażowych robotów Kawasaki Robotics – w 2019 roku zajęliśmy drugie miejsce w Europie wśród dystrybutorów pod względem ilości sprzedanych robotów.

ASTOR w 2019 roku zajął drugie miejsce w Europie pod kątem liczby sprzedanych robotów Kawasaki Robotics

Taki sukces jest wynikiem wielu działań: świetnego wsparcia technicznego ASTOR oraz wiedzy, którą dzieliliśmy się z pozostałymi dystrybutorami, działań marketingowych, które promowały markę Kawasaki Robotics w całej Europie, uruchomienia ASTOR Robotics Center. Dzięki temu zbudowaliśmy mocne relacje pomiędzy ASTOR a Kawasaki Robotics Germany, które pozwalały na systematyczne zacieśnianie współpracy na wielu polach.

Negocjacje pełne emocji

RP: Ciekawi mnie jeszcze sam proces negocjacji, spotkania, rozmowy, telefony, maile – sporo tego było? Słyszałam nawet o lotach samolotem z wrażeniami, nie mówiąc o tym, że sam akt podpisania umowy odbył się w miejscu innym, niż wstępnie planowano…

WTR: Bardzo interesujące było jedno z ostatnich spotkań, którego głównym celem było zatwierdzenie biznesplanu i oficjalnej nazwy nowej struktury, a także rozmowy dotyczące sprzedaży pozycjonerów i torów jezdnych. Wyjazd był już zaplanowany, bilety kupione, a noclegi w hotelu zarezerwowane. Im bliżej wylotu, coraz bardziej niepokojące były docierające do nas informacje pogodowe związane z przechodzeniem przez Europę orkanu Sabrina. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni, czy uda się wylecieć.

Finalnie, pomimo silnego wiatru, udało się wystartować. Jednak podczas lądowania w Niemczech, warunki „lekko” się zmieniły. Wiatr wiał z prędkością ponad 100 km/h, a deszcz według mnie padał poziomo. Schodzenie do lądowania przypominało jazdę na rollercoasterze, a twarze większości pasażerów miały różne odcienie bladości… Na szczęście pilot wykazał się ogromnym profesjonalizmem i gładko posadził maszynę na pasie startowym. Po takim wstępie, same negocjacje to już była „pestka”. Do tego, żeby nadal nie było zbyt łatwo, uroczyste podpisanie umowy w Berlinie i realne uruchomienie Kawasaki Robotics CEE HUB musiało zostać przełożone o kilka miesięcy ze względu na pandemię koronawirusa i lockdown, który mieliśmy w tym czasie na terenie Polski i Europy.

Perspektywy rozwoju

RP: Ta umowa to spore perspektywy rozwojowe. Na wielu polach… Jakich?

AG: Z mojej perspektywy, czyli osoby, której pasją jest rozwijanie ludzi, jest to przede wszystkim możliwość eksportu polskiej wiedzy inżynierskiej, która genialnie materializuje się w postaci opracowywanych w naszym centrum rozwiązań i produktów. Rozszerzają one możliwości zastosowania w przemyśle w powiązaniu z robotami Kawasaki Robotics i całymi systemami zrobotyzowanymi.

Możliwości rozwiązań opartych o roboty Kawasaki Robotics nieustannie się zwiększają

To także duże możliwości rozwoju dla polskich firm integratorskich posiadających gotowe i powtarzalne rozwiązania z użyciem robotów.

WTR: Japonia jest państwem bardzo rozwiniętym gospodarczo. Powstają tam zaawansowane technologie i rozwiązania dla przemysłu. To kraj, gdzie etos pracy ma ogromne znaczenie, a sukces zawodowy jest czymś, do czego dąży się przez całe życie.

Decyzja o umożliwieniu nam rozwoju sprzedaży robotów Kawasaki Robotics w regionie CEE świadczy o najwyższym poziomie zaufania oraz spełnieniu wyśrubowanych standardów, które są stawiane partnerom biznesowym. Jeśli pojawiłby się cień wątpliwości, że możemy sobie nie poradzić z powierzonym zadaniem, z pewnością dzisiaj rozmawialibyśmy na inny temat.

Artur Talaga, Kawasaki Robotics CEE Hub Channel Sales Manager: Oprócz oczywistych aspektów związanych z poszerzeniem rynków zbytu, podpisanie umowy zapewnia nam kilka kluczowych elementów związanych z rozwojem robotyki w ciągu najbliższych lat.

Jest to z pewnością spore uwiarygodnienie w oczach dużych firm i korporacji w Polsce oraz znacznie większy wpływ na podejmowanie decyzji dotyczących rozwoju produktów oferowanych przez Kawasaki Robotics. Zapewnimy transfer wiedzy i doświadczenia pomiędzy poszczególnymi dystrybutorami oraz możliwość uczestnictwa polskich firm integratorskich w projektach na terenie CEE.

RP: Milowy krok za nami. Właściwie kilka, od podjęcia naszej współpracy z Kawasaki Robotics kilkanaście lat temu, poprzez inwestowanie w wiedzę i rozwój robotyzacji jako takiej, wreszcie strategiczna decyzja o uruchomieniu i rozwoju ASTOR Robotics Center. Jaki będzie kolejny? Na czym będzie opierać się strategia na najbliższy czas?

AG: Z perspektywy zarządczej to przede wszystkim budowa mocnej marki Kawasaki Robotics w tej części Europy. Kawasaki Robotics jest marką numer jeden w Japonii. Chcemy, aby podobnie marka ta postrzegana była w Europie. Zasługuje na to z uwagi na jakość produktu.

Celem ASTOR jest budowanie silnej pozycji marki Kawasaki Robotics w Europie

Dalsze działania i pomysły

WTR: Obecnie pracuję nad przygotowaniem strategii i narzędzi marketingowych dla krajów CEE. Aby efektywnie przeprowadzić kampanię, będziemy prowadzić działania bezpośrednio z Polski. Taki ruch pozwoli podnieść rozpoznawalność marki Kawasaki Robotics, a zarazem odciąży dystrybutorów z działań marketingowych.

Zrobiliśmy już pierwszy krok i tłumaczymy filmy, referencje i artykuły na wiele języków tak, aby wiedza, którą nabyliśmy na przestrzeni ostatnich lat, była dostępna dla naszych partnerów. Ważnym elementem z punktu widzenia relacji i współpracy, będzie spotkanie dystrybutorów z całego obszaru CEE w ASTOR Robotics Center, które odbyło się na początku listopada.

AT: Z perspektywy sprzedażowej, w najbliższym czasie chciałbym skupić się na kilku konkretnych, choć niemałych zadaniach. Przede wszystkim ważne dla mnie jest rozpoznanie i zrozumienie lokalnych rynków. Oczywiście, w bardzo ogólnym rozumieniu mentalnie bliżej nam do tej części Europy.

Za mną już sporo rozmów, spotkań, które pokazują, że mimo, że mówimy o regionie CEE, to poszczególne kraje mają swoją specyfikę, każdy z nich ma inne potrzeby, jest też na innym etapie rozwoju, jeśli chodzi o robotyzację. Zależy mi również na dzieleniu się wiedzą i inspirowaniu, stąd ogromnie ważne będzie także wsparcie naszych Partnerów i rozwój ich kompetencji technicznych i sprzedażowych.

Chcemy także przenieść doświadczenia i dobre praktyki związane z obsługą klientów z rynku polskiego na kraje CEE. W tym zakresie możemy pochwalić się realizacją wskaźnika satysfakcji klientów NPS na wysokim poziomie.

Praca w Kawasaki CEE Hub

RP: Jak wygląda codzienna praca w Kawasaki CEE Hub? Od czego zaczęliście działania? Co możecie powiedzieć po pierwszym kwartale, który mija od podpisania umowy?

WTR: Jeszcze przed podpisaniem kontraktu byłem product managerem Kawasaki Robotics w ASTOR. Do moich obowiązków należało m.in. negocjowanie warunków handlowych, utrzymywanie pozytywnych relacji z dostawcą, prognozowanie i rozwój sprzedaży produktów i rozwiązań oraz promowanie marki. W dużym skrócie można powiedzieć, że działania, które wykonywałem dotychczas, obecnie realizujemy w skali makro i oprócz Polski obejmują dodatkowo jeszcze 11 krajów.

W Kawasaki CEE Hub moim głównym zadaniem jest prowadzenie działań marketingowych dla naszych partnerów w celu zwiększenia rozpoznawalności marki Kawasaki Robotics oraz rozwój sprzedaży na bazie doświadczeń z rynku polskiego. Jeszcze 10 lat temu ASTOR sprzedawał około 10 robotów Kawasaki Robotics rocznie, w 2019 było ich 111. Chcemy przekazać dystrybutorom wiedzę i narzędzia, które pozwolą im osiągać analogiczną dynamikę wzrostu.

Ze względu na pandemię, podróżowanie po Europie nie jest tak łatwe jak jeszcze na początku roku i w głównej mierze opieramy się na spotkaniach online, telefonach oraz mailach. Do tej pory udało nam się osobiście odwiedzić węgierskiego dystrybutora Kawasaki Robotics, a na początku listopada zorganizowaliśmy spotkanie dystrybutorów transmitowane online z ASTOR Robotics Center w Krakowie.

Z uwagi na pandemię, wiele spotkań odbywało się wirtualnie

AT: Marketing to połowa sukcesu i nieodłączna część sprzedaży, za rozwijanie której jestem odpowiedzialny. Jako Channel Sales Manager codziennie szukam sposobów „jak sprzedawać więcej robotów Kawasaki Robotics”. Z mojej perspektywy najważniejszym celem na najbliższy czas jest zbudowanie silnego ekosystemu ściśle współpracujących z sobą dystrybutorów i partnerów Kawasaki Robotics, którzy chętnie dzielą się swoją unikalną wiedzą i doświadczeniami oraz wzajemnie się wspierają.

Słowo hub znalazło się w nazwie nieprzypadkowo. Pandemia Covid-19 mocno zweryfikowała pierwotne plany związane z częstymi bezpośrednimi kontaktami, ale mocno wykorzystaliśmy to do przyśpieszenia przygotowania i implementacji różnego rodzaju narzędzi sprzedażowych i technicznych. To z kolei, w mojej ocenie, w niedługim czasie przełoży się na pierwsze sukcesy związane ze znaczącym wzrostem sprzedaży.

Wyzwania i analizy

RP: Wróćmy jeszcze na chwilę do objętego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Przygotowując się do nowych ról z pewnością przeprowadziliście wstępną analizę, jeszcze przed osobistymi kontaktami i bezpośrednimi wizytami. Jaka jest jego ogólna specyfika? Jakie są jego największe wyzwania?

WTR: Przed podpisaniem umowy analizowaliśmy poszczególne kraje pod kątem potencjału robotyzacji w ciągu najbliższych kilku lat. Według mnie, kluczowe są cztery aspekty: płaca minimalna, stopa bezrobocia, gęstość robotyzacji i główne branże gospodarki. Jest to duże uproszczenie i czynników jest znacznie więcej, ale pozwala to oszacować, jak wyglądają poszczególne rynki w porównaniu do Polski. Taka analogia i nasze doświadczenie w sprzedaży, pozwalają z kolei prognozować, jak chętnie klienci będą inwestować w aplikacje zrobotyzowane.

Istotnym ułatwieniem naszej współpracy jest wspólna, czy, może bardziej, podobna historia, która pozwala na lepsze zrozumienie mentalności ludzi i poszczególnych gospodarek krajów. Wszystkie kraje należące do Kawasaki CEE Hub, podobnie jak Polska, należały do Komunistycznego Bloku Wschodniego. Po rozpadzie ZSRR, wszyscy zaczynaliśmy budowę gospodarek, mniej lub bardziej kapitalistycznych, od podobnego poziomu. Kolejnym krokiem było wejście do Unii Europejskiej oraz plusy i minusy tej decyzji.

Największe różnice ekonomiczne i potencjału do robotyzacji obserwujemy w krajach spoza EU – na Białorusi i Ukrainie. Przykładowo w obu tych państwach płaca minimalna wynosi około 600 zł, dla porównania w Polsce jest o około 4 razy większa.

AT: Jako pracownik firmy ASTOR od ponad 15 lat, w większości w obszarze sprzedaży i zarządzania zespołem sprzedażowym, posiadam cenną wiedzę i doświadczenia dotyczące zmieniającego się przez te lata rynku automatyki i robotyki w Polsce. Pamiętam zarówno czasy, kiedy sprzedaż kilku robotów w roku była niezwykłym sukcesem i pamiętam też takie, kiedy sprzedaż kilku robotów w tygodniu przestała takim być.

Ta zmiana niewątpliwie była związana z rozwojem gospodarczym naszego kraju przez ostatnie lata, a co za tym idzie, zwiększeniem współczynnika robotyzacji i zapotrzebowania polskiego rynku na rozwiązania zrobotyzowane. Kryzysy finansowe czy gospodarcze, jakie miałem okazję obserwować, pojawianie się i znikanie konkurentów Kawasaki Robotics na polskim rynku, ostra walka i konkurowanie o sprzedaż każdej sztuki robota, daje mi bardzo dobrą podstawę do analizy lokalnych rynków robotyki w krajach Kawasaki CEE Hub, które są bardzo zróżnicowane pod kątem gospodarczym, jak słusznie zauważył Wojtek.

Obserwuję w tych krajach wiele analogii do naszego rynku sprzed 3, 5 czy 10 lat. Wyzwania dystrybutorów w poszczególnych krajach są podobne do wyzwania, jakie kiedyś miał ASTOR. Nazwałbym to właśnie tą specyfiką, o którą pytasz.

Wydaje się, że wystarczy przenieść dobre praktyki, jakimi posługiwaliśmy się w ASTOR i wskazać kierunki do dalszego rozwoju Partnerów i dystrybutorów, aby w wielu przypadkach skrócić drogę do sukcesu i znacząco zwiększyć rezultaty sprzedażowe w poszczególnych krajach. Jeśli do tego dołożymy lokalne wyróżniki i dobrze rozpoznamy potrzeby, to jestem spokojny o naszą misję robotyzacji Europy z Kawasaki Robotics, zwłaszcza, że kanał partnerski Kawasaki Robotics posiada ogromny potencjał i bardzo często unikalne na skalę całego rejonu CEE specjalizacje.

Synergia tych unikalnych specjalizacji będzie wyzwaniem, jednak już teraz zauważam w tym aspekcie dużą otwartość i chęć do współpracy. A to jeden z filarów sukcesu.

RP: Rozwój Kawasaki Robotics nie oznacza tylko rozwoju Kawasaki CEE Hub. Jakie jeszcze strategiczne działania w obszarze robotyzacji są w planach? Czy będą nowe inwestycje?

AG: Przede wszystkim planujemy inwestycje zabezpieczające miejsca pracy dla przyszłych specjalistów w zakresie robotyzacji oraz rozbudowę centrum kompetencyjnego o nowe stanowiska testowe i sale szkoleniowe. Wszystko to łączy się ze wzrostem zapotrzebowania na szkolenia i usługi w zakresie przygotowywania koncepcji systemów i realizacji pilotażowych testów minimalizujących ryzyka.

Oprócz powyższych, rozwijamy systemy zdalnego serwisowania i utrzymywania na ruchu floty robotów zainstalowanych na produkcji – robimy to z zastosowaniem najnowszych technologii 5G oraz AR (Augmented Reality).

Rozwój technologii, w tym sieci 5G, przynosi nowe możliwości dla robotyzacji

Sporo więc wyzwań przed nami. Mamy jednak energię, która płynie z zaufania i świetnie dobranych ludzi w zespołach. Jestem przekonany, że wspólnymi siłami będziemy prowadzić do przemysłu przyszłości firmy małe i duże, lokalne i międzynarodowe.

RP: Życzę więc satysfakcji, rozwoju i świetnych wyników w każdym obszarze. Powodzenia!

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Najważniejsze trendy robotyki w przemyśle

Fabryka przyszłości

Najważniejsze trendy robotyki w przemyśle

Ostatnie lata były niezwykle intensywne dla rozwoju technologii przemysłowych. Drogie, ograniczone pod względem możliwości roboty zmieniły się w urządzenia o znacznie bardziej rozbudowanych funkcjach i stanowczo niższych cenach. Zmienił się także poziom zainteresowania automatyzacją i powszechność stosowania technologii w przedsiębiorstwach, co jeszcze bardziej pobudziło rozwój stosowanych rozwiązań.

Możliwości maszyn zwiększają się!

Wraz z szybkim rozwojem technologii w sektorze produkcyjnym możemy zaobserwować coraz większe wykorzystanie robotów w fabrykach. Urządzenia te są ogromnym wsparciem dla człowieka – dzięki zastosowaniu zaawansowanych systemów kontroli, możliwości automatycznego sterowania czy realizowania zadań odciążających pracowników od wykonywania mozolnych, powtarzalnych czynności.

Roboty w fabrykach nie są już jednozadaniowe. Ich możliwości są coraz częściej praktycznie nieograniczone. A wśród czynności, które mogą wykonać roboty przemysłowe, znajdziemy między innymi:

  • Spawanie;
  • Malowanie;
  • Montaż;
  • Unoszenie;
  • Przenoszenie;
  • Paletyzację;
  • Kontrolę produktów i testowanie.

Roboty częścią przemysłowego Internetu Rzeczy

Nowoczesne maszyny stają się nieodłącznym elementem fabryk działających w duchu Przemysłu 4.0. Wchodzący w skład tej koncepcji Przemysłowy Internet Rzeczy (Industrial Internet of Things – IIoT) oznacza rozwiązania łączące ze sobą wiele rozproszonych po całej firmie urządzeń. Rozwój technologii sprawił, że maszyny stają się nieodłącznym elementem niemal każdego stanowiska pracy, na różnych etapach produkcji.

Roboty znajdują więc szerokie zastosowanie podczas wykonywania wielu zadań. Jest tak dlatego, że stosowanie rozbudowanych urządzeń pozwala zwiększyć efektywność pracy i zoptymalizować czas wykonywania wielu zadań. Co więcej, funkcjonowanie w ramach IIoT sprawia, że poszczególne maszyny są w stanie współpracować ze sobą, wymieniać między sobą informacje i działać zależnie od siebie. Jest tak na przykład w przypadku robotów MiR, które porozumiewając się między sobą pozwalają zapewnić ciągłość działania bez konieczności ingerencji ze strony człowieka.

Roboty MiR mogą pracować niezależnie od człowieka

Współpraca z człowiekiem zyskuje na znaczeniu

Jak się okazuje, w fabrykach nie liczy się wyłącznie automatyzacja i możliwość samodzielnego wykonywania zadań przez maszyny. Bardzo ważne jest bowiem ich ścisłe współdziałanie z człowiekiem i wspomaganie go w najcięższych czynnościach. Ma to szczególne znaczenie w przypadku uciążliwych, powtarzalnych działaniach, które robot może wykonywać wspólnie z fizycznym pracownikiem.

Współpracujące w ten sposób maszyny to tak zwane coboty. Jest to forma robotów stworzona do bezpiecznej pracy – we współpracy z człowiekiem. Umożliwia wykonywanie niebezpiecznych prac, usprawnianie części działań i docieranie tam, gdzie sam pracownik nie da rady trafić. Dodając do tego zestawy czujników i sensorów, możemy uzyskać niezwykle owocną współpracę człowieka z robotem. Przykładem takiego rozwiązania jest robot Kawasaki duAro, który dzięki dwóm elastycznym ramionom pozwala wykonywać dwie niezależne od siebie operacje jednoczenie.

Roboty pełne zmysłów

Rzeczone czujniki i sensory mają jeszcze jedną istotną funkcję. Pozwalają budować „wirtualne zmysły” robotów. Dzięki takim komponentom możliwe jest mapowanie otoczenia, tworzenie wizji 2D i 3D a także szybkie podejmowanie decyzji na podstawie zebranych danych.

Cechą inteligentnych maszyn przemysłowych jest bowiem możliwość wchodzenia w interakcję ze światem. W zależności od zmieniających się warunków robot może działać całkowicie inaczej. Analizuje bowiem bieżące możliwości wynikające z otoczenia, dostosowując do nich wykonywane czynności.

Inteligentne maszyny przemysłowe takie jak duAro bez problemu wchodzą w interakcję z otoczeniem

A to dopiero przedsmak tego, co może czekać nas w przyszłości. Mimo ogromnych postępów na przestrzeni ubiegłych lat, rozwój technologii ani trochę nie hamuje! Zagadnienia takie jak Przemysł 4.0 czy IIoT stają się coraz bardziej popularne, a działające w ich duchu urządzenia zyskują nowe możliwości. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak trzymać rękę na pulsie i obserwować (oraz współtworzyć!) kolejne innowacje.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Fabryka przyszłości? Koniecznie z cobotem!

Fabryka przyszłości

Fabryka przyszłości? Koniecznie z cobotem!

Współczesne firmy produkcyjne nie istnieją bez zaawansowanej robotyki i innych urządzeń automatyzujących pracę. Większość tradycyjnych robotów działa niezależnie od człowieka, wykonując zadania zaprogramowane przez wyspecjalizowanego pracownika. Nieco inaczej jest z cobotami, których przeznaczeniem jest ścisła współpraca z ludźmi.

Czym są coboty?

Coboty to zaawansowane urządzenia, które zostały stworzone nie tylko do wsparcia bieżącej pracy człowieka, ale także do współpracy z inżynierami. Ich zadaniem jest eliminowanie problemów związanych z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Coboty to także urządzenia, które zwiększają wydajność i precyzję wszelkich aktywności w fabrykach przyszłości.

Zastosowanie cobotów jest niemal nieograniczone. Świetnie sprawdzą się w wykonywaniu drobnych, precyzyjnych czynności, takich jak montaż małych elementów czy ich pakowanie. Z drugiej strony mogą zajmować się przenoszeniem większych ładunków, zwiększając tym samym wydajność dostaw.

Bezpieczeństwo ponad wszystko!

Coboty to jednak nie tylko maszyny wykonujące określone czynności. To urządzenia wyposażone w zaawansowane technologie, które zwiększają bezpieczeństwo działania. Na ich pokładzie znajdują się bowiem rozbudowane zestawy czujników analizujących bieżącą sytuację wokół miejsca pracy. W związku z tym, z powodzeniem mogą unikać kolizji, eliminować zagrożenia awarii czy ostrzegać przed występującymi nieprawidłowościami w działaniu.

Cobot zwiększa bezpieczeństwo pracowników

Istotnym aspektem jest także fakt, że cobot może, ale nie musi, działać automatycznie. Jego cechą jest możliwość manualnego sterowania przez pracownika – pełni wówczas rolę „przedłużenia” jego rąk, ułatwienia w przenoszeniu cięższych produktów czy funkcję urządzenia zapewniającego większą precyzję. Jednocześnie cobot może uchronić człowieka przed wypadkami dzięki brakowi bezpośredniego kontaktu pracownika z elementami procesu produkcji.

Obsługa cobotów jest prosta

Niewątpliwą zaletą cobotów jest także to, że są one proste w obsłudze. Aby zacząć korzystać z nowych maszyn wdrażanych w firmie, nie trzeba budować wielkich infrastruktur i systemów obsługiwanych przez doświadczonych pracowników. W większości przypadków taką maszynę wystarczy wyjąć z opakowania, uruchomić i już jest gotowa do użytku.

Co więcej, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wielokrotnie zmieniać lokalizację działania cobotów. To bowiem urządzenia charakteryzujące się dużą elastycznością oraz prostotą wdrożenia, przez co ich zastosowanie w przedsiębiorstwie może nieustannie się zmieniać. Wszystko zależy od bieżącego zapotrzebowanie na wsparcie w poszczególnych działach firmy.

Coboty zyskują na znaczeniu

Automatyzacja czy mechanizacja procesów produkcyjnych to niewątpliwie przyszłość wielu miejsc pracy i całych firm produkcyjnych. Eksperci twierdzą jednak, że na obecnie istotniejsza od pełnej automatyzacji może się okazać zdolność do współpracy z człowiekiem. Tę zaś umożliwiają właśnie coboty.

Z pomocą cobotów wyposażonych w czujniki, chwytaki czy kamery, wykonywana przez pracowników fizycznych praca staje się jeszcze bardziej efektywna. Co więcej, tego typu urządzenia znacząco zyskują na popularności. Na podstawie danych zebranych przez Międzynarodową Federację Robotyki można szacować, że średni roczny wzrost inwestycji w coboty w latach 2020-2022 będzie wynosił aż 12%.

Coraz więcej firm decyduje się na implementację cobotów w swoich fabrykach

Jakiego cobota wybrać?

Na rynku już teraz mamy wiele ciekawych rozwiązań z kategorii robotów współpracujących z człowiekiem. Także w ofercie Astor dostępne są coboty, które mogą znacząco wpłynąć na usprawnienie pracy w firmach produkcyjnych – przekształcając je w prawdziwe fabryki przyszłości. Wśród takich urządzeń warto wyróżnić:

  • Robot dwuramienny Kawasaki duAro, który pozwala na synchronizację dwóch osobnych ramion do niezależnych operacji. Ten cobot jest programowalny z poziomu intuicyjnej, przejrzystej aplikacji i pozwala na zdefiniowanie precyzyjnych działań, przede wszystkim z zakresu pakowania i montażu;
  • Robot dwuramienny EPSON WorkSense W-01, dedykowany pracom montażowym i transportowym. Dzięki mobilnej konstrukcji może być łatwo przenoszony w ramach różnych stanowisk pracy. Pozwala na odciążenie człowieka od monotonnych, ciężkich zadań.

Więcej o cobotach dostępnych w ASTOR na stronie.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Robotyka przemysłowa 2020-2021 – trendy, prognozy, możliwości

Robotyzacja

Robotyka przemysłowa 2020-2021 – trendy, prognozy, możliwości

Jak wyglądał rok 2020 w świecie firm produkcyjnych? Co oczywiste, pandemia koronawirusa wstrzymała tempo rozwoju wielu dziedzin. Część ograniczeń wynikała także z konfliktów na linii Chiny-Stany Zjednoczone. Czy problemy te dotyczyły jednak także robotyki? Jakie zmiany można zauważyć w ubiegłych latach, a jakie wejdą w życie w najbliższych miesiącach?

2019 rokiem spadków

Cofnijmy się jednak najpierw do 2019 roku. To właśnie w tym okresie zauważono dość istotny spadek inwestycji w roboty. Po ponad sześciu latach intensywnych wzrostów nastał czas, w którym tempo rozwoju tej dziedziny zmniejszyło się o blisko 12% względem poprzednich lat. Wpływ na to miał powodujący dużą niepewność konflikt Chin i Stanów Zjednoczonych oraz zmiany potrzeb konsumentów.

Spadki zauważono praktycznie na wszystkich głównych rynkach. W Azji był to 13-procentowe zmniejszenie liczby inwestycji, w Europie około 5% a w Ameryce niemal 13%. Ciekawostką jest z kolei fakt, że aż 73% wszystkich instalacji robotów ma miejsce w pięciu krajach: Chinach, Japonii, Stanach Zjednoczonych, Republice Korei i w Niemczech.

Szansa dla automatyzacji

Mniejsze inwestycje w roboty wynikały jednak z jeszcze jednego faktu. Część przedsiębiorstw postanowiło bowiem dopracowywać dotychczas stosowane technologie, a nie kupować nowe rozwiązania. Jedną z najczęściej rozwijanych kategorii produktów okazały się bowiem urządzenia pozwalające na automatyzację działań.

Współczesne fabryki z użyciem technologii stają się coraz bardziej efektywne

Przykładowo w Azji gęstość występowania robotów zapewniających automatyczne działanie w przeliczeniu na fizycznych pracowników wzrosła o ponad 18% od 2014 roku. Są to najlepsze wyniki na świecie. Wzrosty, choć niższe, zauważono także w Ameryce Północnej i w Europie.

Robotyka w usługach zyskuje na znaczeniu

Zmniejszone inwestycje w 2019 roku wcale nie oznaczały jednak, że zaprzestano rozwoju robotów. W roku 2020 zmienił się jednak zakres działań, do których były one wykorzystywane. Coraz większym zainteresowaniem cieszyły się roboty używane w usługach, przy bezpośredniej współpracy z człowiekiem oraz pozwalające na lepsze zarządzanie sprzedażą i komunikacją z klientami.

Covid-19 pobudził także rozwój rozwiązań związanych z dbaniem o zdrowie i higienę (jak na przykład maszyny dezynfekujące). W 2020 roku niezwykle istotne stały się także kompleksowe rozwiązania pomagające w koordynowaniu logistyki zamówień, optymalizacji pracy w magazynach czy szybszych dostaw zamówionych przez klienta produktów.

Wzrosło także zainteresowanie robotyką medyczną. Tego typu rozwiązania są coraz częściej stosowane w szpitalach, wspierając lekarzy w operacjach czy w obszarze monitorowania bieżących parametrów życiowych. Spory udział mają również urządzenia sprawdzające się w magazynach i transporcie, ze względu na łatwą implementację i możliwość odciążenia pracowników dzięki zastosowaniu mechanicznego wsparcia. Przykładem takiego rozwiązania są chociażby roboty MiR, które dzięki sporemu udźwigowi są w stanie przewieźć nawet cięższe przedmioty.

Roboty MiR mogą znacząco usprawnić pracę

Robotyka w 2021 roku i w kolejnych latach – prognozy

Sytuacja związana z pandemią koronawirusa odbiła się w pewnym stopniu na tempie implementacji nowoczesnych rozwiązań w fabrykach przyszłości. Sprzedaż robotów przemysłowych delikatnie spadła, a planowane inwestycje okazały się mniejsze niż w ubiegłych latach. Nie oznacza to jednak zahamowania na rynku robotów przemysłowych. Wręcz przeciwnie – kolejne lata powinny przynieść absolutny rozkwit tego obszaru – wraz z powrotem do bieżącego funkcjonowania i „odmrażaniem” kolejnych branż, które korzystają z możliwości robotyki.

W dłuższej perspektywie warto także zauważyć, że pandemia okazała się w pewien sposób czynnikiem wpływającym na rozwój nowych technologii i usprawnianie procesów cyfryzacji firm produkcyjnych. Mimo niższych od oczekiwanych liczb kupowanych maszyn, ich wartość i efektywność stopniowo wzrastają. Liczą się bowiem coraz bardziej wydajne, funkcjonalne systemy, a nie jednozadaniowe urządzenia.

Ciągłe zmiany prowadzą bowiem do tworzenia się całkowicie nowych modeli biznesowych. Coraz bardziej ważne okazują się rozwiązania optymalizujące pracę, dlatego przedsiębiorstwa chętnie implementują do fabryk nowe technologie. Co więcej – w nowoczesnej fabryce, na jednej linii produkcyjnej może ze sobą współpracować wiele zróżnicowanych autonomicznych maszyn. Ich wzajemne działanie oraz wsparcie ze strony człowieka przynosi najlepsze efekty.

W przyszłości najprawdopodobniej na znaczeniu jeszcze bardziej zyskają pojazdy elektryczne. Dzięki wyposażeniu ich w czujniki i odpowiednie oprogramowanie, jest to niezwykle efektywny, niezależny od człowieka środek transportu. Poza tym tego typu maszyny świetnie współgrają z innymi urządzeniami, tworząc wydajną całość. Nie sposób zapomnieć też o tym, że autonomiczne pojazdy elektryczne mogą być bezpieczniejsze i przyjaźniejsze dla środowiska, niż do tej pory stosowane tradycyjne rozwiązania.

Artykuł powstał na podstawie raportu International Federation of Robotics z 2020 roku. Pełna treść dostępna na tej stronie.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Przemysł 4.0 na rynku opakowań – jak HMI i SCADA wspierają logistykę?

Intralogistyka

Przemysł 4.0 na rynku opakowań – jak HMI i SCADA wspierają logistykę?

Digitalizacja przedsiębiorstw w ramach przemysłu 4.0 kojarzy się często głównie z implementacją systemów unowocześniających produkcję i usprawniających pracę. Warto jednak pamiętać, że wdrażanie nowych technologii w firmach produkcyjnych ma zazwyczaj szerszy wymiar. Obejmuje nie tylko etapy wytwarzania produktów, ale także chociażby efektywnego pakowania wyrobów gotowych.

Branża farmaceutyczna wyznacza trendy!

Już od wielu lat w kontekście trendów w technologiach opakowań prym wiedzie branża farmaceutyczna. Jest to poniekąd wymuszone kwestiami bezpieczeństwa i jakości, które są stawiane przed firmami produkującymi leki. Szczególne znaczenie ma także różnorodność produktów, która wymusza konieczność elastycznego podejścia do rodzajów, wielkości opakowań i sposobów ich otwierania.

Część dobrych praktyk i innowacji z branży farmaceutycznej jest przenoszonych do innych sektorów. Niektóre technologie są powielane na przykład przy pakowaniu żywności, kosmetyków czy napojów.

Kluczem jest automatyzacja i elastyczność maszyn

Aby metody pakowania produktów były wystarczająco efektywne, konieczne jest wdrażanie specjalnych, dostosowanych do tego celu maszyn. Istotna jest wysoka automatyzacja pozwalająca na samodzielne działanie i nieprzerwaną pracę urządzeń. Ważne jest również zapewnienie czystości pakowania – przy produktach leczniczych, żywności czy kosmetykach brak zanieczyszczeń jest szczególnie ważny.

Zdalnie sterowane maszyny niesamowicie ułatwiają funkcjonowanie przedsiębiorstw

W celu usprawnienia pracy maszyny powinny także wyróżniać się elastycznością – i to w dwóch wymiarach. Przede wszystkim urządzenia powinny być sterowalne, dostępne w każdym miejscu i czasie. Pozwala to na szybkie dostosowywanie działania w zależności od potrzeb konkretnej partii produktów. Oprócz tego ważna jest możliwość szybkiej zmiany rodzaju i rozmiaru opakowań. Przy zróżnicowanej produkcji takie zdolności adaptacji mocno usprawniają działanie.

Nowoczesne urządzenia pozwalają na zdalne sterowanie oraz śledzenie działania na każdym z etapów. Umożliwia to zachowanie pełnej kontroli i funkcjonalności, przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiej jakości pakowania (z uwzględnieniem wszelkich wymogów bezpieczeństwa).

SCADA i HMI – oprogramowanie także dla logistyki

Stosowanie nowoczesnych rozwiązań wymusza implementację dopasowanego do tego celu oprogramowania. W obszarze logistyki i opakowań świetnie sprawdzają się systemy SCADA oraz HMI. Oba pozwalają na szybki wgląd w stan pracy urządzeń z możliwością alarmowania w przypadku wystąpienia nieprawidłowości. Ich kluczowym zadaniem jest bowiem przekazywanie informacji w czasie rzeczywistym oraz prezentowanie ich w sposób zrozumiały dla człowieka.

Stosowanie nowych technologii wymaga także wdrożenia dedykowanego oprogramowania

Jakie są natomiast różnice między tymi systemami? SCADA jest oprogramowaniem nadrzędnym, kontrolującym cały czas proces produkcji. Całość jest cały czas dostępna do podglądu, a najważniejsze informacje mogą być wyświetlane na dedykowanych monitorach. Rolą HMI jest z kolei przekazywanie informacji między maszynami. Możliwości kontroli narzędzia przez człowieka w tym przypadku są jednak nieco mniejsze.

Warto również zauważyć, że systemy SCADA i HMI w połączeniu z zestawem maszyn wchodzą w skład urządzeń Internetu Rzeczy, tak kluczowego dla przemysłu 4.0. Aby ich praca była w pełni efektywna, zbierane dane są kumulowane i przetwarzane nie na lokalnych serwerach, lecz przede wszystkim w chmurach obliczeniowych. Ułatwia to także integrowanie różnych systemów i maszyn we wszystkich etapach produkowania, pakowania i transportowania produktów.

Jak wdrożyć technologię w procesy pakowania?

Jak widać, sam zakup odpowiednich maszyn do pakowania nie wystarczy. Najbardziej efektywnym sposobem na implementację rozwiązań HMI i SCADA w fabryce przyszłości jest wybór sprawdzonego oprogramowania integrującego każdy z elementów w jedną spójną całość. Jednym z takich systemów jest AVEVA Edge.

Nowe technologie niesamowicie przydają się w logistyce i podczas pakowania produktów

AVEVA Edge to prosty w obsłudze system zaprojektowany dla małych i średnich infrastruktur działających w oparciu o HMI i SCADA. Koncentruje w jednym miejscu wszelkie niezbędne dane na temat pracy urządzeń – dając pełny podgląd, a także alarmując w razie wystąpienia nieprawidłowości. Dlatego też świetnie sprawdzi się w logistyce i przygotowywaniu opakowań. Pozwala bowiem w stanowczo łatwiejszy sposób sprostać wymaganiom bezpieczeństwa i czystości przy jednoczesnym zwiększeniu szybkości działania. Warto też zauważyć, że maszyny do pakowania połączone z systemem AVEVA Edge mogą wchodzić w skład większych infrastruktur, razem z innymi urządzeniami przemysłowego Internetu Rzeczy, ułatwiając zarządzanie całością w jednym miejscu.

Wśród funkcjonalności systemu AVEVA Edge można znaleźć przejrzystą wizualnie aplikację z rozbudowanymi animacjami, ochronę za pomocą hasła każdego z obiektów czy zapewnienie trzech rodzajów dostępu zdalnego. Z technicznych rzeczy warto wspomnieć o wygodnej obsłudze dedykowanych interfejsów, możliwości łatwego eksportowania raportów czy prostej łączności z bazami danych. Więcej informacji o możliwościach i funkcjach AVEVA Edge znajdziecie na dedykowanej stronie.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

3 warunki opłacalności sztucznej inteligencji w firmie produkcyjnej

Finansowanie inwestycji

3 warunki opłacalności sztucznej inteligencji w firmie produkcyjnej

Niemal 100 miliardów dolarów – tyle według szacunków mają wydać na sztuczną inteligencję do końca 2023 roku firmy na całym świecie. Ale czy ten wydatek się opłaci?

Jak pokazują dotychczasowe badania, wiele projektów związanych z implementacją rozwiązań AI kończy się niepowodzeniem. W 2019 roku aż 40 proc. organizacji, które poczyniły znaczące inwestycje w ten obszar, nie odnotowało z tego tytułu żadnych zysków biznesowych. Dlaczego tak się dzieje?

Jak dowodzą eksperci w świeżo opublikowanym raporcie MIT Center for Information Systems Research, istnieją trzy kluczowe warunki, które muszą być spełnione, aby inwestycje w sztuczną inteligencję stały się opłacalne z biznesowego punktu widzenia – także w firmie produkcyjnej.

Warunek 1: zgodność pomiędzy modelem AI i rzeczywistością (scientific consistency)

Programy sztucznej inteligencji muszą być „trenowane” w zakresie dokładnego odzwierciedlania rzeczywistości. Aby spełnić ten warunek, warto porównywać wyniki modeli AI z wynikami badań empirycznych prowadzonych w rzeczywistości, np. w fabryce. Takie działanie jest pomocne w korygowaniu modelu w taki sposób, aby sztuczna inteligencja działała dokładniej.

Case study:

Zespół ds. środowiska, zdrowia i bezpieczeństwa firmy General Electric opracował oparty o sztuczną inteligencję system oceny kontrahentów współpracujących z firmą. Zespół ten przeszedł przez pracochłonny proces tworzenia zbioru danych, który był podstawą do uczenia się maszynowego. Jednocześnie wyniki, jakie uzyskano dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji, zostały zweryfikowane przez grupę recenzentów. To pozwoliło skorygować działanie modelu i zwiększyć jego zgodność z rzeczywistością.

Wsparcie pracy sztuczną inteligencją może przynosić wiele korzyści

Warunek 2: zgodność pomiędzy modelem AI a wdrożeniem (application consistency)

Model sztucznej inteligencji musi być nie tylko dokładny, ale także osiągać zamierzone cele bez niepożądanych skutków ubocznych. Wdrożenie sztucznej inteligencji w firmie produkcyjnej wymaga przeanalizowania wszystkich konsekwencji działania modelu.

Case study:

Australijski urząd podatkowy wdrożył oparty na sztucznej inteligencji program, który zachęcał użytkowników do sprawdzania poprawności wniosków składanych online. Celem było zwiększenie poprawności wniosków i zredukowanie liczby zachowań niezgodnych z przepisami. Jednak niepożądanym skutkiem ubocznym działania programu mogłoby być ściganie niektórych podatników, co całkowicie pozbawiałoby projekt sensu. Dlatego też zaprojektowano program w taki sposób, aby jego działanie nie prowadziło jedynie do wykrywania niezgodności z przepisami, ale w subtelny sposób sugerowało pożądane zachowania.

Warunek 3: zgodność pomiędzy modelem AI a potrzebami interesariuszy (stakeholder consistency)

Programy AI powinny przynosić korzyści wszystkim interesariuszom: pracownikom, menedżerom, inwestorom, klientom. Dlatego kluczowym celem powinno być tworzenie wartości, którą wszyscy ci interesariusze rozumieją, wspierają i czerpią z niej korzyści. Firmy produkcyjne powinny angażować się właśnie w tego typu działania, gdyż inne mogą zakończyć się niepowodzeniem ze względu na brak poparcia dla realizacji projektu.

Case study:

Firma Satellogic (z siedzibą w Buenos Aires w Argentynie) łączy zastrzeżone dane satelitarne i zaawansowane techniki analityczne w celu rozwiązywania problemów, takich jak np. potrzeba zwiększenia produkcji żywności lub wydajności wytwarzania energii. Firma podjęła współpracę z chilijskim holdingiem HoldCo. Celem projektu było typowanie najlepszych lokalizacji dla upraw na podstawie zdjęć satelitarnych.

Jak się okazuje, nawet zdjęcia satelitarne mogą być bardzo pomocne w planowaniu upraw

Specjaliści z HoldCo byli jednak bardzo sceptycznie nastawieni do tego pomysłu. Dlatego też Satellogic poprosił ich o pomoc w procesie uczenia się modelu. Pracownicy HoldCo pokierowali też zespołem Satellogic w zakresie etykietowania obrazów satelitarnych, „trenowania modelu” i sprawdzania wyników. Dzięki temu zaangażowaniu mogli oni dostrzec wartość zastosowania innowacyjnych rozwiązań.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

9 trendów technologicznych na rok 2021 – wskazówki dla firm produkcyjnych

Przemysł 4.0

9 trendów technologicznych na rok 2021 – wskazówki dla firm produkcyjnych

W 2021 roku wszystko będzie toczyć się wokół człowieka, uniezależnienia od fizycznej lokalizacji oraz elastyczności biznesów – przewiduje Gartner, jedna za największych na świecie firm badawczo-konsultingowych.

Wydawałoby się, że nieprzewidywalność związana z sytuacją pandemiczną utrudni prognozowanie głównych kierunków zmian w nadchodzącym roku. A jednak Gartner podjął się tego zadania i – jak co roku – zaprezentował kluczowe trendy technologiczne na rok 2021.

Jest ich 9 i zostały one pogrupowane w 3 duże obszary tematyczne. Są to:

  1. Człowiek w centrum
  2. Uniezależnienie od miejsca
  3. Elastyczność biznesu

Brzmi intrygująco? Specjalnie dla Was postaramy się poniżej skrótowo omówić wszystkie wskazane przez ekspertów z Gartnera trendy.

Człowiek w centrum uwagi

Pandemia zmieniła styl pracy firm produkcyjnych i życie wielu ludzi. Proces ten cały czas trwa, a ludzie ci wciąż potrzebują wsparcia technologicznego, by radzić sobie z zaistniałą sytuacją.

Czowiek powinien być w centrum całego przedsiębiorstwa

To sprawia, że w roku 2021 szczególnie rozwijać się będą następujące kierunki:

1. IoB – Internet of Behaviors

Najprościej rzecz ujmując, chodzi o wykorzystanie danych na rzecz zmiany ludzkich zachowań. Doświadczyliśmy tego w ubiegłym roku, wykorzystując np. monitoring dla sprawdzenia, czy pracownicy noszą maseczki, myją i dezynfekują ręce itp. Dzięki temu wiele firm produkcyjnych dostrzegło potencjał tej technologii w innych obszarach, takich jak choćby śledzenie zachowań pracowników w procesie produkcyjnym czy zbieranie tego typu danych o konsumentach. Oczywiście jest to temat mocno związany z dylematami o charakterze etycznym, niemniej należy tę kwestię potraktować jako dodatkowe wyzwanie – zapoczątkowane zmiany będą najprawdopodobniej trudne do zatrzymania.

2. Doświadczenie totalne   

„Totalne doświadczenie” łączy doświadczenia klientów, użytkowników i pracowników przedsiębiorstwa. Celem jest poprawa wyników w miejscu, w którym wszystkie te elementy się krzyżują. Ścisłe powiązanie wszystkich tych doświadczeń – w przeciwieństwie do indywidualnego ulepszania każdego z osobna – może wyróżnić firmę produkcyjną na tle konkurencji w sposób trudny do skopiowania, dając trwałą przewagę konkurencyjną. Rozwój w duchu tego trendu pozwala też organizacjom czerpać korzyści z sytuacji pandemicznej, poprzez udoskonalenie i łączenie doświadczeń ludzi pracujących zdalnie, klientów mobilnych czy też klientów rozproszonych.

3. Technologie na rzecz zwiększenia prywatności

Ten trend mieści w sobie rozwój trzech technologii. Po pierwsze – związanych z budowaniem bezpiecznego środowiska, w którym wrażliwe dane (tak istotne dla przemysłu 4.0!) mogą być przetwarzane lub analizowane. Po drugie – to rozwój technologii związanych z przetwarzaniem i analizą danych w sposób zdecentralizowany. Wreszcie po trzecie – na znaczeniu zyskają także systemy szyfrowania danych i algorytmów.

Prywatność i bezpieczeństwo danych nieustannie zyskuje na znaczeniu

Rozwój w duchu tego trendu umożliwia organizacjom bezpieczną współpracę z klientami, partnerami, dostawcami czy nawet konkurentami bez poświęcania poufności. To podejście zostało wypracowane specjalnie z myślą o rosnącej potrzebie udostępniania danych przy zachowaniu prywatności i bezpieczeństwa.

Działamy, gdziekolwiek jesteśmy

COVID-19 rozproszył w 2020 roku ekosystemy organizacyjne. Pracownicy, także firm produkcyjnych, zaczęli pracować zdalnie, a wiele procesów przeniosło się całkowicie do świata online. Jednak pełna niezależność od lokalizacji wymaga zmiany technologii w celu obsługi tej nowej wersji biznesu.

4. Chmura rozproszona zamiast chmury publicznej

Chmura rozproszona to miejsce, w którym usługi są dystrybuowane do różnych fizycznych lokalizacji, ale za działanie, nadzór i ewolucję odpowiada dostawca chmury publicznej. Według Gartnera jest to przyszłość tej technologii, umożliwia ona bowiem organizacjom lepsze dostosowanie się do lokalnych warunków: zmniejsza opóźnienia oraz koszty, a także pomaga dostosować się do lokalnych przepisów, np. tak, aby dane pozostawały w określonym obszarze geograficznym. Jednocześnie organizacje nadal korzystają z chmury publicznej i nie muszą zarządzać własną chmurą prywatną, co mogłoby być kosztowne i złożone.

5. Operacje z dowolnego miejsca

Taki model operacyjny będzie miał kluczowe znaczenie dla pomyślnego wyjścia firm produkcyjnych z kryzysu związanego z COVID-19. Umożliwia on dostęp do biznesu w dowolnym miejscu – tam, gdzie klienci, pracodawcy i partnerzy biznesowi działają fizycznie lub poprzez dostęp zdalny. W praktyce oznacza to postępującą cyfryzację i postępujący rozwój procesów zdalnych. Nie oznacza to rezygnacji przestrzeni fizycznej, ale ona również powinna być cyfrowo ulepszana, np. poprzez umożliwienie bezkontaktowej płatności w sklepie fizycznym.

Ostatnie miesiące spopularyzowały pracę zdalną i wykonywanie obowiązków zawodowych z dowolnego miejsca

6. Sieć bezpieczeństwa cybernetycznego

Sieć bezpieczeństwa cybernetycznego to rozproszone podejście architektoniczne służące uzyskaniu skalowalnej, elastycznej i niezawodnej kontroli cyberbezpieczeństwa – kluczowego aspektu przemysłu 4.0. Wiele zasobów istnieje obecnie poza tradycyjnym obszarem zabezpieczeń. Siatka cyberbezpieczeństwa pozwala natomiast na zdefiniowanie granicy bezpieczeństwa wokół tożsamości osoby lub rzeczy. Umożliwia bardziej modułowe i responsywne podejście do bezpieczeństwa. Ponieważ ochrona obwodowa traci znaczenie, podejście do bezpieczeństwa jako do „miasta otoczonego murami” musi ewoluować zgodnie z aktualnymi potrzebami.

Elastyczność jako nasza tarcza ochronna

Zmienność i niepewność są na stałe wpisane w nasz świat i środowisko biznesowe. A to oznacza, że najlepiej będą radzić sobie organizacje, które wykazują się najwyższą elastycznością i adaptacyjnością.

7. Inteligentna kompozycja biznesu

Inteligentny biznes to taki, który można dostosowywać do aktualnej sytuacji. Firmy produkcyjne muszą być sprawne i podejmować szybkie decyzje biznesowe. Aby to osiągnąć, konieczny jest lepszy dostęp do informacji. Przedsiębiorstwa muszą mieć też lepszy wgląd w dane i móc przewidywać konsekwencje swych decyzji. W szybkim reagowaniu pomaga też autonomia i demokratyzacja organizacji: umożliwia to bowiem częściom przedsiębiorstw szybką reakcję i chroni przez ugrzęźnięciem w nieefektywnych procesach.

8. Inżynieria AI

Solidna strategia rozwoju sztucznej inteligencji powinna ułatwiać wydajność, skalowalność i niezawodność modeli sztucznej inteligencji – tak aby firmy produkcyjne mogły w pełni czerpać z takich inwestycji. Inżynieria AI proponuje ścieżkę, dzięki której sztuczna inteligencja jest częścią głównego procesu DevOps, a nie tylko elementem wyspecjalizowanych i izolowanych projektów. To pozwala łączyć różne dyscypliny i łatwiej dostrzec wartość, jaką chcemy uzyskać dla organizacji dzięki kombinacji wielu technik sztucznej inteligencji.

Sztuczna inteligencja pozwala usprawnić niektóre działania

9. Hiperautomatyzacja

Hiperautomatyzacja to koncepcja, która mówi, że ​​wszystko, co można zautomatyzować w organizacji, powinno zostać zautomatyzowane. Trend ten jest szczególnie silny w organizacjach, gdzie wciąż dominują stare, nieusprawnione i kosztowne procesy. Wiele przedsiębiorstw posiada swego rodzaju „mozaikę” technologii, które nie są ani oszczędne, ani zoptymalizowane, ani ze sobą zintegrowane. Tymczasem organizacje, które nie koncentrują się na wydajności, skuteczności i elastyczności biznesowej, pozostaną w tyle.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Jak połączenie IT i OT napędza przemysł 4.0?

Przemysł 4.0

Jak połączenie IT i OT napędza przemysł 4.0?

Do rozwoju współczesnych fabryk przyczyniły się między innymi trzy rewolucje przemysłowe. Bez wątpienia to jednak trwająca obecnie, czwarta rewolucja przynosi najwięcej zmian pod kątem zwiększania efektywności przedsiębiorstw. Jak wskazują badania, kluczem do pełnej optymalizacji działań jest dziś stosowanie łącznie technologii operacyjnych (OT) i informatycznych (IT), które oddzielnie nie są tak skuteczne, jak przy ich integracji ze sobą.

Historia robotyzacji sięga niesamowicie daleko!

Początkowo człowiek wykonywał pracę wyłącznie samodzielnie, za pomocą własnych rąk. Z biegiem czasu zaczęto wspomagać się mechanicznymi pomocnikami usprawniającymi wykonywanie wiele działań. Pierwsze maszyny ułatwiające „ręczną pracę” wprowadzono już w 1760 roku.

Wpływ na rozwój początkowo stosowanych maszyn miała niewątpliwie pierwsza rewolucja przemysłowa. Przykładem działań wspieranych przez pracę maszyn są choćby usprawnienia wdrożone przez Edmunda Cartwrighta w Anglii. Przedsięwzięcie nazwane jako Textile Power Loom bazowało na wykorzystaniu energii wodnej i parowej do napędzania krosien tekstylnych.

Efektem były znacząco usprawnione procesy produkcyjne i zwiększenie wydajności. W połączeniu z zatrudnieniem większej liczby osób, fabryki stosujące tego typu maszyny były w stanie wytwarzać więcej materiałów w takim samym czasie. Błyskawicznie zyskiwały zatem przewagę nad opierającym się pierwszej rewolucji konkurentami.

Już pierwsze maszyny pozwoliły na usprawnienie żmudnie wykonywanych zadań

Druga i trzecia rewolucja przemysłowa

Wraz z drugą rewolucją przemysłową upowszechniła się elektryczność i metal. To także wtedy maszyny usprawniające pracę w fabrykach zaczęły pojawiać się w sposób bardziej masowy. Ich działanie było skupione głównie na możliwości obróbki stali. W tym okresie swoje działania rozszerzył także Henry Ford, tworząc największą zintegrowaną fabrykę na świecie.

Stanowczo szybszy i bardziej intensywny rozwój przyniosła trzecia rewolucja przemysłowa. To właśnie wtedy w firmach produkcyjnych zaczęły pojawiać się elementy automatyzacji, wykorzystania programowalnych sterowników logicznych i elektronicznego sterowania produkcją. Pierwsze tego typu rozwiązania wprowadziła firma Modicon w 1969 roku. Ich rozwój pozwolił na obniżenie kosztów produkcji, a co za tym idzie – zapewnienie tańszych produktów.

Przemysł 4.0 prawdziwą rewolucją dla firm produkcyjnych

Czwarta rewolucja przemysłowa jest natomiast możliwa dzięki połączeniu wiedzy specjalistycznej na temat technologii operacyjnych (OT) oraz stosowanych technologii informatycznych (IT). W taki sposób powstają rozwiązania inteligentne, autonomiczne i połączone ze sobą w celu optymalizacji działań.

Przemysł 4.0 stawia bowiem na wdrażanie rozwiązań wyręczających człowieka z najbardziej powtarzalnych, mozolnych czynności. Wiele działań może bowiem zostać wykonanych w pełni niezależnie od niego. Dzięki sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowemu to właśnie komputer może podjąć najkorzystniejsze dla przedsiębiorstwa decyzje.

Co więcej, dzięki integracji wielu systemów w jedną sieć połączonych urządzeń, realne staje się nie tylko planowanie i podejmowanie decyzji, ale także faktyczne działanie. Wzajemne oddziaływanie na siebie wielu sensorów doprowadza do sytuacji współpracy niezależnych od siebie maszyn i wykonywania czynności bez angażowania człowieka. Wpływa to naturalnie na wręcz wykładnicze zwiększanie efektywności, a także na oszczędność czasu i pieniędzy.

Nowoczesne maszyny są w stanie pracować niezależnie od człowieka

Technologie informatyczne i operacyjne muszą być integrowane

Wspomniana technologia operacyjna (OT) obejmuje wszelkie działania związane z kontrolowaniem i zarządzaniem maszynami. Praca ma jednak charakter pojedynczo wykonywanych zadań na poszczególnych urządzeniach, bez integracji większej liczby systemów.

Mówiąc o technologii informatycznej (IT) można mieć na myśli urządzenia zbierające i przesyłające między sobą dane. Pozwalają one zarejestrować sposób wykonywanej pracy, a także zarządzać kilkoma systemami jednocześnie.

Dla optymalizacji pracy wewnątrz fabryki najkorzystniejsze jest integrowanie ze sobą obu technologii. Zbieranie, przesyłanie i sterowanie produkcją staje się wtedy zdecydowanie łatwiejsze. Łączenie systemów opartych o IT i OT jest podstawą Przemysłu 4.0, a w szczególności inteligentnych koncepcji, takich jak Internet Rzeczy (IoT).

Bez człowieka technologia nie funkcjonuje!

Implementacja inteligentnych rozwiązań usprawniających pracę fabryk jest możliwa tylko dzięki człowiekowi. Szczególne znaczenie mają obecnie zagadnienia z zakresu sztucznej inteligencji, zbierania i analizowania danych, przetwarzania informacji w chmurze oraz z obszaru zapewniania szybkiej łączności.

Jak wskazaliśmy, do rozwoju tych dziedzin niezbędne okazują się nie tylko nowe technologie informatyczne, ale także skuteczne działania organizacyjne. Powinniśmy więc skupiać swoje działania na integracji dotychczasowych umiejętności z najnowszymi osiągnięciami technologicznymi. To właśnie na tym najpewniej opierać się będzie przemysł 4.0.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

5 lekcji z roku 2020 dla firm produkcyjnych – łańcuchy dostaw, dostosowanie i braki w sferze danych

Trendy

5 lekcji z roku 2020 dla firm produkcyjnych – łańcuchy dostaw, dostosowanie i braki w sferze danych

Choć był to niewątpliwie ciężki rok, to – jak każde trudne doświadczenie – stał się szansą, by wiele się nauczyć. Jakie lekcje mogą zatem wyciągnąć firmy produkcyjne z roku pandemii?

Jak podsumować 2020 rok?

Koniec mijającego roku i początek nowego to okres, który zawsze w branżowych mediach obfituje w podsumowania i prognozy na nadchodzące miesiące. Tym razem jest nieco inaczej.

Pandemia całkowicie zdominowała bowiem odchodzący rok i w zasadzie była przyczynkiem wszystkiego, co istotne. Zamiast podsumowywać – mówimy więc raczej o tym, czego się nauczyliśmy. Niewątpliwie była to lekcja bardzo bolesna, ale też przyspieszona. Wiele nowych rozwiązań musiało zostać wdrożonych natychmiast, nie było czasu na przygotowania i zwłokę. Pod presją wydarzeń cyfrowa transformacja w przemyśle nabrała niespotykanego dotąd tempa.

A jeśli chodzi o prognozy, to z jednej strony z wielką ostrożnością planujemy rok 2021, z drugiej zaś widzimy coraz większy sens w przewidywaniu przyszłości i zarządzaniu ryzykiem – nawet jeśli chodzi o sytuacje i zdarzenia, które jeszcze do niedawna uznalibyśmy za mało prawdopodobne.  

Coraz większy sens dostrzegamy w przewidywaniu przyszłości i zarządzaniu ryzykiem, mimo ostrożnego planowania roku 2021

Jeśli zatem mielibyśmy wskazać kilka najważniejszych rzeczy, jakich nauczyliśmy się dzięki pandemii, to co by to było? Takiego podsumowania dokonał z końcem grudnia Deloitte, pisząc o pięciu najważniejszych lekcjach dla przemysłu z roku 2020.

Lekcja 1: słabe ogniwa w łańcuchach dostaw

Wiele firm produkcyjnych dopiero w obliczu pandemii zdało sobie sprawę, jak niską kontrolę sprawuje nad swymi łańcuchami dostaw – pisaliśmy o tym choćby tutaj. Skokowe zmiany popytu, nagłe i niespodziewane przestoje produkcji u wielu dostawców, braki magazynowe – z tym wszystkim musieliśmy się zmagać od wczesnej wiosny odchodzącego roku. Jednak główną wartością, jaka płynie z tej lekcji, jest przede wszystkim zidentyfikowanie słabych ogniw w łańcuchach dostaw i przygotowanie się dzięki temu na podobne sytuacje w przyszłości.

Lekcja 2: nikomu nie udało się uciec

Są takie zdarzenia, które wpływają na wszystkich bez wyjątku. Oczywiście różnice mogą dotyczyć skali tego wpływu, ale jeśli nawet naszego przedsiębiorstwa pandemia nie dotknęła bezpośrednio, to jednak uderzenie było na tyle mocne, że każdy odczuł to na własnej skórze. Chociażby poprzez wspomniany wcześniej łańcuch dostaw.

Pandemia sprawiła bowiem, że sposobem na wyjście z kryzysu nie mogło być zwyczajne zastąpienie jednego dostawcy innym. Stąd też nauka, jaką otrzymaliśmy, wiąże się przede wszystkim ze zdolnością bardzo szybkiego i elastycznego reagowania na zmiany w otoczeniu biznesowym. Mocno podciągnęliśmy się w zarządzaniu kryzysowym i funkcjonowaniu w warunkach wysokiej niepewności.

Rok 2021 nauczył nas szybkiego reagowania na zmiany

Lekcja 3: wszyscy funkcjonujemy we wspólnym ekosystemie

Z tym wiąże się kolejna nauka. Dziś metafora łańcucha dostaw wydaje się mocno przestarzała i nieadekwatna. Przedsiębiorstwa są ze sobą powiązane dziś w sposób, który raczej powinniśmy nazywać ekosystemem partnerstw.

W związku z tym wiele firm produkcyjnych wdraża (lub już wdrożyło) zupełnie nowe sposoby współpracy ze swoimi dostawcami. Relacje te określić można jako mniej transakcyjne, a bardziej „symbiotyczne”. Ma to pomóc ustrzec się w przyszłości przed sytuacjami takimi, jaka nastąpiła w marcu 2020.

Lekcja 4: budujmy kręgi zaufania

W tym miejscu ktoś może zapytać: na czym właściwie mają polegać takie symbiotyczne relacje? To ważne pytanie. Bo tutaj tak naprawdę w grę wchodzi zaufanie.

Dostawcy muszą móc otwarcie i bez obaw komunikować się z kupującymi. Aby było to możliwe, my – jako ich klienci – musimy zmienić postawę z „płacę i wymagam” na „ufam i wspieram”. Tylko w sytuacji, w której firmy produkcyjne wezmą na siebie część ryzyka związanego z dostawami, mogą liczyć na uczciwość ze strony dostawców, którzy borykają się z problemami.

Może to oznaczać wsparcie w zakresie zarządzania, a czasem nawet pomoc finansową. Jednak jak pokazał rok 2020, jesteśmy od siebie współzależni. Tylko wzajemne zaufanie i uczciwość mogą sprawić, że jako partnerzy wyjdziemy z trudności obronną ręką.

Ostatnie miesiące świetnie pokazały jak istotne są zaufanie i współpraca

Lekcja 5: technologia jako narzędzie szybkiego reagowania

Pandemia obnażyła również braki w zakresie dostępu do danych, niezbędnych do zarządzania ryzykiem w czasie rzeczywistym. Aktualny kryzys ujawnił, jak ważny jest choćby dostęp do wiedzy o sytuacji wewnętrznej u dostawców, a także możliwość śledzenia aktualnych danych na temat łańcucha dostaw na dowolnym etapie procesu.

Zapewnienie dostępu do informacji to jedno. Natomiast dla szybkiego reagowania niezbędne są technologie, które dane te będą przetwarzać w taki sposób, by możliwe było świadome podejmowanie na ich podstawie decyzji już na początku kryzysu, takiego jak właśnie pandemia COVID-19. Wiele firm produkcyjnych przekonało się w tym roku, jak ułomne są w tym zakresie posiadane przez nie technologie, wiele też nie posiadało ich wcale. Tymczasem to właśnie technologia może być narzędziem, które w przyszłości może nas uchronić przed „decyzjami w ciemno”.

Na zakończenie wszystkim Państwu – razem z życzeniami jak najlepszego roku 2021 – polecamy zrobienie podobnego podsumowania dla własnego przedsiębiorstwa. Czego się nauczyliśmy? W czym jesteśmy dziś mocniejsi i o co mądrzejsi? Oby ta trudna lekcja z roku 2020 była naszą siłą w przyszłości, zarówno tej bliskiej, jak i dalekiej.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Zarządzanie danymi w firmie produkcyjnej na miarę XXI wieku

Analiza danych

Zarządzanie danymi w firmie produkcyjnej na miarę XXI wieku

Zarządzanie danymi zwykło się sprowadzać do stawiania ograniczeń: co wolno robić, co jest niezgodne z prawem, a czego nie powinno się robić ze względów etyki. Tymczasem kluczem do sukcesu w tym obszarze jest poszukiwanie równowagi pomiędzy minimalizowaniem ryzyka a wspieraniem innowacyjności. Zwłaszcza na poziomie strategicznym

W naszych przedsiębiorstwach z coraz większym rozpędem i rozmachem wdrażamy rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji. Jednak inteligentne maszyny, linie produkcyjne i całe fabryki nie istniałyby bez danych. Dane stanowią paliwo, które napędza działanie sztucznej inteligencji. Dlatego właściwe zarządzanie danymi to podstawa cyfrowej transformacji przemysłupisaliśmy zresztą o tym już nie raz.

Wyzwania związane z zarządzaniem danymi

Współczesne technologie umożliwiają zbieranie ogromnych ilości danych w czasie rzeczywistym. Jednakże nie wystarczy tylko owe dane mieć pod ręką – kluczem do sukcesu jest zdolność właściwego ich wykorzystania. Stąd też dla wielu firm produkcyjnych wejście na poziom data-driven jest długą i pełną wyzwań drogą, w której – jako ASTOR – często towarzyszymy i je wspieramy.

Zarządzanie danymi wiąże się ponadto ze sporym ryzykiem, zwłaszcza w obszarze bezpieczeństwa informacji. Jest to aspekt, którego nie sposób pominąć. Wielkie ilości danych oznaczają bowiem wielką odpowiedzialność.

Nie wystarczy, żeby dane były cały czas dostępne. Ważne jest też ich bezpieczeństwo

Kiedy myślimy o bezpieczeństwie danych, zwykle w pierwszej kolejności na myśl przychodzą kwestie związane z danymi osobowymi i ochroną prywatności. Jednakże w przedsiębiorstwach, gdzie napędzane danymi algorytmy sterują całą produkcją, obszar ryzyka jest o wiele większy: od utraty danych, przez awarie i przestoje, aż po bezpieczeństwo pracowników.

Jak zatem właściwie podejść do tematu zarządzania danymi w przedsiębiorstwie? Tak, aby maksymalnie wykorzystać ich potencjał, redukując jednocześnie ryzyko do minimum?

Cenne wskazówki w tym obszarze daje Gregory Vial, autor artykułu Data Governance in the 21st-Century Organization, opublikowanego niedawno w MIT Sloan Management Review. Poniżej skrótowo omówimy najważniejsze z nich.

Dane jako most pomiędzy strategią a operacjami

Jak pisze Gregory Vial, obszar zarządzania danymi powinien być umiejscowiony pomiędzy działaniami strategicznymi a operacyjnymi. Oczywiście dane mają dla przedsiębiorstw znaczenie najwyższej wagi, ale zarządzanie danymi głównie na poziomie strategicznym nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, gdyż ogólną wizję bardzo ciężko potem przekuć na konkretne procedury, reguły i praktyki.

Stąd też obszar ten powinien stanowić rodzaj mostu pomiędzy strategią a operacjami – tak, aby zapewnić egzekucję strategii, dając jednocześnie praktyczne wsparcie pracownikom odpowiedzialnym za działania operacyjne.

Wsparcie danymi ułatwia podejmowanie efektywnych działań

Różnica między stanem a procesem

W języku polskim trudno uchwycić tę różnicę, ale w języku angielskim łatwo ją zobrazować poprzez zestawienie słów governance i governing. Pierwsze odnosi się do pewnego stanu, drugie – do ciągłego procesu. I tak właśnie należy traktować zarządzanie danymi – jak żywy, nieustający proces.

Oznacza to, że nie można zarządzania danymi sprowadzać do opracowania korporacyjnych dokumentów z planami, procedurami i zasadami postępowania. Tym bardziej, że po pierwsze – załoga często nawet nie ma świadomości istnienia takich dokumentów, a po drugie – dokumentacja może tworzyć złudne wrażenie, że wszystko jest pod kontrolą.

Tymczasem prawdziwą kontrolę uzyskuje się poprzez pracę na żywym organizmie, z ludźmi. Procedury i zasady muszą być na bieżąco weryfikowane i stale ewoluować, dostosowując się do zmiennych warunków.

Zarządzanie danymi – w poszukiwaniu równowagi między innowacjami a ryzykiem

Zarządzanie danymi musi prowadzić do równowagi pomiędzy innowacyjnością a ryzykiem. Zadanie to ułatwić mogą następujące działania:

  • Zacznij od samej góry, czyli od top managementu. Liderzy muszą uznać strategiczne znaczenie danych w przedsiębiorstwie, wówczas będą wspierać proces zarządzania danymi.
  • Myśl o zarządzaniu danymi nie tylko w kategorii wyznaczania granic ich bezpiecznego wykorzystania, ale też z punktu widzenia wsparcia procesów innowacji w firmie.
  • Projektuj proces zarządzania danymi poprzez tworzenie modeli i struktur. Wchodzenie zbytnio w szczegóły bardzo utrudnia pracę. Natomiast ustrukturyzowanie procesu jest pracą mniej żmudną i bardziej wpisuje się w sposób, w jaki menedżerowie myślą o swoich organizacjach.
  • Nie myśl o danych „w stanie spoczynku”. Myśl o danych „w ruchu” – zmieniających się i narastających w czasie rzeczywistym.
Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Akademia Przemysłu 4.0, czyli wielostronny rozwój kompetencji inżyniera

Edukacja

Akademia Przemysłu 4.0, czyli wielostronny rozwój kompetencji inżyniera

Umiejętność adaptowania się do zmian i rozwój umiejętności miękkich to kluczowe kierunki rozwoju inżynierów w dobie przełomowych zmian i nowych sytuacji. Przemyślany program rozwoju pracowników wciąż jest czymś niezbyt często spotykanym w polskich firmach z branży przemysłowej. Tylko 38% firm deklaruje takie działania. Czy jesteś w grupie 38% firm, które dbają o rozwój swoich inżynierów?

Badania Akademii ASTOR przeprowadzone w 2016 roku wskazują na to, że głównymi motywatorami dla inżynierów w codziennej pracy są chęć ciągłego rozwoju i zdobywania doświadczeń, ambitne wyzwania i różnorodne projekty oraz pasja zawodowa i samorealizacja. Wspomniane badania ujawniają jednocześnie niedostatek w podejściu pracodawców do rozwijania kadry inżynierskiej. A szkoda. Bo pracodawcom coraz trudniej będzie o specjalistę. Nie mówiąc już o wszechstronnym inżynierze, który skupia w sobie i umiejętności techniczne, i kompetencje miękkie.

Kim jest inżynier 4.0?

Konfrontacja badań ASTOR z obecnymi trendami na rynku pracy, stawia przed pracodawcami wyzwanie budowania ścieżek rozwoju inżynierów. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy zwinnie trzeba przezbroić się na wykonywanie innych niż do tej pory zadań. Wyzwanie to dodatkowo obecna sytuacja gospodarcza, która wymaga utrzymania konkurencyjności firmy w łańcuchu wartości oraz konieczność adaptacji nowoczesnych technologii.

Najistotniejszym ogniwem łączącym świat technologii z biznesem jest człowiekinżynier poruszający się w tym zmiennym, interdyscyplinarnym, skomplikowanym biznesowo świecie. Nazwaliśmy go Inżynierem 4.0. (2017 „Inżynierowie Przemysłu 4.0. [Nie]gotowi do zmian”).

Inżynier 4.0 efektywnie łączy pracę z technologią

Inżynier 4.0 to specjalista w swojej dziedzinie, otwarty na ciągły rozwój i poszerzanie wiedzy oraz kompetencji w szybko zmieniającym się otoczeniu przemysłowym, to osoba, która jest w stanie sprostać nowym wyzwaniom interdyscyplinarności, komunikatywności oraz świadomości biznesowej. Można by zapytać, czy nie staramy się wykreować superbohatera? Czy współczesny inżynier przygotowany jest na tak stawiane wyzwania?

Bądź gotowy – inwestuj w rozwój swoich pracowników. Przygotuj plan szkoleń

Inżynierowie XXI wieku powinni mieć umiejętności komunikowania się w każdej sytuacji. Oczywiście, komunikacja na linii inżynier – inżynier to podstawa. Kolejny wymiar to umiejętność mówienia językiem korzyści biznesowych w obszarach zarządczych. Taka umiejętność często wyrażana jest poprzez:

  • dostarczanie danych do decyzji biznesowych,
  • zarządzanie projektami,
  • rozumienie potrzeby liczenia zwrotu na inwestycji (ROI).

W dobie Czwartej Rewolucji Przemysłowej stajemy nie tylko przed wyzwaniami technicznymi, ale przede wszystkim przed wyzwaniami biznesowymi. Dlatego koniecznością staje się wypełnienie luki między biznesowym i technicznym engineeringiem. Z jednej strony zależy nam na inwestycji w szkolenia dla konstruktorów, dopasowaniu ich kompetencji do coraz powszechniejszej interdyscyplinarności, z drugiej zaś należy zorientować ten rozwój także na realizację celów biznesowych organizacji. Jak się do tego przygotować?

Akademia Przemysłu 4.0 – kształcimy inżynierów 4.0!

Odpowiedzią na współczesne wyzwania jest powołana jesienią 2019 Akademia Przemysłu 4.0. Tworzą ją znakomici partnerzy, którzy przygotowali autorskie szkolenia i programy rozwoju kompetencji kadr sektora produkcji w dobie Przemysłu 4.0. Wspólna inicjatywa ASTOR, Nowych Motywacji, Entra Group, Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej i Akademii Leona Koźmińskiego to innowacyjne, wielopoziomowe podejście do kształcenia pracowników w Przemyśle 4.0.

Warsztaty, szkolenia dla inżynierów i menedżerów, studia podyplomowe i MBA oraz wieloletnie programy rozwoju to droga, jaką proponuje Akademia firmom produkcyjnym, strategicznie zaangażowanym w rozwój ludzi i zespołów. Wielopoziomowe podnoszenie kompetencji z zakresu cyfrowej transformacji z Akademią Przemysłu 4.0 odbywa się dzięki:

  1. łączeniu aspektów technologicznych z biznesowymi, teorii z praktyką,
  2. konstruktywnej analizie rzeczywistych przykładów zastosowań,
  3. budowaniu map transformacji do Przemysłu 4.0 we współpracy z ekspertami,
  4. testowaniu najbardziej innowacyjnych technologii dla przemysłu.

Jakie obszary przemysłu 4.0 obejmuje Akademia?

Każdy z partnerów posiada ponad 20 lat doświadczeń w zarządzaniu wiedzą: budowaniu kompetencji pracowników sektora produkcji oraz dedykowanych programów rozwoju. Kadra Akademii to praktycy z wieloletnim doświadczeniem szkoleniowym oraz eksperci z obszaru zarządzania produkcją. Przykładowe zakresy szkoleń technologicznych i biznesowych to:

  • Wirtualna (Virtual Reality) i Rozszerzona Rzeczywistość (Augmented Reality) dla przemysłu,
  • autonomiczne mobilne roboty (AMR),
  • cyberbezpieczeństwo firm produkcyjnych,
  • warsztaty z planowania i raportowania produkcji.

Istnieje możliwość ustalenia indywidualnych, dedykowanych planów rozwoju kompetencji w zależności od wyzwań danego przedsiębiorstwa. U podstaw stworzenia Akademii Przemysłu 4.0 leży przekonanie jej założycieli, że w wyłaniającej się ekonomii 4.0 podstawą sukcesu jest nie tylko kapitał finansowy, ale także kapitał technologiczny, intelektualny i społeczny.

Zarządzanie wiedzą to wewnętrzny proces w organizacji pozwalający powiększać zasoby kapitału intelektualnego firmy. Przeczytaj więcej w publikacji ASTOR: „Finanse Przemysłu 4.0. Jak inwestować i wygrywać w rewolucji technologicznej?”

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Ciągłość Przemysłu 4.0 w postcovidowym świecie

Przemysł 4.0

Ciągłość Przemysłu 4.0 w postcovidowym świecie

Zapewnienie ciągłości biznesu zawsze było kwestią o kluczowej wadze, jednak dziś jest to niekwestionowany temat numer jeden. Jakie czynniki sprawiły, że w wielu przedsiębiorstwach produkcyjnych udało się ją utrzymać mimo pandemii?

O ile przed pandemią COVID-19 zmiany w środowisku biznesowym następowały bardzo szybko, to obecnie można mówić o wręcz ekstremalnym przyspieszeniu. To, co pozytywne w całej tej sytuacji, to niezwykły wzrost innowacyjności i postęp procesów cyfryzacji przedsiębiorstw w ostatnich miesiącach. Właśnie po to, by ową ciągłość biznesu utrzymać – czytamy w jednym z najnowszych wpisów na blogu firmy AVEVA.

Wiele firm produkcyjnych, wbrew wszelkim przeciwnościom, zdołało bardzo szybko dostosować się do nowych warunków. Co przede wszystkim zaważyło na ich sukcesie?

Po pierwsze: chmura

Całokształtu zmian, które nastąpiły w tak krótkim czasie, nie sposób wyobrazić sobie bez dostępu do chmury danych – dość powiedzieć, że bez tej technologii przejście na zdalną pracę nie byłoby w zasadzie możliwe. Pandemia i lockdown uwidoczniły, jak ogromną odgrywa rolę, bo w żadnym momencie wcześniej nie było tak wielkiej i natychmiastowej potrzeby dostępności zasobów IT w chmurze.

Pandemia koronawirusa uwydatniła wielkie znaczenie dostępu do danych

Chmura jest wszędzie: w naszych samochodach, telewizorach, telefonach. Chmura zapewnia łączność pomiędzy ludźmi i firmami produkcyjnymi w skali globalnej. Daje szansę na oszczędność kosztów i czasu, a także umożliwia wysoką skalowalność biznesu. Bez chmury wiele przedsiębiorstw nie byłoby w stanie wykonywać zadań, które robią każdego dnia – pandemia Covid-19 sprawiła jednakże, że lista tych zadań wydłużyła w nadspodziewany sposób.

Po drugie: zdalny dostęp do miejsca pracy

W nowoczesnym przedsiębiorstwie pracownicy nie muszą być na miejscu. Zdalny dostęp umożliwia pracę z dowolnego miejsca na świecie – oczywiście pod warunkiem, że jest tam Internet. Big data, sztuczna inteligencja, machine learning, wirtualna rzeczywistość – wszystkie te technologie pozwoliły pracownikom na zdalny dostęp do swojego miejsca pracy.

W przypadku przemysłu można powiedzieć wręcz o stworzeniu – za pomocą danych – cyfrowej repliki maszyn, a nawet całych fabryk. Zarządzanie, konserwacja i kontrola produkcji mogą odbywać się dzięki temu zdalnie. Modelowanie 3D i zaawansowane narzędzia wizualizacyjne sprawiają, że do wykonywania wielu zadań wystarczy dobrze zaprojektowany interface.

Dobrze zaprojektowany interface nawet najbardziej zaawansowanych aplikacji pozwala stanowczo ułatwić pracę

Po trzecie: zarządzanie wydajnością zasobów

Gdyby epidemia wybuchła kilka czy kilkanaście lat temu, byłoby znacznie gorzej. A to dlatego, że w tym czasie wiele przedsiębiorstw zaczęło wdrażać APM, czyli zaawansowane rozwiązania w zakresie zarządzania wydajnością majątku trwałego. Technologia ta umożliwiła wgląd w dane powiązane bezpośrednio z bezpieczeństwem aktywów i ich wydajnością. Pomogła w zarządzaniu ryzykiem, przewidywaniem awarii i ograniczaniu kosztownych przestojów produkcji.

Co więcej, procesy te można monitorować w czasie rzeczywistym i w sposób ciągły. Nie ma zatem wątpliwości, że gdyby nie technologie APM, w sytuacji pandemii jedynym wyjściem byłoby albo czasowe wstrzymanie produkcji, albo narażanie pracowników na kontakt z wirusem.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Odpowiedzialna, sztuczna inteligencja – wyzwanie dla Przemysłu 4.0?

Przemysł 4.0

Odpowiedzialna, sztuczna inteligencja – wyzwanie dla Przemysłu 4.0?

Wiemy już, że etyka w budowaniu mechanizmów sztucznej inteligencji ma kolosalne znaczenie. Wiemy też, jakich zasad powinno się przestrzegać. Jednak wciąż wyzwaniem jest wcielenie ich w codzienne życie.

Stronnicze algorytmy i inne wyzwania związane z AI

Eksperci już od kilku lat podnoszą alarm i walczą z mitem o nieomylnej sztucznej inteligencji. Ten temat wielokrotnie pojawiał się m. in. na łamach MIT Sloan Management Review. Również Trendwatching.com w swoim raporcie o najważniejszych trendach 2019 wskazywał, że niwelowanie negatywnych skutków działania tzw. biased alghoritms, będzie jednym z kluczowych wyzwań minionego roku.

Tzw. stronnicze algorytmy zawierają ukryte założenia, a w efekcie są szkodliwe i niesprawiedliwe. Najczęściej przytaczanym w mediach przykładem są procesy rekrutacji, które dyskryminują kobiety lub osoby rasy innej niż biała. Wynika to z faktu, iż algorytmy te bazują na danych historycznych, a z nich często wynika, że największe sukcesy w danej organizacji osiągali jak dotąd głównie biali mężczyźni. Podobne problemy mogą dotyczyć też sytuacji takich jak decyzje kredytowe, obliczanie składki ubezpieczenia czy oceny pracownicze.

Dziś jesteśmy u progu roku 2021. Czy coś się zmieniło w tym obszarze? Wg badań przeprowadzonych przez grupę ekspertów, zajmujących się odpowiedzialną sztuczną inteligencją, wynika, że obecnie firmy produkcyjne będące liderami w tym obszarze, mierzą się z wyzwaniem wdrożenia ustanowionych już etycznych zasad tworzenia AI.

Odpowiedzialna sztuczna inteligencja – stan na dziś

Analiza kodeksów etycznych organizacji, których celem jest tworzenie rozwiązań AI w duchu odpowiedzialności, wskazuje na 5 głównych obszarów-wyzwań w tym temacie. Są to:

  • transparentność,
  • sprawiedliwość i równe traktowanie,
  • brak szkodliwych skutków ubocznych działania AI,
  • odpowiedzialność,
  • prywatność.

Z pewnością można cieszyć się z faktu, że co do ogólnych zasad leżących u podstaw odpowiedzialnej sztucznej inteligencji panuje zgoda. Jednak pytaniem numer jeden na dziś jest: jak wdrożyć je w życie? Z wywiadów przeprowadzonych z osobami odpowiedzialnymi za ten obszar w wielu firmach z różnych branż (od inżynierów AI i data scientists, przez prawników po psychologów organizacji) wynika, że jest to poważne i niełatwe wyzwanie.

Aktualnym problemem jest reaktywność wielu firm produkcyjnych. Oznacza to, że na potencjalne ryzyka odpowiada się nie z wyprzedzeniem, a dopiero wtedy, kiedy wystąpią lub w odpowiedzi na zewnętrzną presję – np. związaną z kryzysem medialnym czy uszczerbkiem na reputacji.

Ta reaktywność jest też mocno powiązana z innym problemem – brakiem pomiarów w zakresie skutecznego wdrożenia zasad odpowiedzialnej sztucznej inteligencji w fabrykach. Bez procesów monitorowania i oceny, odpowiedź na pytanie, na ile owe zasady udało się zaimplementować w przypadku konkretnego algorytmu, jest po prostu niemożliwa. I zwykle okazuje się to dopiero wtedy, kiedy mleko jest już rozlane.

Problemem wielu przedsiębiorstw jest brak pomiarów w zakresie skutecznego wdrożenia zasad odpowiedzialnej sztucznej inteligencji w fabrykach

Wyzwania jutra i droga do celu

Mimo tych wszystkich trudności, osoby, które wzięły udział w badaniu, w przyszłość patrzą raczej z optymizmem. W firmach produkcyjnych wdrażane są pierwsze procesy, które służyć mają zarządzaniu ryzykiem związanym z etycznością działań i komunikacją wewnętrzną w tym zakresie. Rośnie też liczba inicjatyw edukacyjnych na temat odpowiedzialności sztucznej inteligencji.

Z pewnością to jednak dopiero początek drogi. Pojawiają się choćby takie pytania, w jaki sposób powiązać kwestie odpowiedzialności z indywidualną oceną pracowników, tym bardziej, że w obszar ten zaangażowanych jest coraz więcej funkcji – od programistów, przez HR po marketing.

Głównym celem na dziś jest osiągnięcie takiego stanu, w którym na problemy się nie tylko reaguje, ale przewiduje je z wyprzedzeniem. I właśnie temu mają służyć wdrażane procesy, komunikacja oraz transparentność. Nie mniejsze znaczenie mają pomiary, w tym między innymi powiązanie wskaźników przypisanych zarówno konkretnym produktom, jak i pracownikom. Przede wszystkim jednak zmiany muszą dotyczyć kultury organizacyjnej firmy produkcyjnej, w której wszyscy członkowie zespołu wiedzą, że zgłaszanie problemów czy wątpliwości natury etycznej jest zachowaniem pożądanym, a także znają sposób postępowania w takich sytuacjach.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Czy bezpieczeństwo sieci IoT/OT może zapewnić szybki zwrot z inwestycji (ROI)?

Cyberbezpieczeństwo

Czy bezpieczeństwo sieci IoT/OT może zapewnić szybki zwrot z inwestycji (ROI)?

Kiedy mówimy o zwrocie z inwestycji (ROI), najczęściej mamy na myśli maksymalizację przychodów firmy. To one najczęściej są̨ miarą zwrotu dla inwestora. W kontekście oprogramowania zapewniającego cyberbezpieczeństwo sieci, w tym sieci przemysłowych, bezpośrednią wartością̨ nie jest zwiększenie przychodów, ale zapobieganie stracie firmy.

Bezpieczeństwo sieci Internet of Things a ROI

W przypadku większości przedsięwzięć, które wprost generują zwiększone przychody firmy, łatwo jest obliczyć przewidywany zwrot z inwestycji. Dla oprogramowania zapewniającego bezpieczeństwo sieci IoT/OT obliczenie możliwej straty dla przedsiębiorstwa, której udaje się uniknąć, jest dużo trudniejsze niż dla inwestycji generujących przychody.

W jaki sposób oprogramowanie zapewniające bezpieczeństwo sieci IoT/OT zapobiega zatem stratom i jak może pomoc w generowaniu oszczędności? Istnieją cztery różne obszary, w których cyberbezpieczeństwo może zapewnić atrakcyjny zwrot z inwestycji:

Oszczędności kosztów związanych z zaistnieniem poważnego incydentu związanego z bezpieczeństwem lub narażeniem środowiska

To podejście do oszczędności jest szczególnie ważne dla przedsiębiorstw chemicznych, które w sytuacji zaistnienia awarii ponoszą ogromne koszty związane z usunięciem lub ograniczeniem szkód spowodowanych w środowisku naturalnym. Należy wziąć pod uwagę również koszty odpowiedzialności prawnej oraz utraty dobrego wizerunku firmy, które można szacować na setki tysięcy złotych.

Koszt eliminacji usterek często jest niższy niż straty wizerunkowe i koszty prawne

Przykładem takiej sytuacji był wyciek ropy przedsiębiorstwa naftowego BP, który kosztował firmę ponad 60 milionów dolarów.

Oszczędności związane z zapobieganiem przestojom

Niezależnie od profilu działalności firmy, przestoje w działaniu zawsze powodują̨ straty. Nie tylko każdy dzień przestoju, ale nawet każda godzina oraz minuta generują koszty, które mogą mieć duży wpływ na działanie firmy. Przestoje wpływają nie tylko na ograniczenie produkcji, ale również na terminy realizacji zamówień, co może mieć związek również z karami, które może ponieść firma. Strata firmy spowodowana jednym dniem przestoju jest równa zyskowi, który firma osiąga z wytworzenia produktów lub dostarczania usług w ciągu jednego dnia.

Przestoje mogą mieć długofalowy wpływ na kondycję firmy. Kluczowe jest zapewnienie ochrony przed złośliwym oprogramowaniem, które stosowane jest często w celu sparaliżowania działalności firmy. Przykładem jest złośliwe oprogramowanie WannaCry, które zainfekowało sieci przemysłowe w fabrykach Hondy w Japonii, Europie, Ameryce Północnej i Chinach. Z powodu ataku malware WannaCry fabryki Nissan i Renault zostały zmuszone do zatrzymania produkcji w Japonii, Anglii, Indiach, Francji i Rumunii.

Oszczędności związane z zapobieganiem kradzieży tajemnic handlowych

Ten aspekt zapobiegania ma szczególne znaczenie w firmach, które zajmują się wytwarzaniem produktów opartych na recepturach, takich jak firmy farmaceutyczne czy przedsiębiorstwa naftowe, które wydają setki milionów dolarów na poszukiwanie źródeł ropy oraz opracowywanie procesów rafinacji. Koszty utraty kluczowej dla firmy własności intelektualnej na rzecz konkurencji mogą być liczone w milionach dolarów.

Niektóre informacje i tajemnice handlowe mogą być dla przedsiębiorstwa bezcenne

Oszczędności związane z uniknięciem kar regulacyjnych (administracyjnych?)

Kary administracyjne mogą natomiast dotyczyć branż, których działanie jest ściśle regulowane. Najczęściej są to zakłady energetyczne, firmy farmaceutyczne, przedsiębiorstwa naftowe oraz zakłady zajmujące się̨ energią jądrową. Brak odpowiedniej kontroli bezpieczeństwa w takich firmach może prowadzić do nałożenia kar pieniężnych. Aby uniknąć kar regulacyjnych konieczne jest zapewnienie określonych poziomów kontroli bezpieczeństwa.

Oprócz wyżej wymienionych aspektów, dla sieci OT oprogramowanie zapewniające cyberbezpieczeństwo pozwala wykryć nieefektywność operacyjną zakładu, spowodowaną niepoprawnie działającym lub źle skonfigurowanym sprzętem. W rezultacie pozwala to na poprawienie efektywności firmy i generowanie większych zysków.

Oprogramowanie zapewniające bezpieczeństwo sieci IoT/OT nie zapewnia wprost zwrotu z inwestycji w tradycyjnym znaczeniu zwiększenia przychodów, ale bez wątpienia pozwala na ograniczenie ryzyka oraz uniknięcie strat.

Więcej informacji o produktach, które pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo sieci IoT/OT znajdziesz na https://www.astor.com.pl/sklep/inne-kategorie/oferta-partnerow/mission-critical-urzadzenia-iiot.html

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Wywiady

Optymizm + innowacyjność = sukces w drodze do przyszłości?

Trendy

Optymizm + innowacyjność = sukces w drodze do przyszłości?

Stare japońskie przysłowie mówi, że świat jest połączony, nawet jeśli taki się nie wydaje. Idąc dalej, wzajemne poznanie światów daje zupełnie nowe możliwości. Zwłaszcza w dobie globalizacji. Co łączy Japonię, Niemcy i Polskę? W naszym przemysłowym świecie: Kawasaki Robotics. Ale nie tylko. O tym rozmawiamy z Kenji Bando, Prezesem oraz Carstenem Stumpfem, Wiceprezesem Kawasaki Robotics GmbH.

Renata Poreda, ASTOR: Kawasaki Robotics coraz mocniej funkcjonuje w świadomości firm produkcyjnych w Polsce. Zanim więcej o samej marce, proszę opowiedzieć, jakie jest Panów doświadczenie zawodowe związane z pracą w przemyśle? W Kawasaki Robotics?

Kenji Bando, Prezes Kawasaki Robotics GmbH: Pracuję dla Kawasaki Robotics od 28 lat. Zaczynałem od działu projektowania systemów, głównie dla spawania łukowego. Następnie 6 lat pracowałem w Stanach Zjednoczonych jako koordynator działu automotive, po czym wróciłem do Japonii i kilka lat pracowałem w dziale planowania biznesowego, doskonaląc naszą działalność biznesową. Dopóki w 2019 roku nie zacząłem pracy w Europie jako prezes Kawasaki Robotics, ponownie wspierałem sekcję projektowania w dziale produkcji paneli słonecznych. Byłem częścią zespołu, który miał rozwijać fabrykę w Chinach, projektować systemy w oparciu o robota współpracującego Kawasaki duAro dla przemysłu ogólnego i uruchamiać naszą globalną sieć partnerów.

Carsten Stumpf, Wiceprezes Kawasaki Robotics GmbH: Pracuję w przemyśle od 24 lat, w tym ostatnie 19 lat z robotami. Zaczynając w Niemczech, przez ostatnie 10 lat pracowałem na całym świecie, dzięki czemu zdobyłem duże doświadczenie na różnych rynkach. Zaczynałem od sprzedaży wewnętrznej, poprzez sprzedaż regionalną, na chwilę zająłem się marketingiem i przejąłem międzynarodowe kierownictwo sprzedaży w Kawasaki Robotics Europe.

Od 2019 roku wspieram naszego japońskiego prezesa Kenji Bando jako wiceprezes. Razem opracowujemy naszą strategię dla Europy i Bliskiego Wschodu. Przemysł ogólny i motoryzacyjny były głównymi krokami w mojej karierze, zanim zacząłem na dobre rozwijać rynek Kawasaki Robotics w regionie EMEA.

od prawej: Carsten Stumpf, wiceprezes Kawasaki Robotics GmbH podczas Nocy Robotyzacji w ASTOR Robotics Center, Renata Poreda, menedżer ds. komunikacji i PR, ASTOR

RP: Od powstania Kawasaki Robotics w Japonii minęło 50 lat. Na przestrzeni tego czasu sporo się zmieniło. Marka Kawasaki nieustannie rozwija technologie i zdobywa nowe doświadczenia. Co więcej, aspiruje, aby tak zaprojektować roboty, by mogły współistnieć obok ludzi. To dość futurystyczna wizja. Przynajmniej w Europie. Proszę powiedzieć, jaka jest, z Pana perspektywy, różnica pomiędzy rynkami japońskim i europejskim.

Kenji Bando: Przede wszystkim obserwuję, że Europa bardzo szybko się uczy. I jeszcze szybciej zmienia. Co więcej, jest otwarta na tę zmianę. To duży plus. Rynek japoński natomiast jest bardzo konserwatywny. Albo może inaczej – bardziej uporządkowany. Tutaj technologia jest bardzo użytkowa. Nikogo nie ogranicza. Jest jakby w tle i jest naturalna.

W przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej robotów, ale wszędzie w tym procesie jest obecny człowiek. Technologia nie wyklucza człowieka. Jeśli chodzi o przemysł, od zawsze rynek w Japonii był napędzany przez silne relacje między klientem a dostawcą. Dotyczyło to głównie przemysłu samochodowego i elektronicznego. Zapotrzebowanie na roboty w szybko rozwijających się innych branżach sprawiło, że podobne rozwiązania zaczęły być przenoszone do innych sektorów. I to, co było dedykowane dla automotive, zaczęło też dobrze działać w innych gałęziach gospodarki. Stąd mogę powiedzieć, że rynek japoński jest coraz bardziej elastyczny i również szybciej poddaje się zachodzącym dookoła zmianom.

Mr. Kenji Bando, Prezes Kawasaki Robotics GmbH z wizytą w Krakowie

RP: Wróćmy na chwilę do prapoczątków Kawasaki Robotics. Skąd się wywodzi?

KB: Kawasaki Robotics to obecnie część Kawasaki Heavy Industries, które od samego początku istniało  jako firma przemysłowa z różnymi specjalizacjami. Obecnie jest to firma należąca do grupy Kawasaki, która zatrudnia ponad 36.000 pracowników. Z kolei korzenie Kawasaki Heavy Industries sięgają przemysłu budowy statków. Była to też jedna z pierwszych branż, gdzie zaczęliśmy „zatrudniać” roboty. W 1968 roku zbudowano pierwszego robota przemysłowego „Unimate” w Azji. Od tego czasu doświadczenie Kawasaki w dziedzinie robotyzacji stale rośnie.

RP: Jak zatem Kawasaki Robotics jest przygotowane na wyzwania przyszłości, by cały czas być motorem zmiany?

CS: Mamy oczy i uszy nastawione na to, co mówi rynek, a właściwie nasi klienci. Słuchamy, analizujemy, a następnie dostosowujemy i ulepszamy nasze produkty zgodnie z potrzebami naszych Klientów. Dlatego też często spotykamy się z nimi w celu omówienia ich potrzeb i życzeń. Następnie omawiamy je. Każdy ‘członek rodziny’ Kawasaki jest proszony o konstruktywne omówienie tego, na czym zależy naszym Klientom.

RP: Przemysł 4.0 – czy o tej idei mówi się w Japonii?

KB: Oczywiście, Przemysł 4.0 jest głównym tematem dyskusji w Japonii, podobnie jak na całym świecie. Kawasaki mocno naciska na nowe produkty, aby wesprzeć ten pomysł i pozostać w czołówce innowacyjnych firm.

RP: Obserwując rozwój robotyzacji w Europie, pojawia się coraz więcej robotów w fabrykach i zakładach. Co Pana zdaniem budzi największą obawę przed wdrożeniem robotów?

CS: Na to pytanie nie jest łatwo odpowiedzieć. Przede wszystkim Europa nie jest jednorodna. Istnieją różne rynki o zupełnie innej strukturze i mentalności, mimo, że branże gospodarki są połączone i zależne od siebie. Mimo tego, że przemysł jest naczyniem połączonym,  istnieje silny strach przed bezrobociem spowodowanym automatyzacją, a roboty są synonimem tejże automatyzacji.

Dodatkowo, odkąd rozpoczęła się dyskusja na temat Przemysłu 4.0 jako głównego motora zmiany, zaczęły pojawiać się nowe modne frazy, takie jak „rozszerzona rzeczywistość”, „sztuczna inteligencja” i „uczenie maszynowe”. Tych nowości jest tak dużo, że dodatkowo pojawił się silny strach związany z przytłoczeniem ich ilością.

Ale znowu, nie jest to stwierdzenie dla całej Europy. W każdym kraju jest inaczej i zmienia się to. Są kraje w Europie oczekujące większej automatyzacji i taki proces napawa je optymizmem, podczas gdy inne boją się nowych i nieznanych technologii. Zasadniczo, wyzwanie to rozgrywa się między strachem przed nieznanym (bardzo ludzkim) a szansą uczestniczenia w czymś nowym. Istnieje też silna fascynacja nową technologią, jaką są roboty, mimo że ich rozwój rozpoczął się dziesiątki lat temu. Mimo to, nie możemy zignorować strachu przed bezrobociem i przytłaczającym tempem rozwoju. Misją przemysłu, polityki i społeczeństwa powinna być praca nad tym zagadnieniem i znalezienie dobrego sposobu na zaopiekowanie się tym strachem.

RP: Roboty budzą jeszcze strach. To co dopiero powiedzieć o cobotach, które projektowane są tak, że mogą „stanąć’ obok człowieka na linii produkcyjnej i pracować na jednej zmianie? Czy coboty mają przyszłość i jak Kawasaki Robotics odnajduje się na tym polu?

CS: W mojej ocenie coboty są nadal w fazie rozwoju. Ciągle jeszcze nie jest powszechne stosowanie ich do pracy wśród ludzi. Mimo to coboty sprzedają się bardzo dobrze. Z mojego doświadczenia wynika, że głównym powodem jest łatwość obsługi, łatwy sposób programowania i mniejszy strach przed maszyną. Zasadniczo bowiem działają one bez wygrodzeń. Myślę, że coboty będą się nadal rozwijać i ostatecznie stworzą drugą linię w robotyzacji, obok standardowych robotów przemysłowych.

RP: Jakich innowacji możemy się spodziewać ze strony Kawasaki Robotics w ciągu najbliższych 12 miesięcy?

KB: Obecnie pracujemy nad nowymi modelami robotów dla przemysłu ogólnego i motoryzacyjnego. Wzmacniamy roboty Kawasaki serii R o dwa kolejne modele, wszechstronne roboty o udźwigu 13 i 25 kg w różnych specyfikacjach dla różnych zastosowań, takich jak pomieszczenia czyste i rynek spożywczy.

Skupiamy się również na serwisie i uruchomimy kolejny poziom „Kawasaki Robotics TREND Manager” jako podstawowego narzędzia do predykcji. Ponadto pracujemy nad zdalnymi systemami do programowania robotów.

RP: Dlaczego, jako Kawasaki Robotics, zdecydowaliście o utworzeniu Kawasaki Robotics CEE Hub w tej części Europy?

CS: Zacznę może od tego, że Europa to przede wszystkim Unia Europejska, która jest wspaniałą ideą. To świat, w którym na co dzień żyję i pracuję. Jednocześnie Europa jest bardzo zróżnicowanym konglomeratem krajów o odmiennej historii, mentalności i potrzebach. Wspieranie i obsługa tych krajów z Niemiec nie jest łatwa i nie zawsze spełnia nasze oczekiwania i oczekiwania Partnerów.

Oczywiście, mamy firmy partnerskie działające w poszczególnych krajach, które są powiązane z centralą w Niemczech, ale niekiedy duża odległość od Niemiec jest wyzwaniem. Dlatego poczuliśmy potrzebę stworzenia satelity lub hubu, aby przede wszystkim zwiększyć szybkość wsparcia i jego dostępność. Dodatkowym atutem byłby efekt synergii ze względu na podobieństwa mentalności pomiędzy krajami, które w ramach hubu współdziałają.

Berlin, lipiec 2020, podpisanie umowy o współpracy.
Od prawej: Philip Werner, Kawasaki Robotics; Kenji Bando, Prezes Kawasaki Robotics GmbH; Carsten Stumpf, wiceprezes Kawasaki Robotics GmbH; Stefan Życzkowski, prezes ASTOR; Andrzej Garbacki, dyrektor ASTOR Robotics Center, Artur Talaga, Kawasaki Robotics CEE HUB Sales Channel Manager

RP: Co sprawiło, że misję lidera Kawasaki Robotics CEE Hub powierzyliście firmie ASTOR?

CS: Współpraca ASTOR z Kawasaki Robotics trwa już ponad 13 lat i osiągnęła poziom, który przerósł nasze oczekiwania. Prowadzimy stały dialog o biznesie i możliwościach w Polsce. ASTOR w przejrzysty sposób dzieli się wszystkimi informacjami o rynku w bezpośrednim kontakcie z Kawasaki Robotics Germany.

Wysoko cenimy doskonale prowadzony marketing dla promocji marki Kawasaki Robotics w Polsce oraz profesjonalny styl pracy całej organizacji ASTOR. Doprowadziło to do znacznego wzrostu udziału Kawasaki Robotics w rynku robotowym w Polsce. To oraz wyjątkowy duch optymizmu, który zawsze odczuwamy spotykając się z zespołem ASTOR, utorowało drogę do tej silnej współpracy.


od prawej: Kenji Bando, Prezes Kawasaki Robotics GmbH; Stefan Życzkowski, prezes ASTOR

RP: Jakie szanse i wyzwania stoją przed Kawasaki Robotics CEE Hub?

CS: Kawasaki Robotics CEE Hub opiera się na długoterminowej współpracy firm ASTOR i Kawasaki Robotics i jest silnie napędzany przez głęboką wiedzę o rynku robotyki. To ogromna szansa na dalszy rozwój i wzmacnianie pozycji rynkowej. Skupiamy się także na inwestycji w budowanie świadomości marki i nowym transparentnym podejściu rynkowym w powiązanych krajach. Mamy wystarczająco dużo doświadczenia i wiedzy, aby odnieść sukces.

Oczekujemy również ścisłej współpracy między istniejącymi partnerami w krajach, które są istotnymi częściami hubu. Wnoszą swoje rozwiązania, technologie, pomysły. Jestem przekonany, że dzięki synergii osiągniemy większe znaczenie rynkowe zarówno w wymiarze sprzedażowym, jak również świadomościowym. Być w Top of Mind [red. świadomość marki – miernik znajomości marki] – to jedno z wyzwań na najbliższy czas.

Oczywiście, jeszcze nie wiemy, jak obecny kryzys wywołany koronawirusem SARS-CoV-2 wpłynie na nasze plany. Jesteśmy świadomi, że w tej sytuacji mogą pojawić się inne wyzwania, na które trudno przygotować szczegółowe scenariusze. Ale jesteśmy dobrze zorganizowani, aby sobie z tym poradzić. Pomimo tej nieprzewidywalnej sytuacji pandemii, a może właśnie dzięki niej, widzimy o wiele więcej szans i nowych możliwości, niż zagrożeń, więc optymistycznie patrzymy w przyszłość.

RP: Słowem optymizm, innowacyjność, elastyczność i zwinne reagowanie na sytuację ekonomiczno-gospodarczą to determinanty wspólnego sukcesu. Takiego życząc, dziękuję za rozmowę.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Jak przyspieszyć digitalizację przedsiębiorstwa?

Transformacja cyfrowa

Jak przyspieszyć digitalizację przedsiębiorstwa?

Praca zdalna, przewidywanie awarii, eliminowanie wąskich gardeł w produkcji, a także zapewnienie ciągłości wiedzy w przedsiębiorstwie – oto kluczowe zadania, które mogą przyspieszyć cyfrową transformację przedsiębiorstwa.

Tempo zmian technologicznych w przemyśle jest zawrotne – doświadczyliśmy tego szczególnie w ostatnich miesiącach. Jednocześnie, mimo dostępu do przełomowych technologii, wiele firm „mentalnie” nie nadąża za zmianami.

Jak zatem sprawnie przeprowadzać transformację cyfrową w swojej organizacji i nie dostać przy tym zadyszki? Matheus Figueiredo z firmy Aveva, wspierającej przedsiębiorstwa w procesach cyfryzacji, wskazuje na 4 kluczowe wyzwania w tym obszarze.

Krok pierwszy: Umożliwienie pracy zdalnej

Tu wiele zrobiła już za nas pandemia. Lekcja ta miała swoją cenę, ale niezaprzeczalnie w wielu firmach produkcyjnych przyspieszyła ten proces. W przemyśle oczywiście problem nie polega jednak na wysłaniu jak największej liczby pracowników na „home office”, ale na bezpiecznym dostępie do zamkniętych systemów zarządzania produkcją. To jest prawdziwe wyzwanie.

W niektórych przypadkach umożliwienie pracy w domu było skomplikowanym procesem

Systemy w przedsiębiorstwach nie były dotychczas projektowane z myślą o zdalnym dostępie. Problemem może być nawet sytuacja, w której wzrost aktywności online pracujących zdalnie pracowników, zaburza stabilność systemu. Dlatego dziś warto myśleć o rozwoju infrastruktury cyfrowej firmy właśnie w kontekście umożliwienia funkcjonowania i obsługi operacji na odległość.

Krok drugi: Zapobieganie awariom

W dobie IIoT, czyli Industrial Internet of Things, monitorowanie niemal każdego procesu w przedsiębiorstwie nie jest problemem. To oznacza, że sygnały zwiastujące różnego typu powtarzalne awarie mogą zostać wychwycone o dni, tygodnie, a nawet miesiące wcześniej.

Prowadzenie tego typu analiz predykcyjnych może nie tylko pomóc w zapobieganiu awariom, ale też lepiej planować koszty związane z konserwacją i naprawami. To natomiast prowadzi do wymiernych oszczędności w przedsiębiorstwie.

Krok trzeci: Zapewnienie ciągłości pracy

Nie, nie chodzi tutaj o brak przestojów na liniach produkcyjnych. To problem zupełnie innego charakteru, ale warto mieć jego świadomość.

W wielu firmach produkcyjnych pracownikami zajmującymi kluczowe stanowiska menedżerskie i nadzorcze są osoby w wieku przedemerytalnym. Za kilka lat odejdą, razem ze swoją wiedzą i doświadczeniem. Dlatego już dziś wyzwaniem jest wypełnienie luki, jaką po sobie pozostawią.

Dla zapewnienia ciągłości pracy w fabryce należy pamiętać o konieczności „przyuczenia” młodszych pracowników

Problem w tym, że zwykłe „przyuczenie” młodszych pokoleń i przygotowanie ich do przejęcia kluczowych stanowisk może być strategią niewystarczającą. Dziś średni czas zatrudnienia w jednej firmie jest dużo krótszy niż jeszcze jakiś czas temu, stąd też kolejnym wyzwaniem, z jakim przyjdzie się mierzyć, będzie większa rotacja pracowników.

Rozwiązaniem takiej sytuacji jest przystosowanie systemów na potrzeby „szybkiej nauki”. Chodzi o to, aby okres wdrożenia nowych pracowników był jak najkrótszy i jak najbardziej efektywny. Przedsiębiorstwa muszą też zadbać o procesy umożliwiające szybki i sprawny przepływ wiedzy pomiędzy członkami zespołów.

Krok czwarty: Eliminowanie „wąskich gardeł”

Nieustanna poprawa efektywności to główny cel przedsiębiorstw produkcyjnych. Stały monitoring procesów jest oczywiście kluczem do jego osiągnięcia. Jednak tym, co może wynieść nasze przedsiębiorstwo na wyższy poziom w tym obszarze, jest szeroki dostęp pracowników do danych w czasie rzeczywistym. Tylko takie podejście umożliwi im szybkie wykrywanie „wąskich gardeł” w procesie produkcyjnym i szybką reakcję na rzecz ich wyeliminowania.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Jak AI i cloud computing będą zmieniać świat po pandemii?

Sztuczna inteligencja

Jak AI i cloud computing będą zmieniać świat po pandemii?

Nie da się ukryć, że trwająca pandemia koronawirusa wywróciła cały świat do góry nogami. I to nie tylko w rozmaitych obszarach życia codziennego, ale także w sferze biznesowej. Coraz popularniejsza staje się praca zdalna, używanie rozwiązań technologicznych i wsparcie ze strony sztucznej inteligencji. Czy jednak „świat po pandemii” będzie wyglądać pod tym względem tak samo?

Konieczne jest szersze spojrzenie

Dotychczasowe działania podejmowane podczas pandemii miały na celu usprawnienie pracy i umożliwienie wykonywania większości działań w trybie zdalnym. Wszystkie czynności ograniczały się jednak do jednej organizacji. Nadchodzącym wyzwaniem będzie otworzenie się na inne firmy i integracja swojej pracy z działaniem innych przedsiębiorstw.

Aby było to możliwe, konieczne jest stosowanie wystandaryzowanych rozwiązań. Wdrażanie sztucznej inteligencji oraz chmury obliczeniowej nie będzie bowiem efektywne, jeśli w ramach różnych organizacji nie zostaną użyte te same systemy. Tylko wspólne działania pozwolą na stworzenie uniwersalnej sieci i korzystanie z tych samych udogodnień bez konieczności wdrażania zmian w oprogramowaniu.

Sztuczna inteligencja potrzebuje danych!

Sztuczna inteligencja funkcjonuje w biznesie od przeszło 30 lat. Jej możliwości ciągle się rozszerzają, a część z nich dalej jest nieodkryta. Najważniejszą cechą wykorzystania AI w biznesie jest obecnie niewątpliwie przyspieszenie i usprawnienie pracy. Jest to możliwe dzięki analizie danych, co pozwala na automatyzowanie procesów czy samodzielne podejmowanie podstawowych decyzji.

Sztuczna inteligencja nie funkcjonuje bez dostępu do danych

Sztuczna inteligencja jest także świetnym wsparciem dla człowieka podczas jego codziennej pracy. Jej możliwości nie ograniczają się jedynie do automatycznego działania w wybranych zakresach. Może wskazywać różne rozwiązania, proponować zmiany czy dokonywać analizy na potrzeby konkretnej osoby. Jednak wciąż to człowiek ostatecznie podejmuje decyzję i zarządza tym, co stworzy technologia.

Możliwości sztucznej inteligencji można wykorzystać zwłaszcza wtedy, gdy ma ona dostęp do zróżnicowanych, rozbudowanych danych. Wtedy łatwiejsze staje się szacowanie, dokonywanie analiz czy przewidywanie nadchodzących zdarzeń. Niesamowicie istotne jest więc integrowanie systemów nie tylko z technologiami stosowanymi wewnątrz firmy. Warto zastosować systemy, które sięgają stanowczo szerzej poza organizację.

Cloud computing i AI w praktyce

W artykule na łamach serwisu firmy Avea przytoczony jest przykład przedsiębiorstwa Duke Energy. To firma działająca w sektorze energetycznym, wykorzystująca w swoich działaniach sztuczną inteligencję. Według uzyskanych danych technologia pozwoliła organizacji na ponad 4 miliony funtów oszczędności. Stało się to możliwe dzięki systemom wczesnego wykrywania awarii. Dzięki nim wiele nieprawidłowości w działaniu udało się wyeliminować jeszcze przed ich wystąpieniem.

Jak możemy zauważyć, systemy oparte o sztuczną inteligencję faktycznie pozwalają na oszczędności. Wynika to z faktu, iż technologia potrafi zauważyć i wskazać elementy niedostrzegalne ludzkim okiem. To zaś przekłada się na skuteczne zapobieganie zastojom w pracy. A płynne, nieprzerwane działanie to większy zysk dla przedsiębiorstwa.

Technologia potrafi wykryć zagrożenie jeszcze przed wystąpieniem awarii

Technologia jest efektywnym wsparciem człowieka

Jeszcze dziesięć lat temu sztuczna inteligencja była koncepcją, która pojawiała się w tylko niektórych firmach. Problemem było to, że wiele osób źle rozumiało jej działania. Niektórzy wręcz obawiali się jej, sądząc, że to niebezpieczne narzędzie, prowadzące do zmian w strukturze zatrudnienia firmy. Mimo rosnącej świadomości w firmach produkcyjnych, takie postrzeganie sztucznej inteligencji jest dalej zauważalne!

Kluczem jest więc zrozumienie, że technologia jest wsparciem dla człowieka, a nie tworem, który chce go zastąpić. W czasach pandemii wiele osób przekonało się do AI, dostrzegając potencjał i rozbudowane możliwości. W kolejnych latach konieczne będą dalsze działania zmierzające do upowszechnienia prawdziwych możliwości sztucznej inteligencji.

Szczególnie że możliwości AI ciągle rosną. Coraz częściej technologia jest wykorzystywana do  uczenia się. Możliwe jest także szybsze wykonywanie niektórych działań przy jednocześnie zwiększonej dokładności.

Fabryki potrzebują wsparcia!

Zwiększenie wydajności jest potrzebne wielu przedsiębiorstwom. Przez koronawirusa wiele fabryk musiało ograniczyć produkcję w trosce o zdrowie pracowników i zachowanie większego dystansu. Mogą oni jednak znaleźć wsparcie w technologii. I jak najbardziej powinni z tego skorzystać.

Fabryki mogą znaleźć wsparcie ze strony nowych technologii

Chcąc wrócić do wydajności i rentowności zbliżonej do tej sprzed pandemii, konieczne będzie wdrożenie pewnych zmian. Dlatego też technologia jest jedyną szansą dla polepszenia sytuacji firm produkcyjnych. To właśnie dzięki niej możliwy będzie szybszy wzrost i zwiększona produkcja bez konieczności zatrudnienia nowych osób.

McKinsey szacuje, że sztuczna inteligencja będzie zyskiwała na popularności w kolejnych latach. Z roku na rok inwestycje w technologie powinny zwiększać się o 2%. Co więcej – wartość nowych działań opartych o AI do 2030 roku powinna wzrosnąć do około 1 biliona dolarów rocznie! Nie ulega zatem wątpliwości, że w świecie po pandemii sztuczna inteligencja będzie odgrywać jeszcze istotniejszą rolę w firmach produkcyjnych.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Automatyzacja napędzana przez 5G

Automatyzacja

Automatyzacja napędzana przez 5G

Niejednokrotnie pisaliśmy o tym, że automatyzacja jest szansą na usprawnienie pracy w niemal każdej fabryce. Motorem napędowym zmian i szybszego wdrażania nowych rozwiązań może być między innymi implementacja sieci 5G. Nowa technologia łączności może bowiem stanowczo zwiększyć prędkość przesyłania danych, polepszyć stabilność łącza oraz rozszerzyć możliwości obecnie stosowanych urządzeń. Innymi słowy, automatyzacja napędzana przez 5G może być jeszcze skuteczniejsza i w większym stopniu wspomagać codzienne aktywności firm produkcyjnych.

Przeszłość a przyszłość

Aby dobrze zrozumieć, jak będzie się kształtować przyszłość fabryk, warto na wstępie… cofnąć się o kilkaset lat. Analizując sytuację, która miała miejsce w 1807 roku w Londynie, można zauważyć, że niesamowicie dużą popularność zyskało wówczas oświetlenie gazowe. Taki stan rzeczy spowodował szybkie pojawienie się nowych miejsc pracy dla latarników.

Pod koniec XIX wieku sytuacja latarni jednak całkowicie się odwróciła. Rozwiązania działające w oparciu o gaz były zastępowane tańszymi, energooszczędnymi sposobami oświetlenia ulic. Coraz częściej korzystano z elektryczności i latarni zasilanych prądem.

Zmiana sposobu oświetlania ulic ze źródeł gazowych na elektryczne przyniosło wiele korzyści

W efekcie dotychczasowe kompetencje latarników przestały być wystarczające do zarządzania oświetleniem ulic. Sporo osób straciło zatrudnienie. Jednocześnie wzrosło zapotrzebowanie na osoby o całkowicie innych umiejętnościach. Na znaczeniu zyskała zdolność instalacji, konserwacji i zarządzania elektrycznymi lampami ulicznymi oraz całymi sieciami zasilania.

Często przekonujemy się, że dotychczas używane technologie przestają wystarczać. W takim przypadku szuka się rozwiązań, które wykonają dane czynności szybciej, lepiej lub taniej. I nic w tym złego!

Oczywiście, generuje to konieczność wdrożenia zmian w zatrudnieniu osób, poszukiwania nowych kompetencji i modyfikacji zakresu odpowiedzialności. Koniec końców efekt jest zazwyczaj na tyle satysfakcjonujący, że wynagradza wszelkie niedogodności związane z uciążliwą implementacją nowego rozwiązania.

Zmiany w automatyzacji też są potrzebne!

Mimo tego, że automatyzacja dopiero zyskuje na popularności, już teraz warto zastanowić się nad tym, co jeszcze może się zmienić w tym obszarze. Mimo dużej efektywności wdrażanych rozwiązań i pozytywnego oddziaływania na przemysł, nie jest to na pewno szczyt możliwości technologicznych. Kolejnym dużym usprawnieniem może być na przykład zastosowanie sieci 5G.

Mimo wysokiej efektywności obecnych rozwiązań, technologia 5G może je jeszcze usprawnić

Technologia 5G może jeszcze bardziej usprawnić wiele procesów. Nowe rozwiązania będą oddziaływać na stabilność i prędkość działania, na co wpływ będzie miał między innymi zwiększony przesył danych. To także szansa na bardziej efektywną kontrolę wykonywanych zadań oraz eliminację czynności, które dotąd musiał mozolnie wykonywać człowiek.

Wiele osób ma w związku z tym obawy o miejsca pracy dla człowieka. A to całkowicie niesłuszne podejście! Wdrażanie nowych technologii nie ma na celu eliminacji stanowisk zajmowanych przez fizycznych pracowników. To działania, które zmierzają w kierunku usprawnienia i ułatwienia wielu czynności oraz rozbudowywania dotychczasowych kompetencji człowieka.

Człowiek i 5G? To może być udany duet!

Eksperci z Nokii szacują, że obecny sposób współpracy człowieka z maszyną będzie trwał w niezmienionym stanie nie dłużej niż do 2030 roku. Stopniowo wdrażane usprawnienia będą przyczyniały się bowiem do zmian w sposobie pracy. Prognozy obejmują dwie prawdopodobne wizje stanowisk przyszłości:

1. Pierwszym będą wszelkie zawody, w których człowiek musi wykonać precyzyjną, fizyczną pracę. W wielu dziedzinach robot nigdy nie zastąpi pracownika. Może go za to wspomóc i ułatwić część czynności, zapewniając jednocześnie zwiększone bezpieczeństwo. Pomocne w tym celu będą wszelkie maszyny oraz egzoszkielety, które pozwolą wykonać wymagające zadania, gwarantując jednocześnie wysoki poziom ochrony przed zagrożeniami.

Współpraca człowieka i maszyny może być niezwykle udana

2. Drugi typ stanowisk przyszłości to zawody, w których liczy się kreatywne myślenie i twórcze działanie. W tym aspekcie maszyny mogą wspierać pracowników, korzystając z zaawansowanych algorytmów, sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Daje to także szansę na wykonywanie części zadań całkowicie zdalnie, bez konieczności fizycznego kontaktu z innymi osobami współodpowiedzialnymi za dany projekt.

Pandemia koronawirusa przyspieszyła automatyzację!

Jeszcze rok temu wiele osób nawet nie pomyślałoby o możliwości wykonywania pracy zdalnej, załatwiania dokumentów w urzędach przez Internet czy odbywaniu wizyt lekarskich za pomocą wideokonferencji. Koronawirus w trybie przyspieszonym zmienił część naszych dotychczasowych przyzwyczajeń. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie technologia.

Wiele czynności zostało też całkowicie zautomatyzowanych. Dotąd ręcznie wypełniane dokumenty zastępują internetowe, automatycznie akceptowane formularze. Manualne zapisywanie się na wizyty i spotkania wypierają uzupełniane w czasie rzeczywistym, zsynchronizowane kalendarze. Monitorowanie wielu procesów – również w fabrykach – także stało się łatwiejsze. Wystarczy aplikacja czy dedykowana strona internetowa.

Oczywiście pośpiech we wdrażaniu technologii spowodował, że niektóre rozwiązania nie są idealne. Wymagają dopracowania i przemyślenia. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że pod presją czasu, z wykorzystaniem tylko bieżących zasobów udało się osiągnąć wiele. Pokazuje to, że działając w sposób bardziej przemyślany i z większą starannością efekty mogą być jeszcze bardziej spektakularne. Szczególnie że wiele nowych technologii z 5G na czele staje się coraz bardziej osiągalnych!

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Jak uprościć wdrożenie automatyzacji?

Automatyzacja

Jak uprościć wdrożenie automatyzacji?

Proces implementacji nowych technologii zazwyczaj wiąże się z obawami o wysoki poziom skomplikowania zmian. Część przedsiębiorstw właśnie przez to porzuca pomysł automatyzacji fabryki już na etapie rozważania dostępnych rozwiązań. Unowocześnianie firmy może być jednak stanowczo prostsze, niż się wydaje!

Zalet automatyzacji jest wiele

Wdrożenie automatyzacji w firmie produkcyjnej może przynieść wiele korzyści dla samego przedsiębiorstwa. Maszyny potrafią bowiem wykonać niektóre czynności szybciej i dokładniej niż człowiek, niższe są także koszty utrzymania.

To także szansa na odciążenie pracowników z najbardziej mozolnych, powtarzalnych czynności. Dzięki temu człowiek może zająć się bardziej ambitnymi, twórczymi czynnościami, takimi jak konfigurowanie nowych maszyn, montaż części czy tworzenie nowego oprogramowania. Robot z powodzeniem zajmie się resztą.

Zadania wykonywane przez człowieka i maszyny mogą się wzajemnie uzupełniać

Mimo dużej dostępności robotów, które są gotowe do pracy od razu po pojawieniu się w fabryce, proces wdrażania ich do bieżących działań bywa bardziej skomplikowany. Kluczem jest udana integracja wielu urządzeń w jeden system, który będzie w stanie współpracować i działać bez konieczności ingerencji człowieka.

Z pomocą przychodzą dane

Myśląc o automatyzacji, wiele osób od razu wyobraża sobie dziesiątki samodzielnie działających robotów. To jest jednak tylko część rzeczywistego obrazu robotyzacji. Urządzenia nie mogłyby ze sobą współpracować, gdyby nie dostęp do danych.

Automatyzacja staje się możliwa dopiero wtedy, gdy roboty generują i otrzymują informacje o wzajemnym działaniu. Takie dane powinny być ciągle aktualizowane i używane przez każde urządzenie, pozwalając tym samym na nieustanną, skoordynowaną pracę.

Jaka jest więc podstawowa zasada w planowaniu skutecznej automatyzacji przedsiębiorstwa? Przede wszystkim, należy zadbać o wspomniany dostęp do danych. Każda nowo wdrażana maszyna powinna nie tylko działać samodzielnie, ale także musi być dostosowana do pracy łącznie z innymi urządzeniami.

Dobrze zadbać o dobór maszyn w taki sposób, aby mogły integrować się w jeden system. Uzyskiwanie danych od każdego urządzenia w ramach osobnych systemów stanowczo utrudnia proces automatyzacji. Dużym uproszczeniem jest więc dobór sprzętów możliwych do podłączenia w jedną, uzupełniającą się infrastrukturę.

Inteligentna automatyzacja nowoczesnych przedsiębiorstw

Dbając o wysoki poziom automatyzacji, sam dobór urządzeń nie wystarczy. Nawet jeśli z powodzeniem wymieniają one między sobą dane, dla pełnej efektywności warto wdrożyć oprogramowanie, które pozwoli na samodzielne podejmowanie niektórych decyzji w kontekście bieżącej pracy.

W każdej fabryce czasami mogą pojawić się nagłe sytuacje wymagające szybkiej reakcji. Może to być awaria, pojawienie się przeszkody na torze pracy czy chociażby uszkodzenie któregoś z komponentów, nad którym pracują maszyny. Wtedy nieocenione stają się technologie pozwalające na w pełni autonomiczne podejmowanie najbardziej istotnych decyzji.

Takie działania umożliwiają utrzymanie ciągłości produkcji bez zbędnych przestojów. Dzięki adaptacji do bieżącej sytuacji możliwe staje się niemal całkowite powierzenie konkretnych zadań maszynom. Ingerencja człowieka nie będzie konieczna, nawet w przypadku wystąpienia problemów.

Nowe technologie ułatwiają utrzymać ciągłość pracy

Warto stawiać na sprawdzone rozwiązania

Implementując w fabryce nowe rozwiązania, warto rozważać przede wszystkim te, które zostały już przetestowane w rynkowych realiach. Taka praktyka gwarantuje większe bezpieczeństwo i zwiększa prawdopodobieństwo bezproblemowej pracy.

To ponadto sposób na usprawnienie procesu automatyzacji fabryki. Decydując się na sprawdzone urządzenia, nie narażamy się na ryzyko pojawiania się błędów w oprogramowaniu i działaniu. Umożliwia to także szybszą implementację wielu maszyn bez konieczności weryfikowania ich działania.

Z drugiej strony warto zadbać o to, by implementowany system można było z powodzeniem rozszerzyć o kolejne elementy. Z biegiem czasu i wraz z rozwojem przedsiębiorstwa może pojawić się potrzeba dołączenia do systemu kolejnych rozwiązań. Istotna jest więc weryfikacja możliwości dodawania nowych maszyn i łączenia ich ze sobą.

Jednymi z robotów autonomicznych, które można w łatwy sposób zaimplementować w przedsiębiorstwie, są urządzenia MiR. Są to maszyny usprawniające intralogistykę. W portfolio można znaleźć wiele różnych modeli odpowiadających różnym potrzebom. Mogą one z powodzeniem przenosić, przewozić, przeciągać i unosić zarówno małe, jak i stanowczo większe ładunki.

Podczas dobierania urządzeń do swojej firmy, warto wybierać sprawdzone rozwiązania

Roboty MiR można łączyć z innymi maszynami i w konsekwencji jeszcze bardziej zwiększać funkcjonalność fabryki. Mogą to być roboty Kawasaki przydatne w procesach produkcyjnych, takich jak paletyzacja, spawanie, zgrzewanie, malowanie, klejenie, mycie czy obsługa maszyn. Przydatne mogą się okazać także roboty Epson dostosowane do przenoszenia, pakowania i montowania produktów.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Cyfrowa Europa. Jak zbudować potencjał przy pomocy Hubów Innowacji Cyfrowych?

Trendy

Cyfrowa Europa. Jak zbudować potencjał przy pomocy Hubów Innowacji Cyfrowych?

Trwa globalny wyścig o to, która gospodarka będzie najbardziej innowacyjna, a tym samym konkurencyjna i najbardziej dostosowana do technologicznie zmieniającej się rzeczywistości. Obecnie, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy, pierwsze skrzypce grają Stany Zjednoczone oraz państwa azjatyckie, jak Chiny, Japonia czy Korea Południowa. W uwolnieniu olbrzymiego potencjału, jaki drzemie w Europie, pomóc mają Digital Innovation Hubs.

Czym są Huby Innowacji Cyfrowych?

Huby Innowacji Cyfrowych, tzw. DIHy (Digital Innovation Hubs) to unijna inicjatywa, której celem jest ustanawianie regionalnych centrów innowacji cyfrowych. W myśl jednego z priorytetów Komisji Europejskiej, któremu przyświeca cyfryzacja unijnej gospodarki, a szczególnie przemysłu. Nic bowiem tak nie hamuje rozwoju jak bierna postawa przedsiębiorców wobec dziejącej się cyfrowej rewolucji. Huby Innowacji Cyfrowych (Digital Innovation Hubs) poprzez powiązanie ich w sieć, mają umożliwić dyfuzję najbardziej efektywnych rozwiązań w całej UE.

W Polsce od października 2019 roku działa 5 DIH-ów, wyłonionych w ramach programu Ministerstwa Rozwoju (wcześniej Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii) „Przemysł 4.0.” Są to: Krakowski Park Technologiczny, Politechnika Wrocławska, Fundacja Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Voicelab.AI i Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy.

Huby Innowacji Cyfrowych dbają o rozwój innowacji w firmach

Jaką rolę będą pełnić Huby Innowacji Cyfrowych w Polsce?

Przez najbliższe dwa lata huby będą prowadzić m.in. działania informacyjno-demonstracyjne, szkoleniowe oraz doradcze, aktywnie docierając do przedsiębiorców, co pozwoli wypracować standardy świadczenia usług na wysokim poziomie jakościowym przez ośrodki tego typu. W tym procesie DIH-y będą budowały także pogłębioną współpracę z Platformą Przemysłu Przyszłości oraz pomiędzy sobą.

Działania hubów będą koncentrować się na:

  1. Informowaniu o potencjale transformacji przemysłowej i skutkach dla modeli biznesowych;
  2. Działaniach demonstracyjnych, dzięki którym przedsiębiorcy będą mogli w sposób praktyczny zapoznać się z procesami opartymi na technologiach cyfrowych, wraz z możliwością wykorzystania ich w swojej firmie (symulacja procesów, wykonanie prototypów);
  3. Edukacji i szkoleniach, których celem jest przekazanie przedsiębiorcom i ich (potencjalnym) pracownikom wiedzy z zakresu technologii cyfrowych i umiejętności ich stosowania;
  4. Doradztwie, które będzie polegać na wskazaniu przez Hub możliwości wprowadzenia optymalizacji lub innowacji w sposobie wytwarzania produktów lub świadczenia usług. Ponadto współpraca może zakończyć się przygotowaniem dla danego przedsiębiorcy planu transformacji cyfrowej jego przedsiębiorstwa;
  5. Działaniach implementacyjnych tj.:
  • wdrożeniowych, w formie pomocy przy integracji i uruchamianiu nowych: maszyn, urządzeń oraz oprogramowania;
    • integrujących, których celem jest ułatwienie przez Hub przekazywania, wymiany doświadczeń i budowa sieci kompetencji.
Jednym z działań Hubów Innowacji Cyfrowych jest przeprowadzanie szkoleń

Jakie obszary obejmą Huby Innowacji Cyfrowych?

Rozwiązania technologiczne, które będą głównymi obszarami działalności wyłonionych w konkursie hubów to:

  • łączność w technologii 5G,
  • algorytmy uczące się (Sztuczna Inteligencja), w tym systemy autonomiczne,
  • Internet Rzeczy (IoT),
  • BIM (Building Information Modelling),
  • chmura obliczeniowa,
  • rozszerzona i wirtualna rzeczywistość (AR i VR),
  • automatyka i robotyka,
  • Komputerowo Zintegrowane Wytwarzanie (Computer Integrated Manufacturing),
  • cyberbezpieczeństwo,
  • technologie przyrostowe (druku 3D).

Program będzie realizowany do 2021 roku.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Największe przeszkody w tworzeniu organizacji opartej na danych

Trendy

Największe przeszkody w tworzeniu organizacji opartej na danych

Ludzie i procesy – to kluczowe czynniki sukcesu w budowaniu organizacji opartej na danych. Jednak zbudowanie kultury organizacyjnej, która będzie wspierać osiągnięcie tego celu, to zadanie dla długodystansowców.

Organizacja oparta na danych

Zdigitalizowana gospodarka i przemysł 4.0 rosną w siłę. NewVantage Partners przeprowadziło w tym roku badanie z 70 dyrektorami zarządzającymi w firmach z listy Fortune 1000. Aż 98,8% z nich zadeklarowało, że ich organizacje inwestują w rozwój obszarów związanych z danymi i ich analityką. Niemal 20% spośród tych firm wyłożyło na ten cel kwotę wyższą niż 500 milionów dolarów.

Jednocześnie 54,9% spośród badanych oceniło, że ich firmy nie budują swojej przewagi konkurencyjnej w oparciu o posiadane dane i analitykę. Tylko połowa ankietowanych uznała, że dane w ich przedsiębiorstwach są traktowane i zarządzane jako biznesowy zasób. Według badań jedynie 37,8% firmom w istocie udało się stworzyć organizacje oparte na danych.

Oparcie swoich działań na danych nieustannie zyskuje na znaczeniu

Skąd ta rozbieżność? Jak to możliwe, że przy takich nakładach i przy ogólnej zgodzie co do faktu, że w dane należy inwestować, tak mało firm produkcyjnych widzi w nich szansę na rynkowy sukces?

Jak czytamy w artykule w MIT Sloan Review, największą barierą w budowaniu organizacji opartej na danych jest kultura organizacyjna, a w szczególności ludzie i procesy – wskazuje na to aż 90% badanych.

Więcej o badaniach NewVantage Partners w MIT Sloan Management Review  

Kultura organizacyjna i dane

Kultura organizacyjna nie jest czymś uchwytnym i łatwym do zdefiniowania. Może właśnie dlatego, tak ciężko ją świadomie budować. Jej znaczenie jest dziś jednak niekwestionowane. Prof. Robert Kozielski, ekspert w dziedzinie zarządzania i strategii marketingowej, na podstawie badań kilkuset firm, uznał wręcz kulturę organizacyjną za jeden z czterech kluczowych czynników sukcesu współczesnych przedsiębiorstw – obok konceptu i modelu biznesowego oraz sprawności organizacyjnej.

Na kulturę organizacyjną składają się wyznawane przez firmę wartości, normy zachowań, zwyczaje, przekonania, sposób i styl komunikacji, a także styl zarządzania. Przejawia się ona w specyficznym klimacie, panującym w firmie produkcyjnej, w relacjach między pracownikami czy w kontakcie z klientami, a nawet w sposobie ubierania się. To od kultury organizacyjnej zależy, czy ludzie komunikują się ze sobą w sposób oficjalny czy na luzie. Czy organizacja jest otwarta na zmiany i nowości, czy raczej stara się utrzymać status quo. Czy wszelkie procesy przebiegają szybko i płynnie, czy też napotykają na różne bariery.

Na kulturę organizacyjną składają się wyznawane przez firmę wartości, normy zachowań, zwyczaje, przekonania, sposób i styl komunikacji, a także styl zarządzania.

Jak dbamy o kulturę organizacyjną w ASTOR? Zobacz film:

Jak kultura organizacyjna ma się do danych? Jeśli przyjąć, że jest ona czymś na kształt stanu umysłu, wspólnego wszystkim pracownikom firmy, to będzie się to przejawiać przede wszystkim w otwartości na przyjęcie nowej perspektywy zarządzania.

Analityka danych zajmuje dziś strategiczne miejsce w zarządzaniu. Stąd też wpychanie tego obszaru w istniejące już procesy i utarte schematy działania nie ma sensu. Obszar związany z danymi zajmuje dziś na tyle ważne miejsce, że wymaga całkowitego przeobrażenia większości procesów. Żeby było to możliwe, ludzie w organizacji muszą mieć świadomość wagi tych przeobrażeń i być na nie gotowi.

Jak kształtować kulturę organizacyjną w firmie produkcyjnej?

Jakie zatem pierwsze kroki powinny poczynić przedsiębiorstwa, które chcą budować swoją przewagę na rynku w oparciu o dane?

Rande Bean, autor artykułu Why Culture is The Greatest Barrier to Data Success, daje 6 wskazówek:

  1. Budowanie sojuszy wśród dyrektorów zarządzających – jeśli na tym szczeblu będzie panowała zgoda co do tego, że należy kreować kulturę organizacyjną, w której danym przypisywane jest centralne znaczenie, będzie to pierwszy krok we właściwym kierunku.
  2. Przyjęcie postawy pracy organicznej – budowanie organizacji opartej na danych to długa i mozolna droga i trzeba być na nią gotowym. Oczekiwanie, że jeden pomysł czy jeden projekt zmienią naszą firmę, jest płonną nadzieją.
  3. Realistyczne oczekiwania zamiast nieosiągalnych celów – zakładanie, że stworzymy organizację opartą na danych w 90 dni to pomysł z góry skazany na porażkę.
  4. Stały progres i pokonywanie porażek – zbyt wiele firm produkcyjnych oczekuje satysfakcjonujących rezultatów w krótkim czasie. W tym obszarze wskazana jest jednak cierpliwość.
  5. Uczenie się z doświadczeń innych – organizacje, które z powodzeniem przeprowadziły u siebie taką transformację są doskonałym punktem odniesienia.
  6. Ukierunkowanie na długoterminowe cele i gotowość na długą podróż – cierpliwość, wytrwałość i utrzymywanie stałego tempa to najlepsze podejście do tego wyzwania.

Przede wszystkim jednak trzeba mieć świadomość, że biznes oparty na danych to zupełnie inny biznes niż ten, który prowadziliśmy dotychczas. Dlatego kluczem do sukcesu jest zmiana perspektywy, sposobu myślenia i wyjście poza znane schematy.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

TAGI:

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Ulga na robotyzację – nowa szansa dla firm produkcyjnych

Finansowanie inwestycji

Ulga na robotyzację – nowa szansa dla firm produkcyjnych

Przez lata właściciele polskich firm produkcyjnych mieli dość ograniczone możliwości odliczania nakładów na inwestycje. Efektem tego, niechętnie podejmowali się nowych projektów czy rozwiązań, które mogłyby zwiększyć ich konkurencyjność zarówno na rynku polskim, jak i zagranicznym. Ulga podatkowa, która wejdzie w życie od przyszłego roku, ma tę sytuację zmienić. Będzie stanowić zachętę dla firm do inwestowania w nowe technologie oraz szansę na ich szybszy rozwój – między innymi dzięki robotyzacji.

Od 1 stycznia 2018 r. obowiązuje nowelizacja przepisów dotyczących ulgi na działalność badawczo-rozwojową (B+R),dająca przedsiębiorcom większe wsparcie w tym zakresie. Funkcjonuje także tzw. ulga IP Box, dzięki której można skorzystać z preferencyjnej 5% stawki podatkowej w przypadku dochodów osiąganych z kwalifikowanych praw własności intelektualnej.

Ulga na robotyzację – podstawowe założenia

Jak twierdzi Krzysztof Mazur, podsekretarz w Ministerstwie Rozwoju, w związku ze zmianami demograficznymi, a także pandemią, która nas ostatnio dotyka, dla firm chcących utrzymać produkcję na tym samym poziomie, robotyzacja to po prostu konieczność. Już dzisiaj polskie firmy produkcyjne zmagają się z problemem braku pracowników, tymczasem w 2030 r., zdaniem ministra, ma ich być około 2 mln mniej.

Kolejnym argumentem wprowadzenia zmian jest niski poziom robotyzacji w Polsce. Jak wynika z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w rodzimym przemyśle wykorzystuje się nieco ponad 40 robotów w przeliczeniu na 10.000 pracowników. Tymczasem światowa średnia to ponad dwa razy tyle, a w krajach, takich jak Singapur czy Korea Południowa wskaźnik ten wynosi nawet około 800 robotów!

W Polsce mamy stosunkowo niski poziom robotyzacji przedsiębiorstw

Ulga na robotyzację ma stanowić kolejny krok wspierający polskie przedsiębiorstwa w ich rozwoju. Robotyzacja, modernizacja produkcji przemysłowej, zwiększenie wydajności, obniżenie kosztów, a w rezultacie poprawa konkurencyjności polskich przedsiębiorstw na arenie międzynarodowej – to podstawowe cele, jakie przyświecały Ministerstwu Rozwoju oraz Ministerstwu Finansów podczas przygotowywanie projektu.

Ulga na robotyzację ma zamienić ciężką ludzką pracę na operowanie robotami, które wykonają ją szybciej, dokładniej, a przede wszystkim, bezpieczniej. Pozwoli również przedsiębiorcom znacznie szybciej oraz elastyczniej reagować na rynkowe zmiany.

Ulga na robotyzację – dla kogo?

Proponowana preferencja ma obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku i dotyczyć wszystkich firm, bez względu na wielkość czy branżę. W głównej jednak mierze ma być skierowana do przedsiębiorstw produkcyjnych, które chcą usprawnić proces produkcji. Będą one mogły odliczyć 50% kosztów poniesionych na inwestycje w robotyzację. Ulga obejmie wszystkich płatników PIT i CIT, jednak każdy przypadek będzie analizowany indywidualnie przez Krajową Administrację Skarbową.

Podobnie jak w uldze na prace badawczo-rozwojowe, przedsiębiorcy będą odliczać koszty robotyzacji w ciągu roku podatkowego, a w momencie składania rocznego zeznania, dokonają dodatkowego odpisu. Jeżeli nie uda się odliczyć wszystkich kosztów w danym roku, będzie to można zrobić w kolejnych rozliczeniach.

Koszty robotyzacji można będzie odliczyć w momencie składania rocznego zeznania

Jakie wydatki będzie można odliczyć?

Katalog konkretnych wydatków, które ma objąć preferencja, został przygotowany na podstawie doświadczeń z ulgi na B+R. Według danych Ministerstwa Finansów z roku na rok korzysta z niej coraz więcej firm. W roku 2019 ponad 30% więcej podmiotów wykorzystało ulgę na prace badawczo-rozwojowe w porównaniu z rokiem poprzednim.

Początkowo planowano uwzględnić tylko wydatki związane ze sprzętem, jednak po konsultacjach z przedsiębiorcami ministerstwo postanowiło rozszerzyć katalog kosztów kwalifikowanych m.in. o software.

W rezultacie odliczenie połowy kosztów kwalifikowanych na inwestycje w robotyzację dotyczyć będzie zakupuorazleasingu nowych robotów, cobotów, maszyn oraz linii produkcyjnych, a także zakupu oprogramowania, które pozwoli na zdalne zarządzanie, diagnozowanie, monitorowanie i serwisowanie wymienionych.

Obejmie ono również wydatki na zakup niezbędnego osprzętu takiego jak sterowniki, czujniki ruchu umożliwiające bezkolizyjne przemieszczanie się, efektory końcowe czy tory jezdne.

Ulga na robotyzację obejmie nie tylko same roboty, ale także oprogramowanie, czujniki i tory jezdne

To jednak nie wszystko. Odliczyć będzie można także koszty związane z zakupem urządzeń bezpieczeństwa i higieny pracy (BHP), jak również wydatki na szkolenia pracowników obsługujących nowy sprzęt czy oprogramowanie.

Ulga zaplanowana jest na pięć najbliższych lat. Według szacunków Ministerstwa Rozwoju wprowadzenie jej w pierwszym roku obowiązywania będzie kosztować budżet państwa około 150 milionów zł. Łączne jej koszty mają zamknąć się w kwocie 1,1 miliarda zł.

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Treści

Internet of Things w akcji – 5 zastosowań w fabryce

Przemysł 4.0

Internet of Things w akcji – 5 zastosowań w fabryce

IIoT (Industrial Internet of Things), czyli przemysłowy IoT, jest stosowany w coraz większej liczbie przedsiębiorstw. Wpływ na to ma wydłużająca się lista możliwości i realnych usprawnień, które technologia może wprowadzić do fabryki. Dziś przyjrzymy się pięciu zastosowaniom mającym największe znaczenie dla firm produkcyjnych.

Predictive maintenance sposobem na dłuższe działanie maszyn

Nic tak nie wstrzymuje produkcji, jak nieoczekiwana awaria któregoś z urządzeń. Każde zatrzymanie pracy może spowodować spore straty finansowe i czasowe. Nie sposób zapomnieć też o konieczności poniesienia kosztu naprawy uszkodzonego sprzętu.

A co, gdyby można było przewidzieć, kiedy i w jakim obszarze nastąpi awaria? Dzięki predictive maintenance jest to możliwe. Pojęciem tym określamy predykcyjne utrzymanie ruchu, czyli wszelkie działania pozwalające oszacować żywotność poszczególnych elementów maszyn i reagować na pojawiające się zmiany.

Dzięki stosowaniu predictive maintenance pracownicy mogą z wyprzedzeniem otrzymać komunikat o możliwości wystąpienia problemu z konkretnym urządzeniem. Całość działa dzięki obecności zaawansowanych czujników i kamer, które wspierają sztuczną inteligencję. Z pomocą dostępu do odpowiednich danych jest ona w stanie z dużą skutecznością ostrzegać przed awariami, pozwalając zapobiec im w odpowiednim momencie.

Predictive maintenance pozwala monitorować pracę maszyn i ostrzegać przed ewentualnymi awariami

Pomiar ma znaczenie!

Efektywnie zarządzana fabryka powinna być wyposażona w szereg rozwiązań pozwalających na dokładne i automatyczne pomiary. Jest to możliwe dzięki czujnikom i specjalnym modułom, które przesyłają informacje o bieżącym użyciu mediów.

Takie czujniki pozwalają na monitorowanie zużycia energii elektrycznej, ilości wody czy gazu ziemnego. Zbierane dane obejmują wyrażone liczbowo użycie poszczególnych surowców oraz informację na temat miejsca dokonania pomiaru.

Stosowanie tego typu czujników ma wiele korzyści dla firmy. Przede wszystkim umożliwiają one monitorowanie zużycia i szybkie reagowanie w przypadku pojawienia się nieprawidłowości. Pozwalają także wykryć niektóre awarie maszyn, kradzieże energii oraz dają szansę na poprawne oszacowanie zużycia w kolejnych okresach, obniżając tym samym koszty.

Stosowanie odpowiednich czujników pozwala na zdalny odczyt zużycia mediów

Dlaczego warto śledzić zasoby?

Jak można dowiedzieć się z raportu przygotowanego przez Infosys i Instytut Zarządzania Przemysłowego Uniwersytetu w Anchen, aż 85% firm na całym świecie jest świadoma praktyk związanych z efektywnością i monitorowaniem wykorzystania posiadanych zasobów. Jednocześnie tylko 15% faktycznie wdrożyło odpowiednie systemy, które by na to pozwalały.

Celem śledzenia zasobów jest umożliwienie przedsiębiorstwu łatwego lokalizowania i monitorowania użycia kluczowych aktywów wchodzących w skład łańcucha dostaw. Można zaliczyć do nich chociażby surowce, produkty gotowe czy nawet pojemniki służące do transportu. Działania związane z monitorowaniem pozwalają skutecznie zoptymalizować logistykę.

To także sposób na utrzymanie ilości zapasów na poziomie niezbędnym do prowadzenia działalności, bez zbędnego transportowania surowców niepotrzebnych w danym momencie. Monitorowanie ułatwia także weryfikację jakości wykonania produktów, z powodzeniem kontroluje też ilość każdego z nich, zapobiegając ewentualnym kradzieżom.

IIoT pozwala skutecznie weryfikować stan zasobów na każdym etapie łańcucha dostaw

Łączenie pojazdów zwiększa efektywność

Tak zwane connected vehicles to pojazdy wyposażone w komputery, które umożliwiają łączenie kilku maszyn w ramach jednej sieci. Daje to szansę na zautomatyzowanie wielu procesów i wykonanie ich całkowicie niezależnie od człowieka.

Do prawidłowego działania connected vehicles niezbędne są czujniki i specjalnie dostosowane drogi, pozwalające na bezpieczne przemieszczanie się pojazdów. Bardzo często zaletą autonomicznych rozwiązań jest zwiększone bezpieczeństwo pracy. Nierzadko okazuje się bowiem, że urządzenia wyposażone w mnogie systemy pozwalają skuteczniej przewidzieć i reagować na pojawiające się przeszkody.

Wśród autonomicznych pojazdów najczęściej używanych w przedsiębiorstwach znajdziemy rozwiązania mobilne. Są to między innymi roboty MiR, które skutecznie optymalizują intralogistykę. Ich zastosowania są bardzo szerokie – od przewożenia produktów, przez unoszenie i przeciąganie, po współpracę między kilkoma maszynami. I to wszystko w pełni autonomicznie!

Mobilne pojazdy autonomiczne nieustannie zyskują na popularności

Zarządzanie flotą ułatwia kontrolę nad wieloma urządzeniami jednocześnie

Posiadanie w fabryce wielu urządzeń wymusza konieczność wprowadzenia rozwiązań, które pomogą zarządzać nimi w efektywny sposób. Ma to szczególne znaczenie w przypadku logistyki, kiedy musimy umiejętnie rozplanować, gdzie i w którym momencie powinien pojawić się konkretny pojazd.

Z pomocą przychodzą opcje pozwalające na zarządzanie flotą. Są to rozwiązania chętnie stosowane przez przedsiębiorstwa. Umożliwiają bowiem monitorowanie i planowanie pracy pojazdów przy jednoczesnym wykorzystywaniu ich potencjału w jak największym stopniu. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu odpowiednich czujników i algorytmów pozwalających przewidzieć intensywność ruchu ulicznego w konkretnych porach dnia.

Takie systemy mają zastosowanie w przypadku firm transportowych, ale nie tylko! Niemal w każdej fabryce pomocne mogą okazać się rozwiązania do zarządzania flotą, niekoniecznie wielkich pojazdów.

Stosowanie takiej technologii niesie także szereg korzyści w przypadku rozwiązań mobilnych. Umiejętne zarządzanie pozwala bowiem zwiększyć efektywność pracy poprzez łączenie ze sobą kilku maszyn w jedną sieć. Ułatwia to delegowanie poszczególnych zadań konkretnym urządzeniom, a dzięki autonomicznym systemom wiele czynności zostaje wykonanych bez konieczności kontroli dedykowanego pracownika.

Stosowanie technologii ułatwia zarządzanie flotą różnych pojazdów

Nie da się ukryć, że Industrial Internet of Things (IIoT) jest przyszłością nowoczesnych fabryk. Przybywa rozwiązań zwiększających efektywność pracy, stają się one coraz popularniejsze i mniej kosztowne. A jak możecie zobaczyć na powyższych przykładach, stosowanie dobrze dobranych systemów może przynieść wiele korzyści dla całego przedsiębiorstwa. I to niezależnie od branży!

Avatar photo

Renata Poreda

Filolog, PRowiec, pasjonatka wszelkich form komunikacji, m.in. za którą odpowiada w ASTOR. Absolwentka podyplomowych studiów w zakresie Public Relations (UJ) oraz Marketingu w sieci (WSE im. ks. J. Tischnera). Ukończyła również prestiżowy program brytyjskiego instytutu „The Chartered Institute of Marketing, prowadzony w Polsce przez Questus –akredytowane centrum egzaminacyjne. Posiada niemal 20 letnie doświadczenie w marketingu, public relations, komunikacji, CSR i relacjach z mediami. Zawodowo interesuje się marką osobistą. Fascynują ją rozmowy z ludźmi, głównie w formie wywiadów. Prowadzi gale i konferencje. Jest też autorką konceptów kreatywnych kampanii komunikacyjnych. Zwolenniczka nurtu komunikacji empatycznej i nastawionej na autentyczne historie. W ASTOR odpowiada za wizerunek marki, kontakty z mediami, działania Public Relations. Komunikacyjnie wspiera także działania z zakresu Employer Brandingu oraz CSR. Redaktor naczelna pisma Biznes i Produkcja. Prowadzi także Biznes i Produkcja Podcast. Członkini Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Prywatnie interesuje się psychologią, motoryzacją, biografiami i kuchennymi eksperymentami. Uwielbia góry i rower. Biega.

Temat jest dla Ciebie interesujący? Napisz wiadomość do autora i zdobądź ciekawy kontakt.

Czytaj więcej

Czytaj więcej
Czytaj więcej
Czytaj więcej